Reklama

Nie zakopał talentów

Niedziela Ogólnopolska 26/2015, str. 24-25

Archiwum bp. Jana Szkodonia

Bp Jan Szkodoń z rodzicami. To jedno z jego ulubionych zdjęć

Bp Jan Szkodoń z rodzicami. To jedno z jego ulubionych zdjęć

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Muzeum Archidiecezjalnym w Krakowie do końca czerwca można jeszcze oglądać niezwykłą wystawę malarstwa – pt. „Cała ziemia jest pełna Jego chwały”. Jej autorem jest biskup pomocniczy archidiecezji krakowskiej Jan Szkodoń. Możemy obejrzeć 80 jego obrazów, przedstawiających polskie pejzaże m.in. z górskimi widokami, martwe natury, kwiaty i kilka obrazów o tematyce sakralnej.

Wernisaż

Na wernisaż wystawy Księdza Biskupa, który miał miejsce w połowie maja, przybyło liczne grono zacnych gości z kard. Stanisławem Dziwiszem na czele. Nie zabrakło również bliskich i przyjaciół Biskupa Jana, którzy przybyli z jego rodzinnej Orawy, a nawet zza oceanu. Były władze wojewódzkie, księża biskupi i kapłani naszej archidiecezji, siostry zakonne, członkowie społeczności akademickich. Wszystkim przygrywała orawska kapela ludowa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

A Biskup Jan? Jak zwykle skromny, lecz wyraźnie szczęśliwy, że może podzielić się z innymi swoim talentem. Podczas wernisażu nie odmówił nikomu chwili rozmowy ani wspólnej fotografii. Wykazał się także dystansem do siebie, kiedy wspomniał wypowiedź kard. Kazimierza Nycza, że prawdziwy artysta maluje swój obraz przez siedem dni, a bp Szkodoń maluje siedem obrazków jednego dnia.

Pasja z czasów dzieciństwa

Kiedy kilka dni później spotkałam się z Biskupem Janem, miałam okazję zapytać o początki tej wyjątkowej i – jak wiem – niejedynej pasji.

Reklama

– Od dziecka lubiłem rysować i malować – mówi bp Szkodoń. – Nikt nigdy mnie tego nie uczył, nie chodziłem na żadne kursy, jestem samoukiem. Ale zawsze mnie to interesowało. Czasem coś czytałem – to były takie proste podręczniki do rysunku i malarstwa. Najpierw malowałem akwarelami, ale kiedyś ktoś zachęcił mnie, bym spróbował namalować coś farbami olejnymi. Zacząłem próbować różnych technik i różnych rodzajów farb. Teraz najczęściej, głównie ze względu na praktyczność, stosuję akryle. Farby olejne długo schną, a ja nie mam gdzie trzymać obrazów – mówi Ksiądz Biskup, wskazując na liczne prace zgromadzone na półkach i na podłodze. – Akryle są praktyczne jeszcze z innego powodu: można nimi malować na materiałach właściwie każdego rodzaju. Akryl to farba rozpuszczana wodą, która po wyschnięciu ciemnieje – zupełnie odwrotnie niż w przypadku akwareli. Trzeba o tym pamiętać, gdyż efekt końcowy będzie inny niż w trakcie malowania – wyjaśnia.

Biskup Jan mówi, że maluje głównie w czasie wakacji lub gdy jest bardzo zmęczony. – Malowanie jest dla mnie odprężeniem – wyznaje. – Kiedy maluję, myślę tylko o kolorach, o doborze barw, to jest tak, jakbym wchodził w zupełnie inny świat. Ale pilnuję się i nieraz nawet walczę ze sobą, by zbyt wiele czasu nie poświęcać na malowanie kosztem tego, co jest moim podstawowym obowiązkiem – zaznacza z uśmiechem.

Inspirowane sercem

Biskup Jan maluje to, co zapadnie mu w serce: krajobrazy, które zachwyciły go swoim pięknem, kwiaty, przydrożne kapliczki, czasem wzorem jest fotografia. – Niekiedy po prostu wyobrażam sobie np. jakiś górski widok i przelewam to na papier czy płótno – opowiada.

Reklama

Ksiądz Biskup pokazuje mi obraz przedstawiający katedrę wawelską z charakterystyczną kaplicą Zygmuntowską na pierwszym planie. – Czy wie pani, gdzie to malowałem? – pyta z uśmiechem. – Nocą w Chicago. Gdy byłem w Stanach Zjednoczonych, miałem okazję namalować trochę obrazków – opowiada. – Wzruszające były tam dla mnie dwie sytuacje. Spotkałem w Stanach koleżankę z klasy, która pokazała mi mój obrazek Pana Jezusa w Ogrójcu. Zabrała go ze sobą, gdy wyjeżdżała z Polski na stałe. Również inna rodzina, która wyemigrowała do Stanów z mojej rodzinnej miejscowości, zabrała ze sobą zimowe akwarele, które kiedyś namalowałem dla ich ojca. Kiedy wyjeżdżali, otrzymali je od niego w prezencie. Czymś bardzo miłym dla mnie było zobaczyć te swoje obrazki w tak odległych miejscach świata... – wspomina Ksiądz Biskup.

Podczas wernisażu wiele osób podchodziło do Bohatera wieczoru, by z wdzięcznością uścisnąć mu dłoń i porozmawiać. Wśród przybyłych było i małżeństwo z USA, które przyniosło ze sobą nadmorski widoczek z łódką, namalowany przez Księdza Biskupa na tekturce, gdy przebywał za oceanem. Dał go małżonkom w prezencie. Teraz mieli okazję otrzymać od Autora autograf.

Najważniejsze powołanie

Między obrazami prezentowanymi na wystawie ustawionych zostało kilka gablot, prezentujących dorobek literacki bp. Jana Szkodonia. Oprócz lektury duchowej i teologicznej są tam także poezje.

– W młodości coś czasem pisałem, oczywiście wiele z tych wierszy już się pogubiło – mówi skromnie Ksiądz Biskup zapytany o swoją drugą pasję. – Jakieś dwa, może trzy lata temu poczułem potrzebę, by napisać coś o przemijaniu. Rzadko o tym mówię... – zamyśla się. – To było rozważanie pt. „Żółty liść”. Dałem ten tekst do przeczytania kilku osobom, wśród których byli również poloniści. Uznali, że te moje teksty nadają się do druku i że nie będzie się trzeba później ich wstydzić – uśmiecha się Biskup i odczytuje kilka wierszy: ten o pierwszej zmarszczce, świadczący o dużym poczuciu humoru i realizmie w odniesieniu do siebie, poruszający wiersz o domu, który nie jest wyłącznie budowlą z cegły i kamienia, czy ten o przemijaniu...

Pamiętam, wiatr mnie
rozkołysał i porwał,
Oderwał od drzewa,
Kołysząc się, spadałem.
Na ziemi już były liście –
żółte jak ja.
Poczułem, że coś się kończy.
Słyszałem głosy, jak piękne
są złote liście...

– Chodzi mi po głowie jeszcze jeden duchowy temat, ale wciąż odkładam go na później – zaciekawia mnie Biskup Jan. – Może przyjdzie pora, że się nim zajmę... Nie chcę używać takich słów, jak natchnienie, wena. Tu nie o to chodzi... – zamyśla się i po chwili dodaje: – Moim podstawowym obowiązkiem jest kapłaństwo. I to jemu pragnę poświęcić jak najwięcej czasu i sił. To moje najważniejsze powołanie.

Wystawę obrazów bp. Jana Szkodonia, pt. „Cała ziemia jest pełna Jego chwały” można oglądać w Muzeum Archidiecezjalnym przy ul. Kanoniczej 19-21 w Krakowie do końca czerwca 2015 r.

2015-06-23 12:24

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Życie i śmierć Samarytan z Markowej - rocznica beatyfikacji Rodziny Ulmów

2025-09-10 06:10

[ TEMATY ]

święci

Beatyfikacja Rodziny Ulmów

Ulmowie

bł. rodzina Ulmów

Marzena Cyfert

Relikwie bł. Rodziny Ulmów

Relikwie bł. Rodziny Ulmów

Dziś, 10 września, przypada druga rocznica beatyfikacji rodziny Ulmów. W marcu 1944 roku Józef i Wiktoria, wraz z siedmiorgiem ich dzieci, zostali zamordowani przez Niemców za udzielenie schronienia Żydom. Warto przypomnieć kim byli na co dzień Józef i Wiktoria, zwani Samarytanami z Markowej, czym żyli, jakie mieli pasje oraz jak wyglądało ich życie oraz śmierć.

Był synem Marcina i Franciszki z domu Kluz. Jego rodzice mieli trzyhektarowe gospodarstwo, w którym pomagał od najwcześniejszych lat. Skończył czteroklasową szkołę powszechną, a w 1921 roku został powołany do odbycia służby wojskowej. W 1929 roku rozpoczął naukę w szkole rolniczej w Pilźnie, którą ukończył z bardzo dobrym wynikiem.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Matki Bożej Bolesnej

[ TEMATY ]

nowenna

Matka Boża Bolesna

Karol Porwich/Niedziela

Matka Boża Bolesna

Matka Boża Bolesna

Zapraszamy do wspólnej modlitwy nowenną do Matki Bożej Bolesnej. Nowenna do odmawiania między 6 a 14 września lub w dowolnym terminie.

CZYTAJ DALEJ

Trzeci dzień Festiwalu Biegowego w Piwnicznej-Zdroju. Sport, emocje i tradycja

2025-09-10 14:03

[ TEMATY ]

sport

Festiwal Biegowy

Fetiwal Biegowy w Piwnicznej

Materiał prasowy

Festiwal Biegowy w Piwnicznej-Zdrój

Festiwal Biegowy w Piwnicznej-Zdrój

Niedziela była ostatnim dniem Festiwalu Biegowego w Piwnicznej-Zdroju, ale emocji na pewno nie brakowało. Od samego rana w Miasteczku Biegowym i na trasach wokół miasta panowała sportowa atmosfera, a zawodnicy i kibice mogli przeżyć wiele niezapomnianych chwil. Program obfitował w biegi górskie, półmaraton, zawody nordic walking, rywalizację dzieci, a na zakończenie – barwny Bieg Przebierańców.

Punktualnie o godzinie 8 rano wystartowali uczestnicy Biegu Górskiego na 23 km. Wśród nich znalazł się także pomysłodawca całego festiwalu – Zygmunt Berdychowski. Trasa prowadziła przez malownicze szczyty otaczające Piwniczną, a zawodnicy musieli zmieścić się w limicie pięciu godzin. Obowiązkowym punktem kontrolnym była Hala Łabowska na 12. kilometrze, do której należało dotrzeć w ciągu trzech godzin.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję