Tragedia była o krok. Zresztą cudem się nie zdarzyła. Chyba Anioł Stróż czuwał nad tymi dwiema dziewczynkami, które szły na Roraty do naszego kościoła i przechodziły przez ruchliwą, dwupasmową ulicę, którą każdej doby przejeżdża – dokładnych danych nie znam, chcę tylko pokazać skalę, więc wybaczcie brak precyzji – pewnie ponad 20 tys. samochodów. Dziewczynki były już na środkowym pasie. Zatrzymały się grzecznie, czekając, aż któryś samochód się zatrzyma. Trwało to ze 30 s. W tym czasie przejechało kilkunastu kierowców, którzy widzieli czekające, trzymające się za rączkę kilkuletnie dzieci, i żaden się nie zatrzymał przed przejściem. Wreszcie zatrzymał się biały samochód. Widziałem to z daleka. Drugi pas był wolny. Dziewczynki powinny już na niego wejść. Na szczęście coś je powstrzymało – może Anioł Stróż – bo jadący za białym autem kierowca gwałtownie wyminął stojące już auto i przejechał przed nosem dzieci. Aż zamknąłem oczy ze strachu, a w myślach krzyknąłem: O Boże! Aż dostałem „gęsiej skórki” na plecach.
Jeszcze wiele do poprawienia
Kierowcy w Polsce stają się coraz bardziej wrażliwi na stojących przed przejściem pieszych, którzy czekają często „jak zbawienia” przerwy między sznurem samochodów albo grzecznego kierującego, który się zmiłuje i zatrzyma przed „pasami”, i pozwoli przejść na drugą stronę. To, że jest z tym u nas coraz lepiej, nie znaczy jednak, że jest już dobrze. Nadal zbyt mało kierujących pojazdami ma wyrobiony nawyk, że przed przejściem dla pieszych wypada się zatrzymać, że tak trzeba, że tak jest po prostu grzecznie i bezpieczniej.
To jest uczynek miłosierdzia
Gdy kończył się Rok Święty Miłosierdzia, Ojciec Święty przypominał, że ten czas nie może być jedynie epizodem w Kościele i w życiu chrześcijan, a miłosierdzie musi być stałą praktyką ludzi Kościoła. Papież podczas katechez omawiał wówczas poszczególne uczynki miłosierdzia względem ciała i duszy, zachęcając nas wszystkich, abyśmy codziennie czynili dodatkowo jakiś uczynek miłosierdzia. Zastanawiałem się, do jakiej kategorii uczynków miłosierdzia można by zaliczyć ewentualne postanowienie kierowcy, że w sytuacji gdy jest to bezpieczne, zawsze zatrzyma się przed przejściem, jeśli będzie stał tam pieszy. Wszystkie wydają się dalekie, ale bez wątpienia byłby to czyn czystej miłości względem potrzebującego, tego, który stoi przed pasami i czeka często „jak na zmiłowanie”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu