Po okrutnym ataku terrorystycznym na greckoprawosławny kościół Mar Elias (św. Eliasza) w stolicy Syrii, Damaszku, 22 czerwca, chrześcijanie w Syrii obawiają się kolejnych ataków, twierdzi ks. Karakach. Atak na kościół przeprowadzili domniemani terroryści z Państwa Islamskiego. Według syryjskiego Ministerstwa Zdrowia zginęło 25 osób, a 63 zostało rannych. W Aleppo wokół kościoła ustawiono bariery, a strażnicy ograniczają dostęp do świątyni. Podejmowane są też starania w celu stworzenia bezpiecznej przestrzeni, „gdzie dzieci również będą mogły się bawić”.
Urodzony w Aleppo franciszkanin ubolewa również nad trwającymi trudnościami w kraju. Chociaż USA zniosły sankcje wobec Syrii, na miejscu nie widać jeszcze żadnych konkretnych rezultatów. Zamiast tego panuje znaczna niestabilność gospodarcza.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Po czerwcowym ataku również w Damaszku nastroje „sparaliżowała zgroza”, twierdzą miejscowi franciszkanie. Pierwszy od upadku reżimu Asada w grudniu 2024 roku, poważny atak na mniejszość chrześcijańską w Syrii, „zniszczył ostatnią resztkę bezpieczeństwa”. W konsekwencji wspólnota łacińska bardzo ograniczyła swoją działalność. Między innymi ze względów bezpieczeństwa został odwołany tradycyjny obóz letni. W Damaszku utworzono również służby bezpieczeństwa złożone z parafialnych wolontariuszy.
Łaciński wikariusz apostolski Aleppo bp Hanna Jallouf zwrócił uwagę, że rosnący klimat niepewności zwiększył pragnienie emigracji wśród wielu chrześcijan. W porównaniu z około 50 procentami, którzy rozważali emigrację z Syrii przed atakiem, po ataku ich liczba wzrosła do 90 procent.
Według organizacji praw człowieka, w Syrii żyje obecnie około 300 tys. chrześcijan. Przed 2011 rokiem było ich trzy miliony.