Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Od Wstępnej Środy po Rezurekcję

Niedziela zamojsko-lubaczowska 13/2013, str. 6-7

[ TEMATY ]

Triduum Paschalne

Ks. Sławomir Skowroński

Wielki Piątek poświęcony był rozpamiętywaniu męki i śmierci Chrystusa

Wielki Piątek poświęcony był rozpamiętywaniu męki i śmierci Chrystusa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Polskie tradycje wielkopostne i wielkanocne są tak silnie związane z tradycjami religijnymi, że trudno czasami dostrzec rozgraniczenie między religijnymi przepisami, a tradycjami polskiego świeckiego życia. Praktycznie nigdzie na świecie te zwyczaje nie są tak przeżywane i nigdzie tak nie przemawiają do serc, jak w naszym kraju.

Reklama

Okres ciszy, skupienia i pobożności, jakim był Wielki Post rozpoczynał obrzęd pospania głów popiołem w Środę Popielcową lub inaczej zwaną Środą Wstępną. Kapłani przypominają wszystkim o śmierci, przemijaniu i znikomości rzeczy ziemskich. Wielkopostny rytuał posypywania głów popiołem został wprowadzony do liturgii Kościoła ok. IV wieku i aż do X wieku przeznaczony był wyłącznie dla osób publicznie odprawiających pokutę. Po ceremonii tej pokutnicy musieli opuścić kościół, a progi świątyń wolno im było przestąpić dopiero po spowiedzi wielkanocnej w Wielki Czwartek, który był dniem odpuszczenia grzechów i pojednania z Kościołem. Później sypanie popiołu na głowę stało się obrzędem stosowanym wobec wszystkich wiernych i dotychczas jest znakiem pokuty i żalu za grzechy. Rozpoczynający się w Środę Popielcową Wielki Post był czasem bez muzyki i tańców. Unikano gwarnych zebrań, śpiewano pobożne pieśni, nawet strój powagą i skromnym kolorem miał przypominać o pokucie i żałobie. Wyjątek stanowiło tzw. środopoście, podczas którego tłuczono garnki, obrzucano się popiołem i robiono sobie różne psoty.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W dawnej Polsce podczas Wielkiego Postu kościoły stawały się widownią ponurych procesji kapników, czyli ludzi, którzy bądź z nakazu pokuty zadanej w konfesjonale, bądź ze swoiście pojmowanej pobożności - umartwiali się publicznie chłoszcząc swe ciało. Ubrani byli przy tym jedynie w płócienne kapy, które nie osłaniały poddawanych chłoście pleców. Kapnicy zachowywali anonimowość zakładając na głowy kaptury szczelnie okrywające twarz. Pokutnicy śpiewali pieśni o Męce Pańskiej, a przystając, co jakiś czas padali na twarze i głośno się modlili.

Reklama

Uroczystości wielkanocne rozpoczynała w Niedzielę Palmową uroczysta procesja z palmami, upamiętniająca wjazd Chrystusa do Jerozolimy. W tym dniu, w niektórych miastach oprowadzano po ulicach tzw. Dębowego Chrystusa, czyli figurę przedstawiającą Pana Jezusa jadącego na osiołku, którą stawiano na wózku i wieziono przez miasto w asyście księży i sypiących kwiaty dzieci. Z Niedzielą Palmową związany był zwyczaj połykania kotków wierzbowych z poświęconych palm, aby w ciągu roku ustrzec się przed chorobami gardła. O zwyczaju tym pisał sam Mikołaj Rej: „W Kwietną Niedzielę kto bagniątka nie połknął, a dębowego Chrystusa do miasta nie podprowadził, to już dusznego zbawienia nie otrzyma”. Połykano więc bazie, uderzano się wierzbowymi witkami, a w kościołach, obok których były szkoły parafialne, dzieci dawały przedstawienia o treści ewangelicznej. Po przedstawieniach dzieci począwszy od XVIII wieku do kościoła przybywali przebrani za pastuchów młodzieńcy, którzy wygłaszali pozbawione sensu oracje, mające na celu rozbawienie widzów. W czasach późniejszych oracji i tego typu przedstawień w kościołach zakazano. Na tydzień przed Niedzielą Palmową gospodynie wiejskie przestawały piec chleb. Nie wolno było tego robić aż do Wielkiego Tygodnia. Jeżeli którakolwiek z gospodyń złamałaby ten zakaz, mogłaby sprowadzić na całą wieś suszę, a jedynym sposobem, aby się od tego uchronić, było ukaranie winnej przez wrzucenie jej i jej garnków do rzeki lub jeziora. Na wsiach uderzano palmami także zwierzęta, np. krowy, aby były zdrowe i dawały dużo mleka.

Powszechną zabawą młodzieży w dawnej Polsce było dokonywane w Wielką Środę topienie Judasza. Wykonaną w tym celu ze słomy kukłę wnoszono na kościelną wieżę, skąd zrzucano ją na ziemię. Tam czekała już młodzież uzbrojona w kije i straszliwie się nad kukłą mściła, wlokąc ją przez całe miasto, a następnie podpalając i rzucając do rzeki. Tego samego dnia po jutrzni, księża i zakonnicy uderzali o ławki brewiarzami lub psałterzami, dla upamiętnienia Chrystusowej męki. Często jednak wyręczali ich psotni chłopcy, którzy wpadali do kościoła z kijami i walili nimi w ławki „grzmot wielki czyniąc”, aż ich dziadowie i słudzy kościelni ze świątyni nie wyrzucili.

Od Wielkiego Czwartku milkły w kościołach dzwony i posługiwano się jedynie drewnianymi kołatkami. Na znak pokory biskupi i niektórzy magnaci w tym dniu obmywali nogi dwunastu wybranym starcom, których potem hojnie obdarowywano. Zwyczaj ten był w Polsce znany od bardzo dawna i już w średniowieczu stosowany na dworze królewskim.

Reklama

Wielki Piątek poświęcony był rozpamiętywaniu męki i śmierci Chrystusa. Droga Krzyżowa odprawiana w tym dniu miała szczególnie podniosły charakter. Rodzice i mistrzowie uderzali w tym dniu dzieci i czeladników rózgami, mówiąc jednocześnie: „Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami”. Po wieczornym nabożeństwie przy żałobnych pieśniach następowało symboliczne złożenie Chrystusa do grobu, który w Polsce odgrywał zawsze doniosłą rolę. Ubierany przez miejscowe wspólnoty, często obok motywów religijnych przekazywał także motywy narodowe i patriotyczne. Początkowo groby urządzano jedynie w klasztorach, później zaczęto je wykonywać we wszystkich kościołach. Przy grobach ustawiano honorowe straże, składające się z młodzieży akademickiej i szkolnej, harcerzy czy nawet wojska. W województwie rzeszowskim do dziś istnieje tradycja tak zwanych „turków” pełniących straż, na pamiątkę zwycięstwa pod Wiedniem Polaków - chrześcijan nad Turkami - poganami.

Całymi rodzinami w Wielką Sobotę udawano się do Grobu Pańskiego, aby się przy nim pobożnie pomodlić. W tym dniu dokonywano także poświęcenia pokarmów - w dawnej Polsce we wsiach położonych z dala od kościoła, ludność zapraszała kapłana do domu jednego z gospodarzy, do którego znoszono „święconkę” z całej wsi. Mimo powszechnego nastroju żałoby młodzież i w tym dniu odbywała różne zabawy, związane z zakończeniem Wielkiego Postu. W uroczystym pogrzebie dokonywano pochowku żuru, który najczęściej jednak nie w ziemi lądował, ale na czyjejś głowie. Na drzewie wieszano śledzia, aby w ten sposób ukarać go za to, że przez 40 dni panował nad mięsem. Wieczorem tłumnie udawano się do kościoła, aby tam wziąć udział w poświęceniu wody, ognia i paschału oraz w religijnych obchodach Wielkiej Soboty; zazwyczaj kończyły się one uroczystą procesją rezurekcyjną, podczas której w kościołach brzmiały wszystkie dzwony, grały orkiestry, śpiewały chóry, bito z moździerzy i armatek. Czasem procesja rezurekcyjna wyruszała o północy, a czasem o świcie. Jednak miała ona jedno przesłanie: radosne „Alleluja” i radość ze zmartwychwstania Chrystusa rozpoczynały okres wesołości oraz świątecznego ucztowania, które według staropolskich obyczajów musiało być radosne i obfite.

W Wielkanocny Poniedziałek oblewano się wzajemnie wodą. Ks. Benedykt Chmielowski w swoich „Nowych Atenach” wywodził, jakoby zwyczaj ten wiązał się ze śmiercią Wandy w falach Wisły. Zważywszy jednak, że Wanda była postacią legendarną, nie wydaje się to mieć głębszego uzasadnienia. Najbardziej podczas dyngusowego oblewania oczywiście odbrywały dziewczęta, które niejednokrotnie zaciągano pod studnie i wrzucano do poideł dla zwierząt. Na szlacheckich i magnackich dworach dziewczęta skrapiano pachnącymi wodami. Nawiasem mówiąc panie nie pozostawały dłużne swoim „prześladowcom” i niejednokrotnie młodzieniec schwytany przez rozochocone białogłowy lądował w pobliskim stawie, albo rzece. Mimo że w chłodne jeszcze wiosenne dni dyngus nie zawsze był przyjemny - nikt nie mógł się obrażać, ani gniewać, a oblewanie przyjmowano z uśmiechem.

Najbardziej znanym zwyczajem wielkanocnym było i jest malowanie pisanek, które wykonywane były bez względu na pochodzenie społeczne i służyły do wzajemnego obdarowywania się w Niedzielę Wielkanocną. Także polska tradycją jest dzielenie się święconym jajkiem i składanie sobie życzeń, przed przystąpieniem do spożywania świątecznego jadła. Weseli czeladnicy i na tę okazję wymyślili przyśpiewkę: „Alleluja mistrzu! Chrystus zmartwychwstaje, dobywajcie kozika na święcone jaje...”.

2013-03-28 12:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wielki Tydzień z bł. Anną Katarzyną Emmerich

Niedziela Ogólnopolska 15/2014, str. 30-31

[ TEMATY ]

Triduum Paschalne

pasja

MICHAŁ ANIOŁ BUONARROTI, „PIETA”(XV W.) – WATYKAN, BAZYLIKA ŚW. PIOTRA/FOT. GRAZIAKO

„Pasja” według objawień bł. Anny Katarzyny Emmerich, niemieckiej wizjonerki, która była dołączona do „Niedzieli” nr 12, z datą 23 marca 2014 r., na III niedzielę Wielkiego Postu, spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem wśród naszych Czytelników. Cykliczne zaś teksty nawiązujące do tego dzieła pozwoliły lepiej przeżyć Wielki Post i przygotowały nas duchowo na Wielki Tydzień, a szczególnie na Triduum Paschalne

Północ jeszcze nie wybiła, gdy widziałam siepaczy, idących po drugiej stronie Cedronu wygodnymi, bocznymi ścieżkami, ciągnących Jezusa po szkaradnej, nierównej drodze, po ostrych kamieniach i ułomkach skał, przez ciernie i osty, przeklinających przy tym wciąż, szarpiąc Nim i bijąc Go. Bł. Anna Katarzyna Emmerich
CZYTAJ DALEJ

Papież: rządy prawa weryfikuje się w godnym traktowaniu wszystkich ludzi

2025-02-11 14:55

[ TEMATY ]

USA

biskupi

papież Franciszek

PAP/EPA/MASSIMO PERCOSSI

Prawdziwe dobro wspólne jest promowane, gdy społeczeństwo i rząd, z kreatywnością i ścisłym poszanowaniem praw wszystkich - jak wielokrotnie potwierdzałem - przyjmują, chronią, promują i integrują najbardziej wrażliwych, niechronionych i bezbronnych - wskazał Franciszek w liście do biskupów Stanów Zjednoczonych. Przypomniał jednocześnie, że „to, co jest budowane na podstawie siły, a nie prawdy o równej godności każdego człowieka, zaczyna się źle i źle się skończy”.

Papież Franciszek na początku listu zwrócił uwagę na zjawisko migracji, które jest tak wyraźnie obecne w rzeczywistości naszych czasów. Przypomniał, że „Chrystus jest prawdziwym Emmanuelem”, który „nie żył w oderwaniu od trudnego doświadczenia wygnania z własnej ziemi z powodu bezpośredniego zagrożenia życia i od doświadczenia konieczności schronienia się w społeczeństwie i kulturze obcej Jego własnej”. Ojciec Święty zaznaczył, że „Syn Boży, stając się człowiekiem, również zdecydował się przeżyć dramat imigracji”.
CZYTAJ DALEJ

Bardzo nam potrzeba tego wsparcia

2025-02-12 15:23

Biuro Prasowe AK

    O prawie spotkania z Jezusem, prawie obdarowania, prawie ubogacenia siebie i innych oraz prawie wierności do końca mówił bp Janusz Mastalski w czasie diecezjalnych obchodów Światowego Dnia Chorego w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach.

Mszy św. przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz. – Cieszę się, że po raz kolejny przybywacie tu, do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia we wspomnienie Najświętszej Marii Panny z Lourdes, w 33. Światowy Dzień Chorego, aby przynieść swoje cierpienie, chorobę, niedomaganie, krzyż codzienności, aby wpatrywać się z wiarą i ufną nadzieją w oblicze Jezusa Miłosiernego – mówił na początku Mszy św. kustosz łagiewnickiego sanktuarium ks. Zbigniew Bielas.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję