Reklama

Niedziela Wrocławska

Droga dla każdego z nas

Może być nocą, w drodze i samotności, może w zgiełku ruchliwych ulic lub w ciszy parafialnej świątyni – Droga Krzyżowa czeka na każdego z nas. Głębokie przeżycie Drogi Krzyżowej przypomina nam o wielkiej miłości Boga, tak szalonej, że zaprowadziła Go aż na krzyż. Po przejściu Drogi Krzyżowej – ekstremalnej, miejskiej, akademickiej czy po prostu parafialnej – chce się na tę miłość odpowiedzieć

Niedziela wrocławska 14/2017, str. 6-7

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

Materiały Stowarzyszenia "Wiosna"

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W naszej archidiecezji mamy wiele możliwości, by w Drodze Krzyżowej wziąć udział – każdy może znaleźć formę odpowiednią dla siebie. Nabożeństwa odbywają się co piątek w parafialnych kościołach, są też te niezwykłe, prowadzone ulicami miast i wsi, m.in. Oławy, Oleśnicy, Trzebnicy, Żmigrodu, Wiązowa czy Ziębic. Największą Drogą Krzyżową ulicami Wrocławia jest co roku Akademicka Droga Krzyżowa. W ubiegłym roku wzięło w niej udział kilka tysięcy młodych ludzi. Pochód za krzyżem wyrusza spod kościoła uniwersyteckiego – wzbudzając zainteresowanie wielu przechodniów – do bazyliki garnizonowej w Rynku. – Był taki czas w życiu Jezusa, że szczególnie potrzebował obecności człowieka. To był czas Jego męki. Wtedy niewielu dało mu tę współczującą obecność i swoje serce. Większość utraciła tę niepowtarzalną okazję, by wesprzeć w drodze krzyżowej swego Zbawcę i Boga. Biorąc udział w nabożeństwie Drogi Krzyżowej niejako nadganiamy utracony wtedy czas – mówił do zebranych na Akademickiej Drodze Krzyżowej abp Józef Kupny.

W tym roku na Akademicką Drogę Krzyżową zapraszamy 7 kwietnia. Początek o godz. 19.30 na pl. Uniwersyteckim.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Droga na wzór Jerozolimskiej

Do znanych już dobrze nabożeństw odprawianych w Wielkim Poście, w tym roku dołączyła kolejna forma Drogi Krzyżowej – Adoracyjna Miejska Droga Krzyżowa we Wrocławiu. – Pomysł proponowanego nabożeństwa pasyjnego wzorowany jest na Drodze Jerozolimskiej, szlaku kościołów stacyjnych w Rzymie oraz praktykowanej już od kilku lat Ekstremalnej Drodze Krzyżowej. Projekt ten zakłada nawiedzanie przez wiernych 14 kościołów we Wrocławiu, przy czym każdy z nich jest miejscem do rozważenia jednej stacji – tłumaczy ks. Aleksander Radecki. Początek tego modlitewnego szlaku wyznacza katedra wrocławska, gdzie można zaopatrzyć się w specjalnie przygotowany „Przewodnik po XIV stacjach Adoracyjnej Miejskiej Drogi Krzyżowej”. Zawiera on tabelę z zaznaczonymi w odpowiedniej kolejności świątyniami, adresy tych kościołów, teksty biblijne, nauczanie św. Jana Pawła II skierowane do Polaków, rozważania pasyjne oraz wybrane modlitwy. Dla ułatwienia dotarcia do poszczególnych świątyń, wpisane zostały także numery tramwajów i autobusów. Przewodnik jest dostępny również dla posiadaczy telefonów komórkowych, aplikację można pobrać przy I stacji AMDK (katedra). – Pielgrzymi mogą nawiedzać wskazane kościoły w małych grupach lub indywidualnie w wybranych przez siebie dniach Wielkiego Postu. Liczba odwiedzanych w danym dniu kościołów oraz czas rozważanych w nich stacji Drogi Krzyżowej zależy wyłącznie od możliwości każdego uczestnika AMDK. A czas modlitwy jest nieograniczony – zachęca ks. Radecki. I dodaje: – Bez względu na formy zewnętrzne, miejsce i czas oraz liczbę osób, w nabożeństwie Via Crucis chodzi zawsze o rozważanie męki, śmierci i zmartwychwstania Pana Jezusa. Ta kontemplacja pozwala wiernym nie tylko wzruszać się i wspominać wydarzenie, które zadecydowało o naszym zbawieniu, ale też odczytywać swoje miejsce przy Ukrzyżowanym z miłości dla nas Panu.

Reklama

Ekstremalnie za Ukrzyżowanym

Na tych, którzy lubią wyzwania, czeka Ekstremalna Droga Krzyżowa. „Nie warto żyć normalnie, warto żyć ekstremalnie” – od 2009 r. to hasło przyświeca uczestnikom EDK. Ideą wydarzenia jest rozważanie Misterium Drogi Krzyżowej podczas pieszej, nocnej wędrówki. W dzisiejszym świecie człowiek ciągle za czymś goni, gdzieś się spieszy, nie zawsze ma okazję i czas, by w piątek uczestniczyć w Drodze Krzyżowej w parafii. EDK daje szansę na wyciszenie, na głębsze wejście w rozważanie męki Jezusa – mówi ks. Łukasz Anioł, salwatorianin, organizator EDK z Wrocławia do Trzebnicy. – Ekstremalna Droga Krzyżowa to zmęczenie, ból, modlitwa i kilkadziesiąt kilometrów przebytych nocą w samotności. I to właśnie taka wędrówka chyba najlepiej pozwala spojrzeć w głąb siebie i przede wszystkim uczy pokory – tłumaczy ks. Łukasz.

Reklama

Choć EDK jest skierowana przede wszystkim do mężczyzn, wybiera się na nią coraz więcej dziewczyn, kobiet i sióstr zakonnych. – W tym roku będę szła już po raz trzeci – mówi Agata Wołk, koordynatorka salwatoriańskiej EDK. – Jest to niezwykła forma modlitwy, czas na wyciszenie się, na osobiste spotkanie z Bogiem. Również kobiety potrzebują czasem trudniejszych wyzwań, a EDK to proponuje.

Sam ze sobą i z Bogiem

– Ekstremalna Droga Krzyżowa to szczególna przestrzeń spotkania z Bogiem. Daję Bogu kilkanaście godzin mojego trwania w milczeniu, mojego bycia tylko z Nim, mojego potu, zmęczenia, bólu. Nie ja mówię, ale pozwalam, żeby to On mógł mówić i działać w moim sercu – tłumaczy Zygmunt Mirosławski z Wrocławia. – Na EDK byłem już trzy razy, w tym roku pójdę po raz czwarty. To zawsze jest droga indywidualna, ale dokonuje się we wspólnocie. Obecność innych osób na drodze dodaje mi otuchy, choć w sercu zawsze dziękuję za zasadę milczenia. Mogę być sam ze sobą i z Bogiem.

– Krok za krokiem. Coraz bardziej czuć odciski, otarcia. Gorzej na stacjach, trochę lżej (paradoksalnie) jak się idzie. Więc idę. Przy tak forsownym nocnym marszu nawet klękanie na stacjach jest ulgą dla nóg. Klękam z ulgą na kolejnych stacjach. Potrzeba EDK, żeby nauczyć się klękać z ulgą i wdzięcznością. Walka ze zmęczeniem, z bólem, walka we mnie ze wszystkim, co chce Jezusa zagłuszyć – wspomina swoją zeszłoroczną EDK z Leśnicy we Wrocławiu do Trzebnicy Tomasz Lewandowski. – ON, ja, krzyż, noc, przyjaciele obok. Idziemy razem, ale każdy sam. Każdy sam niesie swój krzyż, każdy sam musi się z sobą rozmówić, każdy sam musi zajrzeć w głąb, każdy sam musi się rozmówić z Bogiem... Nogi przestaną boleć, ale to co się urodziło w środku, w człowieku, zostanie.

Podejmij wyzwanie!

Żeby dowiedzieć się, czym jest Ekstremalna Droga Krzyżowa, nie wystarczy wysłuchanie świadectw innych. Konieczne jest własne przeżycie. Droga ta stawia wymagania, ale pozwala odkryć, na jak wiele nas stać. Pozwala spotkać się z Bogiem. W naszej archidiecezji czeka wiele tras EDK – jedne dłuższe, drugie krótsze, tak, by każdy mógł podołać. Podejmij wyzwanie!

2017-03-30 09:37

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Poświęcone stacje drogi krzyżowej

2024-04-09 19:43

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

stacje

Anna Czaniecka

Biskup błogosławi stacje Drogi Krzyżowej. Fot. Anna Czaniecka

Biskup błogosławi stacje Drogi Krzyżowej. Fot. Anna Czaniecka

- Podobnie jak Droga Krzyżowa, życie jest pełne trudności i wyzwań, ale również pełne miłości i nadziei – powiedział bp Piotr Greger podczas uroczystości erygowania i poświęcenia plenerowych stacji Drogi Krzyżowej w Rycerce Górnej.

Biskup celebrował Mszę św. w parafii MB Nieustającej Pomocy. - Tych 14 kapliczek to nie żaden dodatek czy element dekoracyjny wpisujący się w piękno górskiego krajobrazu. To droga na wzgórze kalwaryjskie, gdzie Pan Jezus dokonał dzieła odkupienia. Przychodźmy tu jak najczęściej, podejmujmy trud wędrowania po śladach męki Jezusa aż po moment skonania na krzyżu i złożenia umęczonego ciała do grobu, a następnie w nadziei oczekujmy radości paschalnego zwycięstwa – zachęcał.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Miłość za miłość. Lublin w 10 rocznicę kanonizacji Jana Pawła II

2024-04-29 03:44

Tomasz Urawski

Lublin miał szczególny powód do świętowania kanonizacji św. Jana Pawła II. Przez 24 lata był on naszym profesorem i wiele razy podkreślał związki z Lublinem – mówi kapucyn o. Andrzej Derdziuk, profesor teologii moralnej KUL, kierownik Katedry Bioetyki Teologicznej KUL. 27 kwietnia 2014 r., na uroczystość kanonizacji Jana Pawła II z Lublina do Rzymu udała się specjalna pielgrzymka z władzami KUL. - Na frontonie naszego uniwersytetu zawisł olbrzymi baner z wyrażeniem radości, że nasz profesor jest świętym. Były także nabożeństwa w lubelskich kościołach, sympozja i zbieranie publikacji na temat Jana Pawła II – wspomina.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję