W ślad za przełomowymi wydarzeniami społeczno-politycznymi zazwyczaj idą zmiany, których następstwa pozostają w świadomości ludzi przez kolejne pokolenia. Jako przykład może posłużyć nazewnictwo ulic, alei, rond, placów czy skwerów
Niestety w naszym „zagłębiowskim świecie”, mimo że już wiele lat minęło od czasów wojny oraz upadku starego systemu, wciąż patronami są osoby, które bynajmniej polskiemu narodowi dobrze się nie przysłużyły. I mimo że wciąż pisane są wnioski o zmiany i trwa walka o przywrócenie czy nadanie nowych nazw ulic, placów czy skwerów, którym patronowałyby szlachetne, piękne postaci, to ciężko się przebić, by zrealizować te szczytne cele. Wydaje się, że nazwy ulic powinny być częścią nauki historii, zwłaszcza tej, która dotyczy naszej małej ojczyzny oraz budowy lokalnej tożsamości. Ale jak budować te ideały, jeśli niejednokrotnie patronami naszych ulic są przestępcy, a wciąż mały procent stanowią ulice, których patronami są znani i zasłużeni bohaterowie z Dąbrowy Górniczej, Będzina, Sosnowca, Jaworzna, Olkusza itd., którzy mieli wpływ na historię naszych miast i wiosek.
Sukcesy
Reklama
– Czy niejednokrotnie tragiczna śmierć patronów ulic jest wystarczającym argumentem na honorowanie tych funkcjonariuszy, żołnierzy i działaczy bliźniaczego hitleryzmowi reżimu stalinowskiego? Czy komuna nie powinna zostać zrzucona ze swojego piedestału? – pyta Piotr Dudała, redaktor serwisu Sosnowiec Fakty, niestrudzony orędownik sprawy zmian w nazewnictwie ulic, zwłaszcza w stolicy Zagłębia. Wspierają go w naszej diecezji m.in. Krzysztof Haładus, Tomasz Mędrzak, Katarzyna Maciejewska, Zygmunt Łukasik czy Sławomir Korczyński. To za przyczyną niektórych z nich doszło do wielu zmian. – Mamy tablicę ks. prof. Włodzimierza Sedlaka w kościele św. Tomasza Apostoła, rondo Jana Pawła II, plac Jana Pawła II, plac Konstantego Ćwierka, dwie tablice informujące o ważnych wydarzeniach historycznych – przy ul. Mościckiego i na kinie „Helios”. Udało się wywalczyć tablicę poświęconą Władysławowi Szpilmanowi na kamienicy przy ul. Targowej 18 oraz doprowadzić do odnowienia tej kamienicy. Miasto upiększyło ją wizerunkami Pianisty i jego matki. Jest już w Sosnowcu ulica ks. prof. Włodzimierza Sedlaka niedaleko osiedla Rudna 1, skwer Jana Strzeleckiego naprzeciw Wydziału Neofilologii oraz tablica upamiętniająca sosnowiecki Umszlagplatz na dawnym stadionie Unii przy ul. Mireckiego. To długie lata starań. Największym moim sukcesem jest jednak tablica upamiętniająca pobyt w maju 1967 r. w sosnowieckiej katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny sługi Bożego Jana Pawła II, wtedy arcybiskupa, metropolity krakowskiego oraz powrót do niej słynnych łańcuchów – zaznacza Piotr Dudała.
W Sosnowcu patronami ulic są także: kard Stefan Wyszyński, Matka Teresa Kierocińska, św. Maksymilian Kolbe, ks. Franciszek Blachnicki, ks. Jerzy Popiełuszko, ks. Piotr Ściegienny, św. Brat Albert, św. Stanisław czy bp Adam Śmigielski. Niestety pojawiają się nazwiska osób, które są zdecydowanym przeciwieństwem tychże. Tu sztandarowym przykładem może być tondo towarzysza Gierka, arcytrudne do zmiany.
Porażki
Reklama
Niestety, są i porażki w działaniach wyżej wymienionych osób. – Nie udało się nazwać imieniem Władysława Szpilmana placu, na którym mieści się Centrum Handlowe „Plaza” w Sosnowcu. Szpilman zniknął prawie całkowicie z „Plazy”. Dzisiaj myślę, że przydałoby się choć małe rondo Szpilmana na ul. Warszawskiej w pobliżu „Plazy”, choć plac byłby o niebo lepszy. Nie udało się ochrzcić imieniem Poli Negri kina „Helios” ani nazwać placu „La Menel” na osiedlu Rudna 1 imieniem prof. Michała Reichera. Bez odpowiedzi pozostaje wciąż mój wniosek o nazwanie im. Konstantego Leona Strzeleckiego, nadkomisarza Policji Państwowej w przedwojennej Polsce, nowej ulicy na terenie byłej KWK „Sosnowiec” oraz o upamiętnienie ostatniego cadyka radomszczańskiego Szlomo Henocha Rabinowicza. Nie ma w mieście ulicy premiera rządu RP Tomasza Arciszewskiego, który w Sosnowcu przebywał, czy prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego. Brak oznaczenia obozu koncentracyjnego przy ul. 1 maja w dawnej fabryce Schoena. To propozycja Marii Rudzkiej-Kantorowicz. Wciąż uważam, że lepszym patronem dla stadionu MOS od Stefana Płatka (byłego sekretarza KM PZPR i wiceprezydenta Sosnowca) jest red. Witold Dobrowolski, znany komentator sportowy. Przypomnę, że proponowałem stworzenie, wzorem Katowic czy Krakowa, galerii płaskorzeźb (lub filarów czy tablic) postaci zasłużonych dla miasta. Być może powinna to być Galeria Wybitnych Zagłębiaków w Parku Sieleckim na przedłużeniu ul. Legionów, zaraz przy Szkole Muzycznej. Oczywiście uważam, że lista osób, których pamięć należy zachować jest znacznie większa niż wyżej wymienieni – zaznacza Piotr Dudała.
Aż się prosi...
Na uwagę zasługuje też Będzin i osiedle Syberka, na którym patronami ulic są przestępcy. Otoczenie sanktuarium Polskiej Golgoty Wschodu to m.in. ulice: 9 maja, I Armii Wojska Polskiego, Władysława Broniewskiego, Dąbrowszczaków, Wirgiliusza Chmielewskiego, Gwardii Ludowej, Władysława Hibnera, Marcina Kasprzaka, Władysława Kniewskiego, Anastazego Kowalczyka, Leona Kruczkowskiego, Rewolucjonistów, Henryka Rutkowskiego, Józefa Skalskiego, Lucjana Szenwalda, Walki Młodych, Zwycięstwa. 6 lat temu udało się uzyskać potwierdzenie, że wśród 10 nazw ulic będzińskich rekomendowanych przez komisję Marcina Lazara do wymiany będą ulice, których patronami są przestępcy. Aż się prosi, by to niezwykłe, święte miejsce, sanktuarium Polskiej Golgoty Wschodu było otoczone nazwiskami księży męczenników, prześladowanych na Wschodzie i Zachodzie, jak ks. Konstanty Budkiewicz, abp Jan Cieplak, bł. ks. Maksymilian Binkiewicz, bł. ks. Ludwik Roch-Gietyngier, bł. ks. Jerzy Popiełuszko, ks. mjr Jan Leon Ziółkowski oraz ks. prał. Zdzisław Peszkowski.
Z najnowszej historii
Reklama
Jeżeli pod lupę weźmiemy nazwy ulic w Dąbrowie Górniczej, to wyłaniają się takie postaci, jak: ks. Grzegorz Augustynik, św. Barbara, św. Anna, św. Stanisław Kostka czy Ofiary Katynia, jednak wielka postać, kandydat na ołtarze, Apostoł Rosji, pierwszy metropolita wileński, sufragan i administrator archidiecezji mohylewskiej, sługa Boży, dąbrowianin, abp Jan Cieplak wciąż nie ma w tym mieście swojego placu czy ulicy, nie jest też patronem jakiejkolwiek szkoły, instytucji kulturalnej czy uczelni.
W Olkuszu z kolei wśród patronów ulic widnieją nazwiska z najnowszej historii naszego narodu, jak kard. Stefan Wyszyński czy Jan Paweł II. Jest też ulica długoletniego proboszcza parafii św. Maksymiliana Kolbego, budowniczego świątyni, który odszedł do Domu Ojca 6 lat temu, ks. kan. Stanisława Gajewskiego.
Radosne są ostatnie wieści z Jaworzna, w którym oprócz ulic, którym patronują święci: Maksymilian Kolbe, św. Barbara czy św. Wojciech, znajdzie się również rondo współczesnego kapłana, ks. Juliana Bajera, zasłużonego dla tego miasta kapłana. Inicjator przedsięwzięcia Dawid Domagalski, radny, wiceprezes jaworznickiego Klubu Inteligencji Katolickiej zaznacza, że ks. Bajer był postacią związaną w sposób szczególny z Jaworznem przez 30 lat. – Budowniczy, inicjator działań społecznych, patriota, a nade wszystko duszpasterz oddany do ostatnich chwil swego życia Jaworznu zasługuje na upamiętnienie, jako przykład do naśladowania dla kolejnych pokoleń – podkreśla Domagalski. Imię kapłana będzie nosiło rondo położone na skrzyżowaniu ulic Obrońców Poczty Gdańskiej i Kołłątaja.
Uwolnić się od „patronów”
– 2 lata temu Prawo i Sprawiedliwość w Będzinie powołując się m.in. na uchwałę z 20 czerwca 2013 r. o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, zgłosiło projekt zmiany nazwy ulicy Świerczewskiego na ulicę śp. Lecha Kaczyńskiego. Do chwili obecnej nie trafił on niestety pod obrady radnych – mówi Katarzyna Maciejewska. No cóż, zmiana nazw ulic na pewno nie wszystkim się podoba i na pewno kosztuje, jednak czy nie warto ponieść tego kosztu, by uwolnić się od tych „patronów”?
Pierwsza w Polsce ulica nazwana imieniem dominikańskiego duszpasterza ojca Jana Góry powstanie w miejscowości Luciny k. Śremu, w województwie wielkopolskim. Oficjalne nadanie imienia odbędzie się w niedzielę, 4 września. W uroczystości weźmie udział duszpasterz lednicki o. Wojciech Prus, a także przedstawiciele wspólnoty Lednica 2000.
Poświęcenie i otwarcie ulicy o. Góry poprzedzi Msza święta. Podczas uroczystości wystąpi zespół "Siewcy Lednicy". Z tej okazji w Lucinach odbędzie się także kiermasz i festyn.
W 1980 r. rozpoczęto gruntowne czyszczenie i restaurację Kaplicy Sykstyńskiej w Watykanie. Po usunięciu pyłu i brudu nagromadzonego przez ponad czterysta lat zostały odsłonięte w pierwotnym
blasku wspaniałe malowidła znamienitych artystów. Wśród nich, na ścianie ołtarza, znajduje się monumentalny fresk Michała Anioła „Sąd Ostateczny”, który powstał w latach 1536-1541. To jedno
z najwspanialszych arcydzieł sztuki renesansu. Artysta w mistrzowski sposób posługując się kolorami oraz z wielkim poczuciem ruchu, ukazał na obrazie wzrastające napięcie i oczekiwanie osób, które otaczają
Chrystusa. Pośrodku On, surowy i nieubłagany, sprawuje Sąd. To wyobrażenie zakłada sędziowską, a zarazem królewską godność Chrystusa.
W 34. niedzielę zwykłą, ostatnią w roku liturgicznym, staje także przed nami Jezus Chrystus jako Król Wszechświata. Kult Chrystusa Króla wyrósł z nabożeństwa do Serca Jezusowego. Na prośbę biskupów polskich,
za pontyfikatu papieża Klemensa XIII w 1765 r. została wprowadzona uroczystość Serca Jezusowego, w piątek po oktawie Bożego Ciała. Papież bł. Pius IX w 1856 r. rozciągnął obchody tego święta
na cały Kościół. W 1925 r. papież Pius XI wydał encyklikę Quas primas i na mocy posiadanej władzy zaprowadził do liturgii kościelnej osobne święto Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. Wyznaczył je
na ostatnią niedzielę października i polecił, aby w tym dniu corocznie oddawano całą ludzkość Najświętszemu Sercu Jezusowemu. Podczas reformy kalendarza liturgicznego, po Soborze Watykańskim II, papież
Paweł VI przeniósł to święto w 1969 r. na ostatnią niedzielę roku liturgicznego nadając mu nazwę Uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata.
Chociaż uroczystość została wprowadzona stosunkowo niedawno (79 lat temu), to odniesienie tytułu królewskiego do Boga było używane w Biblii dla wyrażenia tajemnicy Pana, który zasiadając na niebieskim
tronie jest władny objąć, prowadzić cały kosmos i nim rządzić. Na kartach Pisma Świętego obraz króla zasiadającego na tronie pierwszy raz zjawia się w pieśni Mojżesza i Miriam: „Pan jest królem
na zawsze, na wieki!” (Wj 15,18). Idea wiecznego królowania Boga powraca wielokrotnie w innych księgach. Jego panowanie trwa od niepamiętnych czasów (por. Ps 74; 93).
W starotestamentowych Księgach Sędziów i Samuela królowanie Pana nad swym ludem wyklucza ludzką władzę królewską jako właściwą formę sprawowania rządów nad ludem Przymierza. Ustanowienie Saula, a
potem Dawida królem wymagało szczególnego przyzwolenia Bożego. Królewski dom Dawidowy nie obala najwyższej władzy Boga, jest On nadal najwyższym Władcą, Panem całej ludzkości i Królem Izraela. Bóg panuje
nad swoim ludem i nad królem Izraela. Biblijny obraz panowania Bożego ogarnia swym zasięgiem wszystkie narody. Bóg sprawuje nad wszystkimi suwerenną władzę, a w czasach ostatecznych wszystkie narody oddadzą
Mu cześć.
Psalm 93 pięknie chwali królowanie Boga: „Pan króluje, oblókł się w majestat, Pan przywdział potęgę i nią się przepasał: tak utwierdził świat, że się nie zachwieje…” (w. 1). Podobnie
Psalm 47 oraz Psalmy 96-99 są pięknymi hymnami na cześć Boga-Króla. Panowanie Boga obejmuje wszystkie siły natury oraz wszystkich bogów, których czczą ludzie. Pan Bóg panuje w niebie, a Stary Testament
wymienia Arkę Przymierza jako tron Boży (1 Sm 4,4; Ps 99,1). Prorok Izajasz ukazuje Boga na wysokim i wyniosłym tronie w otoczeniu serafinów oddających Mu cześć. Prorok Zachariasz głosi, że Bogu należy
się chwała od wszystkich narodów.
Nowy Testament ukazuje często Pana Jezusa jako króla. Ten obraz nawiązuje do przepowiedni króla z rodu Dawida oraz pochodzącej ze Starego Testamentu idei Mesjasza. Mesjasz - z języka hebrajskiego
- znaczy „namaszczony, pomazaniec”. Te określenia zostały przejęte przez język grecki (messias), co po przetłumaczeniu zostało odzwierciedlone w formie „christos”. Jezus
Chrystus, jak wykazuje Ewangelista Mateusz (1,1) i Apostoł Narodów w Liście do Rzymian (1, 3), jest potomkiem Dawida. Jest więc królewskim pomazańcem, jak wskazują na Niego liczne proroctwa ze Starego
Testamentu.
W Ewangeliach Jezusa nazwano Synem Dawida, królem Żydów lub królem Izraela. Podczas procesu sądowego przed Piłatem tych tytułów używają Jego wrogowie - oskarżyciele. Jezus potwierdził wprost
swą królewską godność odpowiadając na pytanie najwyższego arcykapłana: „Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Błogosławionego?” (Mk 14,61). Jezus odpowiedział wtedy: „Ja Jestem [Mesjaszem].
Ujrzycie Syna Człowieczego siedzącego po prawicy Wszechmocnego i nadchodzącego z obłokami niebieskimi” (Mk 14,62).
Opis królewskiego panowania Chrystusa osiąga swoje apogeum w Księdze Apokalipsy. Bóg przez św. Jana przedstawia Jezusa jako Króla królów i Pana panów (por. 19,16; 17,14). Jezus Chrystus zajmuje w
proroczej wizji Nowego Testamentu miejsce należne Bogu w tekstach Starego Testamentu mówiących o Jego panowaniu. Jezus Chrystus jest Królem narodów lub wieków. Apokaliptyk ukazuje w większej części swej
księgi zwycięstwo Boga nad mocami zła.
W Nowym Testamencie, w osobie Jezusa Chrystusa połączone są urzędy proroka, kapłana, sędziego i króla ze Starego Testamentu. Jezus jest królem wywyższonym ponad wszystko i ponad wszystkich; przed
Nim zegnie się każde kolano, jak trafnie ujął to św. Paweł w Liście do Filipian (por. 2,9-11).
Jezus Chrystus jest Królem. A Jego królestwo? Liturgia mszalna mówi w prefacji - uroczystym wezwaniu do dziękczynienia - że jest to „wieczne i powszechne Królestwo: królestwo prawdy
i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju” (MR 205*). Odwołajmy się jednak do Pisma Świętego Nowego Testamentu, w którym jest o nim mowa ponad 100 razy, najczęściej
w przypowieściach. Niektóre przypowieści są przedstawione przez różnych Ewangelistów. Założenie Królestwa Bożego opisuje Jezus w przypowieści o zasiewie i jego różnych wynikach. To królestwo charakteryzuje
się dynamizmem rozwoju. Ukazany jest on jako zasiew rosnący własną siłą lub jako ziarno gorczycy czy zaczyn chlebowy. Najwyższą wartość Królestwa Bożego przedstawiają przypowieści o skarbie ukrytym w
roli i drogocennej perle, o wieży i wojnie. Pomimo zainaugurowania Królestwa Bożego na ziemi, na świecie istnieje zło, co odzwierciedla przypowieść o chwaście oraz o sieci zagarniającej różne ryby: dobre
i złe.
W Królestwie Bożym obowiązują inne, nowe kryteria oceny, w stosunku do ludzkich królestw. O tej nowej skali opowiadają przypowieści o faryzeuszu i celniku, o głupim bogaczu, który zbudował nowe spichlerze;
bogaczu, który się świetnie bawił i o Łazarzu; robotnikach w winnicy, o dwu skreślonych długach (jawnogrzesznica), zaginionej owcy, zagubionej drachmie oraz o synu marnotrawnym. Cechy królestwa, które
można poznać z nauczania Jezusa budzą w niektórych słuchaczach zasadniczy opór. Kapitalnie przedstawia to przypowieść o dziatwie na rynku, przypowieść o dwóch synach wobec rozkazu ojcowskiego, przypowieść
o wielkiej uczcie i niegrzecznych zaproszonych, o nieurodzajnym drzewie figowym i o przewrotnych rolnikach - dzierżawcach winnicy.
Dla Królestwa Bożego potrzeba się poświęcić. Wzywa nas do tego przypowieść o obrotnym (nieuczciwym) rządcy oraz o minach i talentach. Wobec takich wymagań Pan Jezus daje wskazówki w postaci nowego
przykazania, aby się nie pogubić w drodze. Odzwierciedlają je przypowieści o nielitościwym współsłudze i miłosiernym Samarytaninie. W Królestwie Bożym obowiązuje modlitwa, która czyni prawdziwymi synami.
Przykładem ducha modlitwy jest przypowieść o natrętnym przyjacielu i ukazująca niesprawiedliwego sędziego, który ugina się wobec wielkiej wytrwałości ubogiej wdowy.
Królestwo Boże już się rozpoczęło. Kościół jest - jeszcze niedoskonałą - fazą jego realizacji. Kiedy nadejdzie Król, królestwo Boże stanie się w całej pełni. Do gotowości i czujności na
Jego przyjście wzywają nas przypowieści o czujnym odźwiernym, czujnym gospodarzu, słudze wiernym i niewiernym, dziesięciu pannach i sługach nagrodzonych za czujność.
Z okazji uroczystości ku czci Chrystusa Króla spojrzeliśmy na samego Chrystusa i na Jego Królestwo. W dobie powszechnej demokratyzacji; w epoce, gdy już królestwa ziemskie można policzyć na palcach
- odwołaliśmy się nieco do biblijnej idei królowania Boga, która w nauczaniu Chrystusa otrzymała swój definitywny kształt, stając się synonimem zbawienia człowieka. Docierając bowiem w liturgii
do końca roku, trzeba spojrzeć na rzeczy ostateczne, na cel ludzkiego życia, którym jest wieczne zbawienie.
W archidiecezji przemyskiej majestatyczny tytuł Chrystusa Króla noszą parafie w: Jarosławiu, Łańcucie, Łubnie Opacem, Przeworsku, Sanoku i Trzcianie-Zawadce. Godną zauważenia jest monumentalna figura
Chrystusa Króla stojąca w Rakszawie przy drodze Łańcut - Leżajsk, wskazująca drogę do kościoła. Z kolei w Jarosławiu, w pobliżu kościoła pw. Ducha Świętego, stoi od niedawna figura, jako materialny
znak poświęcenia miasta Chrystusowi Królowi. Kult Chrystusa Króla jest bardzo żywy, bo wyrasta z dobrze rozwiniętego nabożeństwa do Bożego Serca, zaprowadzonego przez św. bp. Józefa Sebastiana Pelczara.
Jezus Chrystus - Odkupiciel ludzkości, jest darem Ojca ze swego ukochanego, Jednorodzonego Syna, darem tym większym, że z Bożego Serca płyną dla nas życiodajne, oczyszczające zdroje Krwi. Królestwo
Boże jest także darem, wobec którego, tak jak w przypadku Chrystusa, trzeba zająć osobiste stanowisko: przyjąć je z wdzięcznością lub odrzucić. Przyjąć królestwo - i to jako wartość bezwzględnie
najwyższą - to przyjąć samego Chrystusa-Króla, a przyjąć nie tylko z Jego programem, prawem i wymaganiami, ale i z Jego miłością, która przemienia świat. Przyjąć zaś, to nie znaczy uznać tylko w
teorii, ale całkowicie się zaangażować w tę jedyną sprawę, która wszystko przetrwa.
Nasze pragnienie wyrażajmy w słowach z Modlitwy Pańskiej: „Przyjdź Królestwo Twoje!”
W ramach cotygodniowych spotkań KSM Junior, dziecięcej grupy działającej przy parafii pw. św. Jadwigi Królowej w Ostrowcu Świętokrzyskim, na zajęciach plastycznych dzieci z pomocą rodziców wykonały szopkę.
Grota została przygotowania nieco wcześniej, z gipsu ceramicznego. - W czasach Jezusa wiele domostw w Betlejem, szczególnie tych ubogich, znajdowało się w jaskiniach. Stąd większość historyków jest zdania, że wspomniana w Ewangelii św. Łukasza stajnia w rzeczywistości była grotą. Tak też zrobiliśmy w przypadku naszej szopki. Postacie, zwierzęta i rośliny wykonały same dzieci z papieru. Elementy wyposażenia szopki są zgodne z tradycją zapoczątkowaną przez św. Franciszka z Asyżu: Święta Rodzina (Jezus, Józef i Maryja), wół i osioł, owieczki oraz chóry anielskie. Jest też sianko i drzewo palmowe - informuje ks. Stanisław Gurba, opiekun grupy.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.