Reklama

Niedziela Lubelska

Na Nowy Rok – nadzieja z „Bogdanki”

Niedziela lubelska 2/2013, str. 6-7

[ TEMATY ]

przemysł

Grzegorz Jacek Pelica

Zbigniew Stopa – prezes Lubelskiego Węgla „Bogdanka” SA

Zbigniew Stopa – prezes Lubelskiego Węgla „Bogdanka” SA

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

GRZEGORZ JACEK PELICA: - Panie Prezesie, proszę przyjąć serdeczne gratulacje z racji wyboru na tak odpowiedzialne stanowisko. Wydaje się to godnym zwieńczeniem drogi zawodowej.

ZBIGNIEW STOPA: - Dziękuję, ale nie było to wcale tak oczywiste. Kryteria ustalone dla spółek prywatnych z udziałem OFE mają określony schemat typowania, rozmów kwalifikacyjnych i postępowania Rady Nadzorczej. Natomiast cała moja praca zawodowa jest związana z Lubelskim Węglem „Bogdanka”. Zaraz po studiach podjąłem pracę w „Bogdance”, przeszedłem kolejno wszystkie szczeble zawodowe i stopnie w górnictwie; zostałem kierownikiem działu robót górniczych. W 2006 r. wziąłem udział w konkursie na stanowisko zastępcy prezesa ds. technicznych, tę funkcję pełnię do chwili obecnej. We wrześniu 2012 r. Rada Nadzorcza powierzyła mi pełnienie obowiązków prezesa, a pod koniec listopada 2012 r. zostałem powołany na stanowisko prezesa Lubelskiego Węgla „Bogdanka”. Jestem związany z regionem - obszarem górniczym od zawsze. Urodziłem się w Cycowie, a w dzieciństwie mieszkałem w Albertowie.

- W planach inwestycyjnych sprzed 6 lat umieszczono kwotę 940 mln zł, co miało zapewnić zatrudnienie dla 3 tys. osób. W jakim stopniu udało się spełnić te plany i oczekiwania mieszkańców regionu?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Określona strategia działania przy prywatyzacji ukazała skalę koniecznych inwestycji; w związku z tym rozbudowa i inwestycje pochłonęły ponad 2 mld zł. Wtedy zatrudnionych było 3 tys. pracowników, planowaliśmy ponad 4 tys. Natomiast aktualnie liczba zatrudnionych osiągnęła 4,5 tys. Została wykonana część infrastruktury podziemnej - szyb wydobywczy w Stefanowie, estakada ze Stefanowa do Bogdanki, w części zakład przeróbki mechanicznej węgla; kolejny segment oddamy w marcu br. a całość - na koniec przyszłego roku.

- Niedawny jubileusz 30-lecia wydobycia to okazja do optymistycznego spojrzenia. Miejsce pracy, jakim jest kopalnia, jest warunkiem stabilności ekonomiczno-bytowej wielu rodzin. Wypowiedź poprzedniego prezesa sprzed 3 miesięcy zachwiała tym poczuciem stabilności, a giełda zareagowała lekkim „tąpnięciem”, natomiast niektórzy ekonomiści pesymistycznymi scenariuszami. Czy mógłby Pan Prezes rozwiać te obawy, które dodatkowo potęguje kryzys w UE i bezrobocie w kraju?

Reklama

- Rzeczywiście, obchodziliśmy 30-lecie uruchomienia pierwszej ściany, a więc prawdziwego wydobycia w „Bogdance”. W maju 2012 r. wydobyliśmy 100-milionową tonę węgla handlowego, a wydobycie, które teraz planujemy osiągnąć, pozwoli czekać na następną 100-milionową tonę już tylko 9 lat. Analitycy rynku zapowiadają trudną sytuację: kryzys energetyki i branż okołoenergetycznych, tj. firm takich jak „Bogdanka” - na hałdach jest 6 mln t węgla, w elektrowniach - ok. 9 mln t. Nie napawa to optymizmem przy spadających cenach hurtowych prądu i wywieraniem presji na obniżkę cen węgla. W związku z tym, np. Katowicka Kompania Węglowa zapowiedziała ograniczenie wydobycia. U nas realizacja inwestycji pozwoli na wzrost wydobycia, który rozpoczął się już od 2012 r. Mamy pakiet zamówień na sprzedaż całości wydobytego węgla w tym roku. Nie będzie to jednak łatwy rok dla firmy, bo nie jesteśmy jakąś „zieloną wyspą”; chcemy spowodować, aby skutki funkcjonowania w organizmie systemu ogarniętego przez kryzys i recesję były jak najmniejsze. Natomiast nie ma zagrożenia miejsc pracy; będziemy raczej przyjmować, a nie zwalniać.

- „Bogdanka” znana jest z mecenatu społeczno-kulturalnego i oświatowego, wspierania budownictwa sakralnego, renowacji świątyń. O ile zrozumiałe jest ograniczanie roli sponsora z perspektywy rozrachunku finansowego, o tyle w dobie załamania gospodarczego wiele osób i instytucji zwracają się z prośbą o pomoc. Jakie inicjatywy udało się w ostatnim czasie wesprzeć?

- W październiku 2012 r. Rada Nadzorcza zatwierdziła nową strategię sponsoringu, która zakłada zarówno wspieranie sportu, jak i działań społeczno-kulturalnych. Wspieraliśmy wydarzenia w najbliższym środowisku, jak Łęczna czy województwo lubelskie, ale też znacznie większe: przedstawienia „Traviata” czy „Nabucco” (listopad 2012 r.) i wielkie imprezy ogólnopolskie; współpracujemy z Teatrem Muzycznym w Lublinie, Teatrem im. J. Osterwy. Mniejszych inicjatyw było bardzo dużo.

- Zakład, którym Pan Prezes kieruje, znany jest, jak Polska długa i szeroka, z patronatu nad drużyną piłkarską. Obecnie GKS Bogdanka zastępuje powoli nazwę Górnik-Łęczna. W jakiejś mierze doceniają to rdzenni mieszkańcy Bogdanki i regionu, bo pozostaje historyczny ślad po miejscowości, która dała imię kopalni i spółce. Czy wsparcie klubów i imprez sportowych może „osłodzić” kibicom zmianę nazwy ich drużyny?

Reklama

- GKS Górnik-Łęczna miał problemy finansowe, które mogły spowodować nawet ogłoszenie upadłości i likwidację klubu. Konieczność ratowania i zabezpieczenia finansowego wymusiła przyjęcie nazwy pokrewnej do nazwy spółki - opiekuna. Strategia na następne dwa lata przewiduje wsparcie Górnika-Bogdanki na poziomie 2012 r. Warunkiem będzie takie wydatkowanie środków, aby jak najwięcej dzieci i młodzieży skorzystało w różnych dyscyplinach sportu. Chciałbym, aby sukces sportowy nie był osiągany łatwym kontraktowaniem zawodników, lecz wypracowany przez własnych wychowanków. Jeśli będą oczekiwania ze strony tych, którzy są związani z Górnikiem, to jestem skłonny poczynić starania w celu przywrócenia starej nazwy drużyny.

- Panie Prezesie, proszę o przybliżenie czytelnikom „Niedzieli” tradycji górniczych, które z każdą Barbórką wpisują się w pejzaż Lubelszczyzny.

- Początki górnictwa na Lubelszczyźnie to przyjazd górników ze Śląska. Byli to niejednokrotnie ci, którzy wyjechali stąd „za chlebem”, a potem wrócili jako pierwsi fachowcy. Niemal wszystkie tradycje typowo górnicze zostały przeniesione ze Śląska na ziemię lubelską. To, co odróżnia górników „lubelskich” od „śląskich”, to fakt, że nie używają śląskiej gwary. Nasi goście spoza regionu bywają zaskoczeni, że w zasadzie mówi się tu czystą polszczyzną. Sam dzień Barbórki rozpoczynamy pobudką górniczą. Następnie, jak co roku, jest Msza św., a potem akademia na cechowni; wtedy kilkadziesiąt osób zasłużonych otrzymuje odznaczenia. Po 30 latach jest ich coraz więcej, chociaż zmienia się struktura zatrudnienia i przychodzą do nas synowie, a nawet wnukowie najstarszych pracowników. Następnie odbywa się uroczysta akademia, podczas której zgodnie z tradycją są wręczane szpady górnicze.

- Nasza rozmowa w wigilię Barbórki dotrze do czytelników „Niedzieli” tuż po nowym roku, gdy w domach ogarnia się refleksją mijający rok i patrzy w nadchodzący czas. Jakie życzenia chciałby Pan złożyć rodzinom i Kościołowi na nowy 2013 Rok Pański?

- Chciałbym życzyć nie tylko rodzinom górników, ale wszystkim mieszkańcom Lubelszczyzny, aby etap stagnacji gospodarczej w 2013 r., którą zapowiada część mediów, w jak najmniejszym stopniu ich dotknął. Przecież to, co się wiąże z tą odmianą kryzysu: zwolnienia i utrata miejsc pracy, zmniejszenie zarobków przekłada się na funkcjonowanie rodzin. A to rodzina jest podstawą zdrowego społeczeństwa, dlatego wspólnie musimy sobie poradzić. Kościołowi w archidiecezji życzę, aby pod przewodnictwem Metropolity Lubelskiego abp. Stanisława Budzika, który dał się poznać jako bardzo otwarty na kontakty z wiernymi i bliski sprawom ludzi świeckich, był tak przyjazny, ciepły i otwarty jak charakter naszego Arcypasterza. Jesteśmy mu wdzięczni za przybycie na Barbórkę w 2012 r. Jest jakaś nadzieja, że przy tak bezpośrednim kontakcie nawet ludzie, pozostający z dala od wiary, będą do Kościoła lgnęli.

2013-01-10 14:10

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowa inwestycja

Niedziela sosnowiecka 41/2016, str. 4

[ TEMATY ]

przemysł

M. Wesołowski

Elektrociepłownia Będzin to jeden z największych dostawców ciepła w regionie w Rusku

Elektrociepłownia Będzin to jeden z największych dostawców ciepła
w regionie
w Rusku

Bp diecezji sosnowieckiej Grzegorz Kaszak będzie uczestniczył w otwarciu i poświęci I etap budowy instalacji odsiarczania spalin w Elektrociepłowni „Będzin” Sp. z o. o. Wydarzenie odbędzie się 13 października

Elektrociepłownia „Będzin” S. A. jest firmą o ponad 100-letniej tradycji. To jeden z największych dostawców ciepła w regionie Zagłębia Dąbrowskiego, z roczną produkcją na poziomie ok. 2,5 mln GJ. 8 grudnia 1998 r. spółka zadebiutowała na rynku wolnym Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie jako pierwsza polska spółka z branży elektroenergetycznej. Od 2000 do 2013 r. właścicielem większościowego pakietu akcji spółki była niemiecka firma z branży energetycznej. W wyniku transakcji przeprowadzonych w latach 2013-2014 Elektrociepłownia „Będzin” S. A. stała się spółką należącą do polskich inwestorów i pełni bardzo ważną rolę w Grupie Kapitałowej Elektrociepłownia „Będzin” S. A.
CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne. Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej. Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia. Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie. Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy. Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską. Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej". Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała! Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła. Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża. Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.
CZYTAJ DALEJ

Wspomnienia Franciszka o konklawe: kardynałowie są odcięci od świata

2025-04-30 07:17

[ TEMATY ]

konklawe

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

Uczestnicy konklawe są całkowicie odcięci od świata - okna są zamknięte, a sygnały radiowe ekranowane; nie wolno mieć telefonów, komputerów ani żadnych innych urządzeń elektronicznych - wspominał Franciszek w swojej autobiografii. Papież jest jedyną osobą, która może zdradzić tajemnice konklawe.

W środę, 7 maja ma rozpocząć się konklawe, by wybrać następcę papieża Franciszka. Zasady przeprowadzenia wyborów określa wydana w 1996 roku przez papieża Jana Pawła II Konstytucja Apostolska Universi Dominici Gregis. Zakłada ona m.in. zachowanie tajmenicy konklawe. Jedyną osobą, która może uchylić kulisów wyborów, jest sam papież, co Franciszek zrobił w swojej autobiografii pt. "Nadzieja".
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję