Reklama

Niedziela w Warszawie

Zabrano nam święto

Rozmowa z Jerzym Zelnikiem, warszawskim aktorem, reżyserem

Niedziela warszawska 3/2016, str. 5

[ TEMATY ]

aktor

Materiały prasowe

Kadr z filmu "Katyń"

Kadr z filmu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

WOJCIECH DUDKIEWICZ: – W ubiegłym roku spotkała Pana spora przykrość, gdy dziennikarze jednej z rozgłośni radiowych zmanipulowali rozmowę, sugerując, jakoby Pan doniósł w niej na kolegów-aktorów.

JERZY ZELNIK: – To żadne wydarzenie. Przeleciała tylko jakaś brzęcząca mucha. Nie czuję się tym upodlony, czy upokorzony, choć takie chyba były intencje. Ludzi spotykają znacznie większe przykrości. Pochowałem wielu bliskich, trzeba było się podnosić i żyć dalej. Zawsze patrzę na moich mistrzów, jakie oni mieli przykrości. Gdy człowiek jest osobą publiczną i nie ukrywa swoich poglądów, mówi tak-tak, nie-nie, to zawsze będzie miał wrogów.

– Czyli o wartości człowieka świadczy lista jego wrogów?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Raczej tak, ale można trawestować powiedzenie: „Ubogich zawsze mieć będziecie”. „Wrogów zawsze mieć będziecie”. Ale to jest bardziej kwestia odpowiedzi na pytanie, czy sam uważasz „ich” za wrogów. Jeśli oni uważają się za twoich wrogów, trudno. Ważne, czy ty, bracie, siostro, uważasz ich za wrogów. Jeżeli tak, to nie jesteś dobrym chrześcijaninem, nie jesteś w ogóle chrześcijaninem. W sprawie, o której mówiliśmy mam czyste sumienie, w zgodzie z którym zawsze staram się żyć, które jest moim stałym towarzyszem.

– Przyzwyczaił się Pan do ataków?

– Angażuję się publicznie od 35 lat, od 1980 r., a za to zbiera się baty. Biorę pod uwagę, że nawet wczorajszy przyjaciel, dziś może zamienić się w mojego wroga, jak niedawno kolega, który wyszedł ode mnie, bo go nie przekonałem. On mi kazał zdymisjonować prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz dlatego, że źle policzyła grudniowe manifestacje w Warszawie. I ma do mnie pretensje, że tego nie robię. A ja mam 70 lat, jestem raczej uformowany i staram się patrzeć krytycznie na siebie każdego dnia. Co mam robić, podpowiada mi sumienie. Mówi mi, żeby nie odpowiadać złem na zło, szanować wrażliwość, itp.

Reklama

– Zrobił Pan jakieś postanowienia noworoczne?

– Kiedyś robiłem, często udawało się je dotrzymać, teraz robię postanowienia codzienne. Nie jest tak, że rano wstaję i postanawiam. Nie muszę tego formować w słowa, jestem na tym etapie, że porozumiewam się ze sobą… bez słów. Teraz to są raczej plany.

– Ma Pan zaplanowany cały nowy rok?

– Całego nie da się zaplanować, to wielka improwizacja. Skąd mamy wiedzieć, co się zdarzy w kwietniu czy maju. Ale jest nadzieja, że coś się zmieni. Przez osiem lat było wykluczanie artystów. Brało się swoich, żyliśmy z pełzającą cenzurą i wykluczaniem. I tworzeniem – jak za komuny – zapisów na pewne nazwiska. Znam mnóstwo przypadków, kiedy ludzi zwalniano z pracy z powodu niewłaściwych poglądów. Teraz otwiera się nowa rzeczywistość. I nie chodzi oczywiście o to, żebyśmy teraz my dostali się do koryta, ale żeby doprowadzić do jakiegoś równouprawnienia, którego przez lata nie było.

– Na razie wygląda jednak, jakby rządziła opozycja, a władza była w opozycji. Atmosfera w kraju jest zawiesista. Zabrano nam święto.

– Tak, zabrano nam święto, tymczasem jest co świętować. Stworzono ciężką atmosferę, sugerując, że zwycięstwo prawej strony, to bardzo ponure wydarzenie. Nie myśli się o tym, że teraz będzie czas reform, czas czegoś, co daje nadzieję. Mamy za sobą osiem lat, gdy nie szanowano opozycji. Działała tzw. szczujnia, napadanie na opozycję, nie słuchano głosu społeczeństwa, wyrzucając np. do kosza wnioski podpisywane przez setki tysięcy osób. Osiem lat wyjaławiania, także kulturalnego, społeczeństwa.

– Czy film „Smoleńsk 2010”, z Pańskim udziałem, będzie takim wydarzeniem kulturalnym?

– Premiera odbędzie się najpewniej w kwietniu. Ale będzie to wydarzenie nie tylko kulturalne, artystyczne, ale także społeczne, polityczne. Także dla mnie osobiście, choć gram tam niewielką rolę, kilka scen. Będzie to przecież próba opowiedzenia w sposób artystyczny o czymś, co jest dla nas wszystkich czymś niesamowicie ważnym. O dążeniu do prawdy o jednym z najtragiczniejszych wydarzeń z naszej historii. O dążeniu do prawdy, po prostu.

2016-01-14 10:30

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmarł słynny szwedzki aktor Max von Sydow

[ TEMATY ]

zmarły

aktor

Max von Sydow

Wikipedia.fr

Max von Sydow

Max von Sydow

W wieku 90 lat zmarł szwedzki aktor filmowy Max von Sydow - poinformowała francuski tygodnik "Paris Match" jego małżonka Catherine. Von Sydow był znany z filmów Ingmara Bergmana, m.in. z roli powracającego z wyprawy krzyżowej rycerza w filmie "Siódma pieczęć".

Jak dodała żona aktora, von Sydow zmarł w niedzielę.

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas do kapłanów: biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem

2024-03-28 13:23

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Episkopat News/Facebook

Biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem. Jeśli ksiądz prowadzi podwójne życie, jakąkolwiek postać miałoby ono mieć, powinien to jak najszybciej przerwać - powiedział abp Adrian Galbas do kapłanów. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. Krzyżma w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Podczas liturgii błogosławił oleje chorych i katechumenów oraz poświęca krzyżmo.

W homilii metropolita katowicki zatrzymał się nad znaczeniem namaszczenia, szczególnie namaszczenia krzyżmem, „najszlachetniejszym ze wszystkich dziś poświęcanych olejów, mieszaniną oliwy z oliwek i wonnych balsamów.” Jak zauważył, olej od zawsze, aż do naszych czasów wykorzystywany jest jako produkt spożywczy, kosmetyczny i liturgiczny. W starożytności był także zabezpieczeniem walczących. Namaszczali się nim sportowcy, stający do zapaśniczej walki. Śliski olej wtarty w ciało stanowił ochronę przed uchwytem przeciwnika.

CZYTAJ DALEJ

Aby pomóc żołnierzom na froncie

2024-03-29 15:21

Uchodźczynie z Ukrainy, w imieniu Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowowschodnich zorganizowały stoisko podczas kiermaszu wielkanocnego przy Dworku Laszczyków, dochód z którego został przeznaczony dla żołnierzy sił zbrojnych na Ukrainie, walczących na froncie.

Dla chętnych były np. smakowite świąteczne babki ukraińskie, mające wielu amatorów tzw. „sało” (czyli słonina w ziołach i przyprawach), śledziki bez octu, sadzonki ostrej papryczki, bułeczki dyniowe i czekoladowe, pieczywo na zakwasie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję