Reklama

Lekarz człowiekiem sumienia

– Sumienie lekarza, tym bardziej katolickiego lekarza, zmaga się często z napięciem pomiędzy odczytywanym prawem moralnym a prawem stanowionym egzekwowanym przez państwo, związanym z koniecznością realizacji świadczenia medycznego – powiedział ks. prof. Arkadiusz Olczyk podczas walnego zgromadzenia Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich w Częstochowie

Niedziela Ogólnopolska 23/2016, str. 42

DarkoStojanovic/pixabay.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rozwój medycyny, szczególnie techniczny, z jednej strony fascynuje, a z drugiej – stawia lekarza wobec wyborów moralnych i etycznych. Każdego dnia bowiem podejmuje on decyzje będące oceną tego, co jest dobre dla chorego, a co niekorzystne lub nieprzydatne.

Wierność sumieniu

Do problemów moralnych wynikających z sytuacji niezgodności działania z sumieniem dochodzi m.in. w przypadku: aborcji, zapłodnienia pozaustrojowego, badań na ludzkich embrionach, podjęcia uporczywej terapii, udziału we wspomaganym samobójstwie (eutanazji) i ograniczania świadomości chorego. Wobec wymienionych dylematów rodzi się pytanie: jaką rolę odgrywa sumienie w praktyce lekarza? To tak trudne zagadnienie podjął ks. prof. Arkadiusz Olczyk – teolog moralista, były duszpasterz służby zdrowia archidiecezji częstochowskiej – w wykładzie na temat: „Lekarz człowiekiem sumienia”, wygłoszonym 21 maja br. w czasie walnego zgromadzenia Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich, które odbywało się w gmachu Kurii Metropolitalnej w Częstochowie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Lekarz katolicki, czyli ten, który – jak mówił Jan Paweł II – przynależy do „organizmu, a nie tylko do organizacji Chrystusa”, powinien mieć prawidłowo ukształtowane sumienie. To nie jest oczywiste w sytuacji wrogości wobec tego, co chrześcijańskie i katolickie. Prelegent mówił o wyzwaniach wypływających z odrzucenia Boga przez człowieka i zwrócił uwagę na to, że wobec nich z racji wykonywanego zawodu stają lekarze. Są to: nowy ateizm i wojna wypowiedziana ludzkiemu życiu, podważenie natury człowieka jako istoty moralnej, totalny atak na instytucję rodziny oraz próby dyskredytacji Kościoła Chrystusowego.

Ks. prof. Olczyk podkreślił, że zawód lekarza jest powołaniem do służby drugiemu człowiekowi, a najwyższym nakazem etycznym jest dobro chorego. W tym duchu apelował do katolickich lekarzy: – Chylę przed wami czoło: jesteście wiernymi świadkami prawego sumienia. Powinniście jednoczyć się i wzajemnie dodawać sobie otuchy. Pamiętajcie o tym, że ostatecznie zwycięstwo należy do Chrystusa oraz do tych, którzy są Mu wierni do końca. Bądźcie ludźmi prawego sumienia!

Reklama

Członkowie honorowi

Podczas walnego zgromadzenia, którego przewodniczącym był prof. dr hab. Jerzy Jurkiewicz, a sekretarzami – dr Wanda Pilkiewicz i dr Danuta Nita, dr n. med. Wanda Terlecka, prezes Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich, wręczyła dyplomy Członka Honorowego bp. dr. Stefanowi Regmuntowi – przewodniczącemu Zespołu ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia przy Konferencji Episkopatu Polski, ks. inf. dr. Marianowi Mikołajczykowi – byłemu wieloletniemu wikariuszowi generalnemu i kanclerzowi Kurii Metropolitalnej w Częstochowie oraz ks. prof. dr. Stanisławowi Warzeszakowi – krajowemu duszpasterzowi służby zdrowia przez dwie kadencje. W laudacji podkreślono dokonania życiowe każdej z tych osób, które są różne, a łączą je szczególne zasługi w działaniach na rzecz trwania, rozwoju i jak najlepszego funkcjonowania Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich.

Piękny zwiastun

Dziękując za wyróżnienie, bp dr Regmunt powiedział, że odbiera je w roku jubileuszu 40-lecia swego kapłaństwa oraz pierwszej rocznicy operacji, która uratowała mu życie, co uważa za cud: – Modlitwa, kompetentni lekarze i wspaniałe środowisko, które stworzyło klimat nadziei, sprawiły, że dziś jestem silniejszy. Na podstawie własnego doświadczenia Ksiądz Biskup stwierdził, że w reformie służby zdrowia obok spraw materialnych ważne jest holistyczne spojrzenie na pacjenta. – To, co Państwo robią: formacja sumienia to piękny zwiastun – powiedział i zwrócił uwagę na to, że jeżeli lekarze i personel medyczny nie znajdą czasu na formację, nie spełnią misji związanej z posługą drugiemu człowiekowi.

Pozdrowienia i podziękowania za zaufanie i wsparcie modlitewne przekazał zebranym w swym liście minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Życzył im sił w niesieniu pomocy chorym, ludzkiej życzliwości i satysfakcji w działalności na rzecz środowiska polskich lekarzy.

Reklama

Walne zgromadzenie KSLP podjęło deklarację „«Tak» dla życia”. Połączone było z rekolekcjami oraz z 92. Pielgrzymką Służby Zdrowia na Jasną Górę w dniach 21-22 maja. Oddział toruński KSLP zaprosił na doroczne spotkanie integracyjne, które odbędzie się w dniach 16-18 września br. w Toruniu.

* * *

Deklaracja „«TAK» dla życia” Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich

Walne zgromadzenie Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich na swym posiedzeniu w Częstochowie w dniu 21 maja 2016 r. przyjęło deklarację o następującej treści:

Polscy lekarze katoliccy w pełni solidaryzują się ze stanowiskiem biskupów polskich wobec ochrony życia ludzkiego, wyrażanym w komunikacie z 372. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski 16 kwietnia 2016 r.

Uważamy, że każdy człowiek – a w szczególności lekarz, położna, każdy pracownik służby zdrowia oraz ojciec, matka, polityk i prawnik – winien bezwzględnie, w sobie właściwy sposób, stać na straży każdego ludzkiego życia, od jego poczęcia aż do naturalnej śmierci. Życie człowieka jest bowiem wartością fundamentalną i nienaruszalną, stanowi konieczną podstawę wszelkich innych dóbr i wartości możliwych do przeżycia. Jego bezwarunkowa obrona stanowi więc obowiązek wszystkich ludzi, niezależnie od ich światopoglądu.

Nie popieramy również – jak biskupi w swym komunikacie oraz św. Jan Paweł II w „Evangelium vitae”, 59 – karania kobiet, które dopuściły się zabójstwa własnego dziecka w akcie aborcji. Ich sytuacja życiowa i moralna jest zawsze dramatyczna i zwykle skomplikowana.

Apelujemy do wszystkich ludzi dobrej woli o przyjęcie na stałe postawy „tak” wobec każdego życia ludzkiego.

Dr n. med. Wanda Terlecka, Prezes Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich

Częstochowa, 21 maja 2016 r.

2016-06-01 08:10

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dzieweczko Lipska, módl się za nami...

2024-05-03 20:00

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Od wieków żywa i nieustanna miłość do Matki Najświętszej sprawiła, że 2 lipca 1969 roku doszło do koronacji „Maryi Lipskiej w maleńkiej posturze”. Dokonał jej Prymas Polski, Stefan Kardynał Wyszyński.

Rozważanie 4

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 5.): Ile słodzisz?

2024-05-04 22:24

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

W czym właściwie Maryja pomogła Jezusowi, skoro i tak nie mogła zmienić Jego losu? Dlaczego warto się Jej trzymać, mimo że trudności wcale nie ustępują? Zapraszamy na piąty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o tym, że czasem Maryja przynosi po prostu coś innego niż zmianę losu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję