Nie bez przyczyny istnieje takie powiedzenie, że gdy umierają rodzice, umiera nasza przeszłość. Gdy umierają dzieci umiera przyszłość mówi p. Katarzyna, towarzysząca rodzinom, które utraciły swoje dzieci przed narodzeniem. Wraz z terapeutką Małgorzatą Kulawik, prowadzą spotkania dla rodziców po stracie, od trzech lat koordynują także przygotowanie Krakowskiego Pomnika Dziecka Utraconego, który będzie miejscem szczególnej pamięci o dzieciach zmarłych przed narodzeniem. Dzięki uprzejmości ks. Mariana Chyrca, proboszcza parafii Matki Bożej Zwycięskiej w Borku Fałęckim, otrzymaliśmy miejsce przy głównej alejce na Cmentarzu przy ul. Zawiłej mówi p. Katarzyna. Ta kwatera jest już przygotowana, czeka tylko na montaż pomnika. Marzy nam się, byśmy właśnie przy tym pomniku mogli obchodzić już najbliższy Dzień Dziecka Utraconego 15 października. Do tego jednak potrzeba funduszy.
Projekt
Projekt pomnika już istnieje. Jego autorką jest Maria Owczarczyk, rzeźbiarka z Warszawy, która przygotowała go nieodpłatnie. Zazwyczaj tego typu pomniki przedstawiają same matki, a przecież każde z tych dzieci ma ojca, który także przeżywa stratę dziecka mówi p. Kasia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Pomnik (114 cm wys.) ma być wykonany z brązu i ustawiony na granitowym cokole (o wys. ok. 50 cm.). Potrzeba zebrać ok. 35 tys. zł. na materiał. To dlatego kolejne parafie otwierają swoje drzwi dla rodziców, którzy prowadzą zbiórkę na ten cel.
Dlaczego powstanie tego pomnika jest tak ważne? pytam.
Ponieważ poronienie jest jednym z najpowszechniejszych dramatów, który dotyka współczesne rodziny, a który jest społecznie wyparty odpowiada p. Kasia. Ma to swoje przełożenie także na trudne do wyegzekwowania prawo rodziców do otrzymywania ciał ich dzieci, które zmarły przed narodzeniem. Tak naprawdę wszystko zależy od dobrej woli personelu medycznego, który ma obowiązek przygotować odpowiednie dokumenty i akt zgonu. A chodzi przede wszystkim o to, by dano rodzicom prawo do tego, by mogli pożegnać się ze swoimi dziećmi, by przeżyli żałobę. Wielu rodziców nie zna swoich praw i w rezultacie ich dzieci nie mają grobu, nie istnieją dla świata. Pomnik Dziecka Utraconego jest zatem miejscem pamięci dla tych, którym nie dano szansy na pochowanie swoich dzieci.
Bez wątpienia człowiek
Reklama
Ewelina poroniła w 9 tygodniu ciąży. Dla mnie myśl, że nasze dzieciątko może wylądować gdzieś w koszu na odpadki była nie do zniesienia. Lekarz najpierw mnie zbył, ale w końcu udało nam się, nieformalnie, odzyskać ciało maleństwa i mogliśmy się pożegnać i pochować je w rodzinnym grobie. I choć było ono takie maleńkie, było widać stópki, mogłam policzyć paluszki... Cieszyłam się z tego dziecka, robiłam sobie różne plany, nie brałam pod uwagę takiego scenariusza. Dlatego bardzo potrzebowałam czasu, by pogodzić się z tą tak bolesną dla mnie stratą. Ten pomnik jest dla mnie zwróceniem uwagi, że każde dziecko jest człowiekiem. Dla rodziców szczególnie trudne i bolesne jest, gdy nie ma grobu, miejsca pamięci, i gdy w rocznicę śmierci dziecka nie ma gdzie zapalić symbolicznej świeczki. Taki grób pomaga w stopniowym godzeniu się z zaistniałą sytuacją, której nie da się przecież wymazać z pamięci mówi z zadumą Ewelina.
To dla mnie ważne
Nieprzeżyta żałoba wywołuje złe reakcje: od agresji po całkowite wycofanie się z życia opowiada Katarzyna Suma-Wójcik. Są takie przypadki, że rodzice medykalizują słownictwo, nazywają dziecko płodem, ciążą, chcą wymazać fakt jego poronienia mówi Katarzyna Suma-Wójcik. Jednak przychodzi taki moment, że decydują się nadać swoim dzieciom imiona, mówią o nich w swoich rodzinach. To pomaga.
„Chciałbym, byś się nie bał wymawiając imię mojego dziecka. Moje dziecko istniało i było dla mnie bardzo ważne. Potrzebuję usłyszeć, że było ono ważne także dla Ciebie” to jedno z listy życzeń rodziców po stracie dziecka. Tych życzeń jest 20. Łatwo je znaleźć w Internecie.
Wewnątrz wszystko krzyczy!
Reklama
Joanna straciła córeczkę w 39. tygodniu ciąży. Nasza sytuacja jest o tyle inna, że nasza córka ma grób, mamy gdzie iść, by się pomodlić mówi osierocona mama. Dla mnie jest ważne, by pokazać światu, że takie dzieci istnieją, że istnieją także osieroceni rodzice. Śmierć dziecka to szok. Nikt w czasie ciąży nie myśli, że coś złego może się wydarzyć. Kiedy zmarła nasza córka, pamiętam ogromną ciszę wokół mnie. Wcześniej wydawało się, że mamy wielu znajomych, ale w tamtym czasie nie było nikogo. Starsza córka motywowała mnie do wstania z łóżka, ale to była ogromna samotność. Ci, którzy byli najbliżej, pewnie z dobrego serca, nie chcieli, żebym płakała. Pomijali więc temat, unikali nas. A nasze doświadczenie jest takie, że mimo iż świat milczy, wewnątrz wszystko krzyczy, żeby ktoś się do nas odezwał.
„Bycie rodzicem w żałobie nie jest zaraźliwe, więc chciałbym byś mnie nie unikał. Potrzebuję Cię teraz bardziej niż kiedykolwiek” to kolejne z życzeń rodziców po stracie.
Gdy kobieta traci ciążę, przestaje być matką dla świata mówi p. Joanna. Jednak nigdy nie przestaje być matką dla swojego dziecka! Chciałabym, by wszyscy wiedzieli, że nasze zmarłe dzieci są dla nas ważne. Ile można słuchać, że nic się nie stało! Moja znajoma, która straciła dwójkę dzieci, zapalała dwa znicze na grobie naszej córeczki. Nie ma miejsca, w którym mogłaby upamiętnić swoje dzieci. Dlatego Pomnik Dziecka Utraconego jest niezwykle ważnym miejscem dla rodziców, których dzieci nie mają swoich grobów. Myślę, że będzie tam przychodzić wiele osób zamyśla się p. Joanna.
Zbuduj pomnik!
Każdy, kto doświadczył poronienia, albo ci, którzy znają osoby cierpiące z powodu straty nienarodzonego dziecka i chcieliby im pomóc, mogą wejść na stronę: www.pomnikdzieckautraconego.pl. Można tam znaleźć wszelkie potrzebne informacje, zarówno na temat pierwszego w Krakowie Pomnika Dziecka Nienarodzonego, jak i informacje o grupie wsparcia dla rodziców po stracie. Można także przesłać swoją cegiełkę na budowę pomnika albo pomóc w organizacji zbiórki na ten cel w parafiach naszej archidiecezji.