Przez wiele lat pracowałem jako misjonarz, ale też jako egzorcysta, w demokratycznej Republice Konga. Głoszenie misji w Afryce równikowej to nie tylko mówienie o Jezusie Chrystusie, przekazywanie dobrej Nowiny, to też wypowiedzenie wojny diabłu, który chce naszego zła.
Są miejsca, gdzie Złego widać
Reklama
To Pan Jezus wypowiedział wojnę Szatanowi. Jego czas się wypełnił i teraz Panem i Królem jest Chrystus. Skończył się czas władania Szatana, jego sztuczki, jego zło. Chrystus na każdej karcie Ewangelii uwalnia od demonów, uzdrawia, leczy duchowo. Jednak Zło jest i to nie tyko w tych biednych, opętanych ludziach, ale są też miejsca, w których można Złego zobaczyć. Ja twierdzę, że diabeł działa też oficjalnie nawet w ramach polityki. Przecież wojny rozgrywają się na całym świecie. W Afryce praktycznie wszystkie kraje w ostatnich latach uwikłane były w wojny i rebelie. Giną miliony osób, np. za to, że my mamy telefony komórkowe. Ludzie umierają za koltan wykorzystywany do produkcji urządzeń elektronicznych. Kiedy wojska Ruandy dotarły do stolicy Konga, gdzie wówczas pracowałem, wszędzie szerzyły się gwałty i śmierć. Żołnierze napadali też na naszą stację misyjną i gdy kolejna już grupa nic nie znalazła do zagrabienia, to zaczęła się mścić na dzieciach. Do chat wrzucali odbezpieczone granaty. Widziałem wnętrzności dzieci, które znałem, porozrzucane w okolicy, zjadane przez psy. Ja widziałem diabła w taki sposób, działającego z otwartą przyłbicą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Diabeł to nie żaden Boruta
Można dziś odnieść wrażenie, przytaczając takie makabryczne obrazy, że to jednak czas zwycięstwa Złego. Tymczasem jest odwrotnie. To Jezus Chrystus pokonał Szatana na drzewie krzyża i przez swoje zmartwychwstanie. Ale musimy sobie powiedzieć, kim jest Zły, że to nie jest żaden Boruta, czy jakiś przebieraniec z Halloween, ale to jest morderca, nasz największy wróg, który chce zniszczyć nie tylko nas, ale wszystko, co Bóg stworzył. On utracił to miejsce, które nam Bóg dał, i teraz w zawiści nas nienawidzi. To pierwszy powód. Drugi jest taki - on wie, że dał się „wykorzystać Bogu”. To Zły zamordował Chrystusa na krzyżu, myślał wtedy, że wygrał. Tymczasem to Chrystus zwyciężył, już nastąpił czas królestwa Bożego. Zły wie, jak prorokował św. Jan w Apokalipsie, że ma mało czasu. Dlatego też dziś jest więcej egzorcystów.
Czy mógłby pan pomóc?
Czasami przychodzą do mnie ludzie i pytają: czy mógłby pan pomóc, bo moje dziecko dziwnie się zachowuje. Mówią do mnie przez „pan”, mimo że widzą habit, bo sami są niewierzący, a nawet nieochrzczeni. Nie tak dawno miałem wizytę młodej pary, której dziecko w niewytłumaczalny sposób nagle zaczynało krzyczeć. Byli już u różnych guru i uzdrawiaczy, którzy jednak nie dali rady. Ale dowiedzieli się, że jeszcze jest taki ksiądz, który może pomóc i trafili do mnie. Ja odpowiedziałem, że nie mogę pomóc, ale wiem, kto może. Zapytali: kto to? A ja mówię, że tą osobą jest Jezus. Ale przecież on umarł - odpowiedział oburzony ojciec. Jednak po rozmowie zachęciłem ich do wspólnej modlitwy, w czasie której dziecko kichnęło, przestało płakać, uśmiechnęło się i przytuliło się do matki. Na tym się skończyło. Bo Jezus żyje! To nie jest historia sprzed dwóch tysięcy lat. Taka mała rada na koniec: my egzorcyści jesteśmy tylko narzędziami Boga i możemy Złego odsunąć na „kilka metrów”. Tylko Pan Jezus może uwolnić na stałe. Szukajmy Jezusa Chrystusa! W Roku Wiary zapraszam do wiary w Syna Bożego, który jest głową Kościoła, Bogiem na ziemi, centrum naszego życia.
Oprac. P. Trawka