Reklama

Aspekty

„Fermata”, czyli przetrzymanie

Dokładnie 10 listopada 2002 r. odbyła się pierwsza oficjalna próba orkiestry „Fermata Band”, która w Nowej Soli 13 lat temu powstała przy parafii pw. św. Józefa Rzemieślnika i istnieje do dzisiaj. Jej członkowie rozwijają tu swoje pasje i zainteresowania, którymi – jak zgodnie podkreślają – są gra na instrumentach oraz muzyka. Są jak jedna wielka odzina, w której każdy – i młodszy, i starszy – znajdzie swoje miejsce

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 20/2015, str. 4-5

[ TEMATY ]

orkiestra

Karolina Krasowska

Orkiestra Dęta „Fermata Band”

Orkiestra Dęta „Fermata Band”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy podczas realizacji materiału w salce pod plebanią przeprowadzałem rozmowy z członkami zespołu, w tle przygrywała muzyka, którą włączył Janusz Gabryelski, dyrygent i założyciel orkiestry. Nagrania właściwie niczym nie różniły się od oryginalnych brzmień słynnych utworów, które wielcy kompozytorzy skomponowali do znanych dzieł filmowych. A zostały nagrane na niewielkim urządzeniu, które pan Janusz jako prezent otrzymał od swojej małżonki. Praca z zespołem, jak sam podkreśla, to z jednej strony społecznikostwo, z drugiej jednak wielka satysfakcja. – Orkiestra to całe moje życie – mówi.

Zacznijmy od początku

Reklama

Trzynaście lat temu Janusz Gabryelski, dyrygent i założyciel orkiestry, przeszedł na zasłużoną emeryturę. Przez 30 lat bowiem prowadził orkiestrę nowosolskiego Zespołu Szkół Elektrycznych. Niedługo jednak odpoczywał. Postanowił założyć drugą orkiestrę, parafialną. Propozycja spotkała się z aprobatą ks. Józefa Kocoła, proboszcza miejscowej parafii pw. św. Józefa Rzemieślnika, duchowego dyrektora orkiestry – jak nazywają go jej członkowie. Pierwsza oficjalna próba odbyła się 10 listopada 2002 r. Początkowo orkiestra liczyła ok. 14 osób. Ćwiczenia odbywały się w salce katechetycznej przy ul. Matejki w Nowej Soli. Co oznacza nazwa zespołu? – Fermata to termin muzyczny. Jest to taki znaczek muzyczny z kółeczkiem w środku i oznacza przetrzymanie dźwięku – tłumaczy pan Janusz. Dziś zespół liczy ok. 50 osób i ćwiczy w salce pod plebanią parafii pw. św. Józefa Rzemieślnika. – My nie jeździmy po konkursach. Nas po prostu na to nie stać. Ja za to nie mam nic. Jedynie satysfakcję z tego. Wszystko odbywa się społecznie. Robię to z przyjemnością i spędzam tutaj całe dnie – dodaje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mała dziewczynka i puzon

Reklama

Zespół tworzą osoby w różnym przedziale wiekowym, głównie z Nowej Soli. Niektóre osoby są jednak spoza miasta. Wśród dorosłych ciekawie prezentuje się mozaika zawodów, które wykonują na co dzień. W składzie zespołu są bowiem strażnik miejski, strażak, ratownik medyczny, intendent czy rolnik. Są farmaceuci, nauczyciele, osoby posiadające własne firmy, a także pracujące w zakładach produkcyjnych. Większość członków orkiestry to amatorzy, których kształci pan Janusz. Jest to nie tylko nauka, ale przede wszystkim rozwijanie pasji i zamiłowania do muzyki. – Tu nie ma przymusu. Jeżeli ktoś przychodzi, to przychodzi tu z własnej woli, dla samego siebie – mówi Hubert Gajewski, zastępca Janusza Gabryelskiego. – Pan Janusz mnie wychował. Jemu zawdzięczam wszystko to, co teraz jest – dodaje. Wyjątkowość pana Janusza i orkiestry, atmosfera, która panuje, sprawiają, że gromadzi się wokół niej wielu ludzi. – Orkiestra to nie tylko jej członkowie, ale cały sztab ludzi, którzy robią wszystko, aby ta orkiestra funkcjonowała. Ludzie, którzy z własnej woli przychodzą pomagać przy organizacji koncertów – nagłośnieniowcy, oświetleniowcy, akustycy oraz rodzice, których zaangażowanie jest nieocenione. Przychodzą sprzątać salkę, pomagają przy ustawianiu sprzętu podczas koncertów, przywożą dzieci trzy lub nawet cztery razy w tygodniu na zajęcia, angażują się w organizację wolnego czasu dzieci i młodzieży podczas wyjazdów „Fermaty”. Należy tutaj wspomnieć o małżonce pana Janusza. Gdyby nie jej cierpliwość i wyrozumiałość, a także zaangażowanie, pan Janusz nie spędzałby z nami tyle czasu – mówi Marzena Konrad, od 2 lat w zespole. – Moja przygoda z orkiestrą rozpoczęła się 6 lat temu w momencie, kiedy moja córka przyniosła puzon do domu i poinformowała mnie, że zaczyna grać. Miałam mieszane uczucia. 8-latka postawiła mnie wówczas przed faktem dokonanym. Nie żebym miała coś przeciwko grze na instrumencie, ale mała dziewczynka i puzon? Miałam też świadomość, że czeka nas ciężka praca. Chodziłyśmy wcześniej na koncerty „Fermaty”, ale nigdy nie pomyślałam, że obie będziemy kiedyś jej częścią – dodaje.

Nieważne, ile mamy lat

Od 3 lat w orkiestrze na saksofonie altowym gra 12-letni Konrad Grela, który zawsze chciał grać na jakimś instrumencie. Do szkoły muzycznej nie został jednak przyjęty z powodu braku miejsc. – W czasie ferii zimowych – wspomina – rodzice wozili mnie do Nowosolskiego Domu Kultury na zajęcia muzyczne. Tam spotkałem perkusistę orkiestry Jurka Dzieżgwę, który zaproponował mi przesłuchanie u Janusza Gabryelskiego. Pojechaliśmy od razu. Zostałem przyjęty na naukę gry na saksofonie. Pan Janusz nauczył mnie wszystkiego od podstaw: oddechu, czytania nut, słuchania i czucia muzyki. Po trzech miesiącach nauki zagrałem z orkiestrą na Mszy św. i procesji z okazji Bożego Ciała. Po 10 miesiącach wszedłem już na stałe do zespołu. Bardzo lubię spotykać się z kolegami i koleżankami z orkiestry, bo nieważne, ile mamy lat, wszyscy mówimy sobie po imieniu i zawsze możemy na siebie liczyć. Na próbach czasami jest ciężko, ale pochwała pana Janusza dopinguje do jeszcze lepszego grania.

Promuje miasto i tworzy jego historię

Reklama

Orkiestra uczestniczy w większości wydarzeń, które odbywają się w Nowej Soli. Promuje swoje miasto i tworzy jego historię. Zapewnia oprawę muzyczną uroczystości parafialnych, diecezjalnych, a także państwowych na terenie miasta, województwa oraz kraju. Marzena Konrad prowadzi kronikę zespołu. Zwraca uwagę na kilka wydarzeń, które na zawsze pozostaną w pamięci członków orkiestry. Są to: przepiękny koncert galowy z okazji jubileuszu 10-lecia istnienia orkiestry, dyplom Huberta Gajewskiego, drugiego dyrygenta zespołu, koncert solistów, podczas którego zespół miał okazję zagrać z światowej sławy trębaczem Łukaszem Gothszalkiem. Wiele wzruszenia przyniósł natomiast koncert poświęcony Januszowi Gabryelskiemu oraz ks. Józefowi Kocołowi, którzy przez chorobę zostali na jakiś czas wyłączeni z życia orkiestry. Koncert opracowali i przygotowali Hubert Gajewski i Jan Żurowski, menadżer zespołu. W ubiegłym roku natomiast orkiestra otwierała i zamykała uroczystości związane z obchodami Tygodnia Patriotyzmu w Nowej Soli oraz przygotowała koncert z okazji Dnia Matki, podczas którego wiersze przedszkolaków i młodzieży przeplatane były jej muzyką. Na uwagę zasługują także organizowane przez orkiestrę na początku każdego roku koncerty noworoczne, w czasie których członkowie zespołu grają w swoich orkiestrowych uniformach. Koncerty noworoczne nie wywierają jednak takiej presji i – jak mówi Marzena Konrad – odbywają się na większym luzie. – Był już koncert na galowo, był koncert w perukach. Ostatni był przebierany i zależał od kreatywności członka orkiestry – dodaje. Dwa razy w roku odbywają się tzw. popisy, podczas których młodzi ludzie prezentują nabyte umiejętności przed rodzicami i krewnymi. Orkiestra ma także solistów, którzy swoimi występami uświetniają koncerty. Należą do nich m.in. Krystyna Gałązka, basista Stanisław Kowalski i Stanisław Słobodzian.

Nowosolski Tom Jones

Orkiestra wykonuje bardzo ambitny i ciekawy repertuar muzyki poważnej, rozrywkowej, a także filmowej. Co dwa lata bierze udział w warsztatach muzycznych, w czasie których odbywają się próby i koncerty, połączone z promocją miasta. Dotychczas warsztaty odbywały się w Zakopanem i Kudowie-Zdroju. – Rok temu byliśmy w Kudowie. Także bardzo się podobało, szczególnie kuracjuszom. Zaprezentowaliśmy tam repertuar taki trochę poważny, jak np. utwór „Hallelujah” Cohena, ale zaśpiewaliśmy również dla emerytek utwór „Sex bomb”, więc było bardzo wesoło. Prowadzący nazwał mnie nowosolskim Tomem Jonesem – wspomina z uśmiechem Stanisław Kowalski, solista. Wspólne wyjazdy, spędzany wolny czas i zwiedzanie pięknych miejsc – wszystko to sprzyja integracji. – Młodzi ludzie uczą się pewnej kultury i zachowania w grupie. Jest to także jakaś forma wychowania. Jest pewna grupa seniorów – nauczycieli, którzy działają w jakiś sposób wychowawczo. I widać po tej młodzieży, że jest ona bogata duchowo. Marzena Konrad dodaje, że podczas warsztatów bardzo łatwo zaobserwować jedność i rodzinną atmosferę. – Nie ma tutaj młodszych i starszych, dzieci i dorosłych – jesteśmy my. Wszystko robimy razem, bez względu na wiek.

Trzy razy „z”

1 maja w parafii pw. św. Józefa Rzemieślnika w Nowej Soli odbył się odpust parafialny. Tego dnia wierni mogli usłyszeć orkiestrę na żywo, bowiem zapewniła ona oprawę muzyczną tej uroczystości. – W czasie kazania ksiądz mówił, że cierpimy dziś na chorobę zwaną pośpiech i brak czasu, że warto na chwilę się zatrzymać, zwolnić, zrobić coś dla siebie. Tak właśnie widzę swoje członkostwo w orkiestrze, na chwilę zwalniam – kończy pani Marzena.

2015-05-14 13:58

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jubileusz 30-lecia Orkiestry Dętej

Niedziela zamojsko-lubaczowska 49/2015, str. 2

[ TEMATY ]

orkiestra

Archiwum Krasnobrodzkiego Domu Kultury

Pamiątkowe zdjęcie uczestników uroczystości

Pamiątkowe zdjęcie uczestników uroczystości
W 2015 r. przypada 30. rocznica działalności Orkiestry Dętej w Krasnobrodzie, dlatego 8 listopada o godz. 9 w sanktuarium maryjnym w Krasnobrodzie odbyły się uroczystości jubileuszowe. Odprawiona została Msza św. w intencji byłych i obecnych członków orkiestry oraz ich rodzin. Eucharystię sprawował ks. prał. Roman Marszalec, a jej oprawę muzyczną zapewniła Orkiestra Dęta. Natomiast uroczysty koncert jubileuszowy połączony był z obchodami Narodowego Święta Niepodległości i odbył się 11 listopada o godz. 15 w Krasnobrodzkim Domu Kultury.
CZYTAJ DALEJ

Abp Józef Bilczewski

Niedziela Ogólnopolska 24/2001

[ TEMATY ]

abp Józef Bilczewski

Archiwum autora

Św. abp Józef Bilczewski

Św. abp Józef Bilczewski
Wilamowice to niewielkie miasteczko leżące ponad 30 km od Wadowic, między Kętami a Oświęcimiem. Jest to jedna z najstarszych miejscowości w tej części Polski, o ogromnie bogatej i interesującej przeszłości. Została założona w połowie XIII wieku przez osadników pochodzących z pogranicza Niemiec i Flandrii, na co wskazuje zachowana do dziś gwara wilamowicka, przypominająca stare narzecza germańskie, anglosaskie, fryzyjskie, angielskie i niderlandzkie. Józef Edlen von Mehofer w pracy zatytułowanej Der Wadowicer. Kreis im Koanigsreiche Galizien napisał, że wilamowiczanie byli energicznymi kupcami, zajmowali się m.in. handlem tkaninami, wytwarzanymi w odległym o dwie mile Andrychowie. Mieli swoje składy w Hamburgu i Lubece. Dzieje mieszkańców Wilamowic ściśle splotły się i trwale powiązały z dziejami narodu polskiego i Kościoła katolickiego. Spośród nich wyrosło wielu wybitnych rodaków, zasłużonych dla Kościoła i Ojczyzny, na czele z najwybitniejszym synem tej ziemi - metropolitą lwowskim abp. Józefem Bilczewskim, który w czasie czerwcowej pielgrzymki na Ukrainę zostanie wyniesiony do godności błogosławionych przez Papieża Jana Pawła II. Józef Bilczewski urodził się w Wilamowicach 26 kwietnia 1860 r. w ubogiej rodzinie rolniczo-rzemieślniczej. Naukę na poziomie podstawowym pobierał w rodzinnej miejscowości i w Kętach. W latach 1872-80 uczęszczał do 8-letniego gimnazjum w Wadowicach. W Sprawozdaniach Dyrekcyi drukowano co roku Spisy imienne uczniów podług lokacyi, czyli wyniki klasyfikacji w każdej klasie. Józef Bilczewski na listach klasowych notowany był bardzo wysoko. Zawarte tam wyniki podkreślają pilność i nieprzeciętne zdolności. 13 czerwca 1880 r., co podkreśla dr Gustaw Studnicki na łamach wadowickiego Przebudzenia, Bilczewski zdał egzamin dojrzałości. Obejmował on wtedy pięć przedmiotów (pisemny i ustny): język polski, łaciński, grecki, niemiecki i matematykę. W tym samym roku wstąpił na Wydział Teologiczny w Krakowie i rozpoczął studia. Po ich zakończeniu otrzymał święcenia kapłańskie z rąk kard. Albina Dunajewskiego, by tydzień później obchodzić prymicje w rodzinnych Wilamowicach. W niedługim czasie został wysłany na dalsze studia do Wiednia, Paryża i Rzymu. Po powrocie do kraju pracował jako wikariusz w Kętach, w kolegiacie Świętych Piotra i Pawła i w Gimnazjum św. Anny. Habilitował się na Uniwersytecie Jagiellońskim, następnie został mianowany profesorem dogmatyki Uniwersytetu Lwowskiego, a w 1900 r. wybrany jego rektorem. Żywa działalność naukowa i publiczna - jak pisze Studnicki - zwróciła nań uwagę władz kościelnych i świeckich. Mimo silnego oporu samego kandydata, namiestnik Leon Piński nakłonił go do przyjęcia nominacji na urząd arcybiskupa metropolity lwowskiego. W uroczystościach uczestniczyła delegacja z Wilamowic. Wyniesienie ks. prof. Józefa Bilczewskiego na tak wysoki urząd kościelny było dla wilamowiczan wydarzeniem wielce radosnym, porównywalnym z późniejszym wybraniem Karola Wojtyły z Wadowic na papieża. Jako metropolita Józef Bilczewski położył ogromne zasługi w rozwoju archidiecezji lwowskiej. Troszczył się o powiększenie liczby duchowieństwa i placówek duszpasterskich. Działał na polu społecznym i oświatowym. Jako członek Rady Szkolnej Krajowej zabiegał o polepszenie doli nauczycieli, o zakładanie szkół, ochronek, czytelni i bibliotek, zwalczając w ten sposób analfabetyzm. Znane jest jego słynne wystąpienie w Sejmie w 1907 r. W gorącym przemówieniu postulował podniesienie płac nauczycielskich. Organizował i popierał związki i stowarzyszenia religijne, dobroczynne i zawodowe. We Lwowie zbudował wielki dom katolicki. W czasie wojen 1914-20 organizował komitet arcybiskupi do pomocy ofiarom wojny, a także wstawiał się w sprawie prześladowanych Polaków u metropolity L. Szeptyckiego. Zmarł z przepracowania 20 marca 1923 r., został pochowany na Cmentarzu Janowskim we Lwowie. Papież Pius XI określił abp. Józefa Bilczewskiego jako "jednego z największych biskupów swojej doby". Pomimo upływu czasu i jakże zmienionej sytuacji polityczno-społecznej, pamięć o świętym Biskupie trwa do dzisiaj. Pamiętają o Słudze Bożym nie tylko we Lwowie, ale także w Wilamowicach. W rozmowie z proboszczem parafii wilamowickiej - ks. Michałem Bogutą dowiedziałem się, że parafianie w każdą środę w nowennie o beatyfikację abp. Józefa Bilczewskiego proszą Boga o łaski za jego wstawiennictwem. "Stałem się głową tej Archidiecezji, by także być jej sercem. Wszystko, co Was obchodzi, znajdzie oddźwięk w duszy mojej" . Te słowa towarzyszyły abp. Bilczewskiemu od początku do końca jego dni.
CZYTAJ DALEJ

Historyczna modlitwa ekumeniczna Leona XIV i Karola III w Kaplicy Sykstyńskiej

2025-10-23 13:24

[ TEMATY ]

Modlitwa ekumeniczna

historyczna

Kaplica Sykstyńska

król Karol III

Papież Leon XIV

PAP

Spotkanie Leona XIV i Króla Karola III

Spotkanie Leona XIV i Króla Karola III

Papież Leon XIV i król Anglii Karol III wzięli udział w modlitwie ekumenicznej w intencji „Troski o Stworzenie” w Kaplicy Sykstyńskiej w Watykanie. Przewodniczyli jej Ojciec Święty i arcybiskup Yorku Stephen Cottrell, druga najważniejsza osoba w Kościele Anglii. Było to wydarzenie historyczne ponieważ po raz pierwszy od czasu rozłamu, 500 lat temu, głowa Kościoła katolickiego i król Anglii, głowa Kościoła anglikańskiego modlili się razem.

Na wstępie wykonano Hymn św. Ambrożego w tłumaczeniu na angielski kard. Johna Henry'ego Newmana. W południowym Nabożeństwie Liturgii Godzin chóry: Kaplicy Sykstyńskiej oraz zespoły z Wielkiej Brytanii odśpiewały Psalmy 8 i 65. Oczytano fragment Listu św. Pawła Apostoła do Rzymian.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję