Metropolita warszawski w Środę Popielcową przewodniczył Mszy św. w narodowym sanktuarium św. Andrzeja Boboli na stołecznym Mokotowie, pierwszym w tym roku kościele stacyjnym Warszawy.
W homilii abp Galbas powiedział, że tegoroczny Wielki Post przeżywamy w Roku Jubileuszowym "mobilizuje nas do modlitwy o nadzieję i do odważnego dzielenia się nadzieją ze światem".
Pomóż w rozwoju naszego portalu
"Nadzieja potrzebuje prawdy, inaczej jest iluzją" - podkreślił hierarcha. Dodał, że "Wielki Post jest wielkim wezwaniem do stanięcia w prawdzie".
Zwrócił uwagę, że współczesny człowiek bardzo często "ucieka od prawdy o swojej ludzkiej kondycji jako osoby śmiertelnej, ograniczonej i przemijającej". "Ile zrobimy, żeby zmarszczkę powstrzymać, siwiznę zakryć, starość zaretuszować?" - pytał. Dodał, że często człowiek nie chce zmierzyć się z "ukrytą prawdą", obawiając się bólu. "Ale bez zmierzenia się z nią, ból jest jeszcze większy" - stwierdził.
Metropolita warszawski podkreślił, że człowiek mimo wielu porażek i "spraw straconych" zawsze ma szansę zacząć od nowa.
"Sakrament pokuty i pojednania to sakrament nadziei. Skorzystajmy więc z niego jak najszybciej. Powstańmy jak feniks z popiołów" - zaapelował abp Galbas tłumacząc, że "Bóg chce odpuścić człowiekowi każdy grzech".
Reklama
"Tym, co nam przeszkadza skorzystać z miłosierdzia to - jak ocenił hierarcha - brak dobrej woli, brak gotowości nawrócenia czyli pokuty, trwanie w oporze i sprzeciwie wobec łaski i prawdy, a zwłaszcza wobec świadectwa krzyża i zmartwychwstania Chrystusa".
"Acedię, czyli chorobę duszy objawiającą się niezdolnością do jakiegokolwiek działania" abp Galbas nazwał "prawdziwą epidemią", która dotyka wszystkich bez wyjątku - duchownych i świeckich, młodych i starszych, bogatych i mniej zamożnych.
Jako antidotum, wskazał: modlitwę, jałmużnę oraz post. "Modlitwa rozświetla nasze życie, umocni je, przynosi dużo pokoju i nadziei" - zaznaczył abp Galbas zachęcając do skorzystania z nabożeństw pasyjnych, takich jak: droga krzyżowa i gorzkie żale, inicjatywy kościołów stacyjnych czy adoracji Najświętszego Sakramentu.
Mówiąc o jałmużnie zaznaczył, że nie są to tylko ofiary pieniężne. "Jest nią każdy dar, bezinteresownie i z radością ofiarowany drugiemu" - wyjaśnił. "Rozejrzyjmy się więc wokół, (...) czy jest człowiek obok - ktoś, kogo warto odwiedzić, do kogo warto napisać, zatelefonować, komu warto dać trochę twojej obecności, z kim dobrze trochę pobyć. Czasem tylko i po prostu: przyjść, wypić herbatę i pobyć" - zaproponował. "Brak drugiego dużo trudniej znieść, niż brak pieniądza" - dodał.
Zwrócił uwagę, że post jako forma pokutna został dziś ośmieszony. "Zakpiliśmy z postu, jak zresztą z wielu innych fundamentów naszej wiary, zrobiliśmy z postu jakąś smutną karykaturę i – co najgorsze - przestało nam to przeszkadzać" - stwierdził. Tymczasem - jak podkreślił - "post ma sens".
Reklama
"Ograniczenie, lub nawet chwilowa rezygnacja z czegoś, co jest dobre i co służy naszemu życiu ma sens, bo pomaga nam w walce z grzechem, pomaga wejść w głębszą zażyłość z Bogiem i otworzyć się na wspólnotę z tymi, którzy przeżywają przymusowy post nieraz przez całe życie, niedojadając, a nawet cierpiąc głód, o którym my nie mamy bladego pojęcia" - zwrócił uwagę metropolita warszawski.
Zachęcił "do podjęcia realnego postu, albo do niepodejmowania go w ogóle". "Duchowe ciuciubabki są upokarzające" - stwierdził.
"Może jedzmy mniej, może skromniej, może nie pijmy alkoholu. Nałóżmy sobie post oczu: może mniej internetu, mniej telewizora. Nałóżmy sobie post języka: mniej rozmów o niczym, a więcej tych o czymś" - zaproponował.
Poprosił także o modlitwę w intencji "cierpiącego papieża Franciszka". "On daje Kościołowi wiele nadziei. Niech dziś Kościół, swoją modlitwą i bliskością, da mu wiele nadziei" - powiedział abp Galbas.
W czasie Mszy św. nastąpił obrzęd posypywania głów wiernych popiołem na znak żałoby i pokuty.
Liturgię koncelebrował m.in. rzecznik prasowy Konferencji Episkopatu Polski, jezuita ks. Leszek Gęsiak oraz przełożony Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego (jezuitów) ojciec Zbigniew Leczkowski.