Często słyszymy, że laikat w Kościele to śpiący olbrzym. Wkrótce będziemy mieli okazję zobaczyć z bliska olbrzyma obudzonego. Spotkamy się bowiem z Kościołem koreańskim, założonym dzięki wiernym świeckim, co stanowi wyjątkowy przypadek w historii. Naszym przewodnikiem będzie papież Franciszek, który 13 sierpnia br. wyrusza do Korei kraju nazywanego azjatyckim tygrysem, nie tylko ze względu na dobrobyt, szybki rozwój gospodarczy i postęp technologiczny, ale przede wszystkim z powodu niezwykłej dynamiki wiary. Koreańskie przysłowie mówi: „Gdy chcesz złapać tygrysa, musisz wejść do jego jamy”. A nasi dziennikarze i korespondenci próbują go oswoić już na starcie pielgrzymki papieża Franciszka, dostarczając Czytelnikom podstawowych informacji, pomagających zrozumieć Kościół koreański, który zdumiewa nawet uczonych z uniwersytetów całego świata. Pielgrzymka papieża Franciszka to bodziec do wyjścia na zewnątrz przez drzwi do Azji, które szeroko otwierają się w Korei, a siłę napędową wielu działań ewangelizacyjnych stanowią świeccy, czyli obudzony olbrzym. To również modlitwa o pokój i pojednanie.
Zwołaniem o pokój, które ostatnio tak głośno słyszymy z ust papieża Franciszka, związane jest kolejne dzieło gdańskiego artysty bursztynnika Mariusza Drapikowskiego, zaprezentowane w najnowszej „Niedzieli”. To ołtarz „Dar Miłości Miłosiernej i Pokoju” przeznaczony do jednego z dwunastu powstających na świecie ośrodków wieczystej adoracji Najświętszego Sakramentu w intencji pokoju. Ołtarz obecnie wędruje po Polsce i świecie. Ostatecznie zostanie przekazany do sanktuarium Matki Boskiej Królowej Pokoju w Jamusukro, administracyjnej stolicy Wybrzeża Kości Słoniowej. Miejscem instalacji ołtarza będzie wybudowany tam największy kościół świata, zaprojektowany na wzór Bazyliki św. Piotra w Rzymie, którym opiekują się polscy pallotyni. Konsekracji tej gigantycznej świątyni dokonał osobiście Jan Paweł II w 1990 r. Ołtarz do 21 września br. stoi w jasnogórskim Wieczerniku. Przez cały dzień można tam adorować Najświętszy Sakrament i modlić się o pokój na świecie, tak bardzo zagrożony w obecnym czasie. Programy informacyjne coraz częściej bowiem przypominają kroniki z frontu. Mówi się nawet, że stoimy na krawędzi trzeciej wojny światowej, a w niektórych miejscach na globie, jak Mosul w Iraku, prześladowany Kościół chrześcijański umiera.
Zanim Ojciec Święty wyruszy w podróż apostolską do Korei Południowej, musimy być czujni, bo do każdego może jeszcze osobiście zadzwonić i powiedzieć: „To ja, papież Franciszek”. Na taki żart pozwala sobie Grzegorz Polak, który właśnie wydał bardzo atrakcyjny zbiór anegdot dotyczących obecnego Następcy św. Piotra. Dowiemy się m.in., dlaczego papież Franciszek raz czuje się listonoszem, a innym razem aptekarzem. Wbrew pozorom, jest to książka z bardzo ważnym przesłaniem. Autor wyjaśnia, że ukazuje ona Franciszkową wizję Kościoła zapraszającego i trzymającego otwarte drzwi, aby można było przez nie przejść, ale także Kościoła, który np. przez papieskiego jałmużnika dociera do ludzi na peryferiach. Prezentacji na naszych łamach zbioru anegdot towarzyszy okładka książki, która jest cała uśmiechnięta. Tak radosnego papieża Franciszka, jak dotąd, nikt nam nie pokazał.
Pomóż w rozwoju naszego portalu