Reklama

Niedziela Częstochowska

Podjasnogórskie korty bez „Victorii”

Jesteśmy sąsiadami. Redakcja „Niedzieli” mieści się przy ul. 3 Maja 12, a klub tenisowy „Victoria” niemal naprzeciwko. Łączy nas też wiek – i tygodnik, i klub kończą w tym roku 90 lat. Tym bardziej przykra okazała się wiadomość, że władze miasta postanowiły zakończyć współpracę z klubem i nakazały mu opuścić teren kortów do 29 lutego br.

Niedziela częstochowska 12/2016, str. 3, 5

[ TEMATY ]

tenis

Magdalena Niebudek/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Powodem jest dług, jaki klub ma wobec miasta (ok. 64 tys. zł) – to zaległości za czynsz z poprzednich lat. Czy z tego powodu warto niszczyć trwającą 9 dekad historię? Czy miasto nie powinno o taką perłę w koronie zadbać? Bo, jak twierdzi prezes „Victorii” Grzegorz Parzyniowski, samorząd nie wykazał chęci, by rozwiązać problem. Co prawda klubowicze wielokrotnie słyszeli ustne obietnice pomocy, m.in. od prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka, ale wydaje się, że nigdy nie było szczerej chęci wsparcia. Nawet gorzej – te ustne zapewnienia uśpiły czujność zarządu klubu. – Myśleliśmy, że jesteśmy wśród przyjaciół – mówi dziś z goryczą prezes Parzyniowski. Obietnice nie przełożyły się jednak na konkretne działania.

Reklama

Skąd wziął się dług? – pytamy prezesa. – Z wysokiego i całorocznego tzw. czynszu dzierżawnego, który częstochowski Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji nałożył na nas w 2012 r. Uznaliśmy wtedy, że zaszła pomyłka, bo powszechnie wiadomo, że na korcie gra się ok. 5 miesięcy w roku. Z czego mieliśmy płacić czynsz np. w listopadzie? Utrzymujemy się ze składek członków klubu, dotacje wykorzystujemy na organizowanie w sezonie różnych imprez. Jesteśmy jedynym niekomercyjnym klubem w mieście. Zaprotestowaliśmy, ale nim protest uwzględniono, minął czas i pojawił się ten dług. Poza tym nigdy wcześniej, przez całe 90 lat, nie narzucono nam tak dużego czynszu. Uznałem, że był to błąd jakiegoś urzędnika, ale dziś nie mam już takiej pewności – odpowiada.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Menadżer klubu Żaneta Nahotko mówi, że wielokrotnie prosiła władze miasta, by dług rozłożyć na raty. Sądzili, że spłacą zaległość z dotacji miejskich, ale od 2014 r. nie dostali z kasy miasta grosza, choć miejski wydział sportu zobligowany jest do wspierania inicjatyw sportowych. Menadżer pokazuje nam pismo z MOSiR-u nakazujące klubowi opuszczenie kortów tenisowych z dniem 29 lutego br. – To jedyny konkret, jaki uzyskaliśmy – dodaje. – Tego dnia zjawili się na kortach urzędnicy i ochroniarze. Zmieniono zamki i kazano wyjść członkom klubu, który przez 90 lat uczył częstochowian gry w tenisa. Nikt nie chciał z nimi rozmawiać – dodaje prezes Parzyniowski.

Reklama

Poprosiliśmy o komentarz Tomasza Łuszcza, dyrektora Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Częstochowie: – MOSiR rozwiązał umowę dzierżawy i przejął obiekt ze względu na nieregulowanie przez CzKT „Victoria” bieżących zobowiązań i rosnące zadłużenie wobec Ośrodka. Najstarsza niezapłacona faktura jest z maja 2014 r., a od września 2015 r. Klub nie uregulował na rzecz Ośrodka jakiejkolwiek płatności. Regularnie wysyłano do Klubu wezwania do zapłaty. Zarząd klubu miał więc pełną świadomość rosnącego zadłużenia. W listopadzie 2014 r. zarząd „Victorii” zwrócił się do MOSiR-u z wnioskiem o zastosowanie ulgi w sprawie zadłużenia. Dyrektor Ośrodka poinformował wówczas Prezesa, że jeśli zadłużenie przekracza 10 tys. zł, to stosowna decyzja leży w kompetencjach Prezydenta Miasta Częstochowy”. Włodzimierz Tutaj, rzecznik prasowy UM Częstochowy, w liście do nas stwierdza, że Klub otrzymał odpowiedź, ale nie podjął żadnych formalnych działań w tym zakresie.

Dyrektor Łuszcz zapewnia, że w 2016 r. na kortach będą mogły się odbyć sztandarowe, coroczne imprezy, a korty przez cały sezon będą dostępne dla tenisistów. „Trudna sytuacja finansowa Klubu nie musi być powodem zaprzestania jego działalności”, zapewnia. Zarzuca jednak, że „Klub nie sprawdził się w ostatnich latach również w roli gospodarza, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Teraz będzie mógł rezerwować godziny na obiekcie, ale warunkowo – do czasu rozwiązania problemu zadłużenia wobec MOSiR-u”.

Prezes Klubu ripostuje, że żadna z tych informacji nie jest zgodna z prawdą. Na dowód mają kopie pism, które wysyłali do UM, i które pozostawały bez odpowiedzi. – Klub zwracał się wielokrotnie do władz miasta z prośbą o pomoc w rozwiązaniu problemu. Podczas corocznych turniejów, np. w ramach Dni Częstochowy, przedstawiciele władz miejskich publicznie deklarowali pomoc. Nigdy jednak nie doszło do jej realizacji.

Reklama

Żaneta Nahotko opowiada nam, jak odsyłano ją od „Iwana do pogana”, od biurka do biurka, nie słyszała nic poza przerzucaniem się odpowiedzialnością i zasłanianiem brakiem kompetencji. Ale skoro samorząd jest prawem zobowiązany do wspierania działalności sportowej klubu „Victoria”, to trwano w przekonaniu, że dojdzie w końcu do jakiegoś zadawalającego obie strony rozwiązania. – Miejscy urzędnicy muszą zdawać sobie sprawę, że koszty prowadzenia klubu tenisowego, np.: dbanie o kort, oświetlenie, nawodnienie itp. przekraczają możliwości finansowe klubu, który utrzymuje się ze składek członkowskich. Zminimalizowaliśmy koszty, sądząc, że w ten sposób uzbieramy na dług. Stałem się kortowym sprzątaczem i prezesem w jednej osobie – mówi nie bez goryczy Grzegorz Parzyniowski.

Początek kłopotów klubowicze upatrują w przekazaniu przez miasto kortów przy ul. 3 Maja MOSiR-owi. – Wydawało nam się to trochę dziwne, bo zabudowania na terenie kortów postawiono przed wojną ze składek członków klubu „Victoria”, a niedawny remont i modernizacja obiektu dokonała się w sporej części ze składek rodziców, których dzieci uczyły się gry w klubie. Miasto nie zawraca sobie głowy takimi „drobiazgami” – mówi Żaneta Nahotko. – Nie wiem, o co chodzi – przekonuje prezes Parzyniowski. – Świetnie nam się współpracowało z poprzednią ekipą z wydziału sportu. Wydawało się, że nasz Klub ma stałe miejsce na sportowej mapie miasta. Tyle lat, taka tradycja! Ludzie są zrozpaczeni. Mamy trenera, który pracuje u nas od 60 lat. Wszystkich musimy teraz zwolnić. A jak człowiek nie wie, o co chodzi, to wiadomo, że o pieniądze. Ktoś przejmie przecież nasze korty. Miasto już huczy od plotek, już dzwonią do nas z informacją, kto nas zastąpi.

W swoim liście Rzecznik UM napisał, że możliwa jest dalsza współpraca miasta i klubu. Prezes i menadżer „Victorii” powątpiewają w szczerość tych deklaracji.

* * *

Częstochowska „Victoria” działa od 1922 r., a sekcja tenisa ziemnego od 1926 r. Klub prowadzi działalność nieprzerwanie przez 90 lat, co oznacza, że przetrwał i okupację, i komunizm, ale nie przetrwa obecnej władzy. Ma na swoim koncie wychowanie mistrza Polski. Teresa Skórka-Posyłek była mistrzynią Polski juniorów i reprezentowała Polskę na kortach Wimbledonu. Klub od lat pięknie zajmuje się dziećmi i młodzieżą, którą w wakacje uczy grać za darmo. Jest to jedyny niekomercyjny klub w mieście. Niezwykłe miejsce, w którym trenerzy pracują od 60 lat. „Victoria” jest organizatorem lub współorganizatorem wielu turniejów, w tym znaczącego – im. Marty Hudy, kwalifikującego dzieci do lat 12 – gromadzi od 20 lat najlepsze polskie „małe rakiety”. Kiedyś laureatką tego turnieju była Agnieszka Radwańska.

2016-03-17 10:15

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Federer wygrywa Australian Open 2017

[ TEMATY ]

sport

tenis

Grzegorz Sowa

Roger Federer wygrał po zaciętym meczu z Rafaelem Nadalem 6:4, 3:6, 6:1, 3:6, 6:3 w finale wielkoszlemowego Australian Open. Szwajcar i Hiszpan zaprezentowali widzom znakomite, wyrównane widowisko. Dwie światowe legendy tenisa nie zawiodły, a po meczu Federer, dla którego był to 18. tryumf w turniejach wielkoszlemowych, popłakał się ze szczęścia.
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: Ja, biskup, wśród przesiedleńców w Mjanmie

2024-12-03 10:34

[ TEMATY ]

świadectwo

Mjanma

przesiedlenia

Adobe Stock

Odkąd musiał opuścić swoją katedrę w Loikaw z powodu toczących sią walk, bp Celso Ba Shwe mieszka ze swoim ludem w lesie. „Moją siłą są oni: nasz Kościół jest bardziej żywy niż kiedykolwiek” - wyznał, podkreślając, że podczas gdy wojsko nadal okupuje kościoły i pomieszczenia duszpasterskie, kapłani i siostry zakonne pozostają z wysiedlonymi. Dramat tego azjatyckiego kraju trwa od lutego 2021 roku, kiedy armia przejęła władzę w Mjanmie w wyniku krwawego zamachu stanu.

Wysiedleni wśród wysiedlonych. Taki jest obraz Kościoła w Birmie po ponad trzech latach wojny domowej, która według najnowszych danych Organizacji Narodów Zjednoczonych kosztowała życie ponad 50 tys. osób. Głosem udręczonych ludzi, pozbawionych wszelkich praw i perspektyw na godne życie, jest 60-letni biskup Shwe. Jest on ordynariuszem diecezji Loikaw, w której cały kompleks katedralny okupowany jest przez wojsko, a kapłani i siostry, wraz z wiernymi, zostali zmuszeni do ucieczki przed przemocą. „Mieszkamy razem z ludźmi. Naszym schronieniem są głównie namioty i prowizoryczne kwatery z bambusa, które ostatnio zostały zmyte przez potężny tajfun” - wyznał hierarcha w rozmowie z włoskim portalem misyjnym „Mondo e Missione”.
CZYTAJ DALEJ

Jerozolima: odkryto liczący 500 lat napis chiński

2024-12-03 19:12

[ TEMATY ]

Jerozolima

Magdalena Pijewska

Podczas prac wykopaliskowych w Jerozolimie odnaleziono fragment porcelanowej misy z chińskim napisem z XVI wieku. Uważany jest za najstarszy znany chiński napis w Izraelu i stanowi świadectwo „bliskich stosunków handlowych między Chińczykami a Imperium Osmańskim, które rządziło wówczas ziemią Izraela” - stwierdził izraelski Urząd ds. Starożytności.

Na znalezisku widnieje napis: „Zachowamy wieczną wiosnę na zawsze”. Oprócz Urzędu ds. Starożytności, w pracach wykopaliskowych na Górze Syjon na Starym Mieście w Jerozolimie zaangażowany był też Niemiecki Instytut Ewangelicki Studiów Klasycznych Ziemi Świętej.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję