Reklama

Media

W miłości bez miary

Św. Franciszek Salezy jest patronem prasy katolickiej oraz dziennikarzy.
Kościół wspomina go 24 stycznia. Czy może być dziś przydatny środkom społecznego przekazu? Czy zaciekawi ludzi mediów i tych, którym media służą?

Niedziela Ogólnopolska 4/2016, str. 12-13

[ TEMATY ]

media

dziennikarze

Edycja Świętego Pawła

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W świecie, w którym wszystko jest na sprzedaż, przekaz informacji może być działalnością nastawioną na zysk bądź służbą, jak praca lekarza, nauczyciela czy powiernika duszy. Jeśli jest powołaniem, to trzeba na nie odpowiedzieć właściwie. Święci mają w tym dać przykład i wspomóc wstawiennictwem. Drukarzy wspiera św. Augustyn, pisarzy – św. Marek, mówców – św. Błażej, a dziennikarzom towarzyszy św. Franciszek Salezy.

Młodość i wychowanie

Urodził się 21 sierpnia 1567 r. nieopodal kalwińskiej Genewy, w arystokratycznej francuskiej rodzinie, która nie straciła smaku katolickiej wiary. Matka – Françoise de Sionnz odcisnęła na jego duszy pieczęć pobożności, szlachetny z urodzenia i serca ojciec – François de Boisy troszczył się o właściwe kształtowanie intelektu syna. Najstarszy z 13 dzieci Franciszek – wrażliwy, kulturalny, ciepły, uduchowiony szedł za głosem serca i umysłu przeciętych na skrzyżowaniu sumienia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Podjął naukę u Jezuitów w prestiżowym kolegium w La Roche-sur-Foron, potem Annecy, siedzibie biskupa Genewy. Posłali go na Sorbonę, zgłębiał karty teologii i Pisma Świętego, studiował klasykę w Collège de Clermont, biblijne języki, grecki i hebrajski. Zderzenie katolickich zrębów myśli z pełzającymi ideami o predestynacji w zbawieniu rodziły we wrażliwym sercu wiele wątpliwości. Kalwińska nauka rozpętała w młodym Franciszku wielką burzę. Czy Bóg chce go zbawić? Na wiele dni pogrążył się w rozpaczy, która niczym pustynia wypaliła w nim resztki miłości własnej i strachu o siebie. Modlitwa do Maryi w kościele św. Stefana des Gres, jak uśmiech dobrej i kochającej Matki, uspokoiła jego rozszalałe wnętrze. Odtąd chciał po prostu miłować Boga miłością czystą, a ufność w dobrym Bogu stała się balsamem dla jego duszy.

Czy ojciec wiedział o rozterkach syna? Czy chciał zanurzyć go bardziej w doczesnych sprawach, by nie utonął na niespokojnym morzu teologicznych i duchowych nawałnic swojej epoki? Budował mu zręby kariery, widzianej po swojemu, z mądrej ludzkiej przystani. Posłał syna do Padwy na studia prawnicze. Franciszek uzyskał dwa doktoraty: z prawa i teologii. Trzeźwo patrzący w przyszłość wiekiem dojrzały ojciec wiedział, że studia nie wystarczą, potrzeba wiele, by talenty nie gniły w leżącej odłogiem ziemi, lecz wydały owoc na uprawnej roli. Na progu dorosłego życia czekała już na niego bogata wybranka – Franciszka Suchet de Mirabel, z którą ojciec chciał go dozgonnie połączyć. Lord Boisy, Sales i Novel zaplanował też synowi polityczną karierę. Jako liczący się prawnik, adwokat miał wejść do sabaudzkiego senatu w Chambéry. Franciszek się wzbraniał. Kochający Bóg nie tego pragnął dla swego wybranego syna.

Więcej niż most

Reklama

Studiując w Padwie, młody student odbył pielgrzymkę do Loreto i tam złożył ślub dozgonnej czystości. Po powrocie w ojczyste strony Franciszek zwrócił się do swojego biskupa, by go przyjął w poczet swoich duchownych i wyświęcił na kapłana. Rodzice na tę prośbę przystali niechętnie, biskup się zgodził. Czy zaspokojenie ich ambicji, czy też rzeczywiste nadzwyczajne talenty młodzieńca skłoniły bp. Graniera, by świeżo pachnącego olejami kapłana mianować pierwszą po sobie osobą w diecezji? Być może jedno i drugie. Młodziutki prepozyt kolegiaty św. Piotra w Annecy oddał się duszpasterskiej pracy. Franciszek nie szukał wygodnych zaszczytów. Rok później rozpoczął akcję misyjną wśród ludności okręgu Chablais, umacniał pozostałych przy katolicyzmie i przekonywał odstępców od katolickiej wiary. I tu właśnie objawiła się w pełni jego medialna dusza, osobowość silna i przyjazna, człowiek, który nie jest mostem, lecz wiązką połączeń.

Przemierzał najbardziej niedostępne tereny, przełęcze i górskie szczyty. Po 4 latach, w 1599 r., nie było wątpliwości, kim jest ten młody i szlachetny kapłan. Kościół włożył mu mitrę na głowę, by odtąd jako sufragan w swojej diecezji kontynuował podjętą misję. W służbie spalał się bez reszty, szukał dróg, by dotrzeć do wiernych, a zwłaszcza do tych, którzy się oddalili, by nieść im nadzieję, że Bóg kocha każdego, a w domu Ojca jest mieszkań wiele i starczy ich dla wszystkich.

Po śmierci bp. Graniera Franciszek został biskupem Genewy. Zabrał się z zapałem za ewangelizację, zwizytował swoje liczne parafie, czasem trudno dostępne, cały wolny czas poświęcał nauczaniu, spowiadał, udzielał sakramentów, troszczył się o kapłanów, o zakony, o świeckich, będąc bardzo blisko każdego. Razem z Joanną Franciszką de Chantal założył Zakon Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny (wizytek), zatwierdzony w 1618 r. W Paryżu poznał Wincentego à Paulo. Wszystko stało się dobrym zaczynem, aż się zakwasiło. Święty zmarł nagle w Lyonie 28 grudnia 1622 r. Wracał ze spotkania z Karolem Emanuelem Savoią. Jego wrażliwe serce za bardzo kochało. Ciało pochowano w Annecy, gdzie spoczął w kościele macierzystym sióstr Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, serce zaś pozostało u sióstr w Lyonie.

Patron dziennikarzy

Reklama

Franciszek to postać na dobry film przygodowy, który może wycisnąć łzy wzruszeń w zimowe wieczory. Co ma jednak wspólnego z katolicką prasą czy dziennikarską służbą? Jego pragnienie poznania prawdy, troska o jej zgłębienie i przekaz, chęć dotarcia do wszystkich i szukanie na to nowych sposobów – to wszystko przeniosło go na poziom alpejskich szczytów górujących nad płaską współczesną Europą upolitycznionych tytułów. Jego uczciwość w podejmowaniu życia, pragnienie świętości, pojętej jako bycie w zgodzie z prawdą, i zbawienia jako sensu drogi, są tym, czego przekazicielom każdej nowiny brakować nie może. Franciszek wziął życie na gorąco, to pierwowzór człowieka mediów. Wielki komunikator, dziś byłby pewnie gwiazdą o jasnym, szczerym blasku, której nie przyćmiłyby żadne flesze.

Liczy się spotkanie

Zanim jego życie się dopełniło w chwale katedr i ołtarzy, Franciszek przemierzał diecezję, trudną, niedostępną, przeoraną podziałami, niosąc słowo, które informowało, zbliżało i łączyło. Korzystał z druku, by dostarczyć wiernym potrzebne informacje, by mogli dowiedzieć się wszyscy. Sam był człowiekiem o niezwykłym uroku osobistym, bystrym, oczytanym, wrażliwym. Potrafił dotknąć i przeniknąć każdego. Treść w „opakowaniu” Franciszkowej dobroci, wrażliwości, znajomości serca słuchacza, jego potrzeb, lęków i pragnień przemawiała skutecznie. Wiedział, jak przekazać prawdę, choć nie studiował PR-u, socjologii ani psychologii mediów. Stosował zasadę głoszenia „na pszczołę”, bo miód przyciąga.

Działalność Franciszka jest jak układ współrzędnych w przestrzeni, podobnie jak dobre dziennikarstwo jest przecięciem 3 płaszczyzn: treści, sposobu przekazu i osób. Liczy się informacja, i ważne są media. Nie bez znaczenia jest jednak to, czy mówi prorok, czy ktoś inny. Franciszek docierał z Dobrą Nowiną, kreatywnie poszukując środków przekazu, by dotrzeć do szerokich rzesz odbiorców. Sam jednak był sobą, wierny prawdzie nie zaprzedał duszy.

Reklama

Rolą mediów jest spotkanie w rozległej przestrzeni i możliwie krótkim czasie. O to chodziło bp. Salezemu. Człowiek w mass mediach stara się nieudolnie naśladować Boga, który Słowem jest wszechobecny. Bóg pisze w sercu, człowiek używa papieru, często obrazu i dźwięku. Zamknąć świat w słowie udało się tylko Bogu. Człowiek w potopie słów tonie, zatapia prawdę, zabija nadzieję. Arką Noego na wzburzonych falach mediów jest wewnętrzna izba sumienia.

Sens służby

W świecie mediów współczesny człowiek zanurza się od porannej kawy sączonej między prasowymi wierszami, przez popołudniowe łowienie w sieci najświeższych newsów, aż po zaśnięcie przy gadającym ekranie. Ten świat potrzebuje świadków, przewodników, patronów, orędowników. W minionym roku na świecie zginęło blisko 70 dziennikarzy, od 2005 r. było ich prawie 800. Czy służba ta ma głębszy sens? Czy warto oddawać życie za nic lub za niewiele? Kościół w swojej nauce o dziennikarstwie podkreśla, że ma ono służyć rozwojowi osobowemu człowieka i zjednoczeniu ludzi. „Zjednoczenie i postęp” to tytuł jednego z kościelnych dokumentów o mediach, ale to także cel i sens dziennikarstwa.

To Pius XI, niegdyś nuncjusz w niepodległej Polsce, chciał, by dziennikarzom patronował francuski biskup z Genewy. Świat dzięki mediom zaczynał się kurczyć, dystans się zmniejszał, a informacja stała się nie tyle mostem łączącym mówcę ze słuchaczem, ile żywą siecią powiązań. Myśląc o katolickich mediach, można pragnąć, by były jak sieć rybaka, która wyłowi ludzi z ciemności rozpaczy, mroków kłamstwa i mgły niewiedzy. Co do wszystkich, to warto się starać, by nie były jak pajęcza sieć zniewoleń, drżąca w konwulsjach sączącej się zdrady, sprzedajnej służby, troski o własną karierę, by środki społecznego przekazu tworzące platformę prawdy wyzbyte z gąszczu półprawd pozwoliły wyłowić tajemnicę kierunku i sensu życia. Franciszek Salezy swoim przykładem może pomóc, by świat oświecony blaskiem prawdy wyzbył się lęku i zaufał Bogu w miłości bez miary.

2016-01-20 09:03

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Z Redaktor Naczelną

Niedziela częstochowska 5/2020, str. VI

[ TEMATY ]

Jasna Góra

dziennikarze

abp Wacław Depo

Msza św.

dziennikarstwo

Maciej Orman/Niedziela

W modlitwie uczestniczyli dziennikarze „Niedzieli”, Radia Fiat i Radia Katowice

W modlitwie uczestniczyli dziennikarze „Niedzieli”, Radia Fiat i Radia Katowice

– Nie można sprywatyzować prawdy – powiedział 25 stycznia, w święto Nawrócenia św. Pawła, abp Wacław Depo, metropolita częstochowski, przewodniczący Rady ds. Środków Społecznego Przekazu KEP, który w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej na Jasnej Górze przewodniczył Mszy św. w intencji dziennikarzy.

Wiara przemienia się w misję, która daje do zrozumienia, że nie można sprywatyzować prawdy. Nie można posiąść dobra i łaski. One są ze swej natury darem dla wspólnego dobra, bo łaska to Bóg udzielający się człowiekowi – zaznaczył abp Depo. Przytoczył również słowa wiersza ks. Janusza Pasierba, dedykowanego neoprezbiterowi, ale oddającego też charakter misji dziennikarza: „Jesteś potrzebny,/żeby wciągnąć Boga w jeszcze jedną/beznadziejną sprawę./Potrzeba twojej udręki,/żeby Jezus nad kimś zapłakał./Potrzeba niedołęstwa,/by uruchomić Moc./Potrzeba twojej głupiej miłości,/żeby zapłonął Ogień”.
CZYTAJ DALEJ

Różaniec prawdziwej wiary

2025-10-19 20:50

[ TEMATY ]

modlitwa

różaniec

Adobe Stock

Ojciec Święty Jan Paweł II w encyklice „Redemptoris Mater”, poświęconej Najświętszej Maryi Pannie pisze, że Maryja, „szła naprzód w pielgrzymce wiary”. Dzisiaj Maryja jako nasza najlepsza Matka uczy nas wiary. Biorąc więc do rąk różaniec i rozważając tajemnice radosne chcemy uczyć się od Maryi prawdziwej wiary.

Anioł rzekł do Maryi: Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. (…) Na to Maryja rzekła do anioła: Jakże się to stanie, skoro nie znam męża? Anioł Jej odpowiedział: Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. (…) Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego. Na to rzekła Maryja: Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa (Łk 1, 30-38). Każdy z nas ma swoje zwiastowanie. Tak jak do Maryi i do nas Bóg posyła anioła ze wspaniałą wiadomością. Ta wiadomość to prawda, że Bóg nas kocha, że ma wobec nas wspaniały plan swej miłości. Nieraz nie bardzo rozumiemy to zwiastowanie. Jakże się to stanie, to niemożliwe, dlaczego ja? - pytamy Boga i samych siebie. Maryja, mimo tego, że też nie wszystko rozumiała, odpowiedziała Bogu „niech mi się stanie według twego słowa”. Rozważając tę tajemnicę prośmy Boga, abyśmy tak jak Maryja zawsze z radością odpowiadali „tak” na Jego propozycje.
CZYTAJ DALEJ

Coraz mniej młodych Amerykanów identyfikuje się jako transpłciowi

2025-10-21 08:31

[ TEMATY ]

młodzi

młodzież

Ameryka

Adobe Stock

Nowe dane ze Stanów Zjednoczonych pokazują wyraźny spadek liczby młodych osób, które identyfikują swą płeć jako inną niż biologiczna. Zjawisko to, według najnowszego raportu, idzie w parze z poprawą zdrowia psychicznego wśród studentów.

Według danych American College Health Association, które opisuje agencja Zenit, zaledwie 3,6 proc. studentów amerykańskich uczelni deklaruje dziś, że identyfikuje się jako osoby transpłciowe. To znaczący spadek wobec 5,2 proc. w 2024 roku i 6,8 proc. w latach 2022–2023. Raport szacuje również, że 1 proc. ogółu Amerykanów w wieku 13 lat i więcej identyfikuje się jako osoby transpłciowe.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję