Mimo że okres Narodzenia Pańskiego zakończył się niedawno, już dziś odwołam się do Wielkiego Tygodnia. Czy wam też trochę dziwnie słucha się Ewangelii w Niedzielę Palmową i Wielki Piątek, gdy narrator gra pierwsze skrzypce, a ksiądz, mówiący kwestie Jezusa, odzywa się sporadycznie? Pamiętam, że pierwsze, dziecięce obserwacje takiej sytuacji wywoływały u mnie niesmak: No bo jak to? Przecież jak jest Ewangelia, to głównodowodzącym powinien być ksiądz!
Z czasem oczywiście przyszła refleksja, że aby być głównodowodzącym, wcale nie trzeba mówić najwięcej. Byłoby to wręcz niewskazane. Ewangelia z podziałem na role nie tylko przybliża nam jeszcze lepiej zbawcze wydarzenia, ale pozwala też zauważyć, że Jezus w swoich wypowiedziach był zwięzły i konkretny.
Kiedy jako mężowie i ojcowie szukamy pól do naśladowania Chrystusa, to zdecydowanie może być jedno z nich. Nie chodzi o bycie mrukiem. Chodzi o stawianie w swoich słowach na jakość. Ksiądz w Ewangelii z podziałem na role mówi niewiele, ale bardzo treściwie, bo właśnie tak mówił Chrystus. Nie wdawał się w niepotrzebne dyskusje, w żaden sposób nie próbował łagodzić swojego stanowiska, nie rozcieńczał tego, co chciał powiedzieć, nie bał się mówić prawdy, nie próbował się nikomu przypodobać. Nigdy nie usłyszeliśmy od Niego: „To zależy”. Zło nazywał złem, a dobro dobrem. Wiadomo – Boski pierwiastek z pewnością Mu w tym pomagał. Dzięki temu mamy ideał, do którego możemy dążyć.
Być pewnym obranej drogi i konsekwentnym w dążeniu do celu – czyż to nie jest inspirujące? Mężczyzna, który naśladuje w ten sposób Chrystusa, jest prawdziwą opoką dla żony i dzieci. Kiedy coś powie, to słowo ma swoją wagę, a bliscy wiedzą, że za głowę rodziny mają prawdziwego przywódcę, u którego nie ma miejsca na egoizm i jakichkolwiek bożków. Fundamentem takiej postawy u Jezusa była zażyłość, jaką miał z Ojcem – prawdziwa, żywa relacja. To tak gwoli podpowiedzi, gdyby ktoś z was zastanawiał się, od czego zacząć, by być tak „małomównym” jak Jezus.
O Królu pokoju, spraw pokój w sercu moim, wróć ciszę duchowi mojemu, abym mógł na każdym miejscu modlić się, wznosząc czyste ręce (św. Rafał Kalinowski).
Listopad zachęca nas wszystkich do refleksji nad przemijalnością i tajemnicą ludzkiej egzystencji i śmierci. Bez względu na naszą wrażliwość, wszystko w wymiarze duchowym i świeckim przypominało nam o uroczystości Wszystkich Świętych i Dniu Zadusznym. Nic, co jest na tym świecie, nie będzie trwało wiecznie. Nie jesteśmy w stanie stworzyć czy uczynić czegokolwiek, co by nie uległo zniszczeniu. Choćby było trwałe jak kamień, i tak ulegnie unicestwieniu. Nie przetrwa. Myśli te nieraz mogą napawać nas lękiem. Każdy chciałby być gotowy na dzień, w którym nastąpi przysłowiowy koniec. Ów lęk przez wielu jest wykorzystywany do szerzenia zamętu, wzbudzania trwogi i innych negatywnych uczuć.
Jezus przygotowuje swoich uczniów, a zatem i każdego z nas na dni ostateczne. W aspekcie nie tylko końca świata, ale i naszego bycia na ziemi tu i teraz. Zakładając, że każdy z nas jest świątynią, możemy powiedzieć, iż każdy może być przyozdobiony pięknem duchowym – dobrymi uczynkami i wieloma innymi walorami duchowymi, wydającymi się nie do zniszczenia. Ale jako żywa świątynia będziemy także poddawani próbie, polegającej na tym, że nasza wiara będzie stawiana przed różnymi wyzwaniami. Przyjdzie na każdego z nas taki czas, że nawet „kamień na kamieniu nie pozostanie na miejscu” w naszym życiu duchowym. Stąd potrzeba naszej czujności, zwłaszcza wtedy, kiedy czujemy się mocni i „nie do ruszenia”. W każdej próbie jednak powinniśmy być stali w naszym zaufaniu do Pana Boga. Jezus przestrzega nas przed „głosicielami dobrej nowiny” z nutą sensacji i wyłącznością na prawdę i zbawienie. Nasza wiara musi być niewzruszona. Jezus nie niesie sensacji, ale przynosi pokój. Bądź zatem wierny i stały w drodze, po której zmierzasz. Świat bowiem nie niesie pokoju, ale przynosi wojnę. Twoja wierność zostanie poddana próbie przez prześladowanie. Niekoniecznie musi ono mieć wymiar spektakularny. Czasem będą to czynić najbliżsi przez okazywanie pogardy, śmiech, kpiny, wytykanie czy inne formy upokorzenia. We wszystkim tym Jezus oczekuje od nas ufności. On w mocy Ducha Świętego będzie przy nas. Da nam niewzruszoną pewność obranej przez nas drogi, bez względu na to, z kim przyjdzie się nam zmierzyć. Może nawet wobec ludzi staniemy się całkowicie samotni i w wymiarze światowym wyobcowani, ale musimy pamiętać, że właśnie wtedy Bóg jest przy nas. Taką postawą ocalimy swoje życie.
Uroczystościom odpustowym w kościele garnizonowym św. Elżbiety we Wrocławiu, przy udziale władz miejskich i samorządowych, wojska, przewodniczył bp polowy Wiesław Lechowicz.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.