Modlitewne czuwanie, połączone z hip-hopowymi koncertami odbyło się w nocy z 29 na 30 października w parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Sosnowcu-Środuli, w której od kilkunastu lat pracę duszpasterską prowadzą księża sercanie. Czuwanie wpisało się w Sercańskie Dni Młodych, które są organizowane od 23 lat w Pliszczynie pod Lublinem.
– Co roku organizujemy w miesiącach wakacyjnych sercańskie dni. Niejako ich uzupełniniem są czuwania w różnych parafiach czy placówkach prowadzonych przez nasze zgromadzenie. W tym roku udało nam się zorganizować spotkanie w naszej sosnowieckiej parafii. Czuwanie było także przedłużeniem dekanalnego spotkania dla rodzin przyjmujących młodzież na ŚDM. Hasłem spotkania były słowa „Trzymaj się Boga”. O tym, jak można to czynić we współczesnym świecie zaświadczyli: Arkadio – raper, inicjator akcji skierowanej do młodzieży „Rób to, co kochasz”; ks. Jakub Bartczak – raper w sutannie oraz zespół NaNowo z Warszawy – powiedział ks. Grzegorz Gąkiewicz SCJ, organizator czuwania. W sumie do sercańskiej parafii przyjechało ponad 350 gości z różnych stron Polski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Na początek koncert uwielbieniowy poprowadziła grupa NaNowo. Od północy można było skorzystać z sakramentu pojednania. Poprowadzone zostało nabożeństwo „Dotknięcie Boga”. Każdy mógł adorować Pana Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie. Można także było podejść i dotknąć wystawiony krzyż przez ołtarzem. Prowadziły do niego drogi wytyczone sznurami. – O godz. 2 w nocy ks. Janusz Burkat SCJ przewodniczył „najszybszej” Mszy św., gdyż ze względu na zmianę czasu liturgia rozpoczęła się o 2.00 i skończyła również o 2.00. Na rozesłanie wręczyliśmy wszystkim uczestnikom kawałki sznurka, by przypominały młodym ludziom, że zawsze, niezależnie od sytuacji, mają trzymać się Boga – wyjaśnił ks. Gąkiewicz.
Na pewno niecodzienny był występ artysty o pseudonimie Arkadio. Arkadiusz Zbozień, bo tak w rzeczywistości się nazywa, od kilku lat występuje z koncertami oraz autorskimi programami profilaktyki uzależnień zachęcającymi do pozytywnych zmian w życiu. Podczas koncertu podzielił się tym, jak wyglądało jego życie i droga do Boga. Gdy miał 12 lat zaczął regularnie zażywać marihuanę i inne narkotyki. Popadł w długi i posuwał się do kradzieży, żeby mieć na używki. Do zmiany przyczynił się jego starszy brat. Za jego namową poszedł na Mszę św., potem na modlitwę wstawienniczą i w końcu do spowiedzi. Od tamtego momentu nie ma problemu z nałogami, założył rodzinę, ma żonę i synka.
W podobnym muzycznym stylu wypowiedział się również ks. Jakub Bartczak. Ks. Bartczak to prawdopodobnie najlepszy raper wśród polskich księży i jedyny ksiądz wśród polskich raperów. Na co dzień pełni posługę w parafii św. Wawrzyńca we Wrocławiu. Z tamtejszym środowiskiem hip-hopowym związany jest od lat. W przeszłości, jeszcze przed święceniami kapłańskimi, nagrywał rapowe utwory. Zamiast jednak zająć się zawodowo muzyką, postanowił zostać księdzem. Przyznaje, że mimo różnych przeciwności i zmian losu nigdy nie przestał tworzyć. – Ta „zajawka” do hip-hopu nie mija, ja cały czas piszę teksty. Dzieciaki słuchają hip-hopu, ale często tego głupiego, a ta muzyka może nieść za sobą coś pozytywnego – przekonuje kapłan, który nagrał m.in. utwór zachęcający do czytania Pisma Świętego. Podkreślił, że w muzykę angażował się jeszcze przed pójściem do seminarium; jest ona jednak wyłącznie jego hobby. Ks. Bartczak zaznacza, że praca duszpasterska jest jego podstawowym i najważniejszym zajęciem w życiu. – Przede wszystkim jestem kapłanem. A muzyka to jedna z form ewangelizacji – podkreślił. Poza tym robi wszystko, co trzeba robić na parafii: angażuje się w akcje charytatywne, zbiórki żywności, prowadzi grupę w neokatechumenacie i przygotowuje młodzież do bierzmowania, organizuje pielgrzymki, katechizuje.