Dziesięciolecie, które poprzedziło wybuch pierwszej wojny światowej, było czasem ekonomicznego rozkwitu imperium rosyjskiego. Najpierw było uwłaszczenie chłopów, potem konieczność odbudowy floty, przezbrojenia armii, które wymuszały industrializację kraju. Niestety, potwierdziła się obserwacja Alexisa de Tocqueville’a, że najniebezpieczniejszym momentem dla władzy jest przystąpienie do reform. „Najczęściej – zauważył – naród, który pokornie znosi najbardziej surowe prawa, przemocą zrzuca je, gdy stają się lżejsze”. Tak się stało w Rosji w końcu drugiej dekady ubiegłego wieku.
Bolszewizm mógł zwyciężyć w osłabionym wojną kraju szybko i bez większego oporu, bo – jak piszą Michał Heller i Aleksander Niekricz – proponował utopię. Ludzie mieli być równi, bezpieczni i najedzeni. Rzeczywistość jednak okazała się brutalna: obietnice okazały się kłamstwem, zastąpiły je głód, terror i śmierć. Utopijne państwo na kilkadziesiąt lat stało się więzieniem narodów.
„Utopia u władzy” z podtytułem: „Historia Związku Sowieckiego”, napisana przez dwóch rosyjskich emigrantów, po raz pierwszy ukazała się w Polsce w latach 80. ubiegłego wieku w drugim obiegu. Oficjalnie dwutomowe dzieło wyszło dopiero teraz, poprawione i rozszerzone do końca 1991 r. I jest dziś jedną z podstawowych lektur dla miłośników historii XX wieku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu