Reklama

Niedziela Łódzka

Skrajności zespolone

2025-07-13 19:00

[ TEMATY ]

felieton (Łódź)

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeszcze nie wyblakły stare, poczciwe szyldy „Chemia z Niemiec”, a na mieście zaczęły się już pojawiać nowe reklamy pracy u naszych zachodnich sąsiadów. Na nowiutkim busiku z łódzką rejestracją wzrok przykuwa oferta „Pracy dla opiekunki w Niemczech”. Przy drodze na Widzew (za stacją benzynową „Moya”) duży baner kusi „Pracą w Niemczech”. Na razie nie ma nic o zbieraniu szparagów (wiadomo: temat drażliwy), ale to kwestia czasu.

Każde polskie dziecko wie, że te reklamy są barometrem sytuacji ekonomicznej w obydwu krajach. Jednocześnie stanowią forpoczty wielkiego globalistycznego projektu, który na stałe zachwiał fundamentami zachodniej Europy, a teraz będzie przemieniał nasz kraj. Przysłanie do Polski rzesz czarnoskórych, niewykwalifikowanych „lekarzy i inżynierów”, w zamian za nasze białe, wykwalifikowane pielęgniarki i budowlańców, wywoła u nas potęgujący się chaos i wzrost przestępczości. Chaos stanie się instrumentem nacisku i osłabiania naszej pozycji w Unii. Do Niemiec wrócą Ordnung i koniunktura. Sprytne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wiadomo, że Niemcy – jako naród znany ze swojego heglowskiego idealizmu – nie mogą się powstrzymać, by nie aplikować innym „misji cywilizacyjnej” (tak jak oni ją rozumieją). Tej wiosny byłem na rekolekcjach koło Poznania. W jadalni ośrodka znalazłem dwujęzyczną wizytówkę następującej treści: „Masz problem z piciem? Potrzebujesz pomocy? Zadzwoń na infolinię AA w Niemczech (tu numer). Mówimy po polsku!”. Pomysł, żeby Niemcy odzwyczajali religijnych Polaków od sznapsa, jest tak surrealistyczny, że aż głupi. Może chcą nam wynagrodzić szkody za lata, gdy rozpijali naszych przodków pod zaborami i w czasie wojny (bo ten pamiątkowy kamień w berlińskim parku to ciut za mało).

Ostatnio jedna z telewizji przypomniała film Cafe pod Minogą z 1959 r, (według powieści Stanisława Wiecheckiego). Jego bohaterowie – w lokalu pana Aniołka – topią w gorzale robaka okupacyjnej depresji, planując skok na skarb ukryty pod podłogą willi przedwojennego ambasadora. Ot, taka sobie metaforka „dualizmu polskiej duszy”, nie pierwsza i nie ostatnia: Powierzchowne bohaterstwo i asekuracyjne cwaniactwo w jednym.

W 1778 r. Ignacy Krasicki napisał heroikomiczny poemat Monachomachia. Umieścił w nim parodię swojego dawnego wiersza: „Hymnu do miłości Ojczyzny”. Oto ona: „Wdzięczna miłości kochanej szklenice! Czuje cię każdy i słaby, i zdrowy. Dla ciebie miłe są ciemne piwnice, dla ciebie znośna duszność i ból głowy. (…) Byle cię można znaleźć, byle kupić, nie żal skosztować, nie żal się i upić!” Fakt, że zacny autor tej oskarżycielskiej diatryby wiódł podwójne życie, opisał Juliusz Słowacki w poemacie Beniowski. Nawiązując do sławnego „Hymnu…”, wypomniał mu status wasala i pomagiera króla Fryderyka II. Oto ten fragment: „Ojczyzna minęła! także i ów wierszyk złoty, że dla niej każda smakuje trucizna. Ów wiersz, co niegdyś zachęcał do cnoty, jest dzisiaj… Każdy mi to pewnie przyzna, kto w oblężeniu jadł szczury i koty… że ten wiersz, bez psów, bez liszek, bez czajek, jest dziś najlepszą z Krasickiego bajek!”.

W „Hymnie do miłości Ojczyzny” Krasicki sławił wolność, „której dobra nie docieka Gmin jarzma zwykły, nikczemny i podły”. Niestety, swoim późniejszym życiem zaświadczył, że „przy Frycu” da się całkiem dobrze żyć, nawet pod pruską kuratelą. Trzeba tylko wykazać pewną dozę „elastyczności” i popełnić parę kompromisów, z samym sobą i z Bogiem, dokarmiając bóstwa wygody, zakłamania i lenistwa. Decydujące jest tu lenistwo. Zaszkodzić może nawet odrobina wysiłku w obronie ojczystej wiary i obyczajów.

Na trasie tegorocznej procesji Bożego Ciała w Śródmieściu nie zdołałem dostrzec ani jednego przystrojonego balkonu czy okna (słownie: ani jednego). Mówiono mi, że tak samo było na Retkini i Widzewie. Jeden ze znajomych stwierdził: „To już przeszłość, teraz ludzie nie mają do tego głowy ani czasu...”. Wygląda na to, że zbiorowa dusza naszego narodu spolaryzowała się – jak osobowość Krasickiego – na dwa komponenty: żarliwego patriotę i zakłamanego sybarytę. Najbliższy czas pokaże, jak głęboki jest to rozziew. I jak będziemy z nim żyli na dłuższą metę.

Oceń: +4 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Miasto ludzi pracy i biedy

[ TEMATY ]

felieton (Łódź)

Anna Wiśnicka

Krótko po przeprowadzce do Łodzi miała miejsce pewna historia, która dała mi wiele do myślenia w kwestii tego, jakie jest miasto, do którego się sprowadziłem. Może słowo historia jest w tym przypadku zbyt obszerne; właściwie było to przelotne spotkanie, które nie zostało zaszczycone nawet jednym słowem jego uczestników. A jednak było to coś, co sprawiło, że tak szybko dane mi było zobaczyć wstydliwie skrywane oblicze Łodzi.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Życiodajna modlitwa

2025-07-22 10:21

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Adobe Stock

Francuski sługa Boży Henri Caffarel, założyciel ruchu małżeńskiej duchowości Équipes Notre-Dame, często był zapraszany do głoszenia rekolekcji w seminariach duchownych. Przyjmował te zaproszenia i z wielkim przejęciem wygłaszał nauki.

Pewnego razu pojechał na jeden dzień na francuską prowincję, do grupy seminarzystów, którzy poprosili, aby porozmawiał z nimi o tym, czego rodziny oczekują od księdza. W drodze powrotnej nie był z siebie dymny, ponieważ nękało go pytanie, dlaczego nie udało mu się przekonać przyszłych kapłanów do tego, że to modlitwa jest konieczna i najważniejsza, i że to o niej trzeba rozmawiać z ludźmi. Analizował spotkanie i zrozumiał, że bardziej przemawiają do młodych argumenty o służbie ludziom, ubogim, ciemiężonym, ale dużo mniej o prymacie modlitwy ponad tymi działaniami. Napisał list do seminarzystów.
CZYTAJ DALEJ

Św. Anna – nauczycielka i pedagog

2025-07-27 19:00

Marzena Cyfert

Suma odpustowa w parafii św. Anny we Wrocławiu-Oporowie

Suma odpustowa w parafii św. Anny we Wrocławiu-Oporowie

Uroczystości odpustowe przeżywała parafia św. Anny we Wrocławiu-Oporowie. Parafianie przygotowywali się do nich od trzech dni poprzez konferencje głoszone przez O. Kuniberta Kubosza ze wspólnoty franciszkańskiej z klasztoru na Górze św. Anny.

– Dzisiejsza uroczystość to okazja do dziękczynienia Panu Bogu za cały rok wyświadczonych nam łask przez wstawiennictwo św. Anny, naszej patronki. Dziękujemy Bogu za duszpasterzy oraz świeckich wiernych zaangażowanych w ewangelizację – mówił ks. Jarosław Lawrenz, proboszcz parafii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję