Reklama

Niedziela Rzeszowska

Pożegnanie ks. prał. Bronisława Janika

Niedziela rzeszowska 14/2013, str. 6

[ TEMATY ]

odszedł do Pana

Ryszard Kruk

Śp. ks. Bronisław Janik podczas nawiedzenia Matki Bożej z Guadalupe 2012

Śp. ks. Bronisław Janik podczas nawiedzenia Matki Bożej z Guadalupe 2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

15 marca br. po wieczną nagrodę odszedł do Pana ks. prał. Bronisław Janik, wieloletni duszpasterz w Chicago. Uroczystości pogrzebowe odbyły się 18 marca br., w kościele św. Jadwigi Królowej w Rzeszowie. Modlitwie kilkudziesięciu kapłanów oraz setek wiernych przewodniczył bp Kazimierz Górny.

Ks. Bronisław Janik miał 78 lat. Urodził się w 1935 r. w Brzezówce. Święcenia kapłańskie otrzymał 26 czerwca 1966 r. z rąk bp. Bolesława Taborskiego. Przez12 lat pracował na terenie ówczesnej diecezji przemyskiej w parafiach: Malawa koło Rzeszowa, w Zalesiu jako duszpasterz akademicki (tutaj spotkało go wiele przykrości ze strony esbeków za prowadzenie duszpasterstwa wśród studentów). Pracował także w Ustrzykach Dolnych, Zręcinie, Kamieniu i Rakszawie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W roku 1977 bp Ignacy Tokarczuk wysłał go na studia języka angielskiego do Edindoro State College w Pensylwanii, bowiem ks. Janik rozeznając swoje powołanie już w seminarium, zapragnął pracować na misjach. Sam o tym wspomina: „Już w seminarium, gdzieś na czwartym roku studiów marzyłem o tym, bym mógł gdzieś wyjechać na misje. Był to rok 1964. Najpierw zgłaszałem chęć wyjazdu do Kamerunu w Afryce. Później miałem szansę wyjazdu do Włoch i Francji. Wszystkie jednak te plany okazały się niemożliwe. W Polsce wtedy władze komunistyczne szalały nienawiścią do Kościoła i księży. Były olbrzymie trudności z otrzymaniem zezwolenia na paszport i inne trudności (...). W 1982 r. na prośbę bp. Alfreda Abramowicza pozostałem do pracy duszpasterskiej w diecezji chicagowskiej kontynuując swoje studia, a zwłaszcza naukę języka angielskiego. To był chyba mój najtrudniejszy okres, w mojej nowej rzeczywistości. Praca w parafii, studia, odwiedzanie chorych w szpitalach na terenie naszej parafii Pięciu Braci Męczenników w Chicago i wiele innych zajęć. To właśnie te parafie, nieco wcześniej przed moim tu przybyciem, odwiedził ówczesny kard. Karol Wojtyła, a później już za mojego pobytu przybył już jako Jan Paweł II”.

Reklama

Ksiądz Janik o swojej pracy na kontynencie amerykańskim opowiadał z zapałem i często wracał myślami do diecezji w Chicago, w której pracował blisko 32 lata. „Chicago to specyficzne miasto-metropolia. Według mnie najpiękniejsze” - powtarzał ks. Janik. I zaraz dodawał: „Liczy ponad 6 milionów ludzi w tym około miliona Polaków. Ci Polacy najczęściej mieszkają na przedmieściach miasta i uczęszczają do kościołów katolickich - parafialnych, w których są odprawiane Msze św. i inne nabożeństwa w języku polskim. Takich parafii „polonijnych” w samym tylko Chicago jest około 100. Polacy dość licznie przychodzą na niedzielne Msze św. i w ten sposób integrują się ze sobą, przez język, śpiew, podtrzymywanie polskiej tradycji, działalność w różnych klubach polonijnych itd.

Zwykle przy polonijnej parafii jest także sobotnia polska szkoła dla dzieci, a także polscy księża organizują przy parafii szkoły języka angielskiego dla tych Polaków, którzy dopiero co przybyli z Polski i nie umieją jeszcze tego języka, a więc nie mogą także otrzymać odpowiedniej pracy stosownej do swojego wieku i wykształcenia”.

O Amerykanach wypowiadał się bardzo serdecznie: „Przez te 32 lata mojej posługi kapłańskiej w Ameryce Północnej zauważyłem że ci Amerykanie, którzy wierzą, wierzą naprawdę, wiarą silną i niezachwianą. Oni każdego księdza bardzo szanują i za niego się modlą. Zawsze z nim współpracują i nie krytykują go (...)”.

Ks. Bronisława Janika ogromnie cieszyła posługa duszpasterska, o czym niejednokrotnie zaświadczał: „Bardzo lubiłem posługiwać ludziom chorym w szpitalach. W Chicago są bardzo wielkie szpitale. Olbrzymie gmachy. A w nich setki i tysiące pacjentów, oczywiście także różnych narodowości i języków. I do nich musi iść kapłan. Często nawet do innowierców, bo w obliczu śmierci wszyscy jesteśmy dziećmi tego samego Boga Ojca. I do każdego trzeba mieć jakieś słowo pociechy i nadziei. Pamiętam jak przyszedłem do pokoju, w którym leżał starszy pan i w języku angielskim pytałem czy chciałby przystąpić do spowiedzi, przyjąć Pana Jezusa, a on mi odpowiedział, że „jeszcze nie dziś, ale zrobi to jutro”! A kiedy znowu do niego przyszedłem, to salowa powiedziała mi, że on właśnie w nocy zmarł. Dla niego już nie było „jutra”. Jako kapłan bardzo przeżywałem czas Adwentu, kiedy mieliśmy w parafii czas przygotowania na przyjście Pana. W czasie rekolekcji parafialnych, zapraszałem 12, a nawet 15 kapłanów z okolicznych parafii i spowiadali cały dzień do późnych godzin wieczornych... ludzie wychodzili z kościoła uśmiechnięci i pojednani z Bogiem. To piękna sprawa! Widać było to olbrzymie działanie łaski Bożej” - kończy ks. Janik.

Reklama

Ks. Bronisław po powrocie do Polski zaangażował się w pracę przy kościele pw. św. Jadwigi Królowej w Rzeszowie. Z jego inicjatywy wprowadzona została Msza św. w języku angielskim. Do ostatniego dnia posługiwał w konfesjonale oraz sprawował Najświętszą Ofiarę. Był przygotowany duchowo na przejście do wieczności, o czym często powtarzał. Kiedy zmarł okazało się także, że w szafie na wieszaku wisiała biała koszula, spodnie, sutanna, alba prałacka i przyklejona kartka z napisem: „To mój ubiór do trumny, w razie mojej śmierci”.

Wszyscy zapamiętamy go jako kapłana rozmodlonego, serdecznego i ciepłego.

Dobry Jezu na nasz Panie, daj mu wieczne spoczywanie!

2013-04-05 14:30

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nawet niebo płakało

Niedziela lubelska 29/2018, str. VIII

[ TEMATY ]

kapłan

pogrzeb

kapłan

odszedł do Pana

Katarzyna Artymiak

Msza św. pogrzebowa

Msza św. pogrzebowa

Na początku czerwca archidiecezję obiegła wiadomość, że ks. Krzysztof Kwiatkowski, wikariusz w parafii pw. św. Agnieszki w Lublinie, miał wypadek i przebywa w szpitalu. Kilkanaście dni później zmarł. Miał zaledwie 42 lata

Dni człowieka są jak trawa; kwitnie jak kwiat na polu. Ledwie muśnie go wiatr, a już go nie ma… (Ps 103). Te słowa stały się dla nas bardzo bliskie, kiedy zebraliśmy się, aby pożegnać naszego brata w kapłaństwie – powiedział ks. Kazimierz Gacan, proboszcz parafii św. Agnieszki podczas Mszy św. pogrzebowej. – Nikomu nie powiedziałeś, wsiadając o świcie 2 czerwca do samochodu, gdzie jedziesz w 17. rocznicę swoich święceń kapłańskich. Trasa, którą jechałeś, wskazywała kierunek; celem była Jasna Góra. Czy chciałeś podziękować za dar kapłaństwa? Czy może prosić o dar zdrowia? To pozostanie tajemnicą. Odszedłeś cicho, w dniu ogłoszenia kapłańskich nominacji. 20 czerwca otrzymałeś od Jezusa Chrystusa najlepszą nominację, do nieba – mówił Ksiądz Proboszcz. Duszpasterz podkreślił, że ks. Krzysztof, który w parafii pracował od 2016 r., był znany i lubiany za ofiarną posługę i uśmiech: w szkole, w oazie rodzin, w Akcji Katolickiej i przez chorych, których odwiedzał.

CZYTAJ DALEJ

64. rocznica obrony krzyża w Nowej Hucie

2024-04-28 09:40

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Dokładnie teraz mija rocznica wydarzeń które przed laty poruszyły katolicką Polskę . Chodzi o obronę krzyża, którego mieszkańcy nowej, przemysłowej dzielnicy Krakowa postawili na miejscu budowy przyszłego kościoła. Zgoda na jego powstanie została wymuszona na komunistach w wyniku dwóch petycji , podpisanych w sumie przez 19 tysięcy osób.

Gdy rządy „komuny” trochę chwilowo zelżały nowy „gensek” kompartii Gomułka obiecał delegacji z Nowej Huty, że kościół powstanie. Jednak komuniści , jak zwykle nie dotrzymali słowa : cofnięto pozwolenie na budowę, a pieniądze ze składek mieszkańców Nowej Huty (a właściwie Krakowa bo dawali pieniądze również ludzie spoza nowego „industrialnego"osiedla”) zostały skonfiskowane.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy - po raz dwunasty

2024-04-28 15:17

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Karol Porwich/Niedziela

Na Jasnej Górze odbył się zjazd zorganizowany po raz dwunasty przez Stowarzyszenie Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy. Odwołuje się ono tradycji przedwojennych regionu. To druga grupa, która rozpoczęła w kwietniu sezon w częstochowskim sanktuarium. Zjazd wpisujący się w obchodzoną dziś XVIII Ogólnopolską Niedzielę Modlitw za Kierowców był czasem prośby o wzajemny szacunek na drodze i szczęśliwe powroty do domu dla motocyklistów i wszystkich użytkowników dróg.

W zjeździe uczestniczyli motocykliści z całej Polski. Marta Fawroska-Sroka z Będzina jeździ z mężem. Jak przyznaje, choć na początku odnosiła się z rezerwą do pasji małżonka, dziś nie wyobraża sobie życia bez wspólnych wypraw. - Co roku jeździmy na rozpoczęcie sezonu na Jasną Górę, bo Jasna Góra to nasza duma narodowa. Modlimy się rozpoczynając kolejny etap motocyklowej przygody - wyjaśnia uczestniczka motocyklowego spotkania. Motocyklowa pasja staje się wśród kobiet coraz popularniejsza.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję