Reklama

Niedziela Wrocławska

Dziadkowie – rodzinny skarb

Babcia i dziadek – osoby, które zawsze pomogą, wesprą, dodadzą otuchy. Jak odwdzięczyć się za ich trudy? Jak podziękować za troskę i wychowanie naszych rodziców? Gdyby nie dziadkowie, dziś nie byłoby nas na świecie. W Polsce szczególnie pamiętajmy o nich pod koniec stycznia.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dziadkowie często są dla swych wnuków wzorem do naśladowania. – Gdy byłam dzieckiem, uwielbiałam słuchać historii z życia mojego dziadka – mówi Anita Tukindorf, studentka z Wrocławia. – Dziś nie ma go już wśród nas, ale jego opowieści na zawsze pozostaną w mojej pamięci – dodaje.

91-letni Antoni Huczyński również stał się wzorem do naśladowania. Jego wnuk pokazuje w Internecie filmy z udziałem dziadka, który mimo swego wieku utrzymuje doskonałą figurę. Pan Antoni opowiada o tym, jak ćwiczy, jeździ na rowerze, stawia na proste ćwiczenia, które można wykonywać bez specjalistycznego sprzętu. Wnuk pana Huczyńskiego ma powód do dumy – film z udziałem jego dziadka stał się hitem, a użytkownicy portalu, na którym się znalazł, nazwali go „Dziarskim dziadkiem”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wielopokoleniowe rodziny

Niegdyś wielopokoleniowe rodziny mieszkały we wspólnym domostwie. Dziś uważa się, że taki model rodziny charakteryzuje się w społeczeństwie słabo rozwiniętym. – Osobiście nie znam takiej rodziny, ale wiem, że często zdarza się to na wsiach, gdzie zarówno dziadkowie jak ich potomstwo oraz wnuki zamieszkują wspólnie i prowadzą gospodarstwo – mówi Marek Jarosławski, mieszkaniec Góry. Nie da się ukryć, że rodzina wielopokoleniowa ustępuje obecnie miejsca innemu modelowi. Większość młodych rodzin decyduje się bowiem na osobne mieszkanie. Razem ze swoimi dziećmi, w osobnym od dziadków lokum tworzą tzw. rodzinę nuklearną – czyli złożoną z rodziców i dzieci. Czy zatem rodzina pokoleniowa to już przeszłość? W dzisiejszych czasach posiadanie własnego mieszkanie to niełatwe zadanie. Kryterium ekonomiczne, mimo że nieraz nie idzie w parze z oczekiwaniami, miewa nadrzędne znaczenie. Większość młodych małżeństw dąży do autonomii – wyprowadza się na wynajem, lub w przypadku pozostania w domu rodzinnym wydziela pokoje lub dobudowuje piętra. Mimo to współcześnie również istnieją rodziny w układzie wielopokoleniowym. Gwarancją sukcesu życia w tak licznej rodzinie są kompromisy, o które walczy się co dzień. W mieszkających pod jednym dachem rodzinach bardzo ważna jest chęć pomocy (syn kosi trawnik, dziadek pilnuje wnuków). Nie da się ukryć, że to dziadkowie są głową rodziny. Bez nich nie można by mówić o rodzinie wielopokoleniowej. Oni tworzą całą historię domostw, są twierdzą i ostoją.

Reklama

Internetowi dziadkowie

– Dziadku, kiedyś to miałeś nieciekawie…nie było komórek, Internetu, szybkiej drogi komunikacji – wspomina rozmowę z wnukiem Paweł Mazur. – Kiedyś pisało się listy, wysyłało kartki. Dziś świat pędzi do przodu, ale czy to dobrze? Dziś mam telefon stacjonarny i w zupełności mi on wystarcza – dodaje pan Paweł. Innego zdania jest Bogumiła Picur. – Staram się być nowoczesną babcią, używam komputera do porozumiewania się z wnuczkami. Przecież jest tyle możliwości! Chociażby Skype. Dzięki niemu nie tylko słyszę moje pociechy, ale i je widzę – dodaje z uśmiechem. Coraz więcej starszych ludzi korzysta z Internetu. – To doskonały środek przekazu – mówi Maria Sobel. – Podczas pierwszych prób użytkowania Internetu myślałam, że jest to dla mnie zbyt skomplikowane. Jak się jednak okazało, nie był to aż tak ciężki orzech do zgryzienia – dodaje.

Uniwersytet Trzeciego Wieku

Uniwersytet Trzeciego Wieku to placówka dydaktyczna dla osób w podeszłym wieku, której celem jest poprawienie jakości życia osób starszych. Po latach spędzonych na wychowywaniu dzieci i pomocy przy wnukach, osoby w podeszłym wieku mogą czuć pustkę przy nadmiarze wolnego czasu. Właśnie w takich przypadkach warto znaleźć nowe hobby. Wielu seniorów decyduje się na uczelnie, w której mogą spotykać się z podobnymi do nich osobami. Uniwersytet Trzeciego Wieku ma również swój oddział we Wrocławiu. Zasadniczym zadaniem UTW jest osiągnięcie należytej i godnej pozycji człowieka starszego w społeczeństwie drogą edukacji. Dzięki niej nasi seniorzy przeciwdziałają osamotnieniu, a przy okazji ćwiczą umysł dla podtrzymania ogólnej sprawności organizmu. Uniwersytet Trzeciego Wieku cieszy się sporą popularnością, co widać po liczbie osób uczestniczących w wykładach. – Ja oczywiście widzę same plusy UTW, moja mama uczęszcza na zajęcia w Uniwersytecie Wrocławskim. Często odbywały się ciekawe wykłady, poza tym sporo innych zajęć tematycznych, od haftu po wędrówki z kijkami – przeczytać można na forum dyskusyjnym UTW.

Reklama

Ukochani dziadkowie

Dzień naszych dziadków zbliża się wielkimi krokami. Zarówno w szkołach, kościołach jak i domach spokojniej starości organizowane są uroczystości. Dzień ten ma za zadanie uświadomić dzieciom, jak wiele zawdzięczają swoim dziadkom. Wnuki są zachęcane do pomocy najstarszym członkom rodziny. – Pragnąc celebrować dzień moich ukochanych dziadków, rokrocznie robiłam laurki i układałam wierszyki – mówi Aleksandra Bieniasz, mieszkanka Wrocławia. – Dziś mimo swego dorosłego wieku, wciąż podtrzymuję tę tradycję i nic na świecie nie jest w stanie zastąpić mi ich uśmiechu! – dodaje.

Dziadkowie Pana Jezusa

Podczas obchodzonych nie tak dawno świąt Bożego Narodzenia świętowaliśmy przyjście na świat Mesjasza. Była przy nim Maryja i Józef. Nigdy jednak nie było mowy o dziadkach Pana Jezusa. Czy kiedykolwiek się nad tym zastanawialiśmy? Jak wyglądali? Kim byli? Ewangelie i źródła historycznie nic o nich nie wspominają. Mamy jednak apokryfy, do których odwoływali się starochrześcijańscy mędrcy, czyli Ojcowie Kościoła. O rodzicach Maryi Panny, a dziadkach Pana Jezusa, tak naprawdę nie wiadomo nic pewnego. Wiemy, iż nazywali się Joachim i Anna. Rodzice Maryi mieli pochodzić z rodu Judy, z królewskiego domu Dawida. Według apokryfów rodzina Joachima wywodziła się z Galilei, z miasta Nazaret, a rodzina Anny z Betlejem. Joachim był człowiekiem sprawiedliwym, w wieku dwudziestu lat poślubił Annę, córkę Isachara. Długo nie mogli mieć potomka, przez co obydwoje bardzo cierpieli. Dla Izraelitów bezdzietność była oznaką braku Bożego błogosławieństwa. Kiedyś Ruben zakwestionował prawo Joachima do pierwszeństwa w składaniu ofiary Bogu – bo nie spłodził dziecka – ten udał się na pustkowie. Spędził tam 40 dni i nocy, postem oraz modlitwą błagał Boga o dar ojcostwa. Modły Joachima zostały wysłuchane. Gdy aniołowie przybyli z radosną nowiną, dziadek Pana Jezusa złożył hojną ofiarę: Bogu – dziesięć jagniąt, kapłanom – dwanaście cieląt i ludowi – sto kóz. Ponieważ Joachim i Anna byli rodzicami Niewiasty, którą Bóg wybrał na ziemską Matkę swojego Syna, otaczani są przez wiernych wielką czcią.

Reklama

* * *

Powiedzieli

Genowefa Gizicka z Osetna
– Mam dziewięciu wnuków i czterech prawnuków, których bardzo kocham. Sprawiają, że każdy dzień spędzony z nimi, staje się jeszcze piękniejszy! Dzięki pracy, jaką wykonujemy przy wnukach, budujemy z nimi wspólną relację. Dla mnie są największą radością w życiu!

Bogumiła Picur z Niechlowa
– To nieprawdopodobne, jak te maleństwa potrafią uszczęśliwić. Bezinteresowna miłość dziecka jest najpiękniejszym z uczuć. Jestem młodą babcią, a moje wnuczki mieszkają w Irlandii. Mimo odległości staram się utrzymywać z nimi jak najczęstszy kontakt. Chyba dla każdej babci wnuki są najważniejsze na świecie!

Maria Sobel z prawnuczką Amelią z Oleśnicy
– Rola dziadków w wychowaniu wnucząt jest równie ważna jak rola rodziców. Jako osoby podążające przez życie dłużej, możemy pokazywać im świat z innej strony – tak, jak pokazywaliśmy to ich rodzicom. Wnuki widzą w nas oparcie, a my dajemy im całą naszą miłość!

2014-01-16 15:08

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Większa od dziadka

Wróciłem z ukraińskich wojaży, w domu na powitanie pojawiły się wnuki, Hania jakoś tak wyjątkowo mocno przytuliła się do dziadka, że starowina ujęty tkliwością wnuczki wziął ją na ręce, choć panienka przy swoich siedmiu latach wagę swoją też posiada. Hania triumfuje: jestem większa od dziadka! No faktycznie: gdy mam ją na rękach, to przerasta mnie o głowę… W dyskusję, czy Hania jest już większa, czy póki co tylko wyższa, wchodzić nie zamierzam. Hania, jak już wlazła dziadkowi na ręce, zleźć nie chce. Rozgląda się po okolicy i widzi świat zupełnie innym niż ze swojej codziennej perspektywy. Dostrzega rzeczy, których z dołu nie widziała, może dotknąć przedmiotów normalnie niedostępnych. Tym bardziej, że dziadek mając wnuczkę pod bliską kontrolą, jest mniej rygorystyczny niż z daleka.
W gruncie rzeczy, czy nie na tym właśnie polega wychowanie i rozwój? Pozwolić dzieciom, potem wnukom wdrapać się na własne plecy, by dalej widziały, więcej rozumiały, nie musiały się zmagać z problemami, które były naszym udziałem? Przecież zależy nam na ich osiągnięciach, wielkości, życiowych sukcesach - i o to właśnie chodzi, byśmy dla owej wielkości stanowili solidny fundament. A że ów fundament często jest mocno zagrzebany w ziemi? Cóż, taki człowieczy los… Zresztą - czyż ja także nie stoję na ramionach protoplastów?
W ramionach dziadka Hania jest wyższa, może dalej patrzeć, więcej zrozumieć - ale pod warunkiem, że młodzieńczy bunt nie każe jej kiedyś definitywnie odrzucić ramion przodków. Zbuntuje się niemal na pewno, będzie chciała po swojemu oceniać i zmieniać świat - ale czy musi odrzucić całkowicie? Tradycja i rozwój - to się da połączyć! I Hania, i Marysia wzięte w ramiona wyciągają rączki zazwyczaj w innych kierunkach, niż skierowałby je dziadek. Co innego je interesuje, choć początkowo dają się przekonać do patrzenia razem. Ale żądają wyjaśnienia tego, co widzą, najpierw bardzo prostego: czy to jest bezpieczne, czy zagraża? Dobre czy złe? Można, czy nie można dotykać? A jak się dotknie, to, co się stanie? Stopniowo chcą wiedzieć coraz więcej, domagają się szczegółowych wyjaśnień, chcą wiedzieć i zrozumieć. Początkowo dziadek jest autorytetem rozstrzygającym, ale to szybko mija. Janek, już dziewięcioletni trzecioklasista, chętnie wchodzi w kontrowersje, tak co do faktów, jak i interpretacji. I jest przekonany, że są dziedziny, w których dziadka nie ma co indagować, bo on sam wie najlepiej. Janek na ręce już się zbytnio nie pcha, jak chce świat widzieć z innej perspektywy, to sam sobie szuka wyższych miejsc. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - Janek sam chce go sobie wybierać. Trudno go przekonać, że z innego miejsca lepiej widać - wie swoje. Ale do tych miejsc, które wybiera, należy też doświadczenie rodziców i dziadków…
Stoją wnuki na dziadkowych plecach, więc nie muszą zmagać się z tym, co pokolenie dziadka pokonało - mają jednak nowe wyzwania, muszą naprawiać to, co dziadki zlekceważyły lub zepsuły. A jest tego trochę, nie da się ukryć. Moje wnuki nie muszą już zmagać się z komuną i postsowieckim myśleniem, nie grozi im aresztowanie za niesłuszne poglądy, mogą działać na rzecz Polski i dla własnej samorealizacji w organizacjach pozarządowych, w biznesie, w samorządzie, mogą krążyć po całym niemal świecie i budować własne unikalne doświadczenie. Tego nie było, granice były zamknięte, wolność działania mocno ograniczona i ryzykowna, teraz jest wolność, demokracja, swoboda podróżowania i wyborów. Polska jest już nasza własna, ale nie wszystko jest w niej dobrze urządzone. Bolą afery, koszmarne kłótnie, biurokratyczne bariery, brak rzetelnych reform w wielu dziedzinach. Jest co robić! Więc patrzcie kochani uważnie, uczcie się, przygotowujcie do zmiany, do budowania coraz lepszej Ojczyzny. Śmiało właźcie na nasze plecy.
Wnuki wzięte na ręce noszone są w różnych kierunkach - chłoną wnętrze wypełnione opowieściami, każdy sprzęt, każdy obrazek i figurka, mają przecież swoją rodzinną historię. Niemal zawsze w stronę ikony Pani Jasnogórskiej (wisiała na ścianie w obozie dla internowanych w stanie wojennym), ikony z Chrystusowym Obliczem (napisał ją Przyjaciel dla nieżyjącej już Babci), w stronę figury Matki Bożej Ludźmierskiej (ślad po podgórskich przyjaźniach i wędrówkach szczytami Tatr) … Jak inaczej przekazać wiarę ojców, jeśli nie przez opowieść przy znakach przechodzącą czasem w świadectwo wdzięczności i modlitwę? Tak czy owak - my możemy dzisiaj dać świadectwo wiary, możemy o niej opowiadać, możemy wyjaśniać, w co i dlaczego wierzymy. Ale wybrać wiarę i pozostać jej wiernym, będzie musiał każdy z nich sam. I oby dobrze wybrał…

CZYTAJ DALEJ

Ks. Halík na zgromadzeniu COMECE: Putin realizuje strategię Hitlera

2024-04-19 17:11

[ TEMATY ]

Putin

COMECE

Ks. Halík

wikipedia/autor nieznany na licencji Creative Commons

Ks. Tomas Halík

Ks. Tomas Halík

Prezydent Rosji Władimir Putin realizuje strategię Hitlera, a zachodnie iluzje, że dotrzyma umów, pójdzie na kompromisy i może być uważany za partnera w negocjacjach dyplomatycznych, są równie niebezpieczne jak naiwność Zachodu u progu II wojny światowej - powiedział na kończącym się dziś w Łomży wiosennym zgromadzeniu plenarnym Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE) ks. prof. Tomáš Halík. Wskazał, że „miłość nieprzyjaciół w przypadku agresora - jak czytamy w encyklice «Fratelli tutti» - oznacza uniemożliwienie mu czynienia zła, czyli wytrącenie mu broni z ręki, powstrzymanie go. Obawiam się, że jest to jedyna realistyczna droga do pokoju na Ukrainie”, stwierdził przewodniczący Czeskiej Akademii Chrześcijańskiej.

W swoim wystąpieniu ks. Halík zauważył, że na europejskim kontynentalnym zgromadzeniu synodalnym w Pradze w lutym 2023 roku stało się oczywiste, że Kościoły w niektórych krajach postkomunistycznych nie przyjęły jeszcze wystarczająco Vaticanum II. Wyjaśnił, że gdy odbywał się Sobór Watykański II, katolicy w tych krajach z powodu ideologicznej cenzury nie mieli lub mieli minimalny dostęp do literatury teologicznej, która uformowała intelektualne zaplecze soboru. A bez znajomości tego intelektualnego kontekstu niemożliwe było zrozumienie właściwego znaczenia soboru. Dlatego posoborowa odnowa Kościoła w tych krajach była przeważnie bardzo powierzchowna, ograniczając się praktycznie do liturgii, podczas gdy dalszych zmian wymagała mentalność.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Parolin: unikać eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie

2024-04-20 13:00

[ TEMATY ]

Watykan

kard. Pietro Parolin

wikimedia/CC BY-SA 2.0

Kard. Pietro Parolin

Kard. Pietro Parolin

Wszyscy pracują nad tym, aby konflikt na Bliskim Wschodzie nie eskalował – powiedział kard. Pietro Parolin przy okazji konferencji na Papieskim Uniwersytecie Urbanianum. W kwestii aborcji Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej podkreślił: „Jesteśmy za wszystkimi instrumentami, które pozwalają nam potwierdzić prawo do życia”.

„Wydaje mi się, że jak dotąd sprawy, poszły całkiem dobrze, w tym sensie, że nie było tego, czego się obawiano i że obie strony starają się nie prowokować w taki sposób, aby poszerzyć konflikt” – zaznaczył kard. Parolin w kwestii napięć między Iranem a Izraelem w ostatnim czasie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję