W 1648 r. pierwsze Bractwo Dobrej Śmierci utworzył generał jezuitów przy rzymskim kościele Il Gesù, Wincenty Caraffa. Papież Aleksander VII nadał bractwu w 1655 r. szereg odpustów.
Jedyne takie
W diecezji przemyskiej w okresie staropolskim jedyne takie bractwo (wśród kościołów parafialnych) istniało w Łańcucie. Inicjatywa jego utworzenia wyszła od proboszcza łańcuckiego, kiedyś jezuity, ks. Andrzeja Podolskiego. W styczniu 1701 r. Bractwo Dobrej Śmierci Pana Jezusa Konającego na Krzyżu otrzymało od papieża Klemensa XI specjalny przywilej. O działalności tej konfraterni wspominają akta wizytacji Aleksandra Antoniego Fredry, biskupa przemyskiego, pochodzące z 1727 r. Z woli łańcuckiego proboszcza erygowano nieistniejącą już dzisiaj kaplicę pod tym samym wezwaniem, w której podziemiach spoczął na wieki ks. Podolski (obecnie północna nawa boczna kościoła, którą upamiętnia witraż św. Józefa, patrona dobrej śmierci).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Zadaniem członków bractwa była opieka nad chorymi, opieka nad umierającymi, których miano wspomagać materialnie i duchowo – sprowadzano kapłana, skłaniając ludzi w obliczu śmierci do przystąpienia do ostatnich sakramentów. Każdego dnia modlono się w kaplicy za konających i odprawiano Mszę św. w intencji dusz cierpiących w czyśćcu. Po śmierci ubogich i chorych członkowie bractwa mieli zapewnić takim osobom należyty pogrzeb chrześcijański. Przy trumnie zmarłego konfratrzy zapalali świece. Obowiązek „sepelire mortuos” (pochowania umarłych) był traktowany jako szlachetny uczynek. Celem kongregacji było także przygotowanie członków na szczęśliwą śmierć przez modlitwę i rozmyślania o cierpiącym i umierającym Zbawicielu oraz jego Matce a także ćwiczenie się w przykładnym życiu chrześcijańskim.
Członkowie bractwa mieli za zadanie uczęszczać na zebrania brackie w ostatnią niedzielę miesiąca „po Nieszporach”, przygotowywanie rachunku sumienia w razie nagłej śmierci (raz na miesiąc), modlić się o szczęśliwą śmierć oraz namawiać swoje rodziny, aby w czasie choroby przyjmowały sakramenty święte.
Łańcucki „czyściec”
Reklama
W kaplicy bractwa znajdowała się Pieta, a w ołtarzu umieszczono rzadki przykład twórczości malarskiej niderlandzkiego architekta Tylmana z Gameren (1632-1706) – obraz „Dusze czyśćcowe” z ok. 1701 r. Na tym przepięknym malowidle – niejedynym, jakie wykonał dla kościoła farnego – widzimy, jak z ran ukrzyżowanego Chrystusa wypływa krew, którą do kielichów zbierają aniołowie i która gasi płomienie czyśćcowe, będąc nadzieją i wybawieniem dla cierpiących tam dusz. Obraz znajduje się dzisiaj w kaplicy Sióstr Opatrzności Bożej w Łące k. Rzeszowa. Bractwo Dobrej Śmierci z Łańcuta wydało także specjalny modlitewnik drukowany w Lublinie w XVIII stuleciu, na okładce którego zachował się drzeworyt przedstawiający najstarszy wizerunek łańcuckiej fary, której fasada ozdobiona była dwoma wieżami dzwonnicami (dzisiaj już nieistniejącymi). Zamieszczono również figurę Piety, którą mieli ufundować Pileccy w XV stuleciu. W kaplicy bractwa w każdą środę odprawiano Msze św. za dusze niemające znikąd ratunku. Ks. Podolski zostawił dodatkowy fundusz na te Msze, z którego je także odprawiano w każdy pierwszy dzień miesiąca.
Zabytkowy dokument
W latach przebudowy kościoła ok. 1900 r. kaplicę przeniesiono do podziemi nawy południowej i zwano ją... „Czyśćcem”. W 1931 r. parafia łańcucka wydała specjalną kartę wpisową dla potencjalnych członków bractwa, na której czytamy, że także miejscowi parafianie czynili zapisy na utrzymanie kaplicy – byli to: Jakub Lorek, Marcin Lęcznarowicz, Dorota Bemowa i Kazimierz Żelechowski. Tą kaplicą zarządzał specjalny prebendarz, a kolejni papieże – Benedykt XIII, Pius VII, Leon XIII i Pius X nadawali jej kolejne odpusty. I tak członkowie bractwa obdarzeni zostali odpustem zupełnym w dzień przyjęcia do kongregacji, w godzinę śmierci, w dowolny piątek miesiąca, w Boże Narodzenie, Trzech Króli, Wielkanoc, Wniebowstąpienie, Zielone Świątki, Dzień Trójcy Świętej, w święto Bożego Ciała, św. Józefa, Matki Bożej Bolesnej, Wszystkich Świętych, w dniu po spowiedzi generalnej. Kongregacja odnawiana była w 1879 r. oraz w 1916 r. Po przebudowie kościoła na przełomie XIX i XX wieku (konsekracja kościoła w 1900 r. przez bp. Józefa Sebastiana Pelczara) kaplicę umieszczono w podziemiach nawy południowej, w której umieszczono również ołtarzyk z drewnianą Pietą i towarzyszącymi jej aniołami, z których jeden zakrywa rękoma zrozpaczoną twarz. Tę Pietę (której już dzisiaj nie ma) widać na przedwojennej fotografii umieszczonej na karcie wpisowej do kongregacji. Kaplicę zlikwidowano w latach 50. XX wieku, kiedy pod kościołem zakładano centralne ogrzewanie.
Pożółkła dziś karta jest ważnym świadkiem historii łańcuckiej parafii. Pod miejscem do wypełnienia znajduje się prośba, aby „po śmierci członka Kongregacji złożyć ją do rąk Dyrektora Kongregacji, a jej pierwszą stronę z fotografią figury Matki Bożej Bolesnej z kaplicy... do trumny zmarłego członka bractwa”.