Reklama

Albertyński wolontariat

Wolontariat w placówkach prowadzonych przez siostry albertynki czy braci albertynów to nie nowość. Sam założyciel – św. Brat Albert Chmielowski zaczynał posługę miłosierdzia jako wolontariusz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bez miłości grosz jest
szorstki, strawa podana
niesmaczna, opieka najlepsza niemiła.
Św. Brat Albert

Przy wejściu do albertyńskiej placówki w Poraju zawsze stoją jeden lub dwa balkoniki. Korzystają z nich starsze mieszkanki oraz te, które mają problemy z samodzielnym poruszaniem się z powodu niepełnosprawności. Wiosenne słońce przyciąga jak magnes do ogrodu. Alejki prowadzą do kapliczek i ławek ukrytych pod sosnowymi gałęziami. Mimo wiosennego chłodu mieszkanki domu chętnie korzystają ze spacerów. Często towarzyszą im wolontariusze, którzy mają już swoje zaprzyjaźnione panie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ty dla mnie – ja dla ciebie

Wolontariusze z Domu Pomocy Społecznej im. św. Brata Alberta w Poraju, prowadzonego przez Zgromadzenie Sióstr Albertynek, od lat nagradzani są najwyższymi laurami na Gali Wolontariatu. Pierwsi wolontariusze pojawili się w domu w 2006 r. – to wtedy s. Estera wysłała pedagog Martę Jagielską na szkolenie koordynatorów wolontariatu do Warszawy. Dziś pani Marta sama szkoli wolontariuszy lub zabiera ich na warsztaty wolontarystyczne. Obecnie w domu pracuje 15 wolontariuszy. Najmłodsi mają 13 lat, najstarsza wolontariuszka miała lat 80. Pochodzą z Poraja i okolicznych miejscowości. Jedna z pań wolontariuszek przyjeżdża po pracy z Częstochowy. Również siostry albertynki po przejściu na emeryturę pracują wolontaryjnie, np. s. Gertruda, która cztery godziny dziennie, włączając sobotę i niedzielę, zajmowała się pensjonariuszkami.

Czas mija. Wolontariusze z gimnazjum stają się wolontariuszami licealistami, a później wolontariuszami studentami. Wolontariat bardzo głęboko angażuje, człowiek uzależnia się od niego na lata. Jest to bardzo pozytywne uzależnienie. Dorośli wolontariusze wracają do albertyńskiego domu po przerwie na usamodzielnienie się. Wolontariat to potrzeba serca. Wolontariusze mówią, że otrzymują więcej, niż dają. Dzielenie się sobą wzbogaca każdą ze stron, w myśl hasła wolontariatu: „Ty dla mnie – ja dla ciebie”.

Reklama

Napiszę ci list

Czym zajmują się wolontariusze w porajskim domu Sióstr Albertynek? Najprościej ujmując, poświęcaniem swojej uwagi mieszkankom, rozmową z nimi, pomocą w codziennych czynnościach, w pisaniu listów do bliskich, towarzyszeniem w spacerach, grach sportowych, zabawach tanecznych, w wyjściach na zakupy, w wyjazdach na wycieczki, wczasy czy pomocą w realizacji zajęć terapeutycznych. Ta forma aktywizacji jest niezwykle ważna, pensjonariuszki bowiem bardzo szybko przyzwyczajają się do spędzania czasu przed telewizorem czy z komórką. Raz w roku wolontariusze z mieszkankami uczestniczą w pielgrzymce osób niepełnosprawnych z Olsztyna do Częstochowy. Muszą się wykazać niezłą kondycją, pchając wózek z niepełnosprawnym. Dla postronnych kontakt z taką osobą nie jest rzeczą prostą. Wolontariusz musi umieć komunikować się z nią, musi wiedzieć, co może, a jakich działań nie może podejmować.

Życie codzienne

Na co dzień dom tętni życiem. Każda ze stu pań ma inną niepełnosprawność. Zajęcia rewalidacyjne z pedagogiem dają możliwość wyrównywania deficytów, m.in. w czytaniu i pisaniu. Służą temu m.in. programy komputerowe, z których korzystają mieszkanki. Komputery i stałe łącze dom uzyskał od Gminy Poraj z programu przeciwdziałania wykluczeniu cyfrowemu. Psycholog dba o kondycję psychiczną mieszkanek, prowadzi zebrania mieszkanek i zespołu terapeutycznego. Terapia – zajęciowa i plastyczna – umożliwia paniom realizacje artystyczne, za które zdobywają później nagrody w ogólnopolskich konkursach. Grupa teatralna „Radość”, prowadzona przez fachowca od zajęć kulturalno-oświatowych, bierze udział w Przeglądach Twórczości Artystycznej Osób Niepełnosprawnych w Dąbrowie Górniczej oraz w warsztatach terapeutyczno-teatralnych. Terapią muzyczną zajmuje się s. Monika, organistka, która prowadzi także oprawę muzyczną uroczystości w domu; uczęszcza również na zajęcia w szkole organistowskiej w Krakowie.

Reklama

Mieszkanki przychodzą do domu ze swoich środowisk, z wyuczonymi umiejętnościami. Opiekunowie starają się, by nie zapominały o tym, co potrafią, nie uwsteczniały się, by dbały o swój pokój, o dom. Panie uczestniczą w wyjazdach wakacyjnych, turnusach rehabilitacyjnych, kuligach. Mieszkańcy Poraja mają na co dzień styczność z mieszkankami domu: na spacerach, w sklepach, na cmentarzu, w bibliotece gminnej. Przyzwyczaili się do nich – są one częścią ich społeczności.

Rekolekcje

W marcu br. mieszkanki Domu Pomocy Społecznej korzystały z rekolekcji wielkopostnych prowadzonych przez kanclerza Kurii Metropolitalnej w Częstochowie ks. Mariana Szczerbę, który już od lat przyjeżdża z tą posługą do albertyńskiego domu i jest tu serdecznie witany. Katechetyczne doświadczenie kapłana plus multimedialne zaplecze rekolekcji powodują, że panie owacyjnie przyjmują nauki rekolekcyjne. W tym roku jedna z nich przygotowała dla Księdza Kanclerza haftowany portret św. Brata Alberta – prawdziwe dzieło sztuki.

Pozyskać wolontariusza

Dom albertyński w Poraju jest otwarty na społeczność gminną. To z niej przede wszystkim rekrutują się wolontariusze. – Odwiedzam szkoły w gminie, sama lub z podopiecznymi. Mówię o niepełnosprawności i oswajam młodzież ze światem osób niepełnosprawnych – mówi Marta Jagielska, pedagog, koordynator wolontariatu, związana z domem już od 18 lat. – Te dzieci zgłaszają się później jako wolontariusze. Tworzą społeczność na Facebooku, dzielą się spostrzeżeniami i doświadczeniem. Są też chętne do wolontariatu senioralnego (50+). Chcemy tę aktywność wolontaryjną połączyć z warsztatami, wycieczkami. Niestety, na razie, ze względu na brak miejsca związany z pracami budowlanymi w domu, nie możemy rozwinąć skrzydeł – stwierdza.

2017-04-18 14:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Matura: bunt i jego konsekwencje lub relacja z drugim człowiekiem - tematy rozprawki

2024-05-07 13:29

[ TEMATY ]

matura

PAP/Lech Muszyński

"Bunt i jego konsekwencje dla człowieka" lub "Jak relacja z drugą osobą kształtuje człowieka?" - takie tematy rozprawki do wyboru były - według maturzystów - na egzaminie z języka polskiego na poziomie podstawowym w nowej formule.

Tematy te podali PAP po wyjściu z egzaminu maturzyści z XVIII Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Zamoyskiego w Warszawie.

CZYTAJ DALEJ

79 lat temu zakończyła się II wojna światowa

2024-05-07 21:53

[ TEMATY ]

II wojna światowa

Walter Genewein

Wrzesień 1939, zdjęcie wykonane przez niemieckiego oficera gdzieś we Wrocławiu we wrześniu 1939 r. Przedstawia pojazdy niemieckich sił powietrznych przed wyjazdem do Polski

Wrzesień 1939, zdjęcie wykonane przez niemieckiego oficera gdzieś we Wrocławiu we wrześniu
1939 r. Przedstawia pojazdy niemieckich sił powietrznych przed wyjazdem do Polski

79 lat temu, 8 maja 1945 r., zakończyła się II wojna światowa w Europie. Akt kapitulacji Niemiec oznaczał koniec sześcioletnich zmagań. Nie oznaczał jednak uwolnienia kontynentu spod panowania autorytaryzmu. Europa Środkowa na pół wieku znalazła się pod kontrolą ZSRS.

Na początku 1945 r. sytuacja militarna i polityczna III Rzeszy wydawała się przesądzać jej los. Wielka ofensywa sowiecka rozpoczęta w czerwcu 1944 r. doprowadziła do utraty przez Niemcy ogromnej części Europy Środkowej, a straty w sprzęcie i ludziach były niemożliwe do odtworzenia. Porażka ostatniej wielkiej ofensywy w Ardenach przekreślała niemieckie marzenia o zawarciu kompromisowego pokoju z mocarstwami zachodnimi i kontynuowaniu wojny ze Związkiem Sowieckim. Wciąż zgodna współpraca sojuszników sprawiała, że dla obserwatorów realistycznie oceniających sytuację Niemiec było jasne, że wykluczone jest powtórzenie sytuacji z listopada 1918 r., gdy wojna zakończyła się zawieszeniem broni. Dążeniem Wielkiej Trójki było doprowadzenie do bezwarunkowej kapitulacji Niemiec oraz ich całkowitego podporządkowania woli Narodów Zjednoczonych.

CZYTAJ DALEJ

Bp Pindel do nowo wyświęconych diakonów: naśladujcie wyobraźnię miłosierdzia św. Jana Kantego

2024-05-08 15:12

[ TEMATY ]

bp Roman Pindel

mr

Celebracja w Łagiewnikach

Celebracja w Łagiewnikach

Do naśladowania przykładu św. Jana Kantego, doskonalenia się i okazywania miłosierdzia wszystkim ludziom zachęcił bp Roman Pindel 8 maja br. w kęckim sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia, gdzie udzielił święceń diakonatu dwóm alumnom krakowskiego Wyższego Seminarium Duchownego. Do uroczystości wybrano świątynię związaną miejscem urodzenia Jana Kantego. Tu też znajduje się grób założycielki sióstr zmartwychwstanek bł. Celiny Borzęckiej oraz jej córki współzałożycielki - służebnicy Bożej Jadwigi Borzęckiej.

Nowo wyświęceni diakoni nawiedzili dziś także barokowy kościół ku czci św. Jana z Kęt, wybudowany na miejscu jego domu rodzinnego. Diecezja bielsko-żywiecka przeżywa Rok Jubileuszowy związany z 550. rocznicą śmierci tego XV-wiecznego uczonego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję