Reklama

Wiara

40 lat apostolskich cierpień

Od dzieciństwa naznaczona była charyzmatem cierpienia. 16 września 2014 r. obchodziliśmy 25. rocznicę śmierci s. Róży Wandy Niewęgłowskiej, tercjarki dominikańskiej z Lublina

Niedziela Ogólnopolska 6/2015, str. 30-31

[ TEMATY ]

wiara

Archiwum

S. Róża swoimi cierpieniami wypraszała wiele łask

S. Róża swoimi cierpieniami wypraszała wiele łask

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Urodziła się 6 listopada 1926 r. w Toczyskach, pow. Łuków, woj. lubelskie. W 5. roku życia zmarła jej matka. Jako sierota trafiła do Domu Dziecka przy ul. Cichej 6 w Lublinie. Później na stałe zamieszkała w Domu Opieki Społecznej w Lublinie, przy ul. Głowackiego 26. W 1962 r. przyjęła biały szkaplerz tercjarzy dominikańskich. W 22. roku życia została sparaliżowana. Paraliż utrzymywał się przez 40 lat, aż do śmierci. Zmarła w opinii świętości 16 września 1989 r. ze słowami: „Panie, pozwól mi umierać na krzyżu”.

Świadectwo lekarza

Reklama

Jak dowiadujemy się od dr. Krzysztofa Włocha, s. Róża przeszła 9 operacji. Miała 4 zawały serca, ciężką astmę, kamienie w drogach moczowych, zapalenie nerek, chorobę wrzodową żołądka; dręczyły ją częste wymioty, silne bóle głowy, wysoka temperatura – nawet 41oC. Wielu leków nie mogła przyjmować, więc musiała cierpieć. W jednym z listów lekarz napisał: „W jej organizmie dokonywały się dziwne zmiany. Zdawało się, że to już koniec, a tu nagle, na naszych oczach, następowała poprawa zdrowia. To był sygnał, że dzieje się coś niezwykłego. (...) Widziałem setki osób, które przychodziły do s. Róży prosić ją o modlitwę. Modliła się za te osoby w dzień i w nocy. Jako jej lekarz byłem świadkiem, jak wiele osób odwiedzających siostrę mówiło o łaskach Bożych otrzymanych przez ich rodziny dzięki jej modlitwie. Ja i moja rodzina również doznaliśmy wielu łask. Przyjeżdżali do niej ludzie z różnych stron świata, czego byłem świadkiem. Czytałem błagalne listy wielu osób potrzebujących jej pomocy. Zawsze wspierała je modlitwą. Cierpiała bardzo – jest to nie do opisania. Zawsze jednak była uśmiechnięta i pogodna, zawsze miała czas dla innych, kosztem swojego zdrowia, i mówiła, że takie jest jej posłannictwo tu, na ziemi. Uważam, jak zapewne i setki osób, które doznały Bożej pomocy przez wstawiennictwo s. Róży, że dzięki heroicznemu życiu zasługuje ona na rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego. Pisząc o niej, czułem, że to nie jest sprawa ludzka, ale Boża”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Powołana do cierpienia

S. Róża prosiła Jezusa o błogosławieństwo w apostolstwie cierpienia. Prosiła Go – nawet za cenę dodatkowych cierpień – aby mogła wypraszać łaski Boże potrzebującym. Potrafiła nie tylko cierpieć, ale i dziękować Bogu za dar cierpienia, bo wiedziała, że ma ono wartość zbawczą. Powiedziała: „Swojego krzyża nie zamieniłabym na najlepsze zdrowie”. Pragnęła dla Jezusa żyć i cierpieć. Napisała: „Pan powołał mnie do wielkiego cierpienia”. Prosiła: „Jezu, spocznij w moim sercu, żebym ja cierpiała, a Ty byś mógł odpocząć. Złącz serce moje ze swoim, niech razem uderzają we wspólnym rytmie”.

Reklama

Oprócz wspomnianych wyżej chorób miała złamane żebro i obojczyk, pęknięty kręgosłup, raka nerki, trzy razy przeżyła też śmierć kliniczną. W notatkach napisała: „Gdyby łóżko mówiło, powiedziałoby, ile na nim wycierpiałam. Ale nikt o tym się nie dowie”. Ciągłe przebywanie w łóżku w pozycji leżącej, przez tyle lat, i czekanie na służebną pomoc innych było dla niej umęczeniem i upokorzeniem. Po operacji chirurgicznej pozostawała w gipsie przez 18 miesięcy. Spowodowało to wielkie odparzenia ciała, które stały się jej dodatkowym cierpieniem. Przy odwracaniu jej na bok przez nieostrożność skręcono jej nogę. Cierpienia nazywała „pocałunkiem Chrystusa”. Przyjmowała je z miłością, a nawet ukrywała, aby nie straciły wartości nadprzyrodzonej. Gdy pytano ją, jak się czuje, odpowiadała z uśmiechem: „Samo zdrowie”. Kiedyś powiedziała: „Nieustanne moje cierpienia łączę z ofiarą Jezusa”. Gdy jechała do Sitańca na rekolekcje, mówiła: „Mój krzyż cierpienia zabieram ze sobą”.

Charyzmatyczka cierpienia

Wiele osób twierdzi, że o s. Róży, charyzmatyczce cierpienia z Lublina, nie powinno się milczeć, bo milczenie równać się będzie zakopaniu skarbu w ziemi, a modlitwa za jej wstawiennictwem będzie zapomniana. Dużo ludzi ceniło ją jako najdroższy skarb, bo ona swoimi cierpieniami wypraszała im łaski Boże. W dowód wdzięczności przynoszono siostrze mnóstwo kwiatów, aby w ten sposób podziękować jej za modlitwę i dar cierpienia. Im bardziej cierpiała, tym więcej łask wypraszała i coraz więcej ludzi przychodziło do niej, tak że nawet nie miała czasu na posiłek. Odwiedziny te były dla niej męczące, ale wszystkich chętnie przyjmowała, to było jej apostolstwo. Gdy obchodziła imieniny, osobiście składało jej życzenia ok. 120 osób.

W ostatnich miesiącach podtrzymywano ją przy życiu kroplówkami i zastrzykami. W ciągu miesiąca otrzymywała ich ok. 300. Była tak pokłuta, że ręce i nogi miała fioletowe, a zbyt cienkie żyły pękały od igieł, powiększając jej ból.

Na grobie s. Róży zawsze są świeże kwiaty i zapalone lampki. Widać, że pamięć o niej trwa. Jej ciało spoczywa na cmentarzu lubelskim przy ul. Unickiej (sekcja II, grób 20., po drugiej stronie kaplicy cmentarnej).

Starania o beatyfikację

Bóg w swojej dobroci na trudne nasze czasy dał nam s. Różę, aby orędowała za nami w niebie i była przykładem, jak należy zgadzać się z wolą Bożą i przyjmować cierpienia.

Reklama

Wszystkie dokumenty dotyczące jej osoby złożone są w Kurii Biskupiej w Lublinie i czekają na rozpoczęcie procesu informacyjnego. Ważną sprawą jest to, aby w mediach i przy różnych okazjach mówić o s. Róży, by jak najwięcej ludzi poznało ją i modliło się o jej beatyfikację. Za życia wypraszała łaski Boże dla ludzi, niech więc wyprasza je dalej, zwłaszcza że powiedziała: „Gdy odejdę, prosić będę Boga o miłosierdzie Boże dla tych, którzy tego miłosierdzia potrzebować będą”.

S. Róża i Niepokalanów

S. Róża była w Niepokalanowie w 1975 r. Przywieźli ją studenci z KUL-u. Bardzo ceniła sobie modlitwę w starej kaplicy, gdzie św. Maksymilian modlił się ze współbraćmi.

W Niepokalanowie ukazała się interesująca pozycja książkowa pt.: „40 lat pod krzyżem. Siostra Róża Wanda Niewęgłowska (1926-1989)”. Książka pod redakcją o. Celestyna Napiórkowskiego OFMConv, profesora Kul-u, zawiera wiele tekstów s. Róży oraz świadectw naocznych świadków jej życia (228 stron, cena – 15 zł).

Książkę można nabyć w księgarni w Niepokalanowie lub pod nr. tel. (46) 864-21-71; www.wydawnictwo.niepokalanow.pl.

Msze św. o beatyfikację s. Róży są sprawowane: w katedrze lubelskiej 16. dnia każdego miesiąca o godz. 19.00, u Księży Salezjanów przy ul. Pawłowa w Lublinie 16. dnia każdego miesiąca; w niedzielę po 16. dniu każdego miesiąca: u Ojców Dominikanów w Lublinie na Starym Mieście o godz. 16.00, w kaplicy cmentarnej przy ul. Unickiej w Lublinie o godz. 9.30, w bazylice w Niepokalanowie o godz. 7.00.

Modlitwa

(do prywatnego odmawiania)

Ojcze Przedwieczny, zechciej przyjąć cierpienia i modlitwy s. Róży, które w duchowej łączności z odkupieńczą ofiarą Twego Jedynego Syna i boleścią Niepokalanej Matki zanosiła do Ciebie w naszej intencji.

Reklama

Boże Miłosierny, jeżeli jest to zgodne z najświętszą wolą Twoją, racz za jej wstawiennictwem udzielić mi łaski…, o którą pokornie Cię proszę. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu...

Przedruk modlitwy zatwierdzonej przez ks. prof. dr. Bolesława Pylaka, biskupa lubelskiego.

2015-02-03 15:46

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gdzie w wakacje szukać Boga?

Niedziela Ogólnopolska 28/2009, str. 24

[ TEMATY ]

wiara

wakacje

pixelshoot / Foter.com / CC BY

Jestem ojcem trójki dorastających dzieci. Mamy ten luksus, że w sierpniu uda nam się razem gdzieś wyjechać. Oczywiście, jeszcze do dziś trwają zażarte dyskusje, gdzie ma być ten wyjazd. Uwidacznia się w naszej rodzinie chyba konflikt pokoleń. Dzieciaki najchętniej pojechałyby do jakiegoś zatłoczonego kurortu, a my z żoną ucieklibyśmy gdzieś w mazurskie jeziora i lasy. Chciałbym też, żeby ten wyjazd sprzyjał wyciszeniu i pogłębieniu duchowości naszych dzieci, bo mają na co dzień dosyć hałasu, dyskotek, zatłoczonego miasta. Ale nasze dzieci wszystkie tego typu propozycje nazywają wyjazdem na „zapadłą dziurę”. Proszę może o jakąś radę, jak je przekonać, no i gdzie w wakacje najlepiej szukać Boga. Mirek
CZYTAJ DALEJ

Oto nadchodzi dzień

2025-11-10 13:58

Niedziela Ogólnopolska 46/2025, str. 20

[ TEMATY ]

homilia

Adobe Stock

Listopad zachęca nas wszystkich do refleksji nad przemijalnością i tajemnicą ludzkiej egzystencji i śmierci. Bez względu na naszą wrażliwość, wszystko w wymiarze duchowym i świeckim przypominało nam o uroczystości Wszystkich Świętych i Dniu Zadusznym. Nic, co jest na tym świecie, nie będzie trwało wiecznie. Nie jesteśmy w stanie stworzyć czy uczynić czegokolwiek, co by nie uległo zniszczeniu. Choćby było trwałe jak kamień, i tak ulegnie unicestwieniu. Nie przetrwa. Myśli te nieraz mogą napawać nas lękiem. Każdy chciałby być gotowy na dzień, w którym nastąpi przysłowiowy koniec. Ów lęk przez wielu jest wykorzystywany do szerzenia zamętu, wzbudzania trwogi i innych negatywnych uczuć.

Jezus przygotowuje swoich uczniów, a zatem i każdego z nas na dni ostateczne. W aspekcie nie tylko końca świata, ale i naszego bycia na ziemi tu i teraz. Zakładając, że każdy z nas jest świątynią, możemy powiedzieć, iż każdy może być przyozdobiony pięknem duchowym – dobrymi uczynkami i wieloma innymi walorami duchowymi, wydającymi się nie do zniszczenia. Ale jako żywa świątynia będziemy także poddawani próbie, polegającej na tym, że nasza wiara będzie stawiana przed różnymi wyzwaniami. Przyjdzie na każdego z nas taki czas, że nawet „kamień na kamieniu nie pozostanie na miejscu” w naszym życiu duchowym. Stąd potrzeba naszej czujności, zwłaszcza wtedy, kiedy czujemy się mocni i „nie do ruszenia”. W każdej próbie jednak powinniśmy być stali w naszym zaufaniu do Pana Boga. Jezus przestrzega nas przed „głosicielami dobrej nowiny” z nutą sensacji i wyłącznością na prawdę i zbawienie. Nasza wiara musi być niewzruszona. Jezus nie niesie sensacji, ale przynosi pokój. Bądź zatem wierny i stały w drodze, po której zmierzasz. Świat bowiem nie niesie pokoju, ale przynosi wojnę. Twoja wierność zostanie poddana próbie przez prześladowanie. Niekoniecznie musi ono mieć wymiar spektakularny. Czasem będą to czynić najbliżsi przez okazywanie pogardy, śmiech, kpiny, wytykanie czy inne formy upokorzenia. We wszystkim tym Jezus oczekuje od nas ufności. On w mocy Ducha Świętego będzie przy nas. Da nam niewzruszoną pewność obranej przez nas drogi, bez względu na to, z kim przyjdzie się nam zmierzyć. Może nawet wobec ludzi staniemy się całkowicie samotni i w wymiarze światowym wyobcowani, ale musimy pamiętać, że właśnie wtedy Bóg jest przy nas. Taką postawą ocalimy swoje życie.
CZYTAJ DALEJ

Muzeum Auschwitz apeluje o przekazywanie wszelkich pamiątek poobozowych

2025-11-16 15:59

[ TEMATY ]

muzeum

Muzeum Auschwitz

Agata Kowalska

Nieustannie apelujemy o przekazywanie do Muzeum Auschwitz wszelkich poobozowych pamiątek – powiedział w niedzielę PAP rzecznik placówki Bartosz Bartyzel. Słowa te padły w reakcji na informacje o planowanej w Niemczech aukcji przedmiotów z okresu terroru niemieckiego podczas II wojny światowej.

- Każdy przedmiot i dokument ma dla nas olbrzymie znaczenie i powinien znaleźć swoje miejsce w zbiorach i archiwum muzeum. Tutaj będą chronione, konserwowane, badane i eksponowane. Tu jest ich miejsce. Dlatego nieustannie apelujemy o przekazywanie do muzeum wszelkich poobozowych pamiątek – oświadczył Bartyzel.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję