Gdy 30-letni Krystian Bala wydał w 2003 r. powieść „Amok”, zostały mu już tylko trzy lata wolności. Został skazany za zabójstwo bardzo podobne do opisanego w książce. Proces był poszlakowy, książka jednak – choć miała bezpośredni wpływ na śledztwo, skierowanie podejrzeń na Balę – nie posłużyła jako dowód. Psycholodzy z Instytutu Ekspertyz Sądowych ocenili, że „treść książki nie zawiera elementów odnoszących się do zabójstwa”. Sprawa zainteresowała zagraniczne media, mówiono, że jeden z tekstów o sprawie planuje zekranizować Roman Polański. Ostatecznie zrobiła to Katarzyna („Kasia”) Adamik, która – jako córka Agnieszki Holland – w genach powinna mieć robienie nie najgorszych filmów. Niestety, a w każdym razie nie tym razem. Film „Amok” może zirytować psychologicznymi uproszczeniami, przerysowanymi portretami bohaterów i rozchodzącą się intrygą. A jeszcze bardziej tym, że jest filmem straconej szansy. Adamik utopiła temat, tak jak niektórzy palą dowcipy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu