Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Zostałem uratowany!

Nowogard, Klub AA „Hania”: spotkanie z animatorami Apostolatu Trzeźwości z Rokitna

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W niedzielę 10 listopada gościem nowogardzkiego Klubu Abstynenta „Hania” był Stanisław Szuflak, koordynator Ośrodka Apostolstwa Trzeźwości w Rokitnie, który podzielił się świadectwem własnego życia i wychodzenia z nałogu alkoholowego, wraz z nim przyjechała Małgorzata Pasznicka – śpiewaczka poetycka, również animatorka apostolatu trzeźwości, która modli się o łaskę powrotu do życia w trzeźwości dla swojego brata.
Goście uczestniczyli tego dnia również w Mszach św. odbywających się w kościołach należących do parafii św. Sylwestra w Strzelewie.
Podczas Eucharystii głos zabrał pan Stanisław.
– Jestem alkoholikiem, cierpię na nieuleczalną chorobę. To działo się w moim rodzinnym mieście, Gryfinie. Kiedy byłem bardzo młodym człowiekiem, w czasach szkoły średniej, alkohol stał się dla mnie sposobem na rozrywkę, odprężenie. Rodzice zawsze mnie upominali, ale ja się wtedy obruszałem. Wreszcie skończyłem szkołę. Postanowiłem wyprowadzić się z domu i zacząć żyć po swojemu. Miałem dość słuchania rodziców.
Na początku było przyjemnie. Była praca, mieszkanie, alkohol i koledzy. Piło się coraz częściej. Nie zauważyłem nawet, jak szybko zacząłem się staczać. Nałóg alkoholowy to jeden z najbardziej podstępnych wynalazków szatana, bo na początku nie sprawia bólu. W końcu alkohol zaczął tak dominować w moim życiu, że najpierw straciłem pracę, bo przychodziłem pijany, aż w końcu w ogóle przestałem przychodzić. Dostałem zwolnienie dyscyplinarne. W związku ze stratą pracy zaczęło brakować mi pieniędzy. Nie miałem na opłacenie czynszu, więc straciłem także mieszkanie. Zostałem na lodzie. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że w tym samym czasie rodzice modlili się za mnie, abym nawrócił się z tej złej drogi.
Do tego doszły dolegliwości fizyczne. Z powodu picia straciłem siłę w nogach. Nie mogłem chodzić. Następnie zaczął słabnąć mi wzrok. Widziałem na metr. Nie dalej. Sięgnąłem dna!
Przyszedł rok 1992. Wigilia. Niestety, bardzo smutna. Z racji na swoje dotychczasowe życie zostałem sam. We wcześniejszych latach 24 grudnia martwiłem się z kolegami tylko tym, ile butelek będziemy mieli na święta. Kto tam myślał o opłatku, kościele? Ale tego dnia, opuszczony, zatęskniłem za rodzinnym ciepłem. W dzień Wigilii zacząłem chodzić po mieście. Widziałem ludzi zabieganych nad przygotowaniami do wieczerzy, a ja chodziłem taki skacowany. W końcu miasto zaczęło się wyludniać, z mieszkań zaś tu i ówdzie dobywała się melodia kolęd. Ach, smutno było. Poszedłem na most. Z góry obserwowałem płynące po Odrze kry lodu. – Tak dalej żyć się nie da – pomyślałem. Ale przypomniały mi się wtedy słowa babci: „Bóg dał życie, i tylko Bóg może je odebrać”. Nagle zobaczyłem, że mostem jadą moi znajomi. Zatrzymali się. – Co ty tu robisz, Staszek? – zapytali i zaproponowali, że mnie odwiozą.
Po kilku dniach zostałem w stanie przepicia odwieziony karetką do szpitala w Szczecinie, na oddział detoksykacyjny. Alkohol mnie wykańczał. W Szczecinie zostałem poddany trzytygodniowej kuracji – leki, kroplówki – ale gdy leczenie minęło, dostałem wypis i lekarz powiedział, że teraz muszę radzić sobie sam. – Ale jak? – powiedziałem. – Ja już nie chcę wracać do tamtego, pijackiego środowiska, bo w końcu zapiję się na śmierć. I nagle ktoś powiedział do mnie: „Dzień dobry”. Odwróciłem się. To był ks. Stanisław z Żabnicy pod Gryfinem. Zapytał mnie: „Czy chcę naprawdę Pan przestać pić?”. Odpowiedziałem, że tak, że właściwie nie mam już innego wyjścia.
Ksiądz zawiózł mnie do siebie. Pozwolił przez jakiś czas pozostać na plebanii. Zaufałem w pełni temu człowiekowi. Zapragnąłem przystąpić również do spowiedzi, ale po latach było trudno. Wtedy zwróciłem się do ks. Stanisława.
Powiedział mi: „Spokojnie, pomogę Panu w przygotowaniu rachunku sumienia”. Spowiedź nie była łatwa, chwilami wyznawanie grzechów było nawet bolesne, ale w końcu powiedziałem wszystko i nastąpiła niesamowita ulga.
Spowiednik powiedział: „Pan Jezus Ci wybaczył. Idź i nie grzesz więcej!”. Poczułem się wolny. Wiedziałem, że nie mogę zawieść. Muszę kroczyć drogą dobra!
Następnie ks. Stanisław zawiózł mnie do Klubu Abstynenta w Gryfinie. Tam spotkałem ludzi, którzy podobnie jak ja zmagali się z nałogiem, ale mieli już w tej walce nieco dłuższy staż. Wraz z tamtą grupą udałem się pewnego dnia na rekolekcje trzeźwościowe do Sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie. Tam grupa odmówiła nade mną modlitwę o uwolnienie. Zacząłem prosić usilnie Matkę Bożą Cierpliwie Słuchającą, abym nie stracił do końca wzroku i siły w nogach. Otrzymałem od Boga łaskę powrotu do zdrowia fizycznego, z czasem wzrok zaczął się poprawiać, a nogi przestały odmawiać posłuszeństwa. W moim życiu nastąpił przełom. Zostałem uratowany. Nie piję od 21 lat.
Od tamtej pory p. Stanisław Szuflak świadectwem swojego życia, słowem pociechy i nadziei oraz konkretnymi działaniami niesie pomoc tym, którzy pragną wyjść z niszczącego ich życie nałogu. Apostolat Trzeźwości w Rokitnie, którego koordynatorem jest p. Stanisław, obejmuje swoją troską osoby z całej Polski. Działalność ośrodka sięga także Polaków zamieszkałych na terenach Białorusi i Ukrainy oraz Polonusów pracujących na stałe w Niemczech i Wielkiej Brytanii.
W Rokitnie cyklicznie organizowane są rekolekcje trzeźwościowe dla osób uwikłanych w nałóg, a także dla kapłanów, którzy zajmują się osobami uzależnionymi od alkoholu, jak i dla księży borykających się z nałogiem w swoim życiu osobistym. Dwa razy w roku przeprowadzane są także rekolekcje dla rodzin osób uzależnionych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2013-12-18 09:21

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marta Przybyła: Byłam bluźniącą ateistką. Spotkałam Boga

[ TEMATY ]

świadectwo

Bliżej Życia z wiarą

Zdjęcia z filmu "Powołany"

Agresja, depresja i nienawiść jako najczęstszy stan mojego wnętrza... Wśród zainteresowań – okultyzm, spirytyzm, muzyka satanistyczna. Bluźniąca ateistka. Czyli – Marta Przybyła o swoim nawróceniu.

Zostałam ochrzczona, później posłana do I Komunii św., ale tak naprawdę była ona dla mnie tylko kostiumowym przedstawieniem. Przez kolejne 23 lata nie przekroczyłam progu kościoła. Zaczęły mnie pochłaniać mroczne klimaty, fascynacja okultyzmem i spirytyzmem, były wizyty u wróżki, medium, epizod z kartami tarota. Przez wiele lat byłam uzależniona od relacji. To mężczyzna obok mnie był wyznacznikiem mojej wartości jako kobiety. Nie potrafiłam być sama przez miesiąc. Na katolików patrzyłam jak na wariatów. To byli dla mnie leniwi nieudacznicy, którzy nie potrafią troszczyć się o własne sprawy, więc szukają pomocy gdzieś między chmurami. Przez wiele lat byłam zwolenniczką aborcji i eutanazji. W mojej głowie zaczęły się pojawiać głupie myśli, że kiedy umrę, to być może nad moją trumną stanie facet w koloratce. Zaczęłam szukać informacji o apostazji, żeby oficjalnie wystąpić z Kościoła katolickiego.

CZYTAJ DALEJ

Presynodalne "ostatki"

2024-04-23 00:06

ks. Łukasz Romańczuk

Spotkanie w Jelczu Laskowicach

Spotkanie w Jelczu Laskowicach

Dobiega końca etap przygotowania do Synodu Archidiecezji Wrocławskiej. Za nami ostatnie już Presynodalne Spotkania Rejonowe na których pochylono się nad Listem do Kościoła w Filadelfii.

Kończy się czas, który był ważny dla poszczególnych, pozwolił lepiej poznać zasady synodu i przede wszystkich budować wspólnotę jedności. Czy to się udało? Po owocach synodalnych poznamy.

CZYTAJ DALEJ

Życzenia przewodniczącego KEP dla biskupa sosnowieckiego nominata

2024-04-23 15:38

[ TEMATY ]

abp Tadeusz Wojda SAC

bp Artur Ważny

Karol Porwich/Niedziela

Abp Tadeusz Wojda SAC

Abp Tadeusz Wojda SAC

„W imieniu Konferencji Episkopatu Polski pragnę przekazać serdeczne gratulacje oraz zapewnienia o modlitwie w intencji Księdza Biskupa, kapłanów, osób życia konsekrowanego oraz wszystkich wiernych świeckich Diecezji Sosnowieckiej” - napisał abp Tadeusz Wojda SAC, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski w liście przesłanym na ręce biskupa sosnowieckiego nominata Artura Ważnego. Nominację ogłosiła dziś w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce.

„Życzę Księdzu Biskupowi coraz głębszego doświadczania „bycia posłanym” czyli podjęcia misji samego Jezusa Chrystusa, który w pasterskim posługiwaniu objawia miłość Boga do człowieka” - napisał przewodniczący Episkopatu do bp. Artura Ważnego mianowanego biskupem sosnowieckim. „Życzę, aby codzienna bliskość Ewangelii i Eucharystii prowadziły do uświęcenia Księdza Biskupa oraz powierzonego jego pasterskiej pieczy Ludu Bożego Diecezji Sosnowieckiej” - dodał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję