Reklama

Drogi do świętości

Kanonizacja dla szalonych...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak długo wcześniej trzeba myśleć o uczestniczeniu w kanonizacji Papieża Polaka w Rzymie, żeby faktycznie na niej być? Okazuje się, że można podjąć decyzję bardzo spontanicznie, spakować się, zatankować samochód i po prostu ruszyć w kierunku Wiecznego Miasta…

Magnes z nieba

Tak sobie myślę o naszym spontanicznym wyjeździe do Rzymu, że było jakieś wołanie Świętego o to, by być bliżej, a my po prostu na nie odpowiedzieliśmy. O kanonizacji myśleliśmy zawsze z wielką radością, ale byliśmy pewni, że będziemy ją przeżywać co najwyżej w Łagiewnikach. Był sobotni poranek i właśnie z całą rodzinką planowaliśmy dzień. Zupełnie niespodziewanie mój mąż zapytał: – A może pojedziemy do Rzymu? Trochę to trwało, zanim uwierzyliśmy, że nie żartuje i zaczęliśmy się pakować. Potem zaczęły się telefony, by zabrać kogoś jeszcze, bo przecież nie pojedziemy do Rzymu z pustym miejscem w samochodzie. No a poza tym dobrze mieć trzeciego kierowcę i dodatkową parę oczu do czwórki dzieci. Jak to mówią – do trzech razy sztuka, więc dopiero za trzecim razem znaleźliśmy towarzyszkę, ale wyjątkową – bo z nazwiskiem s. Faustyny. Wyruszyliśmy o 14.00…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Droga do chwały

Nasza droga do tego, by zobaczyć chwałę Ojca objawiającą się w uznaniu świętości życia Jana Pawła II była wyjątkowa. Samochód wypełniony po brzegi i to nie tylko bagażami, ale przede wszystkim naszą rozemocjonowaną siódemką (no może szóstką, bo dwuipółmiesięczna Marynia wydawała się nad wyraz spokojna) po prostu parował radością. Już na początku ustaliliśmy, że każdy w ciszy odda intencje, w których chce się modlić. – Trzy najważniejsze – powiedziałam, żeby skonkretyzować dzieciom, o co chodzi. – A można pięć? – pytały rozochocone. Najwyraźniej uznały, że taaaka wyprawa wiele znaczy w niebieskich rachunkach. No i była oczywiście stosowna lektura. Nikt z nas dorosłych nie uwierzyłby wcześniej, że z takim zainteresowaniem można słuchać o tym, jak Karolek został papieżem, o jego pracowitości, konsekwencji, pasjach, ale przede wszystkim o bezgranicznym zaufaniu Bogu Ojcu. Ale ta podróż była zaledwie zwieńczeniem tej drogi, którą kroczyliśmy u boku Świętego przez długą część naszego życia. Była klamrą zamykającą ważny etap. To na spotkanie z nim spieszyliśmy do Krakowa w miodowym miesiącu, gdy nasze małżeństwo zaledwie się zaczynało... Teraz jechaliśmy w pełnym samochodzie, z czwórką naszych dzieci, z dziękczynieniem w sercu za każdą piękną i trudną chwilę naszego życia, z ufnością, że w ten wyjątkowy dzień wyprosi nam i naszym dzieciom świętość. Że wspomoże nas w staraniu o czulszą, radośniejszą, nieegoistyczną codzienność.

Reklama

Jajko z niespodziankami

Kiedy z natchnienia Ducha pozwolimy sobie na nieoczywiste i zdawałoby się szalone wybory, można się spodziewać cudów. Takich małych doświadczyliśmy w czasie kanonizacji. Czułam się trochę tak, jakbym rozpakowywała wielkanocne jajko z niespodziankami. Po pierwsze dojechaliśmy na miejsce o czasie. Wyjechaliśmy w ostatniej możliwej chwili, momentami nie byliśmy pewni, czy zdążymy. Niespodzianką były puste drogi i przejezdny Rzym. Samochód zdołaliśmy zaparkować na tyle blisko, że w 10 min doszliśmy na Eucharystię. W czasie kanonizacji, mimo tłumów, zdołaliśmy przyjąć Komunię św. w naszych intencjach. Nie planowaliśmy noclegu, ale ponieważ byliśmy bardzo zmęczeni, zaczęliśmy się w duchu modlić, by coś znaleźć. Wieczorem na Placu św. Piotra spotkaliśmy znajome, które powiedziały nam, że w campingu nieopodal może coś się znajdzie. Choć byliśmy tam dopiero o 22.00, znalazło się miejsce dla naszej siedmioosobowej brygady. Dzięki temu następnego ranka niespodziewanie uczestniczyliśmy w Mszy św. dla Polaków, na której siedzieliśmy w pierwszym sektorze, tuż pod Bazyliką św. Piotra. Wielkim darem było też dla nas to, jak znosiła podróż nasza najmłodsza córka, która była całą drogę bardzo spokojna, a po Rzymie przemieszczała się w specjalnej chuście, budząc uśmiechy u napotkanych Włochów: – Bambino! Bambino!

Dać klucz aniołom

Wracaliśmy mocno zmęczeni, ale także bardzo wzruszeni. Ciągle zdumiewało mnie, jak to się stało, że mogliśmy tam być. Byliśmy wdzięczni za naszą towarzyszkę, która jak anioł znacznie odciążyła nas w kierowaniu pojazdem i czuwaniu nad dziećmi. Do domu weszliśmy we wtorek przed 9.00. Kiedy otworzyliśmy drzwi, zrozumieliśmy, że wielkanocne jajko wciąż pełne jest prezentów – nasze mieszkanie lśniło porządkiem. Okazało się, że przyjaciółka, kolejny anioł, która miała nakarmić kota, zrobiła nam wielkie sprzątanie. Jesteśmy kilka dni po chrzcie naszego najmłodszego dziecka, kilka dni przed I Komunią św. średniej córki i rocznicą najstarszej. Czujemy się zanurzeni w misterium Kościoła. Ta wyprawa do Rzymu kolejny raz pozwoliła mi odkryć, że tu, na ziemi, ciągle jesteśmy w drodze. Że bez względu na to, jak bardzo doświadczam trudów życia, własnego ograniczenia, obawy o przyszłość, On tu jest. Ze łzami dziękuję dobremu Ojcu za dar Jana Pawła II, za Jana XXIII, za każdego świętego, którego opieka i modlitwa towarzyszą naszej rodzinie. Dziękuję, że ja mogę tej świętości dotykać, widząc, jakimi oni byli ludźmi, za nadzieję. Dziękuję…

2014-05-13 13:04

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Agnus Dei” – eksplozja radości

– Chcemy pokazać ludziom, że młodzież to nie samo zło, że potrafimy i chcemy zrobić coś dla Boga. Zamiast siedzieć w parku z piwem, my w sobotę spotykamy się na próbie, by potem dać koncert. Młodym chcemy pokazać, że wiara i modlitwa mogą być radosne. Nasza twórczość taka właśnie jest, my się tym cieszymy i tym żyjemy! – mówi Marcin Wąchal, student Akademii Wychowania Fizycznego, menager zespołu „Agnus Dei”

Grupę tworzy 26 osób w wieku 14-28 lat – głównie gimnazjaliści, licealiści i studenci. Początki zespołu sięgają 2006 r. Powstali przy parafii św. Katarzyny w Wolbromiu (diecezja sosnowiecka, woj. małopolskie), ale od tego czasu ich występy podziwiali m.in. mieszkańcy Krakowa, Lublina, Sosnowca...

CZYTAJ DALEJ

Bytom: Profanacja Najświętszego Sakramentu. Rozrzucone i sprofanowne konsekrowane hostie

2024-05-02 12:47

[ TEMATY ]

profanacja

Karol Porwich

W kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bytomiu-Szombierkach doszło do profanacji Najświętszego Sakramentu. Policja przekazała w czwartek, że poszukuje sprawców kradzieży z włamaniem.

Rzecznik diecezji gliwickiej ks. Krystian Piechaczek powiedział, że w nocy z poniedziałku na wtorek nieznani sprawcy rozbili taberankulum, z którego zabrali cyboria (pojemniki na Najświętszy Sakrament), małą monstrancję oraz relikwiarz św. Faustyny. W kościele i poza nim znaleziono rozrzucone i sprofanowne konsekrowane hostie. Skradziono także ekran, na którym wyświetlane były pieśni religijne podczas nabożeństw. Parafia nie oszacowała jeszcze strat.

CZYTAJ DALEJ

Nikaragua: co się stało z pamiątkami po Janie Pawle II?

2024-05-02 14:02

[ TEMATY ]

Nikaragua

Episkopat Flickr

Ani władze Managui, ani tamtejszy Kościół katolicki nie informują, co stało się z pamiątkami po św. Janie Pawle II, które znajdowały się w muzeum jego imienia w stolicy Nikaragui, zamienionym w ubiegłym roku na centrum kultury.

Walczący od kilku lat z Kościołem katolickim reżim Daniela Ortegi zamknął Muzeum Jana Pawła II, w którym znajdowały się przedmioty, jakich papież używał podczas swoich dwóch wizyt w Nikaragui, w 1983 i 1996 roku. W otwartej z udziałem Ortegi w 2016 roku placówce można było zobaczyć m.in. książkę z homiliami Jana Pawła II, jego buty, szaty liturgiczne, krzyż pektoralny, ręczniki, których używał oraz medal upamiętniający papieską wizytę. Znajdowała się tam również replika ołtarza, przy którym papież sprawował Eucharystię, oraz replika papamobile, z którego korzystał podczas pobytu w Nikaragui.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję