Reklama

Wiadomości

Uwolniony misjonarz powrócił do Polski

- Dziękuję Bogu za to, że mnie przeprowadził przez te trudne chwile - powiedział ks. Mirosław Dziedzic, polski misjonarz uwolniony z rąk rebeliantów w Republice Środkowoafrykańskiej. Kapłan powrócił już do Polski i tuż po przylocie spotkał się z dziennikarzami w Warszawie opowiadając o swoim zatrzymaniu, prawie 6-tygodniowym przetrzymywaniu i okolicznościach uwolnienia. Zapytany o ewentualny powrót do Republiki Środkowoafrykańskiej misjonarz odparł, że decyzje podejmie po rozmowie ze swoim biskupem.

[ TEMATY ]

misjonarz

grybow24.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tu po przylocie do Polski, po długiej trwającej prawie 24 godziny podróży ks. Mateusz Dziedzic spotkał się z dziennikarzami w siedzibie Sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie. „Cieszę się bardzo, że wróciłem do Ojczyzny” - zaczął. „Od środy dziękuje Panu Bogu, że mnie przeprowadził przez te trudne chwile” - mówił uwolniony misjonarz.

Dziękował wszystkim, którzy przyczynili się do jego uwolnienia podkreślając, że szczególnie w jego przypadku sukces ma wielu ojców. Ze szczególnymi podziękowaniami zwrócił się do prezydentów: Kamerunu, Konga i Rzeczpospolitej Polskiej. Nie zabrakło słów podziękowania dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych, ale i dla przedstawicieli Kościoła, w tym bp. Jana Mazura, przewodniczącego Rady KEP ds. Misji, jak również biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża oraz bp. Jana Ozgi z Kamerunu. - Był on pierwszym Polakiem, który mnie odwiedził w szpitalu. Starał się, żeby wszystko doprowadzić do końca jak najlepiej - dodał.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Największe podziękowania ks. Dziedzic skierował pod adresem ks. Mirosława Gucwy - wikariusza generalnego diecezji Bouar, który zdobył numer telefonu do rebeliantów i wynegocjował możliwość dostarczenia mu odzieży i lekarstw, które - jak mówił ks. Dziedzic - najprawdopodobniej uratowały mu życie.

Dzięki ks. Gucwie uprowadzony misjonarz był informowany o zabiegach jakie są czynione, by doprowadzić do jego uwolnienia, jak również o modlitwach, jakie w jego intencji trwały w Polsce. „Ks. Mirosław przekazywał mi również informacje, że moja rodzina jest dzielna, że zaufali Panu Bogu. To było dla mnie bardzo ważne, bo martwiłem się o nich” - wyznał ks. Dziedzic. Kapłan dziękował za ogromne wsparcie modlitewne podkreślając, że czuł moc i potęgę modlitwy. „Miałem pokój serca i mogłem być wsparciem dla pozostałych uwięzionych” - opowiadał.

Wspominając o okolicznościach swojego porwania ks. Dziedzic powiedział, że tuż po północy z 12 na 13 października na misji w Babou ktoś mocno uderzał w drzwi. Wraz z drugim misjonarzem ks. Leszkiem Zielińskim kapłani otworzyli i szybko zorientowali się, że są to rebelianci, tzw. Ludzie Miskina. Poinformowali oni księży, że nie przyszli po pieniądze ale chcą ich zabrać, by wynegocjować uwolnienie generała Abdullaha Miskina. „Chcieli zabrać nas obu. Gdy już nas prowadzili zwróciłem się do rebeliantów wyjaśniając, że jeśli zabiorą nas dwóch to przyjdą złodzieje, okradną misje a wina spadnie na Ludzi Miskina” - opowiadał ks. Dziedzic. Szef grupy zdecydował, że jeden z kapłanów może zostać. Ks. Dziedzic zdecydował, że na misji pozostanie ks. Leszek Zieliński.

Reklama

Uprowadzonego kapłana prowadzono pieszo, najpierw 5 km drogą asfaltową a następnie przez las w kierunku Kamerunu. W sumie pomiędzy 1 w nocy a godz. 14 następnego dnia, kapłan pokonał ok. 35 km do bazy rebeliantów. Tam zastał już ok. 20 osób, których rebelianci porwali miesiąc wcześniej.

W lesie ustawione były namioty wykonane z plandeki, ludzie spali na karimatach, a mężczyźni związani byli łańcuchami za nogi. Ks. Dziedzicow przydzielono osobny namiot i nie związano go. Kapłan opowiadał, że szczególnie pierwszy okres był dla niego trudny, bowiem zachorował na malarię.

Szybko udało się ks. Mirosławowi Gucwie nawiązać kontakt telefoniczny z rebeliantami. Dzięki czemu możliwe było dostarczenie porwanemu misjonarzowi odzieży, leków, a także paramentów liturgicznych. W ostatni wtorek szef grupy poinformował kapłana, że dzięki negocjacjom następnego dnia zostanie uwolniony. Wraz z nim rebelianci uwolnili 15 Kameruńczyków. W obozie pozostało 10 Środkowoafrykańczyków. „To był bardzo trudny moment dla mnie i dla nich” - wyznał ks. Dziedzic. Zgodnie z planem przekazanie kapłana władzom Kamerunu nastąpiło w środę. Ks. Dziedzic został przewieziony do stolicy tego kraju Jaunde a stamtąd do Brazaville - stolicy Kongo.

Reklama

W trakcie lotu do Brazaville ks. Dziedzic spotkał uwolnionego Abdullaha Miskina, który przepraszał misjonarza za jego zatrzymanie. Kapłan zwrócił się do generała z prośbą o uwolnienie pozostałych zatrzymanych 10 osób. Doszło do tego dopiero dziś.

Ks. Dziedzic wyznał, że tuż po uprowadzeniu czuł niepokój. „Opuściłem mój kraj, rodzinę, przyjaciół. Przyjechałem do nich i pomagałem im przez 5 lat, a oni tak mi się odwdzięczyli. Taka była moja pierwsza reakcja. Powiedziałem to rebeliantom” - opowiadał ks. Dziedzic. Z czasem, po modlitwie kapłan zaczął się zastanawiać, że może Pan Bóg chciał dla niego takiej drogi. „Może ta ofiara, cierpienie jest potrzebne dla Republiki Środkowoafrykańskiej, dla pokoju w tym kraju. Był taki dzień, kiedy powiedziałem: bądź wola Twoja i wtedy pokój wrócił do mojego serca” - mówił ks. Dziedzic. Jak zapewnił przebaczył też rebeliantom.

Uczestniczący w konferencji prasowej Marcin Wojciechowski, rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych podkreślił, że uwolnienie ks. Dziedzica było możliwe dzięki pomocy wielu partnerów. „Była to bardzo skomplikowana operacja dyplomatyczna, w którą zaangażowanych było wiele państw i organizacji” - podkreślił Wojciechowski. Jak poinformował minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna w ostatni piątek podpisał list z podziękowaniem dla Wspólnoty św. Idziego, która wysłała negocjatora do Kamerunu i za udział w negocjacjach mających na celu uwolnienie ks. Dziedzica.

Marcin Wojciechowski przypomniał, że aktualne jest ostrzeżenie MSZ, by obywatele polscy opuścili Republikę Środkowoafrykańską, ze względu na sytuację w tym kraju. „Rozumiemy czym jest powołanie misjonarza, natomiast z punktu widzenia urzędu musimy te same ostrzeżenia przekazywać wszystkim obywatelom” - stwierdził Wojciechowski.

Ks. Dziedzic zapytany, czy chciałby wrócić na misję w Babou podkreślił, że chciałby najpierw odpocząć, spotkać się z rodziną, a następnie porozmawiać ze swoim biskupem - ordynariuszem tarnowskim Andrzejem Jeżem. Wtedy dopiero podejmie decyzje co do dalszej posługi w Republice Środkowoafrykańskiej.

2014-11-30 16:23

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dzień Modlitwy Postu i Solidarności z Misjonarzami

[ TEMATY ]

misje

misjonarze

misjonarz

ARCHIWUM KS. WIESŁAWA PODGÓRSKIEGO

Ks. Wiesław wśród swoich afrykańskich parafian. W tle budynek plebanii...?

Ks. Wiesław wśród swoich afrykańskich parafian. W tle budynek plebanii...?

Wobec Boga wszyscy jesteśmy współodpowiedzialni za misje – przypomina bp Jerzy Mazur, Przewodniczący Komisji Episkopatu Polski ds. Misji. 1 marca przypada druga niedziela Wielkiego Postu, która będzie Dniem Modlitwy, Postu i Solidarności z Misjonarzami. W specjalnym komunikacie z tej okazji bp Mazur apeluje o modlitwę w intencji misjonarzy oraz o materialne wsparcie ich pracy. Na całym świecie pracuje obecnie 2078 misjonarzy z Polski.

Publikujemy treść komunikatu:

CZYTAJ DALEJ

Bp Oder: Jan Paweł II powiedziałby dziś Polakom - "Trzymajcie się mocno Chrystusa!"

2024-04-27 20:22

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

Ks. bp Sławomir Oder

Adam Bujak, Arturo Mari/Rok 2.Biały Kruk

- Jan Paweł II, gdyby żył i widział, co się dzieje dziś w Polsce, powiedziałby nam: "Trzymajcie się mocno Chrystusa!" - mówi w rozmowie z KAI bp Sławomir Oder, wcześniej postulator procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Karola Wojtyły. Kapłan wyjaśnia, że współczesny Kościół i świat zawdzięcza papieżowi z Polski bardzo bogate dziedzictwo, którego centralnym elementem jest personalistyczne rozumienie tajemnicy człowieka, jego praw i niezbywalnej godności.

Marcin Przeciszewski, KAI: Mija 10-lat od kanonizacji Jana Pawła II. Jak z perspektywy tych lat patrzy Ksiądz Biskup na recepcję dziedzictwa św. Jana Pawła II? Co z tego dziedzictwa, z dzisiejszego punktu widzenia jest najważniejsze?

CZYTAJ DALEJ

Bp Krzysztof Włodarczyk: szatan atakuje dziś fundamenty – kapłaństwo i małżeństwo

2024-04-28 18:43

[ TEMATY ]

Bp Krzysztof Włodarczyk

Marcin Jarzembowski

Bp Krzysztof Włodarczyk

Bp Krzysztof Włodarczyk

- Szatan atakuje dziś fundamenty - kapłaństwo i małżeństwo. Bo wie, że jeżeli uda mu się zachwiać fundamentami społeczeństwa, to zachwieje całym narodem. My róbmy swoje i nie dajmy się ogłupić - mówił bp Krzysztof Włodarczyk.

Ordynariusz zainaugurował obchody roku jubileuszowego 100-lecia bydgoskiej parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy na Szwederowie. - Została ona erygowana 1 maja 1924 r. przez kard. Edmunda Dalbora. Niektórzy powiedzą, był to piękny czas. Nie było telefonów komórkowych, telewizji, Internetu, żyło się spokojniej, romantycznie, piękna idylla. Czy na pewno? Nie do końca - mówił bp Włodarczyk, zachęcając, by wejść w głąb historii i zobaczyć, czym żyli przodkowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję