Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Do dyspozycji Pana Boga cz. 1

W ub. roku minęło 60 lat od święceń kapłańskich ks. inf. Jana Jagodzińskiego. O życiu i posłudze kapłańskiej z Księdzem Infułatem rozmawia Łukasz Kot

Niedziela zamojsko-lubaczowska 2/2015, str. 6

[ TEMATY ]

wywiad

rocznica

jubileusz

Adam Łazar

Ks. inf. Jagodziński podczas przekazania relikwii św. Zygmunta Gorazdowskiego w lubaczowskiej konkatedrze w 2013 r.

Ks. inf. Jagodziński podczas przekazania relikwii św. Zygmunta Gorazdowskiego w lubaczowskiej konkatedrze w 2013 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ŁUKASZ KOT: – Jakie było dzieciństwo Księdza Infułata?

KS. INF. JAN JAGODZIŃSKI: – Urodziłem się 6 maja 1929 r. w Lubaczowie, ojciec Adam Jagodziński, matka Agata z domu Kulpa. Tata był miejscowym organistą i kancelistą w sądzie powiatowym w Lubaczowie. Byłem najmłodszy z rodzeństwa. Trzy miesiące po moim urodzeniu matka zmarła. Ojciec ożenił się po raz drugi. Miałem pięć lat, gdy i on umarł. Zostałem na wychowaniu i utrzymaniu mojej drugiej matki. Żyła 94 lata. Przyjąłem I Komunię św. 6 maja 1938 r. jeszcze w wolnej, przedwojennej Polsce. Ukończyłem trzy klasy szkoły podstawowej, a później wybuchła II wojna światowa. Pod okupacją niemiecką skończyłem siedmioklasową szkołę podstawową. Pod koniec wojny w 1944 r. musieliśmy uciekać z Lubaczowa przed banderowcami, którzy palili gospodarstwa i mordowali ludzi w okolicznych wioskach.

– Lubaczów to dla Księdza wyjątkowe miasto?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– To jest miasto mojego dzieciństwa, urodzenia, tradycji i jakiegoś związku z archidiecezją lwowską, bo dawniej Lubaczów należał do niej. Po II wojnie światowej, kiedy Lwów został po drugiej stronie granicy, to tutaj przeniósł się abp Eugeniusz Baziak i powstała tzw. Kuria Archidiecezji Lwowskiej z siedzibą w Lubaczowie, ale władze PRL zakwestionowały tę nazwę. Zmieniono ją na Kuria Arcybiskupia w Lubaczowie.

– Która okupacja była cięższa: niemiecka czy sowiecka?

– Każda była ciężka. Za Sowietów były wywózki na Sybir. Był plan, żeby miejscowości nadgraniczne pomiędzy Dachnowem a Cieszanowem i Lubaczów znalazły się po stronie sowieckiej, a sam Cieszanów po niemieckiej. Chcieli usunąć Polaków, a na ich miejsce nasiedlić swoich. Zaczęli od rodzin urzędniczych, policjantów, wojskowych czy kułaków, czyli bogatszych rolników, ale stopniowo wszyscy byli wysiedlani. Odbywało się to nocą. Pukali do drzwi i mówili: „Otwieraj, zostajesz przesiedlony”. Ludzie jechali wagonami bydlęcymi. Po drodze umierali.

Reklama

– Co Polaków i Ukraińców poróżniło w czasie II wojny światowej? Dlaczego UPA ich mordowała?

– Nie wiem. To jest sprawa dla historyków. Nie będę oceniał tego. Jest faktem, że mordowali Polaków. Stepan Bandera chciał oczyścić teren z Polaków, żeby powstała wolna Ukraina. A odbywało się to poprzez likwidację całych wiosek. Zaczęło się na Wołyniu, a tu, koło Brusna, się kończyło. Wioska Rudki całkowicie zniknęła z powierzchni. To zaczęło się już przed I wojną światową, kiedy tworzono jednostki wojskowe pod skrzydłami Cesarstwa Austro-Węgierskiego. Franciszek Józef obiecywał im autonomię, ale w ramach Austro-Węgier. Tworzyli wtenczas armię Siczowych Strzelców i liczyli, że powstanie niepodległa Ukraina, ale to było na zasadzie „Divide et impera” (dziel i rządź). Chcieli poróżnić Ukraińców i Polaków. Austro-Węgry wiedziały, że inteligencja Polska była bardzo mocna i trzeba było ją przeciwstawić innej narodowości, żeby mieć na to wpływ.

– Dalsze życie Księdza Infułata było związane z Jarosławiem. To tam ukończył Ksiądz szkołę podstawową i liceum ogólnokształcące.

– Musiałem wyjechać do Jarosławia. Uciekałem przed Ukraińcami. Polacy wyjechali z Lubaczowa. Ja pojechałem najbliżej, bo tam mieszkał wujek. Front był na Wisłoce, Warszawa nie była jeszcze zdobyta, a tam już utworzono gimnazjum i liceum. Trzeba było się uczyć. Była tam dobra kadra przedwojennych profesorów. Najpierw mieszkałem z matką. Gdy wróciła do Lubaczowa, przeniosłem się do internatu.

– Co skłoniło młodego Janka do wstąpienia do seminarium duchownego archidiecezji lwowskiej z siedzibą w Kalwarii Zebrzydowskiej?

– Jak przyjeżdżałem ze szkoły w Jarosławiu na wakacje do Lubaczowa, do matki, to był tam wówczas abp Baziak i stąd to powołanie.

– Naukę, studia kontynuował Ksiądz Infułat w częstochowskim Seminarium Duchownym w Krakowie...

– Pierwszy rok studiowałem w Kalwarii Zebrzydowskiej, ponieważ wszyscy profesorowie ze Lwowa tam wyjechali, bo tamtejsze seminarium funkcjonowało do 1950 r. Później każdy rocznik został przeniesiony do innego seminarium. Pierwszy do tarnowskiego, drugi do częstochowskiego w Krakowie, trzeci do Lublina, czwarty do krakowskiego, piąty do przemyskiego. Jako student drugiego roku zostałem skierowany do seminarium częstochowskiego w Krakowie i tam je skończyłem. Seminarium miało formację w Częstochowie, a zajęcia odbywały się na Uniwersytecie Jagiellońskim, bo wówczas istniał tam jeszcze wydział teologiczny.

cdn.

2015-01-09 11:07

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

550 lat Rzgowskiej parafii

[ TEMATY ]

jubileusz

Łódź

abp Grzegorz Ryś

Ks. Paweł Kłys

- Muszę się zatrzymać w twoim domu. Kiedy Jezus mówi – muszę - to chodzi o to, że to spotkanie, które się zacznie, nie będzie na chwilę, na moment. Spotkali się wzrokiem i każdy poszedł w swoją stronę. Muszę tu być, zatrzymać się, trwać. To jest Jego inicjatywa! Tak było 550 lat temu, tak jest i dzisiaj. Jezus dzisiaj do was mówi: musze się zatrzymać w waszym domu! On ma to pragnienie w sobie – ośmielę się twierdzić – o wiele bardziej niż wy. Jemu zależy bardziej. – mówił abp Grzegorz Ryś.

W niedzielne południe - 3 listopada - wspólnota parafii pw. Świętego Stanisława Biskupa i Męczennika w Rzgowie k. Łodzi zgromadziła się na Mszy Świętej dziękczynnej za 550 lat istnienia rzgowskiej parafii. Uroczystościom jubileuszowym przewodniczył ksiądz arcybiskup Grzegorz Ryś.

CZYTAJ DALEJ

Czy przylgnąłem sercem do Jezusa dość mocno?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Grażyna Kołek

Rozważania do Ewangelii J 6, 44-51.

Czwartek, 18 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

Konkurs biblijny dla szkół podstawowych [Zaproszenie]

2024-04-19 17:46

Karol Porwich/Niedziela

Szkoła Podstawowa nr 158 im Jana Kilińskiego w Warszawie zaprasza do udziału w VII Międzyszkolnym Konkursie Biblijnym pod tytułem „Z Biblią na co dzień”. Konkurs ma zasięg ogólnopolski i dotyczy treści związanych z czterema Ewangeliami. W ubiegłym roku wzięło w nim udział ok 150 uczestników z 27 szkół.

Tegoroczna edycja Konkursu obejmuje przypowieści Pana Jezusa zawarte w Ewangelii św. Mateusza i nosi tytuł: “Opowiesz mi historię życia Pana Jezusa?”. Zadaniem konkursowym jest przedstawienie w formie plastycznej jeden z cudów Pana Jezusa, zaś multimedialnej i literackiej wybranego przez ucznia klas 4-8 szkoły podstawowej rozdziału Ewangelii św. Mateusza - wskazują organizatorzy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję