To Nigeryjczycy, a nie obcokrajowcy mają prawo decydować o obowiązującym w ich państwie prawie. Era kolonializmu już się skończyła – tak katolicki arcybiskup Jos, Ignatius Kaigama, odpowiedział w wywiadzie dla dziennika „Daily Trust” na krytykę, jaka pojawiła się w światowych mediach po uchwaleniu w tym kraju antyhomoseksualnego prawa. Hierarcha podkreślił, że Nigeria jest suwerennym i niepodległym państwem, które ma prawo określać, co jest dobre dla jego obywateli. W długiej wypowiedzi podkreślił, że Kościół nie potępia osoby o homoseksualnych skłonnościach, widząc w niej dziecko Boże, ale gani same zachowania homoseksualne. W wywiadzie dostało się także politykom, których arcybiskup wezwał, aby byli bliżej ludzi. Zastrzegł jednak, by nie wykorzystywali miejsc kultu, świątyń czy meczetów do robienia polityki.
Zaprzeczył również, że fala przemocy, której doświadczają niektóre regiony Nigerii, ma podłoże religijne. To nie są walki religijne, a Boko Haram – organizacja terrorystyczna, która dokonała wielu zamachów na chrześcijan w Nigerii – nie ma nic wspólnego z islamem. Odcinają się od niej nigeryjscy przywódcy wspólnoty islamskiej. Sam arcybiskup podkreślił, że choć Boko Haram wyszła z islamu, to jest jego dewiacją i nie ma żadnego poparcia w kręgach muzułmanów w Nigerii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu