Reklama

Wiadomości

Poznań: pogrzeb dr Wandy Błeńskiej, matki trędowatych

Po śmierci Wandy Błeńskiej środowisko misyjne zyskało nową orędowniczkę w niebie. To był, jak wielu uważa, człowiek święty, wrażliwy na Pana Boga, żyjący Eucharystią – mówił podczas uroczystości pogrzebowych śp. Wandy Błeńskiej abp Stanisław Gądecki. Wanda Błeńska, lekarka i misjonarka, która przez 43 lata leczyła trędowatych w Ugandzie, zmarła 27 listopada w Poznaniu w wieku 103 lat. Ciało śp. Wandy Błeńskiej spoczęło na cmentarzu poznańskiej parafii Dobrego Pasterza.

[ TEMATY ]

pogrzeb

Poznań

www.tvn24.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

– Z Eucharystii, z modlitwy czerpała swoją siłę i moc, twierdząc, że nikt z nas nie żyje tylko dla siebie – podkreślił podczas Mszy św. przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.

W pogrzebie dr Wandy Błeńskiej, zwanej matką trędowatych, wzięły udział tłumy Wielkopolan, przedstawiciele środowisk lekarskich i misyjnych z całego kraju, uczniowie szkół i harcerze. Nad grobem misjonarki żołnierze Wojska Polskiego z Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu oddali salwę honorową.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na uroczystości pogrzebowe celebrowane przez abp. Gądeckiego przybyli m.in. abp Henryk Hoser i bp Jerzy Mazur, przedstawiciele wyższych uczelni i członkowie kół misyjnych. Trumnę z ciałem zmarłej misjonarki ustawiono na katafalku w głównej nawie katedry poznańskiej. Przed nabożeństwem odmówiono różaniec, wypowiadając modlitwy w różnych językach, m.in. swahili.

Homilię pogrzebową wygłosił lekarz i misjonarz, obecnie ordynariusz warszawsko-praski abp Henryk Hoser. Nazwał on dr Błeńską patronką laikatu misyjnego i żywym świadkiem minionego stulecia, iskrą, która zapala innych i ukazuje uniwersalizm misyjny wszystkich narodów. Przypomniał, że to poznańskie środowisko akademickie przygotowało ją do pełnienia posługi lekarki, tu także zainteresowała się misjami.

– Okazała się niesłychanie twórczym lekarzem. W warunkach misyjnych każdy lekarz jest jednocześnie specjalistą we wszystkich dziedzinach medycyny. Ona była i internistą, i pediatrą, i chirurgiem, i dermatologiem, i okulistą, była również ortopedą, ponieważ choroba, której się poświęciła jest tak wielopatologiczna – mówił abp Hoser.

Opisując pracę matki trędowatych kaznodzieja podkreślił, że choroba ta „wyrzucała ludzi na margines, oznaczała ich śmierć cywilną, powodowała daleko posunięte kalectwo, z całym korowodem bólu, zakażenia, bezsilności i zależności od otoczenia”. – To właśnie tam w Bulubie ośrodek rósł nie tylko jako miejsce, gdzie ludzie mogli się leczyć, ale też miejsce, gdzie trwały badania naukowe i gdzie odbywały się intensywne szkolenia osób, które miały się zająć tymi chorymi – mówił abp Hoser.

Reklama

Ordynariusz warszawsko-praski zauważył, że dr Błeńska ujmowała chorych swoją delikatnością i szacunkiem, miała też doskonały kontakt z chorymi nie tylko przez łagodny uśmiech i życzliwość, ale również przez znajomość miejscowego plemiennego języka, która jest najlepszym kanałem porozumienia z chorym. – Ona w tym języku z nimi rozmawiała, w tym języku dowiadywała się o ich sytuacji, w tym języku wskazywała, jak mają postępować, by wrócić do pełnego życia – zauważył abp Hoser.

Nawiązując do odczytanej Ewangelii o sądzie ostatecznym, kaznodzieja określił też zmarłą jako osobowość o silnych rysach chrystologicznych. – Szła śladami swojego Mistrza, w którego wierzyła i który ją prowadził, była dobrym samarytaninem jak On, szła lecząc chorych, kaleki, ślepców, paralityków, gnębionych przez rozmaite choroby, nawet opętanych – mówił biskup warszawsko-praski.

Kaznodzieja zauważył też, że dr Błeńska „widziała niezwykłą godność w każdym człowieku, zachowywała się tak, by chory nie czuł się urażony”. – To jest niesłychanie ważne w praktykowaniu medycyny, by w stosunku do chorego zachować ostrożność i delikatność – mówił abp Hoser.

Uczestnicy uroczystości pogrzebowych otrzymali pamiątkowy obrazek przedstawiający Wandę Błeńską. Zamieszczono na nim słowa lekarki: „Ilu pacjentów wyleczyłam dobrym leczeniem, a ilu wybłagałam modlitwą, tego nie wiem”.

Ciało śp. Wandy Błeńskiej spoczęło na cmentarzu parafii Dobrego Pasterza, gdzie mieszkała po powrocie do Poznania. – Powinniśmy nad ten grób przychodzić i powierzać jej swoje problemy i troski. Odkryjemy siłę jej orędownictwa, tej, która nas zna, która z tej ziemi wyrosła, z tego Kościoła wyrosła, z tego narodu wyrosła, nigdy tej świadomości nie porzucała – mówił w nawiązaniu do miejsca spoczynku abp Hoser.

Reklama

Słowa wdzięczności za życie Wandy Błeńskiej wypowiedzieli na cmentarzu m.in. nauczyciele i uczniowie Piątkowskiej Szkoły Społecznej noszącej imię misjonarki, stwierdzając, że „pani doktor była nie tylko wspaniałą lekarką, ale też wspaniałym człowiekiem, przykładem do naśladowania”.

– Jest pani dla nas inspiracją do stawania się lepszymi ludźmi, otwartymi na potrzeby innych, bezinteresownie. Dziękujemy pani za skromność, autentyczność, tryskające radością oczy, za wzruszające spotkania – mówiła Marta Jelonek z Akademickiego Koła Misjologicznego, do którego przed II wojną światową należała misjonarka.

– Uniwersytet Medyczny im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu żegna dzisiaj w osobie pani dr Wandy Błeńskiej wspaniałego lekarza i niezwykłego człowieka. Trudno dać młodzieży lekarskiej większe świadectwo niż dzieło pani dr Błeńskiej, pracę wśród ludzi ciężko chorych i odrzuconych, z narażeniem własnego życia, z narażeniem własnego zdrowia – mówił wyraźnie wzruszony prof. Jacek Wysocki, rektor uniwersytetu.

– Ciągle powtarzała: misje trzeba pokochać, bez tego nie da rady. Na misje powinni wyjeżdżać ludzie szczęśliwi, bo jeśli samemu nie jest się szczęśliwym, to nie można dać szczęścia innym – zauważył podczas uroczystości pogrzebowych bp Jerzy Mazur, przewodniczący komisji Episkopatu ds. misji.

Wanda Błeńska urodziła się 30 października 1911 r. w Poznaniu. W 1934 r. uzyskała dyplom lekarski na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Poznańskiego. Po II wojnie światowej, w której uczestniczyła jako żołnierz Armii Krajowej, uzyskała dyplom Instytutu Medycyny Tropikalnej i Higieny na Uniwersytecie w Liverpoolu.

Reklama

W 1950 r. wyjechała do Ugandy, gdzie w Bulubie nad jeziorem Victoria przez ponad 40 lat ofiarnie oddawała się służbie chorym, zwłaszcza trędowatym. Dzięki poznańskiej lekarce tamtejsza placówka sióstr franciszkanek zyskała światową sławę i nosi dziś nazwę „Wanda Blenska Training”.

Dr Błeńska otrzymała od papieża Jana Pawła II najwyższe odznaczenie przyznawane świeckim zaangażowanym w życie Kościoła, Order Świętego Sylwestra. Była honorową obywatelką Ugandy i miasta Poznania. W stolicy Wielkopolski działa Szkoła Społeczna im. dr Wandy Błeńskiej, a w Niepruszewie Zespół Szkolno-Przedszkolny jej imienia.

Lekarka i misjonarka zmarła 27 listopada w Poznaniu w wieku 103 lat

2014-12-03 17:14

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gdy myślał Ojczyzna...

Niedziela Plus 14/2023, str. II

[ TEMATY ]

Poznań

Archiwum prywatne Józefa Zycha

Spotkanie marszałka Józefa Zycha z Janem Pawłem II w Skoczowie w 1995 r.

Spotkanie marszałka Józefa Zycha z Janem Pawłem II w Skoczowie w 1995 r.

Jan Paweł II we wszystkich sprawach dotyczących przeprowadzania zmian ustawowych w Polsce był wielkim patriotą, oddanym całkowicie Polsce – mówi marszałek Józef Zych.

Ks. Rafał Witkowski: Panie Marszałku, jest Pan autorem książki 13 błogosławieństw. Moje spotkania ze świętym Janem Pawłem II. Arcybiskup Józef Kowalczyk we wstępie do niej napisał: „Publikacja ta jest swoistym pięknym pomnikiem Jana Pawła II wzniesionym z okazji Jego kanonizacji”. W jakich okolicznościach i z jakiego powodu spotykał się Pan z papieżem Polakiem?

Marszałek Józef Zych: Wiązało się to z urzędem, który pełniłem. Kiedy w 1995 r. zostałem wybrany na marszałka Sejmu, mieliśmy w Polsce gorący okres: trwały prace nad projektem konstytucji, ratyfikacją konkordatu, były prowadzone starania o wejście Polski do Unii Europejskiej i NATO. Tymi kluczowymi dla Polski sprawami żywo interesował się papież Jan Paweł II. Istotne dla mnie było w tamtym czasie poznanie stanowiska Episkopatu Polski i naszego rodaka na Stolicy Piotrowej, ponieważ sam uczestniczyłem w ważnych dla Polski procesach. Moje spotkania z papieżem w sprawie konkordatu były wtórne, ponieważ pierwsze rozmowy i konsultacje odbywały się w Polsce z przedstawicielami Kościoła, m.in. z ówczesnym nuncjuszem apostolskim abp. Józefem Kowalczykiem, prymasem Polski kard. Józefem Glempem, kard. Franciszkiem Macharskim i przewodniczącym Zespołu Episkopatu Polski ds. Konstytucji abp. Józefem Michalikiem. Następnie, gdy była taka potrzeba, papież prosił, żebym przyjechał do Rzymu. Mieliśmy przygotowane materiały do przedyskutowania z dostojnikami watykańskimi, m.in. z kard. Angelo Sodano czy abp. Giovannim Battistą Re, a dopiero na końcu były rozmowy z papieżem. Oczywiście, znałem stanowisko Jana Pawła II w sprawach konstytucji i konkordatu. Jeśli chodzi o drugą sprawę, to cały świat interesował się tymi pracami; zwracano uwagę na to, że w ojczyźnie papieża już 6 lat trwa przygotowanie do ratyfikacji konkordatu i ciągle nie można było uzyskać jednomyślności. Papież był ogromnie zainteresowany konkordatem, ponieważ chodziło mu o uregulowanie stosunków między państwem i Kościołem, aby zagwarantować naukę religii w szkołach, odnieść się do instytucji małżeństwa (to było uwzględnione również w konstytucji) i wiele innych spraw. Chcę podkreślić, że Jan Paweł II w sposób szczególny interesował się przebiegiem pracy nad projektem polskiej konstytucji.

CZYTAJ DALEJ

Adorować to postawić Boga w centrum życia

2024-05-11 09:47

ks. Łukasz Romańczuk

Abp Józef Kupny, metropolita wrocławski

Abp Józef Kupny, metropolita wrocławski

Drugi dzień II Kongresu Wieczystej Adoracji rozpoczął się w katedrze pw. św. Jana Chrzciciela we Wrocławiu. Eucharystii przewodniczył abp Józef Kupny, metropolita wrocławski.

W homilii abp Józef Kupny wyjaśnił, czym jest adoracja Najświętszego Sakramentu. - Odkrywamy adorację jako wymóg wiary. Adorować to postawić Boga w centrum życia, to nadać wszystkim sprawom właściwy porządek, stawiając Boga na pierwszym miejscu. W życiu wiarą nie wystarczy sama wiedza teologiczna, potrzeba Go spotkać i adorować. Na niewiele zdadzą się nasze wiadomości z zakresu życia religijnego czy zdolności duszpasterskie, jeśli nie padamy na kolana. Wiara jest relacją z żywą osobą, którą się kocha. Stając twarzą w twarz z Jezusem poznajemy Jego oblicze. Adorując odkrywamy dzieje miłości z Bogiem, w którym nie wystarczają idee, ale trzeba Go postawić na pierwszym miejscu, tak jak stawia się osobę, którą kochamy. Taki właśnie musi być Kościół, adorujący i zakochany w Jezusie, swoim Oblubieńcu - wskazał. abp Kupny i dodał: - Trwanie na kolanach przed Jezusem jest lekarstwem na podziały w Kościele. Dzisiaj chcemy rozważać, że adoracja czyni jedność w Kościele. Przez adorację dokonuje się wyzwolenie z największego niewolnictwa, uzależnienia do nas samych.

CZYTAJ DALEJ

Polskie dzwony i ...muezzini

2024-05-11 17:46

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Rozmowa z księdzem proboszczem jednej z poznańskich parafii. Sympatyczny zakonnik, twardo chodzący po ziemi, zatroskany o swoją duszpasterską trzodę. Przykro mu było, gdy na obchodach stulecia parafii i wykładów historycznych z tym związanych zjawiła się tylko pięćdziesiątka parafian.

Jednak mówi jeszcze o innej rzeczy, o której słyszę od coraz większej liczby księży. Gdy uruchomił, jak to jest w staropolskim zwyczaju, dzwon na rezurekcje (odbywają się one, na miłość Boską, raz w roku!) – natychmiast ktoś z osiedla, na którym znajduje się kościół zawiadomił... policję, która zgodnie z wolą anonimowego obywatela przyjechała z interwencją. Omal nie skończyło się na mandacie, bo policja twierdziła, że są ku temu podstawy formalno-prawne. Ów ksiądz ze stolicy Wielkopolski nie jest wyjątkiem, bo tego typu nieprzyjemne incydenty spotykały wielu kapłanów w tej aglomeracji, ale też naprawdę sporo w każdym dużym mieście – o czym wie każdy z nas, jeśli tylko chce to wiedzieć.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję