ADORACJA NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU
Jeśli przychodzisz na adorację, to potrzebna jest ci wiara. Czasem jest malutka, czasem ogromna. Uczniowie Chrystusa ciągle modlili się słowami: „Przymnóż nam wiary”, bo wiara jest łaską. Bez wiary adoracja nie ma większego sensu. Dla człowieka niewierzącego hostia jest tylko białym opłatkiem i niewiele znaczy.
Czym jest hostia? Hostia jest znakiem widzialnym niewidzialnego Boga. On zostawił siebie w postaci chleba. Przychodząc na adorację, mogę dotknąć się Boga i choć trochę stać się podobny do Niego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Czym jest hostia? Jeśli przystąpimy do Stołu Pańskiego, to dokonuje się wielki cud. Nieprawdopodobny. Pierwszy to ten, że kapłan przyzywa Boga na ołtarz. Trochę mąki, kropla wina, słowa niegodnego kapłana i jest Bóg. To największa tajemnica, jaką mamy. Ale potem to Ciało Chrystusa potrzebuje mojej formy i ważne jest, jak Go przyjmuję, jak Go spożywam. On potrzebuje mnie, żeby wyjść z tego kościoła i żeby być obecnym tam, gdzie nikt nie może Go zanieść oprócz mnie. Adorując Najświętszy Sakrament, też wychodzisz z Bogiem w sercu. I zanosisz Boga do miejsc, w których jesteś.
Reklama
Staram się każdego dnia przynajmniej godzinę spędzić przed Najświętszym Sakramentem. Kiedy idę przed Najświętszy Sakrament, to najpierw po to, żeby pokazać się Bogu. Nie idę z pretensjami, jakie życie jest złe, nie idę się wypłakać, nie idę opowiadać o swoich radościach, ale żeby On mnie zobaczył, żeby On popatrzył sobie na mnie. Mówię Bogu po całym dniu: „Jezu, taki jestem”.
Kiedyś przyszedłem do papieża Franciszka i po całym dniu zacząłem opowiadać, ile pięknych rzeczy się wydarzyło. Przerwał mi i spytał: „Konrad, a byłeś już na adoracji?”. I dodał: „Jeśli nie, to mówisz o sobie, a po adoracji zobaczysz, że to Bóg działa”.
KUP KSIĄŻKĘ: "Idź i czyń dobro"
Materiał prasowy
„KARDYNAŁ, I TAK SIĘ ZACHOWUJE?!”
Ależ dzisiaj zdenerwowałem się na jednego bezdomnego. Huknąłem na niego, bo zachowywał się fatalnie wobec naszych diakonów. Potem pomyślałem: „Boże, przecież Ty nigdy nie krzyczałeś na mnie w konfesjonale. Nawet wtedy, gdy setny raz przychodziłem z tym samym grzechem”. A ja mu tak wywaliłem, powiedziałem wszystko, co o nim sądzę… On też zareagował, bo powiedział: „Kardynał, i tak się zachowuje?!”.
Przecież każdy z nas ma być piękny i dobry. Mamy być rozrzutni w obdarzaniu pięknem, czyli tacy jak Jezus. Mamy przebaczać, a ja go tak potraktowałem…
PYTAJ BOGA
Reklama
Kiedy wystawiałeś ostatni raz Pana Boga na próbę? Może trzeba zapytać, dlaczego na Giewoncie zginęło pięć osób, a osiemdziesiąt jest w szpitalach? Nie mógł ten piorun walnąć gdzie indziej? Taka wydarzyła się tragedia w Polsce… Albo zapytać, dlaczego mąż umarł, a nie ja. Co z niebem? Jak ono będzie wyglądać? Każesz mi oczekiwać na coś, co jest dla mnie nieznane, i mówisz, że jestem przechodniem na tej ziemi. Kiedy ostatni raz zadawałeś pytania Bogu? Dlaczego ktoś zdał maturę, a ktoś nie zdał? Ktoś ma pięć lat i umiera, ktoś ma dziewięćdziesiąt lat i chciałby umrzeć, a nie może. Czy dzisiaj, wczoraj, tydzień temu zadałeś choć jedno pytanie Bogu?
Nie bój się Go pytać.
W Ewangelii ludzie wystawiali Jezusa na próbę. Pytają na przykład: „Co jest najważniejsze? Jakie przykazanie?”. Jezus na jednym oddechu od razu mówi: „Bóg i drugi człowiek”. Mówi: „Najważniejsza jest miłość do Boga i do drugiego człowieka”.
Pamiętam, jak papież Franciszek kiedyś powiedział proste słowa, gdy rozmawialiśmy o spowiedzi. Mówił, że jak nie wiesz, co odpowiedzieć w konfesjonale, jak jest taka sytuacja, że w twojej polskiej głowie się nic nie układa, to szukaj, co by powiedział Jezus. Szybko kartkuj Ewangelię i odpowiedz to, co by powiedział Jezus.
Pytaj Jezusa: co mam czynić, żeby osiągnąć życie wieczne? Czy kiedyś zadałeś Jezusowi takie pytanie? Kiedy? Masz taką odwagę?
