Reklama

Niedziela Częstochowska

Śp. ks. Stanisław Borecki (1939-1990)

Kapłan, wychowawca, gospodarz

Niedziela częstochowska 14/2015, str. 4-5

[ TEMATY ]

kapłan

Archiwum parafii we Mstowie

Przemawia ks. Stanisław Borecki

Przemawia ks. Stanisław Borecki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Chociaż od śmierci ks. Stanisława Boreckiego minie w kwietniu br. 25 lat, na jego grobie na cmentarzu parafialnym we Mstowie często można zobaczyć palące się znicze i świeże kwiaty. Pamięć o nim jest dowodem, że ten jeden z tysięcy skromnych robotników winnicy Pańskiej swoją posługą i postawą zasłużył na szacunek wielu ludzi. Ks. Stanisław Borecki od 1978 r. aż do śmierci w 1990 r. związany był z parafią pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny we Mstowie.

Za głosem powołania

Urodził się w Starokrzepicach w pierwszych dniach wojny – 7 września 1939 r. Powołanie do kapłaństwa odczuł wcześnie. Zaraz po ukończeniu szkoły podstawowej wstąpił do Niższego Seminarium Duchownego w Częstochowie, a w 1957 r. rozpoczął studia w Częstochowskim Wyższym Seminarium Duchownym w Krakowie. 30 września 1962 r. przyjął święcenia kapłańskie. Pierwszą placówką duszpasterską ks. Boreckiego była Praszka, następnie Jaworzno i Miedźno. W 1967 r. został przeniesiony do parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Sosnowcu, a rok później – do parafii w Wieluniu. Przed przybyciem do Mstowa posługiwał w kościele św. Zygmunta w Częstochowie. We wszystkich parafiach zapamiętano go jako gorliwego i pełnego duszpasterskiego zapału Kapłana.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

3 października 1978 r. ks. Borecki otrzymał nominację na wikariusza adiutora w parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny we Mstowie, a ze względu na zły stan zdrowia ks. proboszcza Feliksa Greli niemal od razu przejął jego obowiązki. Dało się wówczas zauważyć, że nowemu księdzu bardzo zależy na duchowej odnowie życia parafialnego. Już w 1978 r. wprowadził rekolekcje adwentowe dla wszystkich stanów oraz związane z uroczystością św. Stanisława Kostki trzydniowe rekolekcje dla dzieci i młodzieży.

Przy kościele zaczęła się gromadzić młodzież, która w tygodniu pomagała w pracy na plebanii i w gospodarstwie, a w niedzielę uświetniała Eucharystię śpiewem w parafialnej scholi. Grupa, która stawała się coraz liczniejsza, z czasem przekształciła się w potężny chór młodzieżowy, liczący ok. 100 osób. Oprócz niego istniały w parafii scholka dziecięca i chór parafialny starszych. Powoli też zaczęła się tworzyć orkiestra. Ks. Borecki gromadził instrumenty i zachęcał uzdolnioną muzycznie młodzież do grania. Orkiestra, którą utworzył, uświetniała parafialne uroczystości przez wiele lat. Włączanie młodzieży do życia religijnego było dla ks. Stanisława priorytetem. Dla niej zaczął organizować wyjazdy na wakacje, które swoim charakterem nawiązywały do idei oazowego Ruchu Światło-Życie.

Reklama

Pielgrzymki i prasa katolicka

Wyjątkowo bliska była Księdzu Proboszczowi idea pielgrzymowania – przypominał parafianom o chrześcijańskim obowiązku służenia pątnikom zdążającym do Częstochowy. Organizował parafialne pielgrzymki na Jasną Górę, szczególnie liczne w czasie wizyt Ojca Świętego Jana Pawła II.

Zmysł organizacyjny ks. Boreckiego dostrzegało się na każdym kroku. Niektóre wydarzenia, jak np. nawiedzenie kopii Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej w 1980 r. czy Kongres Eucharystyczny w 1988 r., organizował na tak wysokim poziomie, że parafianie wspominają je do dzisiaj.

Dostrzegał wielką wartość prasy katolickiej. Kiedy wznowiono wydawanie katolickiego tygodnika „Niedziela”, zachęcał do czytania tak gorliwie, że w tamtych czasach w parafii rozchodziło się co tydzień ok. 350 egzemplarzy każdego numeru „Niedzieli”.

Pełnił też funkcje diecezjalne: od 1979 r. do końca życia ks. Stanisław Borecki był dziekanem dekanatu mstowskiego. Był też członkiem Rady Kapłańskiej oraz Rady Duszpasterskiej Diecezji.

Ojcowska troska o parafian

Ks. Borecki miał szczególny charyzmat angażowania parafian w rozmaite dzieła, ale najważniejszy był dla niego udział w niedzielnej Eucharystii. Nie ustawał w przypominaniu o tym chrześcijańskim obowiązku, a przy tym nie pozwalał sobie na bylejakość. Kazania były zawsze dobrze przygotowane i na wysokim poziomie. Podobnie tematy katechez i spotkań z młodzieżą dobrane były w taki sposób, że przyciągały atrakcyjnością i duchową głębią.

Reklama

Ks. Stanisław był dla parafian przewodnikiem i wychowawcą. Z ojcowską troską wnikał w problemy nękające rodziny, walczył m.in. z pijaństwem. W 1987 r. powołał w parafii Ruch Trzeźwości im. św. Maksymiliana Kolbego i wzywał wiernych, by stali się jego przyjaciółmi. Kiedy w 1985 r. pojawiła się inicjatywa utworzenia na terenie parafii kościelnego ośrodka dla narkomanów, ks. Borecki zgodził się na powstanie „Betanii” i podjął współpracę z opiekunami i podopiecznymi ośrodka.

Znamiennym rysem charakteru ks. Stanisława było to, że nie ukrywał swoich poglądów i jasno je wyrażał. Był przekonany, że każdy katolik ma prawo wypowiadać się na tematy polityczne jako pełnoprawny członek społeczeństwa. Uważał, że trzeba nieustannie upominać się o prawo do godnego i nieskrępowanego wyznawania wiary. Odważnie zareagował, gdy zdejmowano krzyże ze ścian w klasach szkolnych. Nie wahał się wypowiadać krytycznie o sytuacji politycznej, choć narażał się tym na szykany, prześladowania i oszczerstwa.

Troska o dom Pański

Troszcząc się o życie religijne w parafii, ks. Borecki nie zaniedbywał niezbędnych remontów. Rozpoczął je od dawnego klasztoru, który znajdował się w fatalnym stanie, a jedno skrzydło – z dzisiejszą kuchnią, refektarzem i kancelarią – było całkowicie wyłączone z użytku. Pomieszczenia trzeba było odgruzować, oczyścić i wykonać niezbędne podłączenia, aby mogła tam funkcjonować plebania.

Jednocześnie przystąpiono do prac w świątyni: wymieniono okna, zamontowano centralne ogrzewanie. Najbardziej kosztowną i pracochłonną inwestycją była zmiana pokrycia dachowego kościoła. Takie przedsięwzięcie w czasach komunistycznych wymagało determinacji, a zdobycie funduszy i materiałów graniczyło z cudem. Ks. Borecki z uporem pokonywał te trudności, by doprowadzić inwestycję do końca. W listopadzie 1981 r. udało się załatwić przydział miedzianej blachy na dach świątyni. Ksiądz Proboszcz zakupił również materiał na wymianę więźby dachowej. Prace nad pokryciem kościoła i klasztoru trwały do 1985 r. Bywało, że dziennie uczestniczyło w nich 100 i więcej parafian.

Reklama

Niezapomniany Kapłan

Od chwili rozpoczęcia posługi ks. Boreckiego we mstowskiej parafii życie religijne znacznie się ożywiło i zyskało nową jakość. W przedsięwzięcia duchowe i materialne angażowały się wszystkie grupy wiekowe i stany. Nawet dziś niektórzy zadają pytanie: w czym tkwiła siła ks. Boreckiego, że do swoich dzieł potrafił przekonać tak wielu ludzi? Odpowiedź wydaje się prosta: ks. Stanisław Borecki był całym sercem oddany swojemu kapłańskiemu powołaniu i pragnął jak najlepiej wypełnić misję, do której został wezwany. Jego wiara i determinacja pociągały ludzi. Nieskażony autorytet moralny, błyskotliwość i poczucie humoru dodawały blasku tej niezwykłej osobowości. Oczywiście, był wymagający i nie wszyscy to akceptowali. Niektórzy dopiero po latach docenili wartość tego Kapłana.

Jego autorytet zaowocował licznymi powołaniami: śp. ks. Janusz Kowalczyk, śp. ks. Zbigniew Szymczyk, ks. Jacek Michalak, ks. Jarosław Boral, ks. Mirosław Rapcia, ks. Łukasz Biecek oraz śp. s. Anna Szczepańska. Pokłosiem jego pracy jest również chór „Cantemus Domino”, reaktywowany przez dawnego dyrygenta p. Jana Bożka w 2005 r., obecnie prowadzony przez p. Ireneusza Tyrasa.

Ks. Stanisław Borecki należy do tych osób, których się nie zapomina. Można nawet odnieść wrażenie, że upływający czas ukazuje jego osobę w wyraźniejszych barwach. Ten wspaniały, wierny swoim ideałom Kapłan, który całkowicie poświęcił się sprawie Bożej, wciąż budzi podziw i uznanie. „Szefie”, dziękujemy za piękny przykład kapłańskiego życia.

Tekst o śp. ks. Stanisławie Boreckim, autorstwa red. Lidii Dudkiewicz, drukujemy na str. 24-27 wydania ogólnopolskiego.

2015-03-31 15:10

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

O. Szymczycha SVD o porwanym misjonarzu: musimy uzbroić się w cierpliwość

[ TEMATY ]

ksiądz

kapłan

kapłan

porwanie

The U.S. Army/ Foter /CC-BY

Musimy uzbroić się w cierpliwość, ale liczymy na pozytywne rozwiązanie - powiedział KAI o. Kazimierz Szymczycha SVD zapytany o losy misjonarza, ks. Mateusza Dzidzica, porwanego pięć dni temu w Republice Środkowej Afryki. Sekretarz Komisji Episkopatu ds. Misji wyraził nadzieję, że mimo że "czas w Afryce jest pojęciem elastycznym" zostanie on skrócony i ks. Mateusz wróci do swojej placówki.

Publikujemy wypowiedź o. Szymczychy:

CZYTAJ DALEJ

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

O Świętogórska Panno z Gostynia, módl się za nami...

2024-05-04 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Piąty dzień naszego majowego pielgrzymowania pozwala nam stanąć na gościnnej ziemi Archidiecezji Poznańskiej. Wśród wielu świątyń, znajduje się Świętogórskie Sanktuarium, którego sercem i duszą jest umieszczony w głównym ołtarzu obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem i kwiatem róży w dłoni.

Rozważanie 5

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję