Reklama

Felietony

Bilans prezydentury w cieniu wojny

Gdy Andrzej Duda obejmował urząd prezydenta w 2015 roku, wielu obserwatorów zastanawiało się, w jakim kierunku poprowadzi Polskę młody, stosunkowo mało znany wówczas polityk.

2025-03-05 07:16

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dziś, po niemal dekadzie prezydentury, możemy z pełnym przekonaniem stwierdzić, że były to lata, które ukształtowały strategiczne miejsce Polski w Europie i świecie. Były to także lata, w których – niezależnie od politycznych sympatii – nikt nie mógł pozostać obojętny wobec działań podejmowanych przez głowę państwa. Co sprawiło, że Polacy dwukrotnie zaufali Dudzie? I jaką rolę odegrał w kluczowych momentach dla kraju i regionu?

Nie ma bezpieczeństwa bez suwerenności

Kluczowym elementem prezydentury Andrzeja Dudy było konsekwentne wzmacnianie bezpieczeństwa Polski. Już w swoim pierwszym wystąpieniu na forum ONZ podkreślał prymat prawa międzynarodowego nad "nagą siłą". Ta zasada stała się fundamentem jego działań w obliczu narastającego zagrożenia ze strony Rosji. Prezydent wielokrotnie ostrzegał przed imperialnymi ambicjami Kremla, wskazując na prorocze słowa śp. Lecha Kaczyńskiego: „dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze Państwa Bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę!”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W swoich działaniach Duda stawiał na ścisłą współpracę ze Stanami Zjednoczonymi i NATO, co znalazło odzwierciedlenie w rozbudowie amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce. Symbolicznym momentem tej współpracy była inauguracja bazy przeciwrakietowej Aegis Ashore w Redzikowie – wydarzenie, które prezydent określił jako "kolejny element amerykańskiego parasola bezpieczeństwa nad Europą".

Sojusze nie tworzą się same

Reklama

Andrzej Duda postawił również na aktywną rolę Polski w polityce międzynarodowej. Jednym z jego kluczowych projektów była Inicjatywa Trójmorza – platforma współpracy 13 państw Europy Środkowo-Wschodniej, której celem jest modernizacja infrastruktury i wzmacnianie więzi gospodarczych. Prezydent nie krył dumy z tej inicjatywy, podkreślając jej znaczenie w rozwoju regionu: "Obecnie Inicjatywa Trójmorza jest jednym z najszybciej rozwijających się regionów na świecie, z prognozowanym wzrostem PKB o 35% do 2030 roku".

Jego prezydentura to także dbałość o obecność Polski w strukturach ONZ. W trakcie niestałego członkostwa w Radzie Bezpieczeństwa w latach 2018-2019 Duda zabiegał o wzmacnianie prawa międzynarodowego jako podstawy globalnego ładu. Jego słowa: "Prawo międzynarodowe pozostaje najsilniejszym narzędziem dla cywilizowanych narodów, aby zapewnić długotrwały pokój" stały się mottem polskiej polityki zagranicznej.

Dlaczego Polacy go wybrali?

Nie można zrozumieć fenomenu dwóch zwycięstw Andrzeja Dudy bez analizy społecznych oczekiwań. W 2015 roku wyborcy szukali zmiany – polityka bliskiego ludziom, który zrozumie potrzeby zarówno wielkich miast, jak i mniejszych miejscowości. Duda obiecywał wsparcie rodzin, podkreślając znaczenie programów społecznych takich jak 500+, ale też obronę suwerenności Polski wobec nacisków zewnętrznych.

W 2020 roku, w cieniu pandemii i narastających napięć międzynarodowych, jego kampania opierała się na stabilności i bezpieczeństwie. Wielu Polaków postawiło na doświadczenie i konsekwencję w polityce zagranicznej. W swoim wystąpieniu na forum ONZ prezydent podkreślił tę odpowiedzialność: "Polska przez ostatnie dziesięciolecia prowadziła politykę zagraniczną, w której pokojowa i partnerska współpraca była celem, a nie tylko środkiem do osiągnięcia korzyści".

Między historią a przyszłością

Reklama

Prezydentura Andrzeja Dudy przypadła na jeden z najbardziej wymagających okresów w najnowszej historii Polski – od zagrożeń związanych z rosyjską agresją po globalne wyzwania pandemii. Jego kadencje można postrzegać jako dekadę wzmacniania pozycji Polski na arenie międzynarodowej i budowania bezpieczeństwa w regionie.

Duda kończy swoją misję z przekonaniem, że siła Polski leży w jej konsekwencji i partnerstwie z sojusznikami. Jak sam stwierdził: "Pokój można obronić tylko wtedy, gdy stoi za nim realna siła, zdolna odstraszyć potencjalnego agresora". To właśnie ta zasada – łączenia wartości z twardą polityką – stanie się najważniejszym elementem jego politycznego testamentu.

Prezydentura Andrzeja Dudy to czas, w którym z jednej strony wzrosło znaczenie Polski na arenie międzynarodowej, z drugiej – jego działania budziły silne emocje i podziały w kraju, również dlatego, że mówił jasno swoje stanowisko w kluczowych sprawach, nie lawirując, co politycy mają w zwyczaju. Niezależnie od ocen, nie można mu odmówić konsekwencji w realizacji kluczowych priorytetów – zarówno w polityce bezpieczeństwa, jak i budowaniu pozycji Polski w Europie Środkowo-Wschodniej.

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ten nieznośny kontrast

[ TEMATY ]

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Ciężko czasem połapać się w tym, co jest aktualnie „dozwolone” w ocenie Platformy Obywatelskiej i jej koalicjantów. Gdy po utracie władzy w 2015 r. Grzegorz Schetyna ogłosił, że będą „totalną opozycją”, hasło to stało się nośne i zaczęło być stosowane do opisu stylu uprawiania polityki i kursu jaki obrała ówczesna opozycja. Po jakimś czasie był foch. PO i jej media wściekały się, że się mówi o „totalnej opozycji”, a nawet zarzucały prawicy, że to obraźliwe hasło przezeń wymyślone. Fakty były nieważne i nagranie, bo przecież te słowa Schetyna wypowiedział publicznie, stało się to hasło zakazane, a przynajmniej źle widziane. Dlaczego? Pewnie dlatego, że idealnie oddawało stan ducha obozu politycznego, który nad metorykę postawił emocje. Złe emocje dodajmy.

Te emocje rosły i rosły, a tym samym poziom debaty spadał. Skończyło się na wulgarnym „wypierd***ć”, które wykrzykiwała na ulicy powiadała w Sejmie obecna minister do spraw równości (sic!) i rozpowszechnionym przez ówczesną opozycję „jeb***”. Ten język miał na celu podtrzymanie nienawiści politycznej, która miała zastąpić samodzielny, racjonalny osąd rzeczywistości. Oczywiście nie przeszkadzało to prezentować się jako obóz miłości, czego symbolem miały być przyklejone serduszka. To właśnie wtedy uknuto hasło o „uśmiechniętej Polsce”, które dziś funkcjonuje coraz częściej jako ironiczne określenia na działania i słowa, które przeczą tej samoocenie obecnej władzy. Dzieje się tak, ponieważ kontrast między propagandą, a rzeczywistością zaczyna już doskwierać nawet tym, którzy 15 października oddali głos na, właśnie, „uśmiechniętą koalicję”.
CZYTAJ DALEJ

Franciszek: z popiołem na głowie podążajmy ku nadziei Paschy

2025-03-05 17:27

[ TEMATY ]

Wielki Post

Franciszek

Vatican Media

Na znaczenie gestu posypania głów popiołem, ożywającego w nas pamięć o tym, kim jesteśmy, ale także nadzieję na to, kim będziemy wskazał papież w odczytanym przez kard. Angelo de Donatisa tekście homilii przygotowanej na Mszę św. Środy Popielcowej w bazylice św. Sabiny na Awentynie. Tradycyjnie świątynia ta, gdzie mieści się kuria generalna dominikanów, jest pierwszym kościołem stacyjnym Wiecznego Miasta. Ojciec Święty od 14 lutego jest hospitalizowany w klinice Gemelli. Celebransowi głowę posypał popiołem dziekan Kolegium Kardynalskiego, kard. Giovanni Battista Re.

Na wstępie kard. De Donatis zachęcił zgromadzonych, aby słuchając homilii papieża Franciszka poczuli się głęboko z nim zjednoczeni, dziękując jemu za ofiarowanie swoich modlitw i cierpień dla dobra całego Kościoła na całym świecie.
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: Po każdym Wielkim Piątku przyjdzie Zmartwychwstanie

2025-03-05 21:08

[ TEMATY ]

świadectwo

Karol Porwich/Niedziela

Ojcze mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich, i muszę go wypić, niech się stanie wola Twoja. /Mt 26,42.

Po ludzku to szalenie trudne poddać się woli Bożej. Będąc tu na ziemi nie znam planu, jaki ma dla mnie Bóg, a i tak idę za Nim, bo ufam, że ten plan jest dla mnie najlepszy. Utrata upragnionego dziecka, które nawet nie zdążyło przyjść na świat to największy ból, jakiego doznałem. Patrzenie na cierpienie żony, moja fizyczna bezradność i brak zrozumienia wśród otaczających nas ludzi, doprowadzały do zadawania pytań: „Boże, czemu my? Czemu inni mogą, a my nie? Czemu nie chcesz nam pomóc?”. Długie rozmowy, cierpliwe modlitwy i pogłębianie relacji małżeńskiej doprowadziły nas małymi krokami do momentu, w którym staliśmy się spokojniejsi i znów chcieliśmy spróbować. Był w nas jakby promyk nadziei. Po niespełna dwóch latach sytuacja się powtórzyła. Nasze drugie dziecko umarło, zanim przyszło na świat, ale my jesteśmy zupełnie inni, wciąż mamy w sobie ten płomień. Jesteśmy spokojni i wierzący w doskonałość Bożego planu, którego teraz nie rozumiemy i przyjmujemy ten krzyż, jednocześnie wierząc, że po każdym Wielkim Piątku przyjdzie Zmartwychwstanie!
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję