Trudno było się rozstać sławkowianom z Alicją Majewską, Haliną Frąckowiak, Zbigniewem Wodeckim i Włodzimierzem Korczem. Koncert kolęd w wykonaniu tych artystów zakończył się owacją na stojąco i
licznymi bisami. Wielu z uczestników pragnęło, by wieczorny koncert 19 stycznia trwał i trwał.
Artyści zaprezentowali stare, znane kolędy. Wśród nich nie zabrakło utwóru najbardziej popularnego wśród artystów i widzów - kolędy "Przybieżeli do Betlejem". Były też specjalnie ułożone pastorałki. Do
niektórych z nich Zbigniew Wodecki przygrywał na skrzypcach. Ks. Sylwester Kulka, pomysłodawca sławkowskiego koncertu, przyznał, że Wodeckiego poznał po jego wakacyjnym występie w Sławkowie. Samo miasto,
a zwłaszcza rynek, piosenkarzowi bardzo się wtedy spodobało. "Dzięki niemu dotarłem do Alicji Majewskiej, która organizuje wyjazdy kolędowe i tak do tego spotkania doszło" - opowiada ks. Kulka.
Koncerty kolędowe w wykonaniu artystów estrady rozpoczęły się 14 lat temu, kiedy Alicja Majewska, Łucja Prus i Jerzy Połomski otrzymali propozycję nagrania osobnych kolęd do telewizji, a Włodzimierz
Korcz miał im akompaniować. Ten ostatni zaproponował, żeby zrobić coś wspólnie. Później przyszedł czas na własne kompozycje. Korcz poprosił o napisanie tekstów m.in. Ernesta Brylla i Wojciecha Młynarskiego.
Włodzimierz Korcz przyznaje, że najlepszy klimat do śpiewania panuje w kościołach, pod warunkiem, że mają dobrą akustykę, a więc nie są za wysokie. "Ludzie przychodzą i zapominają, że są w tym miejscu,
zachowując się np. jak w kościołach włoskich: wspólnie z dziećmi i księżmi klaszczą, śpiewają, skaczą. Nie widzę w tym nic świętokradczego" - podkreśla muzyk. Kompozytor przyznał też, że dziennikarze
często pytają go, kiedy ten repertuar ukaże się na płycie. Brakuje na to czasu, ale obiecuję: "Zrobimy to". Niemniej jednak nic nie zastąpi występu na żywo. I o tym wszyscy bardzo dobrze wiedzą.
Jak informuje Komenda Stołeczna Policji, trwają obecnie czynności związane z wpisem na X, który miał stanowić groźbę wobec prezydenta Karola Nawrockiego. Chodzi o zdjęcie z pistoletem i podpisem „do zobaczenia Karolku”, zamieszczone pod zdjęciem prezydenta z piątkowego meczu Polska-Holandia.
Usunięty później wpis został zamieszczony w piątek wieczorem przez jednego z użytkowników portalu X; była to odpowiedź na post na profilu „Łączy nas Piłka”, zarządzanym przez PZPN, w którym zamieszczono zdjęcie przedstawiające prezydenta Nawrockiego, obserwującego na Stadionie Narodowym piątkowy mecz Polska-Holandia.
Pod koniec roku liturgicznego czytania mszalne przygotowują nas na to, co jest naturalnym kresem każdego z nas, pielgrzymów na ziemi, czyli na przejście z tego świata do – jak mówi wiara – nowego życia. Powrót Chrystusa jest ważny, bo niesprawiedliwości na ziemi jest wiele.
Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: «Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony». Zapytali Go: «Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy to się dziać zacznie?» Jezus odpowiedział: «Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: „To ja jestem” oraz: „Nadszedł czas”. Nie podążajcie za nimi! I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw „musi się stać”, ale nie zaraz nastąpi koniec». Wtedy mówił do nich: «„Powstanie naród przeciw narodowi” i królestwo przeciw królestwu. Wystąpią silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie. Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie mógł się oprzeć ani sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie spadnie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie».
Nieustannie apelujemy o przekazywanie do Muzeum Auschwitz wszelkich poobozowych pamiątek – powiedział w niedzielę PAP rzecznik placówki Bartosz Bartyzel. Słowa te padły w reakcji na informacje o planowanej w Niemczech aukcji przedmiotów z okresu terroru niemieckiego podczas II wojny światowej.
- Każdy przedmiot i dokument ma dla nas olbrzymie znaczenie i powinien znaleźć swoje miejsce w zbiorach i archiwum muzeum. Tutaj będą chronione, konserwowane, badane i eksponowane. Tu jest ich miejsce. Dlatego nieustannie apelujemy o przekazywanie do muzeum wszelkich poobozowych pamiątek – oświadczył Bartyzel.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.