Reklama

Waszyngton na pomoc Ukrainie

Podczas gdy Unia Europejska biernie przygląda się rozwojowi wypadków na Ukrainie, naiwnie licząc na to, że Władimir Putin wywiąże się z podpisanych traktatów, Stany Zjednoczone coraz poważniej biorą pod uwagę rozpoczęcie dostaw broni śmiercionośnej dla sił ukraińskich. Podzielona Europa nie jest w stanie wypracować wspólnej polityki wobec kryzysu, który trwa za wschodnią granicą Polski. Kolejne państwa członkowskie wyłamują się z koalicji antyputinowskiej, tymczasem za oceanem nastroje są zupełnie odmienne. Amerykanie są zdecydowani udzielić znaczącej pomocy Ukrainie i w przeciwieństwie do większości państw UE nie zamierzają biernie czekać

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy po 1989 r. walił się Związek Sowiecki, a wraz z nim cały Układ Warszawski, kraje Europy Środkowej wyrwały się spod rosyjskiej okupacji, zrzuciły łańcuchy komunizmu i obrały kurs ku wolnemu światu. Mało kto wtedy przypuszczał, że 25 lat później zimnowojenny nastrój ponownie zagości na pierwszych stronach gazet i będzie spędzał sen z powiek politykom na Zachodzie. Rosyjska aneksja Krymu oraz inwazja na wschodnią Ukrainę zaburzyły znany nam od ponad dwóch dekad ład na Starym Kontynencie. Ukraińcy, wychodząc na ulice Kijowa, oznajmili całemu światu: chcemy do Europy! Od momentu tej deklaracji sytuacja za wschodnią granicą Polski z dnia na dzień zaczęła coraz bardziej przypominać regularny konflikt zbrojny. Rosyjska doktryna odbudowy dawnego imperium obnażyła prawdziwą twarz Moskwy. Słowa wypowiedziane niegdyś przez Ronalda Reagana są dzisiaj nadal aktualne – Rosja jest imperium zła.

Oczami Amerykanów

Reklama

Choć dla przeciętnego Johna Smitha problemy Europy schodzą często na drugi, a nawet trzeci plan, to w przypadku konfliktu na Ukrainie sytuacja wygląda inaczej. Amerykanie pamiętają o zimnej wojnie i o zagrożeniu, jakie wtedy stanowiła Moskwa. Amerykańska ulica rozmawia o rosyjskiej inwazji na Ukrainę, ludzie śledzą informacje podawane w mediach. Jednak w przeciwieństwie do obywateli krajów dawnej strefy wpływów sowieckich społeczeństwo USA nie ma powodów, by czuć zagrożenie ze strony Kremla. Przeważająca większość amerykańskiego społeczeństwa ocenia Władimira Putina bardzo negatywnie – pod koniec lutego br. ok. 70 proc. Pozytywnie jest on postrzegany zaledwie przez nieco ponad 10 proc. obywateli USA. Należy tu jednak zwrócić uwagę, że część ankietowanych przyznaje się do braku jakiejkolwiek wiedzy na temat sytuacji na Ukrainie. To z pewnością jeden z powodów, dlaczego co 10. Amerykanin ocenia głowę Federacji Rosyjskiej „pozytywnie”. Za oceanem większość ludzi popiera rozpoczęcie dostaw broni na Ukrainę, jednocześnie stale rośnie liczba zwolenników takiego rozwiązania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Media w USA

Amerykańskie media starają się relacjonować wydarzenia na Ukrainie z należytą powagą. Dziennikarze za oceanem rozumieją skalę problemu i nie bagatelizują zagrożenia, jakie dzisiaj stanowi putinowska Rosja. Niedawno na łamach „New York Timesa” mogliśmy przeczytać o młodych Polakach szykujących się do obrony kraju przed ewentualną rosyjską agresją. Tekst był wzbogacony wymownym zdjęciem przedstawiającym nastolatków ubranych w mundury z biało-czerwoną flagą, czołgających się w ramach szkolenia wojskowego. To dowód na to, że media za oceanem uważnie przyglądają się działaniom krajów bezpośrednio zagrożonych potencjalną inwazją ze strony Rosji. Sięgając po amerykańskie dzienniki, możemy liczyć na rzetelne informacje o przebiegu konfliktu. Jedna z najważniejszych gazet w Ameryce – „Washington Post”, pisząc o rosyjskich obchodach pierwszej rocznicy przejęcia Krymu, poinformowała, że od momentu aneksji półwyspu poparcie obywateli Rosji dla Władimira Putina osiągnęło rekordowy poziom. To może być przesłanką twierdzenia, że bez względu na to, kto będzie rządził w Moskwie, polityka Kremla nie ulegnie zmianie w dającej się przewidzieć przyszłości.

Politycy w USA

Reklama

Od początku konfliktu Stany Zjednoczone były jednym z państw, które głośno i zdecydowanie wzywały do nałożenia sankcji na Rosję. Waszyngton pierwszy zaczął działać. Dopiero później w ślad za Amerykanami poszła Bruksela. Unia Europejska jest podzielona w kwestii odpowiedniej reakcji na rosyjską inwazję na Ukrainę. Węgry Viktora Orbána, Austria, Włochy to tylko niektóre z państw UE, które wyłamują się z koalicji antyputinowskiej. Unia Europejska, która nie potrafi być zjednoczona w najważniejszych momentach, jest Unią słabą i niegodną zaufania. Niektóre kraje członkowskie zdają się zdradzać wartości, które przyświecały idei budowania zjednoczonej Europy. Waszyngton, w przeciwieństwie do wielu państw europejskich, widzi potrzebę zdecydowanej reakcji na konflikt ukraiński.

Rząd USA podjął decyzję o wysłaniu sprzętu wojskowego na Ukrainę. Mowa tutaj o 30 specjalnie opancerzonych pojazdach Humvee oraz 200 egzemplarzach w wersji standardowej, do tego dochodzą małe drony typu Raven. Amerykanie zdecydowali również o przekazaniu Ukraińcom sprzętu radiowego oraz radarów rozpoznania artyleryjskiego. Na razie jest to tzw. broń nieśmiercionośna.

Reklama

Administracja USA bardzo poważnie bierze pod uwagę możliwość wysłania na Ukrainę broni. Za takim rozwiązaniem opowiada się szef amerykańskiego wywiadu – James Clapper. Zaznaczył jednak, że decyzja należy do polityków. Kongresmeni z obu partii jednomyślnie popierają rozpoczęcie dostaw broni dla ukraińskiego wojska i apelują o to do prezydenta Baracka Obamy. Ashton Carter – nowy szef Pentagonu podziela te opinie. Z Białego Domu płynie na razie przekaz: rozważymy dostawy broni, kiedy zawiodą rozwiązania dyplomatyczne. Pewne jest jednak, że Amerykanie nie mają co liczyć na pomoc ze strony większości swoich sojuszników z Unii Europejskiej. Amerykańska koncepcja rozpoczęcia dostaw broni na Ukrainę nie spotyka się bowiem z aplauzem na Starym Kontynencie. – Niemcy nie wesprą Ukrainy bronią. Jestem przekonana, że tego konfliktu nie da się rozwiązać środkami wojskowymi – w takim tonie wypowiedziała się niemiecka kanclerz Angela Merkel. Spośród liczących się w Europie państw jedynie Wielka Brytania wydaje się wpisywać w amerykańską doktrynę aktywnego sprzeciwu wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Stany Zjednoczone w odpowiedzi na zagrożenie płynące z Moskwy zwiększyły aktywność wojskową w krajach potencjalnie narażonych na atak ze strony Rosji. W ramach operacji „Atlantic Resolve” Waszyngton wysłał do Polski 100 żołnierzy oraz 30 pojazdów z 5. Batalionu 7. Pułku Przeciwlotniczego Armii USA. Żołnierze amerykańscy rozmieścili na terenie Polski swój system obrony przeciwlotniczej oraz przeciwrakietowej – znane rakiety Patriot. Waszyngton wysłał do Polski również czołgi M1 Abrams wraz z 200 żołnierzami z 1. Brygady 3. Dywizji Piechoty USA. Podobną ilość sprzętu i personelu wojskowego wysłano na Litwę, Łotwę oraz do Estonii.

Chcąc powstrzymać imperialne zapędy Rosji, musimy trzymać się doktryny Ronalda Reagana. Potrzebni nam są politycy jego kalibru. Zachód nie może ugiąć się przed Władimirem Putinem, tak jak niegdyś Europa Zachodnia ugięła się przed Hitlerem.

2015-04-14 12:43

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Okulary wiary

2025-02-04 13:42

Niedziela Ogólnopolska 6/2025, str. 24

[ TEMATY ]

homilia

Adobe Stock

Zadziwiająca jest zbieżność doświadczeń Izajasza, św. Pawła i św. Piotra w dzisiejszej Liturgii Słowa.

Pewnie nie będę daleki od prawdy, gdy powiem, że w mniejszym czy większym stopniu dotyczy to każdego z nas, sióstr i braci w wierze. Cała „trójka” – jeśli można się tak wyrazić – doświadcza niebywałego wręcz lęku, może nawet wstydu dlatego, że znalazła się w bezpośredniej bliskości świętego Boga, „sam na sam”, będąc ludźmi niedoskonałymi. Izajasz mówi: „Biada mi (...), jestem mężem o nieczystych wargach”, Paweł określa siebie dramatycznie mianem „poronionego płodu”, a Piotr wyznaje: „jestem człowiekiem grzesznym”. Izajasz pisze o wizji Boga Ojca, a Paweł i Piotr – o spotkaniu z Chrystusem. Paweł opisuje, co działo się po zmartwychwstaniu, a Piotr pisze o doczesności. Wszyscy są przerażeni. Chcą uciekać, ukryć się, wycofać, niemal zniknąć, trochę tak jak bojące się dzieci, zakrywające oczy rękoma i mówiące, że ich nie ma. Tymczasem Pan Bóg nie kwestionuje ich niedoskonałości, nie godzi się natomiast na sytuację zakładającą dezercję. Najpierw oczyszcza ich i usuwa lęk, daje im odczuć swą bliskość, a potem wyznacza misję do wykonania. Widząc majestat i moc Bożą, godzą się wykonać Jego wolę. Jeśli bazuje się na własnych możliwościach, zadania stawiane przez Boga są dla człowieka niewykonalne. Razem z Bogiem jednak, według Jego koncepcji, na Jego „rozkaz”, koniecznie w Jego obecności i mocy, jest to możliwe. Więcej – okaże się, że owoce przerastają nawet naszą wyobraźnię. Papież Benedykt XVI mawiał, że znakiem obecności Boga jest nadmiar, i podawał przykład cudu w Kanie Galilejskiej. Nie tylko ilość wina była cudem, ale także jego jakość! Tak też jest z owocami powołania. Gdyby się patrzyło z perspektywy świata, można by dojść do wniosku, że nie ma ono sensu, jest niepotrzebne, nieopłacalne, a dziś wręcz śmieszne. Lecz gdy zakładamy okulary wiary, widzimy je zupełnie inaczej, wypływamy na głębię. Mądrość polega na tym, aby pójść drogą wspomnianych mężów Bożych. Niemalże „stracić” wiarę w siebie, a uwierzyć głosowi powołania. Tak jest w historii świętych, a przypomnę z dumą, że pierwsi chrześcijanie nazywali siebie nie inaczej, jak właśnie świętymi. Mam tutaj na myśli powołanie nie tylko kapłańskie czy zakonne, ale każde – małżeńskie, zawodowe czy społeczne. Misję powinni podejmować wszyscy: nauczyciele, wychowawcy, trenerzy, lekarze. A my jak ognia boimy się zarówno słowa „powołanie”, jak również – a może jeszcze bardziej – słowa „służba”. Tymczasem logika chrzcielna mówi, że króluje ten, kto służy jak Chrystus. Właśnie wtedy człowiek jest do Niego najbardziej podobny i obficie błogosławiony. Nie kokietuję, po prostu opisuję liczne obserwacje. Gdy służymy, jesteśmy autentycznie piękni. Gotowość służby to cecha ludzi wolnych! Zbliżając się do Pana, odczuwamy zarówno radość, jak i coś w rodzaju trwogi. Bojaźń Boża polega na tym, że lękamy się głównie o siebie, że nie odpowiadamy adekwatnie na bezgraniczną miłość Bożą naszym oddaniem. Obyśmy mogli powiedzieć: dostrzegłem Cię, Panie, pokochałem i odpowiadam najlepiej, jak potrafię.
CZYTAJ DALEJ

Pożegnano tragicznie zmarłego ks. Jarosława Wypchło

2025-02-08 16:04

[ TEMATY ]

diecezja radomska

pogrzeb kapłana

Foto: ks. S. Piekielnik / www.diecezja.radom.pl

Ks. Jarosław Wypchło

Ks. Jarosław Wypchło

W Domasznie odbył się dziś pogrzeb proboszcza tamtejszej parafii, 48-letniego ks. Jarosława Wypychło, który 3 lutego zginął w wypadku samochodowym. Uroczystościom w kościele pw. Matki Bożej Częstochowskiej przewodniczył biskup radomski Marek Solarczyk. Pogrzeb odbył się z ceremoniałem strażackim Ochotniczych Straży Pożarnych RP, bowiem zmarły był ich kapelanem. W koncelebrze uczestniczyło ok. 70 kapłanów.

- Dzisiaj zawierzamy życie ks. Jarosława, jego posługę kapłańską, całą wspólnotę parafialną w Domasznie i tych wszystkich, których ksiądz proboszcz jednoczył i którzy go wspominają - mówił bp Solarczyk.
CZYTAJ DALEJ

Festiwal Eucharystii z okazji 100-lecia Eucharystycznego Ruchu Młodych

2025-02-09 08:47

[ TEMATY ]

Eucharystia

erm.pl

W dniach 16-18 maja 2025 roku, odbędzie się w Pniewach Festiwal Eucharystii organizowany z okazji 100-lecia Eucharystycznego Ruchu Młodych. Zapisy ruszyły 1 lutego i potrwają do 31 marca.

Wśród zaproszonych gości są m.in. ks. kard. Grzegorz Ryś, metropolita łódzki, oraz ks. Sebastian Kosecki. Eucharystię na zakończenie Festiwalu będzie sprawował abp Stanisław Gądecki, metropolita poznański.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję