Uniejów położony w pobliżu Miechowa ma bogatą i ciekawą historię. W przeszłości należał do Bożogrobców, którzy okazali się dobrymi gospodarzami i duszpasterzami. Pozostawili po sobie mały, wykonany z „białego kamienia” kościołek, który w swoim wnętrzu kryje wiele skarbów. Są tu bogate epitafia byłych właścicieli, jest też – niespotykany w innych świątyniach – obraz przedstawiający Ucztę Baltazara pędzla weneckiego malarza Tomasza Dolabelli.
Historia
Pierwszą wzmiankę o Uniejowie znajdujemy w dokumentach pochodzących z połowy XII wieku, w tym czasie biskupem krakowskim był Gadko Gaudenty. Nazwa miejscowości znalazła się w spisie, w którym dokumentowano zobowiązania poszczególnych wiosek do świadczenia dziesięciny na rzecz biskupa w Krakowie. Uniejów jest także wspomniany w księdze Liber beneficiorum Jana Długosza. Więcej informacji o Uniejowie i okolicy można znaleźć w dokumentach Bożogrobców, w których posiadanie przeszła miejscowość w XIV wieku. Nie znamy dokładnej daty wybudowania pierwszego kościoła. Wiadomym jest, że mała świątynia stała w Uniejowie w 1325 r., a pierwszym proboszczem był Teodoryk.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Nowy, murowany kościół został wybudowany w 1421 r. Jak wspomina Długosz, kościół został wystawiony z „białego kamienia”. W tym też mniej więcej czasie uniejowska świątynia wzbogaciła się o dwa wybitne dzieła sztuki – rzeźbę Matki Bożej Bolesnej i obraz Ukrzyżowania. Kościół przetrwał dziejowe burze, które jednak odcisnęły na nim swoje piętno. Dlatego kolejne remonty po potopie szwedzkim trochę zmieniły jego wygląd. Tuż przed pierwszą wojną światową w 1912 r. kościół został pokryty ocynkowaną blachą żelazną. Na nowe pokrycie świątynia czekała przeszło sto lat. W 2014 r. staraniem obecnego proboszcza ks. Kazimierza Perza świątynia została pokryta blachą miedzianą.
Cierpienie Maryi
Jak wspomniałem, około 1420 r. świątynia w Uniejowie wzbogaciła się o swój największy skarb: rzeźbę Matki Bożej Bolesnej. Pieta wykonana została z jednego pnia lipowego, przez nieznanego artystę. Autor rzeźby w doskonały sposób oddał ból Maryi, która trzyma na swoich kolanach umęczonego Syna. Prawą ręką podtrzymuje głowę Jezusa, a lewą ma położoną na skrzyżowanych rękach Zbawiciela. Na twarzy Maryi maluje się nieopowiedziany żal, a Jej ściśnięte usta jakby zastygły w modlitwie. Po twarzy Matki Chrystusa spływają łzy. Tę przejmującą scenę uzupełnia obraz stający z tyłu. Wykonany około 1510 r. w sposób szczególny koresponduje z rzeźbą. Na obrazie przedstawiona jest męka Jezusa na krzyżu. U stóp Jezusa klęczy w białym habicie fundator – zakonnik, a z jego ust wychodzi napis po łacinie „O Matko Boska, zmiłuj się nade mną”. Po lewej stronie krzyża stoją trzy Maryje oraz św. Jan, po prawej rzymscy żołnierze oraz Żydzi. Pieta i obraz ukrzyżowanego Jezusa wspaniale się komponują, sprawiając wrażenie trójwymiarowego zdjęcia. Autorem obrazu jest prawdopodobnie Mikołaj Czarny z Krakowa, który w królewskim mieście miał znaną pracownię.
Maryja z głównego ołtarza
Reklama
Figura Maryi od wieków była otaczana kultem, a w uniejowskiej parafii działało kilka bractw, których członkowie szerzyli jej kult i wspomagali potrzebujących. W Uniejowie w połowie XVI wieku założone zostało Bractwo Świętej Rodziny, zatwierdzone bullą papieską przez Innocentego X. Wystarał się o nie ówczesny proboszcz z zakonu bożogrobców – Florian Popielski. Wprowadzenie Bractwa do parafii nastąpiło 1 stycznia 1654 r. Jego członkowie byli zobowiązani do uczynków miłosierdzia, do uczestnictwa w procesjach eucharystycznych, a także do odmawiania modlitw za zmarłych. Pierwszym patronem bractwa został Karol Ferdynand, biskup włocławski i płocki.
Zachowane księgi Bractwa są olbrzymim źródłem wiedzy o zwyczajach i ludziach, którzy znajdowali się w jego szeregach. A należeli do niego nie tylko mieszkańcy Uniejowa. W spisach znajdujemy nazwiska osób pochodzących między innymi z Imbramowic i Krakowa. Do Bractwa należały, co ciekawe, nie tylko osoby szlachetnie urodzone, ale także chłopi – co świadczy o szlachetnych i demokratycznych podstawach konfraterni. W Uniejowie istniało również Bractwo św. Józefa. W tym samym mniej więcej czasie, w 1784 r. powstało Bractwo Miłosierdzia pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, które zatwierdził papież Pius VI. Członkowie Bractwa odwiedzali chorych po domach, wspomagając ich jałmużną. Te wszystkie bractwa są dowodem na to, że życie religijne w uniejowskiej parafii przez kilka wieków prężnie się rozwijało. Do dnia dzisiejszego, mimo wielu zawieruch dziejowych zachowało się trochę wot dziękczynnych, które wdzięczni za uzyskane łaski składali Maryi w ofierze. Niestety, nie zachowały się zapiski o cudach i uzdrowieniach, które tutaj miały w przeszłości miejsce. Jednak mała uniejowska świątynia przez wieki wypełniana była pielgrzymami, przychodzących tu, by prosić i dziękować Maryi za Jej wstawiennictwo.
Maryja Królowa Pokoju
Zmieniły się czasy i zmieniły się formy kultu. Kościół w Uniejowie nazywany jest sanktuarium Matki Bożej Bolesnej Królowej Pokoju. Ks. proboszcz Kazimierz Perz wyjaśnia, skąd to określenie „Królowa Pokoju”. Otóż ks. Perz jest wielkim propagatorem Maryi z Medjugorie, która jest nazywana właśnie „Królową Pokoju”. Jak twierdzi, kult Maryi w ostatnich latach przeżywa renesans. Każdego 25 dnia miesiąca do Uniejowa przybywają pielgrzymi na nabożeństwo medjugorskie. Wspólna modlitwa trwa cztery godziny. Jest odprawiana uroczysta Eucharystia, odmawiany jest Różaniec, a także modlitwa o uzdrowienie duszy i ciała. Odczytywane są orędzia Matki Bożej z Medjugorie, jest także błogosławieństwo chorych i adoracja Najświętszego Sakramentu. Na każde takie modlitewne spotkanie przyjeżdżają kapłani goście wraz z wiernymi, m.in. z Kielc, Warszawy, Katowic, Krakowa, Słomnik, Miechowa, Charsznicy, Żarnowca i Kozłowa. Trzy lata temu w Uniejowie gościł proboszcz z parafii w Medjugorie. Ksiądz Proboszcz potwierdza, że modlący się przed uniejowską Pietą doznają łask. Zostawiają wota, dziękują za uzdrowienie nie tylko fizyczne, ale i duchowe. – Jest wiele takich przykładów – mówi ks. Perz, dodając, że wota dziękczynne złożono, dziękując m.in. za uzdrowienie z choroby nowotworowej, a także za uwolnienie od uzależnień i wielu innych chorób.
Mając chwilę czasu, odwiedźmy piękniejącą z roku na rok uniejowską świątynię, w której proboszczami byli Bożogrobcy. Kustosze uniejowskiego kościoła zostawili po sobie wspaniałą historię, życzliwą ludzką pamięć oraz cudowną Pietę, przed którą modliły się tysiące wiernych. Może i my wzorem fundatora obrazu w głównym ołtarzu uniejowskiej świątyni, mamy potrzebę zawołać: „O Matko Boska, zmiłuj się nade mną”.