W Wielki Czwartek metropolita warszawski abp Adrian Galbas przewodniczył wieczorem mszy Wieczerzy Pańskiej w archikatedrze św. Jana Chrzciciela.
W homilii podkreślił, że eucharystia, nie jest jednym z wielu cennych darów, ale jest darem "najcenniejszym, ponieważ jest to nie tylko dar samego Chrystusa, ale dar 'z samego Chrystusa'; dar z Jego własnej osoby".
Pomóż w rozwoju naszego portalu
"Gdy Kościół sprawuje eucharystię, sam Chrystus dokonuje w niej dzieła naszego odkupienia" – powiedział abp Galbas.
Tłumaczył, że "eucharystia 'uobecnia' Golgotę", a więc to, co tam się wydarzyło, nie jest tylko wspominane, pamiętane, wydobywane z historii, ale rzeczywiście obecne. Tu i teraz Chrystus przelewa swoją krew, maże mnie nią, chroniąc, ocalając i wypełniając mój lęk swoim pokojem" – powiedział metropolita warszawski". Dodał, że "krew Chrystusa chroni całego naszego istnienia nie przed zewnętrznym wrogiem, (...) ale przed tym, który 'nasze ciało i duszę może zatracić w piekle'".
Powiedział, że osoby, która "tak patrzy na eucharystię nigdy nie będzie trzeba zachęcać do przyjścia do kościoła".
"Będzie to dla niej obowiązek, ale nie bezmyślny, nakazany i z zewnątrz, tylko obowiązek wynikający z potrzeby chronienia swojego życia, jak obowiązkowo się ubieramy, śpimy i jemy" – powiedział. "Ktoś taki będzie dziękował Panu za szczęście, które go spotkało, chętnie i codziennie będzie także składał ofiarę ze swojego życia, łączył swoje małe, ale bardzo ważne ofiary codzienności z 'ofiarą wiekuistą'" – stwierdził.
Abp Galbas powiedział, że eucharystia jest również "ucztą miłości".
"Zanim Chrystus pójdzie na krzyż, aby się ofiarować całkowicie i umrzeć z miłości, podczas ostatniej wieczerzy daje uczniom wymowny przykład konkretnej miłości. Wstaje od stołu, przepasuje się prześcieradłem i obmywa im nogi" – powiedział.
Zwrócił uwagę, że Jezus uczynił to także wobec Judasza, który – jak czytamy w Ewangelii – później Go wydał.
"W miłości nie ma handlu i nie chodzi w niej o utarg, ale o wielkoduszność. 'Dam Ci, nawet jeśli ty mi nie dasz' albo jeszcze dramatyczniej: 'Dam Ci, nawet jeśli ty mi zabierzesz'. Tak, to jest niesprawiedliwe. Powinno być odwrotnie. Oni wszyscy w Wieczerniku, powinni Chrystusowi nogi obmywać, ale sprawiedliwość nie może mieć ostatniego zdania na tej ziemi i nie może być ostatnim zawołaniem chrześcijan" – powiedział abp Galbas.
Zaznaczył, że "od sprawiedliwości ważniejsza jest miłość". "I to 'miłość do końca', a więc do ostatniego tchnienia życia, ale też do granic możliwości" – wskazał.
Reklama
Według niego "chrześcijanin to ktoś, kto żyje według eucharystii".
"Nie dlatego zmniejsza się liczba obecnych na niedzielnych mszach, że jest niż demograficzny, że są takie 'be media', że jest laicyzacja, liberalizm, ateizm i postpandemia. Nie dlatego, a w każdym razie nie tylko dlatego. Na mszy jest nas mniej, bo gdy z niej wychodzimy – za rzadko żyjemy według eucharystii" – ocenił abp Galbas.
Podkreślił, że chrześcijanie wezwani są do naśladowania miłości Chrystusa w swoim codziennym życiu.
"Eucharystia ma wychodzić z nas – z całego stylu naszego chrześcijańskiego życia, z tego, jak myślimy, jak mówimy, jak budujemy nasze relacje, czy jesteśmy zdolni do poświęcenia, do ofiary, do dawania, do przebaczenia, czy jedynie do tego, by brać i ciągnąć dla siebie" – powiedział hierarcha.
"Oby żaden ksiądz nie podstawiał wam swoich brudnych nóg do umycia, ale oby każdy obmywał wasze. Oby żaden ksiądz czy biskup nigdy w żaden sposób was nie wykorzystał, obojętnie, czy macie kilka, kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat, ale oby każdy służył wam jak najlepiej, w każdy możliwy sposób. Obyście częściej niż biskupiego i księżowskiego egoizmu doświadczali naszej miłości" – mówił metropolita warszawski.
Poprosił także wiernych o modlitwę za księży.
"Módlcie się, żebyśmy zawsze – jak w dniu naszych kapłańskich święceń– tęsknili za Chrystusem, żebyśmy Go zawsze kochali, żebyśmy chcieli dla Niego żyć, a jeśli trzeba to i dla Niego umrzeć. Módlcie się byśmy rozumieli, że to co otrzymaliśmy w dniu święceń, nie jest z nas, jak muzyka nie jest z fortepianu, choć przecież fortepian jest potrzebny, aby muzykę usłyszeć! Módlcie się za nas, byśmy mieli świadomość tego, czym jest msza święta" – zaapelował.
Za św. Alfonsem Liguori powiedział, że "cały Kościół nie jest w stanie tak oddać czci Bogu ani wyprosić tyle łask, co jeden ksiądz odprawiający jedną mszę świętą".
Podczas eucharystii, naśladując gest Chrystusa z ostatniej wieczerzy metropolita warszawski dokonał obrzędu obmycia nóg 12 mężczyznom.
Mszę koncelebrował m.in. bp pomocniczy Michał Janocha.
Liturgia Wielkiego Czwartku rozpoczyna Triduum Paschalne, czyli misterium męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Według Ewangelii w Wielki Czwartek Jezus spożył z uczniami swoją ostatnią wieczerzę przed ukrzyżowaniem. W tym dniu Chrystus ustanowił sakrament eucharystii i kapłaństwa.
Magdalena Gronek (PAP)
mgw/ joz/