Reklama

Polska

Wyczynowe buty zamiast kanapy!

Następne Światowe Dni Młodzieży odbędą się w 2019 r. w Panamie! – ogłosił Papież na niedzielnej Mszy Posłania w Brzegach. Odpowiedziały mu owacje blisko dwumilionowej rzeszy. A prezydent RP Andrzej Duda od razu złożył gratulacje obecnemu na uroczystości prezydentowi Republiki Panamy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Radośni, uśmiechnięci, pełni energii z aplauzem przyjęli słowa Papieża, że „Światowe Dni Młodzieży zaczynają się jutro”. Że jest to dopiero punkt wyjścia do tego, aby zostawiać po sobie w życiu ślad. Aby, jak mówił w Brzegach kard. Stanisław Dziwisz, „przejąć odpowiedzialność za losy swoich narodów”.

Ujrzeli inną Polskę

Mają średnio po dwadzieścia lat. W Polsce są po raz pierwszy, po raz pierwszy też „na żywo” widzą Papieża. Przyjechali, jak mówią, by zobaczyć Franciszka, ale też zbliżyć się do wiary, odczuć moc Bożego Miłosierdzia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Chcemy doświadczyć atmosfery wspólnoty, poczuć tę wiarę, którą każdy z nas wyznaje. Bo inaczej jest wierzyć w domu, a inaczej tutaj, z młodzieżą z całego świata – tłumaczy mi 15-letnia Nikola Ochman. Przyjechała w 35-osobowej grupie z Mielicza, którą opiekuje się zakonnica.

– Są wśród nas uczniowie gimnazjum, liceum oraz studenci – mówi s. Zuzanna Śleszyńska. – Najpierw braliśmy udział w Dniach Młodych we Wrocławiu, a teraz jesteśmy tutaj. To niesamowite, jak bardzo ta młodzież odczuwa wspólnotę Kościoła. I jak towarzyszy jej dojrzała świadomość, że Osobą, która nas łączy, jest Chrystus.

Reklama

Młodzi zobaczyli też Polskę. Inną niż ta, którą sobie wyobrażali. Jak się okazało – mówili – bez dyktatury. I nawet żywność, którą ze sobą przywieźli mieszkańcy Niemiec czy Ameryki Południowej, okazała się niepotrzebna, bo w naszych sklepach można spokojnie ją kupić – dziwili się. Zderzenie z rzeczywistością, jaką znali z zachodnich mediów, okazało się sympatyczne. Utworzyli wiele nowych grup na Facebooku, mają teraz wielu nowych znajomych. Zamierzają kiedyś odwiedzać się też w realu, choć przecież mieszkają na różnych krańcach świata. Wśród pielgrzymów są i starsi.

– Doskonale pamiętam Światowe Dni Młodzieży z Janem Pawłem II w Częstochowie, tym bardziej ważne jest dla mnie, by teraz w takiej uroczystości wzięły udział moje dzieci – mówi Przemysław Nagel, historyk z Krakowa, i wskazuje na zgromadzoną wokół niego piątkę dzieciaków. Jego żona Joanna, nauczycielka matematyki, dodaje: – Chociaż najmłodsze dziecko ma dopiero dziewięć miesięcy, a najstarsze dwanaście lat, to mamy nadzieję, że dla każdego z nich ważne będzie, że tutaj z nami było, i że coś w ich sercach pozostanie ze słów papieża Franciszka.

Brzegi po brzegi

Aura typowo świąteczna. Podkrakowskie Brzegi wypełnione są po brzegi.

Najpierw jest czuwanie. Sobota, 30 lipca. Pielgrzymi w spiekocie przemierzają pieszo kilkanaście kilometrów wyłączonymi z ruchu ulicami, a potem spędzają tu całą noc z soboty na niedzielę. Choć wielu z nich poprzedniej, piątkowej nocy też nie spało, gdyż brało udział w innym czuwaniu – u krakowskich dominikanów. – To była wyjątkowa „Noc Świętych Dominikańskich” – opowiadają młodzi. Poznali sylwetki świętych, m.in. św. Tomasza z Akwinu, św. Katarzyny Ricci, św. Jacka Odrowąża, a potem modlili się za ich wstawiennictwem. Tam też przygotowywali się do przyjęcia papieskiego przesłania.

Reklama

– W ogóle bardzo pomaga nam to, że jesteśmy duchowo przygotowani na spotkanie z Papieżem. Że mieliśmy codziennie Msze św., a potem katechezy, i to, że wszyscy razem się modliliśmy – podkreśla Aleksandra Chodzicka z Kielc. Jej koleżanka opowiada, że spotkała tu Włochów, których przyjmowała jej parafia. – Zawsze na modlitwę „Ojcze nasz” chwytali się za ręce, teraz my robimy to samo! – dopowiada Klaudia Mina.

Upał doskwiera, ale młodzi wytrwale czekają na Papieża. Gdy Franciszek przeszedł już przez Bramę Miłosierdzia i zjawił się przy ołtarzu, słychać owacje. W górę idą kolorowe flagi.

Sceneria tego czuwania jest wyjątkowo piękna: zapalone świece, inscenizacje, adoracja i modlitwa w absolutnej ciszy. Tańce lednickie, śpiewy, prezentacje poszczególnych wspólnot i inne animacje. Jak mówią młodzi ludzie, największe wrażenie wywarły jednak na nich świadectwa, jakie składali publicznie ich rówieśnicy. Zwłaszcza doświadczona wojną Syryjka, która prosiła o modlitwę za swoją ojczyznę. – Gdy wychodzimy z domu, ogarnia nas strach, czy po powrocie zastaniemy nasze rodziny i dom w takim stanie, w jakim je zostawiliśmy – mówiła 26-letnia Rand Mittri z Aleppo.

Znalazło się też wyznanie Polki – Natalii Wrzesień, która mówiła, że złamała w swym młodym życiu każde z Dziesięciu przykazań, a potem doznała Bożego Miłosierdzia i całkowicie przemieniła swe życie.

Mocna była też dla młodych scena z Janem Pawłem II przebaczającym swemu zabójcy Alemu Agcy. Nawet sam papież Franciszek nagrodził to przedstawienie oklaskami.

Reklama

Ale apogeum czuwania był dialog Franciszka z młodzieżą. Papież nawiązał ze swymi słuchaczami świetny kontakt. Gdy pytał, czy chcą być wolni, spontanicznie wołali: „Taaak!”. Podobnie kiedy zadawał inne pytania. Przemówienie papieskie było mocne, przyznają młodzi ludzie. Zwłaszcza fragmenty mówiące o tym, że nie wolno „mylić szczęścia z kanapą”. – Nie przyszliśmy na świat, aby wegetować, aby wygodnie spędzić życie, żeby uczynić z życia kanapę, która nas uśpi; przeciwnie, przyszliśmy z innego powodu – aby zostawić ślad”.

Ojciec Święty przypominał, że „Jezus nie jest Panem komfortu, bezpieczeństwa i wygody. Aby pójść za Jezusem, trzeba mieć trochę odwagi, trzeba zdecydować się na zamianę kanapy na parę butów, które pomogą ci chodzić po drogach, o jakich ci się nigdy nie śniło, ani nawet o jakich nie pomyślałeś. Czasy, w których żyjemy, nie potrzebują młodych kanapowych, ale młodych ludzi w butach, najlepiej w butach wyczynowych. Życie jest piękne zawsze wtedy, kiedy chcemy pozostawić ślad”.

Ostatnia część czuwania z Papieżem – adoracja Najświętszego Sakramentu – pokazała, po co ci młodzi ludzie tu są. W absolutnej ciszy, na kolanach, modlili się Koronką do Bożego Miłosierdzia. Trwali w skupieniu, medytacji. A gdy Franciszek opuścił plac, wielu dalej trwało na modlitwie. Wieczorny koncert „Credo in Misericordiam Dei” też połączony był z modlitwą prowadzoną w różnych językach. Mało kto spał tej nocy.

Praca non stop

W centrum prasowym w Krakowie też tłumy. Dziennikarzy. Z różnych stron Polski i świata. Jedni siedzą przy komputerach i piszą teksty, inni oglądają na żywo transmisje papieskie, a są i tacy, którzy ze zmęczenia i wyczerpania właśnie podsypiają (na szczęście centrum czynne jest całą dobę! ).

Reklama

Praca jest bardzo ciężka. Na miejscu spotkań Papieża z wiernymi, na tzw. zwyżkach prasowych czy zwyżkach foto, trzeba być kilka godzin wcześniej. Nie wszędzie można dojechać, niekiedy kilka czy kilkanaście kilometrów trzeba przemierzyć pieszo. Ze sprzętem: komputerem, aparatem fotograficznym, stosem kabli itp. Nieliczni szczęściarze mają adidasy, większość z nas jednak pluska się w błocie w letnich sandałkach. Na zwyżkach nie zawsze też można swobodnie pracować, bywa, że deszcz bezlitośnie kapie na klawiaturę komputera. Ale na szczęście akurat teraz świeci już słońce.

Jeszcze ciężej pracują ci z tzw. volo papale, czyli grupa dziennikarzy z całego świata, która lata samolotem razem z Papieżem.

– Do pracy jesteśmy gotowi od 3.30 w nocy – opowiada „Niedzieli” ks. Przemysław Śliwiński, rzecznik archidiecezji warszawskiej, który jest koordynatorem tej grupy dziennikarzy. – Ale są i tacy, którzy pracują przez całą noc, codziennie o świcie otrzymujemy bowiem wszystkie teksty na dany dzień, przetłumaczone już na różne języki.

W centrum prasowym są też osobne kabiny dla zagranicznych dziennikarzy, którzy nadają relacje z papieskiej pielgrzymki. Ale ich przekaz jest dość tendencyjny. Z zachodnich mediów można się dowiedzieć tylko tyle, że Papież rzekomo skrytykował biskupów i polski rząd oraz że się przewrócił. Duchowy przekaz tam nie istnieje. Choć ci sami dziennikarze, jak mówią, są zachwyceni Polską i dobrą organizacją pielgrzymki.

Non stop pracują nie tylko dziennikarze, ale też inne służby: policja, straż i służby medyczne. Gdy podchodzę do jednej z karetek pogotowia, słyszę, że do dyspozycji pielgrzymów jest aż 166 karetek.

– Tragicznych zdarzeń nie ma, nie jest to przecież trudna młodzież, tylko uformowana – informuje „Niedzielę” Henryk Wawrzyniak, właściciel ratownictwa medycznego z Ostrzeszowa, oddelegowany do Krakowa.

Reklama

– Mieliśmy zaledwie kilka interwencji, były to ukąszenia, zasłabnięcia albo skręcenie nóg – dodaje Wojciech Niezior.

Wszystkie zespoły medyczne mają też do dyspozycji komplet dokumentów w 17 językach i tłumaczy.

Duchowo dotlenieni

Niedziela – 31 sierpnia. Już nad ranem plac na Campus Misericordiae w Brzegach szczelnie jest wypełniony. Wszędzie widać śpiwory, karimaty, plecaki, butelki z wodą i parasole. Wciąż dochodzą nowi pielgrzymi – ci, którzy nie spędzili tu nocy.

Msza św. zaczyna się przed czasem. Razem z Papieżem koncelebruje ją 50 kardynałów, 850 biskupów i 12 tys. księży z całego świata.

Jest też prezydent Andrzej Duda z małżonką, są przedstawiciele rządu, politycy.

– Nie zatrzymujcie się na powierzchni rzeczy i nie ufajcie światowym liturgiom pozorów, „makijaży” duszy, aby wydawać się lepszymi! – podkreśla Franciszek w homilii. Zwraca uwagę, że „Bóg liczy na każdego człowieka z powodu tego, kim jest, a nie z powodu tego, co ma. W Jego oczach nic nie znaczy, jak jesteś ubrany czy jakiego używasz telefonu komórkowego; dla Niego nie jest ważne, czy podążasz za modą – liczysz się ty. W Jego oczach jesteś wartościowy, a twoja wartość jest bezcenna”.

Reklama

Młodzież nagradza te słowa brawami. Franciszek wzywa też młodych, aby nie gasili pięknej ciekawości, ale zaangażowali się i aby ich życie nie było zamknięte w szufladzie. – Nie dajcie sobie znieczulić duszy, ale dążcie do pięknej miłości, która wymaga również wyrzeczenia i mocnego „nie” dla dopingu sukcesu za wszelką cenę i narkotyku myślenia tylko o sobie i swojej wygodzie.

Gdy Papież opuszcza Brzegi, młodzi długo jeszcze pozostają na miejscu. Tańczą, śpiewają, świętują. Ci, którzy ruszyli już w stronę Krakowa, maszerują, śmieją się, rozmawiają. O Papieżu, rzecz jasna.

– Papież Franciszek ma świetny kontakt z młodymi i potrafi ich porwać – tłumaczy o. Federico Lombardi, rzecznik Watykanu. A prezydent Andrzej Duda zauważa, że było to „globalne spotkanie Młodego Kościoła” .

Co po nim zostanie? To, co trudno zmierzyć i co jest niewymierne. I przeżycie pokoleniowe – to na pewno. To ci młodzi ludzie będą teraz „zostawiać po sobie trwały ślad w historii”. I już nie z perspektywy „kanapy”, nie „w zamkniętej szufladzie”. Ale w „wyczynowych butach”, „duchowo dotlenieni”, pełni optymizmu i nadziei.

* * *

Krzysztof Seweryn Wroński

* * *

Wiedząc, że Bóg kochapapież Franciszek

Jak wiatr fale na jeziorze, tak wiara pielgrzymów kołysze,
gdy łodzią Ewangelii wpływa w tłum Ojciec Święty Franciszek.
Kluczami Piotra serca pełne nadziei otwiera,
by zostawić wszystko i iść za Jezusem, od teraz!
W miłosiernym przebaczeniu obmyć wszystkie rany
z tą prawdą, że jeśli kochasz, już jesteś kochany.

Kraków – Częstochowa, lipiec 2016 r.

2016-08-03 09:26

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Msza w ornatach projektowanych przez zmarłego niedawno grafika

[ TEMATY ]

ŚDM w Krakowie

Franciszek w Polsce

31.07

Mazur/episkopat.pl

Na Campus Misericordiae w Brzegach trwa Msza św. posłania, będąca centralnym wydarzeniem Światowych Dni Młodzieży Kraków 2016. Papież, biskupi i kapłani celebrują liturgię w szatach zaprojektowanych przez zmarłego na początku lipca grafika ŚDM Macieja Cieślę.

Podczas Mszy Posłania na Campus Misericordiae Ojciec Święty, biskupi i księża biorący udział w liturgii założyli ornaty zaprojektowane z myślą o tym wydarzeniu. - Szaty liturgiczne są w kolorze białym – najczęściej spotykanym przy tak wielkich uroczystościach. Na Eucharystię przygotowano około 15 tys. ornatów. Wśród nich jest jeden wyróżniający się, dla papieża Franciszka – informuje KAI Komitet Organizacyjny ŚDM.
CZYTAJ DALEJ

Św. Katarzyna z Genui

Drodzy bracia i siostry! Dzisiaj chciałbym wam powiedzieć o kolejnej, po św. Katarzynie Sieneńskiej i św. Katarzynie z Bolonii świętej noszącej imię Katarzyna. Myślę o św. Katarzynie z Genui, znanej przede wszystkim z powodu jej wizji czyśćca. Tekst, który opisuje jej życie i myśl, został opublikowany w tym liguryjskim mieście w 1551 r. Jest podzielony na trzy części: „Życie i nauka”, „Udowodnienie i wyjaśnienie czyśćca” - bardziej znana jako Traktat oraz „Dialog między duszą a ciałem”. Redaktorem końcowym był spowiednik Katarzyny, ks. Cattaneo Marabotto. Katarzyna urodziła się w Genui w 1447 r. Była ostatnią z pięciorga dzieci. Została osierocona przez ojca, Giacomo Fieschi, gdy była jeszcze dzieckiem. Matka, Francesca di Negro, dała jej dobre wychowanie chrześcijańskie, na tyle, że starsza z dwóch córek została zakonnicą. W wieku szesnastu lat Katarzyna został wydana za mąż za Giuliano Adorno, człowieka, który po wielu doświadczeniach militarnych i handlowych na Bliskim Wschodzie, powrócił do Genui, aby się ożenić. Życie małżeńskie nie było łatwe, także ze względu na charakter małżonka, uzależnionego od hazardu. Sama Katarzyna miała początkowo skłonność do prowadzenia pewnego rodzaju życia światowego, w którym jednakże nie mogła odnaleźć spokoju. Po dziesięciu latach, w jej sercu było głębokie poczucie pustki i goryczy. Nawrócenie rozpoczęło się 20 marca 1473 r., dzięki wyjątkowym przeżyciom. Udawszy się do kościoła świętego Benedykta i klasztoru Matki Bożej Łaskawej, aby się wyspowiadać, klękając przed kapłanem, „otrzymała - jak sama pisze - ranę w sercu, ogromną miłość ku Bogu”, z bardzo jasną wizją swojej nędzy i wad, a jednocześnie dobroci Boga, że omal nie zemdlała. Z tego doświadczenia zrodziła się decyzja, która ukierunkowała całe jej życie: „Nigdy więcej świata, nigdy więcej grzechów” (por. Vita mirabile, 3rv). Wówczas Katarzyna uciekła, przerywając spowiedź. Gdy wróciła do domu, weszła do najodleglejszego pokoju i długo płakała. W tym momencie była już wewnętrznie pouczona o modlitwie i świadoma ogromnej miłości Boga względem niej, grzesznej. Było to doświadczenie duchowe, którego nie mogła wyrazić słowami (por. Vita mirabile, 4r). To właśnie przy tej okazji ukazał się jej cierpiący Jezus, niosący krzyż, jak jest to często przedstawiane w ikonografii świętej. Kilka dni później wróciła do księdza, by w końcu dokonać dobrej spowiedzi. Tutaj zaczęło się owo „życie oczyszczenia”, które przez długi czas było przyczyną jej stałego bólu za popełnione grzechy i pobudziło do przyjmowania pokuty i ofiar, aby ukazać Bogu swoją miłość. Na tej drodze Katarzyna coraz bardziej przybliżała się do Pana, aż do wejścia w to, co nazywa się „życiem zjednoczenia”, to znaczy relacji wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem. W Vita mirabile napisano, że jej dusza była prowadzona i pouczana wewnętrznie jedynie słodką miłością Boga, który dawał jej wszystko, czego potrzebowała. Katarzyna oddała się niemal całkowicie w ręce Pana, aby żyć przez około dwadzieścia pięć lat - jak pisze - „bez pośrednictwa jakiegokolwiek stworzenia, żyć pouczana i rządzona przez samego Boga”(Vita mirabile, 117r-118r), karmiąc się nade wszystko nieustanną modlitwą i Komunią Świętą przyjmowaną każdego dnia, co w jej czasach nie było powszechne. Dopiero wiele lat później Pan dał jej kapłana, który zatroszczył się o jej duszę. Katarzyna zawsze niechętnie zwierzała się i wyrażała doświadczenie swej mistycznej komunii z Bogiem, przede wszystkim ze względu na głęboką pokorę, jaką doświadczała w obliczu łask Pana. Jedynie perspektywa uwielbienia i możliwości pomagania w rozwoju duchowym innych ludzi pobudziła ją, aby powiedzieć innym, co się w niej wydarzyło, począwszy od chwili nawrócenia, które było jej doświadczeniem pierwotnym i podstawowym. Miejscem jej wstąpienia na szczyty mistyki był szpital Pammatone, największy kompleks szpitalny w Genui, którego była dyrektorką i inspiratorką. Tak więc Katarzyna żyła życiem w pełni czynnym, pomimo owej głębi swego życia duchowego. W Pammatone utworzyła się wokół niej grupa zwolenników, uczniów i współpracowników, zafascynowanych jej życiem wiary oraz miłością. Sam jej małżonek Giuliano Adorno, został nim na tyle pozyskany, że porzucił rozpustne życie, aby stać się tercjarzem franciszkańskim, przenieść do szpitala, i pomagać swej żonie. Zaangażowanie Katarzyny w opiekę nad chorymi trwało aż do końca jej ziemskiej pielgrzymki, 15 września 1510 r. Od nawrócenia do śmierci nie było wydarzeń nadzwyczajnych, ale dwa elementy charakteryzują całe jej życie: z jednej strony doświadczenie mistyczne, to znaczy głębokie zjednoczenie z Bogiem, odczuwane jako unia oblubieńcza, a z drugiej opieka nad chorymi, organizowanie szpitala, służba bliźniemu, zwłaszcza najbardziej potrzebującym i opuszczonym. Te dwa bieguny - Bóg i bliźni wypełniają całkowicie jej życie, praktycznie spędzone w obrębie szpitalnych murów. Drodzy przyjaciele, nigdy nie wolno nam zapominać, że im bardziej miłujemy Boga i trwamy w modlitwie, tym bardziej potrafimy prawdziwie kochać otaczające nas osoby, ponieważ będziemy zdolni do dostrzeżenia w każdej osobie oblicza Pana, który kocha bezgranicznie, nie czyniąc różnic. Mistyka nie tworzy dystansu wobec bliźniego, nie tworzy życia abstrakcyjnego, lecz raczej przybliża do drugiego człowieka ponieważ zaczyna się postrzegać świat oczyma i sercem Boga. Myśl Katarzyny o czyśćcu, ze względu na którą jest ona szczególnie znana, jest skondensowana w ostatnich dwóch częściach cytowanej księgi: „Traktat o czyśćcu” i „Dialogu między duszą a ciałem”. Ważne, aby zauważyć, że Katarzyna w swym doświadczeniu mistycznym nie ma nigdy szczególnych objawień o czyśćcu czy też doznających tam oczyszczenia duszach. Jednakże w pismach inspirowanych naszą Świętą jest to element centralny, a sposób jego opisania ma cechy oryginalne, na tle swej epoki. Pierwszy rys indywidualny dotyczy „miejsca” oczyszczenia dusz. W jej czasach przedstawiano go głównie odwołując się do obrazów związanych z przestrzenią: sądzono, że istnieje pewna przestrzeń, gdzie miałby się znajdować czyściec. U Katarzyny jednak czyściec nie jest przedstawiony jako element krajobrazu wnętrzności ziemi: jest to ogień nie zewnętrzny, ale wewnętrzny. Czyściec jest ogniem wewnętrznym. Święta mówi o drodze oczyszczenia duszy ku pełnej komunii z Bogiem, wychodząc od swojego doświadczenia głębokiego bólu z powodu popełnionych grzechów, w porównaniu z nieskończoną miłością Boga (por. Vita mirabile, 171v). Słyszeliśmy, że w czasie nawrócenia Katarzyna nagle odczuwa dobroć Boga, nieskończoną odległość swego życia od tej dobroci oraz palący ogień w swym wnętrzu. To jest ten ogień, który oczyszcza, jest to wewnętrzny ogień czyśćca. Także i tu jest rys oryginalny w porównaniu z myślą tamtej epoki. W istocie nie wychodzi się od zaświatów, aby powiedzieć o mękach czyśćcowych - jak to było w zwyczaju w tym czasie, a być może jeszcze dziś - aby następnie wskazać drogę do oczyszczenia i nawrócenia. Nasza Święta wychodzi od własnego doświadczenia życia wewnętrznego na drodze ku wieczności. Dusza - mówi Katarzyna - przedstawia się Bogu jako nadal związana pragnieniami i cierpieniami wynikającymi z grzechu, a to uniemożliwia jej, aby cieszyła się uszczęśliwiającą wizją Boga. Katarzyna stwierdza, że Bóg jest tak święty i czysty, że dusza zbrukana grzechem nie może się znaleźć w obecności Bożego majestatu (por. Vita mirabile, 177r). Także i my czujemy, jak bardzo jesteśmy oddaleni, jak bardzo jesteśmy pełni tak wielu rzeczy, które uniemożliwiają nam widzenie Boga. Dusza jest świadoma ogromnej miłości i doskonałej sprawiedliwości Boga, i w konsekwencji cierpi, że nie odpowiedziała w sposób prawidłowy i doskonały na tę miłość, a właśnie sama miłość wobec Boga staje się tym samym płomieniem, sama miłość oczyszcza z rdzy grzechu. U Katarzyny można dostrzec obecność źródeł teologicznych i mistycznych, z których zazwyczaj czerpano w owym czasie. W szczególności odnajdujemy typowy obraz zaczerpnięty od Dionizego Areopagity, to jest złotą nić, łączącą serce człowieka z samym Bogiem. Kiedy Bóg oczyścił człowieka, wiąże go cieniutką złotą nicią, jaką jest Jego miłość, i pociąga go ku sobie uczuciem tak silnym, że człowiek staje się „pokonanym, zwyciężonym, pozbawionym siebie”. W ten sposób serce człowieka jest opanowane przez miłość Boga, która staje się jedynym przewodnikiem, jedynym poruszycielem jego egzystencji (por. Vita mirabilis, 246 rv). Owa sytuacja wyniesienia ku Bogu i powierzenia się Jego woli, wyrażona obrazem nici, jest używana przez Katarzynę, aby wyrazić działanie światła Bożego na dusze w czyśćcu, światła, które je oczyszcza i unosi do wspaniałości promienistego blasku Bożego (por. Vita mirabilis, 179r). Drodzy przyjaciele! Święci w swoim doświadczeniu zjednoczenia z Bogiem, osiągają tak głębokie „poznanie” Bożych tajemnic, w którym nawzajem przenikają się miłość i poznanie, że stanowią pomoc dla teologów w ich wysiłkach badawczych, intellectus fidei rozumienia tajemnic wiary, rzeczywistego zgłębienia tajemnic, na przykład, czym jest czyściec. Poprzez swe życie święta Katarzyna poucza nas, że im bardziej kochamy Boga i wchodzimy w zażyłość z Nim na modlitwie, to tym bardziej pozwala się On poznawać i rozpala nasze serca swoją miłością. Pisząc o czyśćcu, Święta przypomina nam podstawową prawdę wiary, która staje się dla nas zachętą do modlitwy za zmarłych, aby mogli oni osiągnąć uszczęśliwiającą wizję Boga w komunii świętych (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 1032). Pokorna, wierna i wielkoduszna służba, jaką Święta zaoferowała przez całe życie w szpitalu Pammatone, to jasny przykład miłości dla wszystkich i szczególna zachęta dla kobiet, które wnoszą fundamentalny wkład na rzecz społeczeństwa i Kościoła, wraz ze swą cenną pracą, ubogaconą przez ich wrażliwość i poświęcenie się dla najbiedniejszych i najbardziej potrzebujących. Dziękuję. Tłum. st (KAI)/Watykan
CZYTAJ DALEJ

XXX Targi Wydawców Katolickich - Nadchodzi Święto Dobrej Książki

2025-09-15 12:52

[ TEMATY ]

XXX Targi Wydawców Katolickich

Święto Dobrej Książki

Ireneusz Korpyś/Niedziela

Spotkania autorskie, nowości wydawnicze, warsztaty edukacyjne - to tylko skromna zapowiedź atrakcji, jakie niosą za sobą jubileuszowe XXX Targi Wydawców Katolickich. Już za kilka tygodni, od 9 do 12 października w Arkadach Kubickiego Zamku Królewskiego w Warszawie wystawcy zaprezentują ofertę najciekawszych publikacji wydanych w ostatnich latach.

Targi Wydawców Katolickich to jedno z najstarszych, organizowanych nieprzerwanie w Polsce wydarzeń targowych, dedykowanych książce, a każda kolejna edycja gromadzi coraz większą liczbę odwiedzających. W roku ubiegłym frekwencja przekroczyła 40 tys. osób.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję