Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Błogosławiony Czesław i jego dziedzictwo

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W sobotę 1 marca o godz. 16 w budynku parafialnym klasztoru Ojców Dominikanów w Szczecinie w ramach Dominikańskiej Szkoły Duchowości wykład na temat charyzmatu bł. Czesława wygłosił o. Norbert Oczkowski OP z Wrocławia, który jest promotorem kultu Błogosławionego. Tytuł wygłoszonej prelekcji brzmiał „Błogosławiony Czesław i jego dziedzictwo”.

Na samym początku wykładu ojciec Norbert zastrzegł, że istnieje niewiele informacji na temat bł. Czesława. – Pierwsza kompleksowa biografia Błogosławionego powstała dopiero w XVII wieku, czyli prawie pięć wieków po jego śmierci. Napisał ją Abraham Bzowski, pierwszy zresztą po wielu latach polski przeor we Wrocławiu. Zabrał się za pisanie tej biografii, gdyż chciał, żeby bł. Czesława wreszcie beatyfikowano – mówi o. Norbert. – Historycy twierdzą, że bł. Czesław mógł się urodzić między rokiem 1175 a 1185. Najprawdopodobniej przyszedł na świat w Kamieniu Śląskim na Opolszczyźnie. Tradycja zakonna przekazuje nam informację, że bł. Czesław był bratem św. Jacka. Jednak musimy ją poddać krytyce, dlatego że wyniki badań antropologicznych wskazują, że nie byli oni rodzonymi braćmi. Ale to nie wyklucza faktu, że mogli być np. kuzynami – stwierdził.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Charakterny jegomość

Czesław należał do ludzi nieugiętych w działaniu. O. Norbert dopatruje się źródeł wytrwałości, którą się odznaczał, w rodowym pochodzeniu Błogosławionego – Czesław pochodził z czesko-morawsko-polskiego rodu Odrowążów, z którego nazwą wiąże się ciekawa historia. Pewnego razu jeden z polskich rycerzy poczuł się urażony słowami, które pewien czeski rycerz wypowiedział pod adresem jego i polskiego księcia. Ponoć w ataku furii miał złapać tego rycerza za wąs i tak go mocno pociągnąć, że oderwał mu nie tylko wąs, ale i całą górną wargę. Następnie nadział ten wąs na strzałę i przyniósł do księcia, mówiąc, że nikt nie będzie obrażał rycerstwa polskiego. Miał wtedy książę powiedzieć o tym rycerzu – „Ty będziesz Odrzywąsem”. Opowiadam tę historię nie tylko jako dodatkową legendę, ale również, by pokazać, że – jeśli Czesław był związany z Odrowążami – to miał on w sobie też trochę charakteru Odrzywąsów – opowiadał o. Norbert.

Reklama

Święty intelektualista

Czesław Odrowąż był bardzo dobrze wykształcony, na co wskazują informacje dotyczące odbytej przez niego formacji intelektualnej.

– Biografowie twierdzą, że studiował on w dwóch największych ośrodkach naukowych ówczesnej Europy, mianowicie w Paryżu i Bolonii. Nie wiadomo, czy odbył studia przed czy po wstąpieniu do Zakonu św. Dominika. Po swoich święceniach, które otrzymał w Krakowie prawdopodobnie z rąk swojego krewnego bp. Iwona Odrowąża, otrzymał godność kanonika kapituły krakowskiej wraz z siedzibą w Sandomierzu; został również kustoszem kolegiaty sandomierskiej. Niemniej historycy poddają w wątpliwość informację, że Czesław w ogóle był w Sandomierzu. Jednakże, jeśli kiedykolwiek będzie komuś dane udać się do Sandomierza, to nigdy nie wolno mówić o tym, że Czesława w Sandomierzu nie było z powodu silnego przywiązania sandomierzan do historii o rzekomej działalności Błogosławionego także w ich mieście – stwierdził o. Norbert.

Uczeń św. Dominika

Bł. Czesław Odrowąż miał okazję osobistego spotkania z założycielem Zakonu Kaznodziejskiego św. Dominikiem Guzmanem w Rzymie, które zaważyło na całym jego dalszym życiu. – W 1218 r. bł. Czesław pojechał z bp. Iwonem Odrowążem i św. Jackiem do Rzymu z wizytą „ad limina Apostolorum”. Był to trudny okres dla całej Polski i diecezji krakowskiej ze względu na fakt, że pogaństwo powracało do głosu. Ewangelizacja utknęła gdzieś w martwym punkcie i trzeba było coś zrobić, żeby pogan ponownie przyciągnąć do Chrystusa. Biskup Iwo jechał więc z zamiarem poradzenia się u Ojca Świętego w tej kwestii – stwierdził o. Norbert Oczkowski. – Nie wiemy jednak, czy Czesław i Jacek jechali do Rzymu z zamiarem wstąpienia do Zakonu Dominikanów, czy też może podjęli taką decyzję już na miejscu pod wpływem osobowości samego św. Dominika Guzmana. Prawdopodobnie spotkali go w chwili, gdy wskrzeszał chłopca, który spadł z konia. Zobaczyli więc ten cud, wysłuchali ponoć kazania św. Dominika i byli pod takim wrażeniem, że postanowili zostać dominikanami.

Reklama

Habit zakonny zarówno Czesław, jak i Jacek otrzymali z rąk świętego ojca Zakonu, Dominika. W Bolonii, prawdopodobnie pod kierownictwem duchowym samego św. Dominika, Czesław przeżył swój nowicjat. Następnie wrócił wraz z ojcem Jackiem do Polski. Po drodze zakładali klasztory. Pierwszy powstał na terenie Austrii we Fryzaku. Następnie przyjechali do Krakowa, gdzie się rozdzielili. Jacek zakładał klasztory na wschodzie, natomiast Czesław w Pradze w 1221 r. i we Wrocławiu w 1226 r. W latach 1233-36 bł. Czesław pełnił funkcję prowincjała Dominikanów. W międzyczasie przyczynił się także do powstania klasztoru w Chełmie. Po 1236 r. osiadł na stałe we Wrocławiu, gdzie spędził resztę życia. Przeżył tam słynny najazd Mongołów w 1241 r. Kiedy pewna część armii tatarskiej zbliżała się do Wrocławia, mieszkańcy tego miasta przerażeni wizją czekającego ich losu zwrócili się do Czesława o pomoc, by ten wstawił się za nich u Boga. Jan Długosz pisał o kuli ognia, która miała się ukazać nad miastem i tak przestraszyć Mongołów, że ci natychmiast uciekli. Jak mówią kroniki, Czesław zmarł w rok po najeździe tatarskim – w 1242 r. Jego wspomnienie liturgiczne przypada 20 lipca.

Czesław wciąż działa!

Po wygłoszeniu zasadniczej części wykładu o. Norbert wskazał na istotne fakty dotyczące odbioru osoby bł. Czesława w naszych czasach oraz cuda, jakie mają miejsce za jego wstawiennictwem. – Pewna artystka namalowała ikonę bł. Czesława, w którą wprawione są jego relikwie. Ikona peregrynuje po wrocławskich domach. Dowiedziałem się, że jedna z rodzin, która zaprosiła ikonę, znajdowała się w kłopotach. Rodzice od dłuższego czasu byli bezrobotni, a na utrzymaniu mieli trójkę dzieci i kredyty do spłacenia. Wyobraźmy sobie teraz taki fakt, że po 15 minutach od przyjęcia bł. Czesława w domu zadzwonił telefon i ktoś złożył propozycję pracy. Innym razem pani Beata, która jest tercjarką dominikańską we Wrocławiu, również doświadczyła skutków wstawiennictwa bł. Czesława. Jej syn wskutek wypadku tak ucierpiał, że lekarze oświadczyli, że co prawda będzie żył, ale jedynie „jak roślina”. Dałem tej pani relikwie bł. Czesława i jej syn, który miał być do końca życia przykuty do łóżka, przyszedł po roku o własnych siłach do kościoła. Natomiast syn naszego kościelnego miał raka płuc z powodu palenia papierosów. Dostał od nas relikwie bł. Czesława i po kilku miesiącach, w Wielki Piątek, otrzymał wyniki badań tomograficznych, które wykazały, że po raku nie ma śladu – oznajmia o. Norbert.

Kanonizacja jest możliwa!

Mimo upływu prawie ośmiu wieków od śmierci bł. Czesława jego kult i konkretne łaski, jakie za nim płyną, nie ustają. Zdaniem o. Norberta Oczkowskiego, stanowi to przesłankę do kanonizacji Odrowąża. – Obecnie dochodzimy do takiego momentu, w którym chcielibyśmy bł. Czesława kanonizować. Szanse istnieją. Okazuje się bowiem, że poza zwykłą drogą kanonizacji – w której trzeba udowodnić heroiczność cnót, tzn. sprawdzić czy kandydat na ołtarze w swoim życiu żadnymi słowami, nauczaniem nie zaprzeczył nauce Kościoła, co w przypadku Czesława jest niemożliwe – istnieje jeszcze inna droga zwana equipollente (łac. równoważny) i polega na udowodnieniu, że kult osoby błogosławionej trwa nieprzerwanie od momentu jej śmierci i że jest także potrzeba, by ogłosić tę osobę świętą. Taką drogą był kanonizowany m.in. św. Albert Wielki OP. Mam nadzieję, że uda się dokonać kanonizacji np. w 2022 r., kiedy będzie obchodzić swoje 800-lecie Prowincja Wrocławska Dominikanów lub w 2026 r., czyli równo osiem wieków od momentu przybycia dominikanów do Wrocławia – wyznaje o. Norbert.

2014-03-20 13:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Eucharystia w życiu i nauce bł. o. Honorata Koźmińskiego

W Roku Eucharystii, odpowiadając na apel Ojca Świętego, pochylamy się coraz głębiej nad tajemnicą obecności Pana Jezusa pod postacią chleba. Naszym przewodnikiem czynimy dziś wiernego syna Kościoła - bł. o. Honorata Koźmińskiego (1829-1916) z Białej Podlaskiej.

Duchowy syn św. Franciszka z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów, gorliwy czciciel Maryi, założyciel licznych rodzin zakonnych, swoje życie osobiste i działalność apostolską budował na mocnym fundamencie, jakim jest Jezus Chrystus utajony w Najświętszej Eucharystii.
Ojciec Honorat uważał Eucharystię za największy skarb Kościoła. W jednym ze swych kazań mówił: „Ze wszystkich skarbów, jakie Kościół święty posiada, największy jest bez wątpienia Najświętszy Sakrament, w którym przebywa nieustannie ukryty Ten, który jest szczęściem całego nieba”. Naoczni świadkowie życia o. Koźmińskiego stwierdzają, że nabożeństwo do Najświętszego Sakramentu było jakoby osią, dookoła której obracało się jego życie. Najświętszy Sakrament często nawiedzał i z wielką czcią adorował. Bardzo starannie przygotowywał się do sprawowania Mszy św., czynił to z wielką uwagą i pobożnością. Cześć Najświętszego Sakramentu usilnie zalecał także swoim duchowym dzieciom. Członków zakładanych przez siebie zgromadzeń zakonnych zobowiązywał do odprawiania codziennej adoracji, a wszystkich penitentów zachęcał do częstej Komunii św. Na 50 lat przed dekretem Sacra tridentina Synodus o. Koźmiński był apostołem codziennej Komunii św., w której upatrywał nie nagrodę za dobre życie, ale lekarstwo i posiłek duchowy dla chorych i słabych.
Przykład życia i nauka tego wielkiego syna podlaskiej ziemi nie straciły nic na swej aktualności. Kiedy Ojciec Święty Jan Paweł II w Liście Apostolskim o Eucharystii wzywa, by zajmowała ona centralne miejsce w życiu chrześcijan, aby naszej postawie wobec Eucharystii towarzyszył najwyższy szacunek, to niejako w tle tych słów możemy dostrzec bł. Ojca Honorata klęczącego w postawie głębokiej adoracji przed tabernakulum i zachęcającego swych penitentów do takich samych gestów.
Eucharystia jest, zdaniem o. Koźmińskiego, „cudem nad cudami, żywą pamiątką wszystkich tajemnic wiary, cudem niepojętej miłości, dlatego zasługuje na najwyższe uczczenie. W czasie każdej Mszy św. Słowo staje się Ciałem i przebywa między nami. Powtarza się więc cud zwiastowania, kiedy to w łonie Maryi Odwieczne Słowo Ojca stało się ciałem. Motywem takiego postępowania Boga jest miłość”. Ojciec Honorat w jednym ze swoich kazań wyjaśnia: „Miłość przywiodła Go (Chrystusa) do rodzenia się codziennie na ołtarzu, które jest większym upokorzeniem niż przebywanie w żłóbku czy Nazarecie lub w tabernakulum. Ta miłość przynagla Go do odnawiania na całym świecie swojej Męki i do ustawicznego ofiarowywania się sercu Ojca za grzechy nasze tak, jak się zaofiarował raz na Krzyżu, na Kalwarii”. Jest zatem Eucharystia sakramentem miłości, bo samo źródło Miłości i sam Sprawca Miłości w Niej się zawiera. Św. Jan napisał w swoim liście „Bóg jest Miłością” (1 J 4, 8) i tylko miłość może Go zadowolić. Także dziś aktualne są słowa Ojca Honorata: „Biegnie On (Jezus) do ciebie sercem w Komunii św. i chce, abyś ty ku Niemu sercem wybiegł, aby te serca mogły się ze sobą zjednoczyć. (…) Nie ma większej miłości nad tę, jaką Pan Jezus objawia w tym, gdy w Komunii św. daje nam swoje Serce, podobnie nie ma większej miłości z naszej strony niźli wtedy, gdy przystępujemy do Komunii św. i całym sercem Jemu się oddajemy”. Ta miłość staje się, zdaniem Ojca Honorata, źródłem pokrewieństwa człowieka i Boga. „Na ołtarzu ta sama Krew się leje, tę samą spożywamy, przez co stajemy się krewnymi Chrystusa. Bo cóż to jest krewny? To człowiek, w którym ta sama krew płynie. Dlatego my krewni Boga. Spokrewnieni z Bogiem, bo Syna Bożego Krew w nas płynie. Jednoczenie się z Bogiem przemienia nas w Niego, czyni nas z Nim jedno”.
Aby Komunia św. mogła przynosić w nas oczekiwane rezultaty, musimy także dzisiaj okazać gest dobrej woli. Bł. o. Honorat zachęca nas: „Pozwólcie Panu Jezusowi ukrytemu w Najświętszym Sakramencie robić ze sobą, co zechce, a On dusze wasze pokrzepi, On je oczyści, On je powoli przemieni w Siebie, abyście byli doskonale z Nim jedno, aby was miłość przemieniła tutaj w Niego”. O. Koźmiński przypomina nam, że „Komunia św. napełnia wszelką świętością, to najkrótszy sposób do świętości (…). Komunia św. cię oczyści, Komunia św. cię umocni, Komunia św. cię od upadku zachowa. Komunia św. rozbudzi w sercu wszystkie najświętsze uczucia. Przyjmować Komunię św., to kłaść ogień w swoje serce, który sam jeden dokona dzieła nawrócenia i naszego uświęcenia, wypali namiętności, ogrzeje oziębłe nasze serca i zapali je miłością, napełni wzgardą świata i jego marnością, uczyni światowego człowieka świętym”. Ten ogień gorejący w sercu chrześcijanina staje się źródłem, z którego „rozbiegają się” iskierki dobra niosące współczesnemu światu Ewangelię i ożywiające społeczeństwo duchem chrześcijańskim, do czego zachęca nas Jan Paweł II (List Apostolski o Eucharystii, 24).
Nasze krótkie zamyślenia nad Eucharystią w życiu i nauce bł. o. Honorata Koźmińskiego pokazują ponadczasowość jego przykładu i stwierdzeń. Mimo upływu 100 lat dostrzegamy zdecydowaną nić łączącą zakonnika z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów, który całe swe życie złożył w ręce Maryi, wołając: „Tuus totus sum ego et omnia mea Tua sunt” i Jana Pawła II - pierwszego z rodu Polaków, który hasłem swego pontyfikatu uczynił słowa: „Totus Tuus”. Tą nicią jest miłość, cześć i szacunek do Najświętszej Eucharystii. Niech powyższe rozważanie pomoże każdemu z nas odnaleźć tę nić w swoim życiu.

CZYTAJ DALEJ

Słowo Jezusa i Jego przykazania są miłością

2024-04-15 13:22

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 15, 9-11.

Czwartek, 2 maja. Wspomnienie św. Atanazego, biskupa i doktora Kościoła

CZYTAJ DALEJ

Czym się zajmuje Komisja Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE)?

2024-05-02 19:53

[ TEMATY ]

Unia Europejska

COMECE

pixabay.com

Rozszerzanie Unii Europejskiej, protesty rolników, aborcja, migracja i prawo azylowe, kryzys energetyczny, wojna w Ukrainie i na Bliskim Wchodzie, wolność religijna, pandemia COVID-19 i odbudowa po niej - to niektóre ze spraw, którymi w ostatnim czasie zajmowała się Komisja Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE).

Zasadniczym celem tego forum współpracy konferencji biskupich państw członkowskich UE jest przedstawianie w strukturach UE głosu Kościoła katolickiego na aktualne tematy, którymi się one akurat zajmują. Komisja nieustannie przypomina też o duchowym wymiarze jednoczącej się Europy, który był istotny dla jej katolickich ojców-założycieli: Roberta Schumana, Alcide De Gasperiego i Konrada Adenauera.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję