Reklama

Wszyscy mamy pracować w tym wielkim, Bożym ogrodzie

O misyjności Kościoła, stylu posługi biskupiej i wyzwaniach duszpasterskich z biskupem nominatem diecezji kieleckiej Janem Piotrowskim rozmawia Katarzyna Dobrowolska

Niedziela Ogólnopolska 44/2014, str. 11

TER

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KATARZYNA DOBROWOLSKA: – Papież Franciszek powołał Księdza Biskupa do kierowania diecezją kielecką. Czy Ksiądz Biskup zna ziemię świętokrzyską, miejsce swojej posługi?

BP JAN PIOTROWSKI: – Z dzieciństwa pamiętam, że diecezja kielecka to ten drugi brzeg za Wisłą, kiedy patrzyłem z mojej rodzinnej miejscowości na parafię Witów z czerwonym kościołem, na miejscowości Koszyce i Przemyków. Nieco później, już jako kleryk i kapłan, poznałem niektóre parafie, kilkunastu księży i obecnych księży biskupów. W 1996 r. w domu rekolekcyjnym w Skorzeszycach wygłosiłem rekolekcje do kapłanów tej diecezji, a jako dyrektor krajowy Papieskich Dzieł Misyjnych poprowadziłem dzień skupienia dla kleryków w WSD. Kilkakrotnie różnym grupom, dorosłych, młodzieży i dzieci, we wspomnianych Skorzeszycach głosiłem konferencje na temat współpracy misyjnej Kościoła.

– Za swoje pasterskie zawołanie obrał Ksiądz Biskup słowa: „W miłości głosić Ewangelię”. Na tę Ewangelię czekają dziś rodziny, młodzi, samotni, bezrobotni, chorzy, ale także ludzie pogubieni, poranieni i z dala od Kościoła. Jak Ksiądz Biskup chce do nich docierać z orędziem Dobrej Nowiny?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– To, co było drogie mojemu sercu kiedyś jako misjonarzowi w Kongu i w Peru, stało się też zawołaniem mojej posługi biskupiej w diecezji tarnowskiej i teraz w diecezji kieleckiej. Pan Jezus powiedział: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” (Mk 16,15), i do tej pory tego zadania nie odwołał. Ono jest realizowane w naszym świecie z różnym skutkiem. Przychodząc do Kościoła kieleckiego, przynoszę Ewangelię i to, co jest najdroższe mojemu kapłańskiemu sercu – Jezusa, którego będę starał się głosić z miłością. Korzystając z myśli Ojca Świętego Franciszka, wtedy kiedy jeszcze był arcybiskupem Buenos Aires, pragnę powiedzieć, że to głoszenie ma wymiar globalny. To są nie tylko słowa, ale także postawa, świadectwo, które powinno być opisem tego, co się mówi. Ufam, że tutaj, na ziemi świętokrzyskiej, sprostam tym wyzwaniom, które pokłada we mnie Kościół w osobie Ojca Świętego, a przede wszystkim – które pokłada we mnie Ten, który jest Głową Kościoła, Jego Ciała Mistycznego – Pan Jezus.

– Ksiądz Biskup ma tak duże doświadczenie w posłudze misyjnej w Afryce i Ameryce Południowej, że z pewnością bliskie mu są postawa i duszpasterski styl Ojca Świętego Franciszka.

– Mając podobne doświadczenia w pracy w Ameryce Południowej, rozumiem postawę Ojca Świętego. Uważam też, że papież Franciszek może być wzorem, z którego powinien korzystać każdy duszpasterz, niezależnie od tego, jaką ma odpowiedzialność i jakie wyzwania pasterskie powierza mu Kościół. Miesiąc temu byłem na spotkaniu z Ojcem Świętym z grupą biskupów i ośmieliłem się podarować mu obrazek z moich święceń biskupich, na którym jest wizerunek Matki Bożej z Guadalupe. Powiedziałem wtedy: „Ojcze Święty, dziś odprawiłem za Ciebie Mszę św., bardzo proszę, módl się i za mnie”.

– Przybywa Ksiądz Biskup z wieloletnim doświadczeniem kapłańskim i misyjnym do Kościoła kieleckiego. Te doświadczenia z pewnością przydadzą się w codziennej pracy. Co, zdaniem Księdza Biskupa, jest najważniejsze w posłudze biskupiej w diecezji kieleckiej?

– Kościół kielecki to Kościół dojrzały w wiernych, w duszpasterzach, w doświadczeniach, ale zawsze są obszary, które domagają się większej pracy i trudu. Ośmieliłbym się powiedzieć, że nikt pracy Kościoła i naszego życia chrześcijańskiego nie określa mianem sukcesu. Sukcesami pasjonuje się świat w różnych wymiarach, natomiast Ewangelia nie zna takiego słowa, ale zna owoce. Pan Jezus mówi „po owocach ich poznacie”. Wszyscy mamy pracować w tym wielkim Bożym ogrodzie, którym jest Kościół kielecki, aby przynosić te owoce i aby dać się rozpoznać światu od tej szlachetnej, dobrej strony, bez jakichkolwiek kompleksów.
Kościół z natury jest misyjny, a Jan Paweł II w encyklice „Redemptoris missio” daje nam odpowiedź w akapicie 77., że każdy ochrzczony na mocy chrztu św. jest misjonarzem. Jako wspólnota Kościoła mamy głosić Chrystusa i od tego trzeba zaczynać każdą posługę, również posługę biskupa diecezji kieleckiej. Zakończę tym pozdrowieniem: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus” – niech On żyje w każdym sercu, które bije na ziemi kieleckiej, aby było ono pełne pokoju i radości, które daje tylko Jezus Chrystus.

2014-10-29 07:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zwykła rodzina

Ich prosta wiara była przeniknięta miłością do bliźniego, wrażliwością na potrzeby innych, chęcią pomocy i otwartością na każdego, kto przychodził do ich skromnego domu. Codzienna modlitwa wpisana w rytm życia dawała im siłę i wzmacniała postawę, która została przypieczętowana heroiczną śmiercią.

Tragiczna historia rodziny z Markowej jest przeplatana barwnymi opowieściami, szczególnie z życia Józefa. Jako osoba ciekawa świata, a zarazem niezwykle otwarta wobec innych, Józef często pomagał przypadkowo napotkanym ludziom szczepić drzewka czy udoskonalać pasieki. Do dziś opowiada się historię, jak to Józef zauważył źle prowadzony sad. Podszedł wtedy do gospodarza i poinstruował go, jak właściwie należy to robić.
CZYTAJ DALEJ

Samarytanie z Markowej

Niedziela Ogólnopolska 37/2023, str. 68-70

[ TEMATY ]

rodzina Ulmów

Beatyfikacja Rodziny Ulmów

Dodatek specjalny

Zbiory krewnych rodziny Ulmów

Wiktoria i Józef Ulmowie

Wiktoria i Józef Ulmowie

Rodzina Ulmów otworzyła drzwi swojego domu i to „otwarcie” stało się wydarzeniem, które sprawiło, że weszła na wyższy poziom heroicznego praktykowania świętości.

"Kilka miesięcy po tym jak przyszedłem jako prefekt do Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych, wśród pierwszych spraw jakie było mi dane w tej roli analizować, była ta dotycząca męczeństwa małżonków Józefa i Wiktorii Ulmów razem z ich sześciorgiem dziećmi, do których należało dołączyć siódme dziecko, które w tych tragicznych chwilach opuszczało bezpieczne schronienie w łonie matki i przychodziło na światło dzienne".
CZYTAJ DALEJ

Irlandia: bilans 6 lat legalnej aborcji, to jakby w stu szkołach zabrakło dzieci

Ulicami Dublina przeszedł ogólnoiralndzki Marsz dla Życia. „Życie zwycięży”, „Przestańcie abortować naszą przyszłość” – to niektóre z haseł, które towarzyszyły temu wydarzeniu. Rzecznik Marszu zauważyła, że wbrew zapewnieniom władz, które przed 6 laty zalegalizowały zabijanie nienarodzonych, aborcje nie są czymś sporadycznym, ich liczba stale rośnie, a rząd nie robi niczego, by pomóc kobietom, które czują się zmuszone do usunięcia ciąży.

Sandra Parda przypomniała, że według oficjalnych danych w 2019 r., czyli pierwszym roku po legalizacji aborcji zabito w Irlandii 6666 nienarodzonych dzieci, a w roku ubiegłym już 10441. W lutym tego roku łączna liczba aborcji przekroczyła 50 tys. To ponad 100 szkół, tysiące klas, to część przyszłego wzrostu, rozwoju i innowacji Irlandii, która zakończyła się przed narodzinami – dodała rzecznik Marszu dla Życia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję