Reklama

Niedziela Małopolska

Pierwszy w Polsce

Jest młodym, wykształconym, ambitnym człowiekiem; architektem i fotografem. Na krakowskim Salwatorze działa jako radny dzielnicy. Podkreśla, że jest katolikiem i dobro Kościoła leży mu na sercu

Niedziela małopolska 48/2012, str. 7

[ TEMATY ]

fotografia

S. Elżbieta Siepak

Cudowny obraz Jezusa Miłosiernego został zaprezentowany w Internecie w technologii gigapikselowej. Można go zobaczyć na stronie www.faustyna.pl

Cudowny obraz Jezusa Miłosiernego został zaprezentowany w Internecie w
technologii gigapikselowej. Można go zobaczyć na stronie www.faustyna.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O Piotrze Tumidajskim zrobiło się głośno na przełomie października i listopada, gdy zrealizował, jako pierwszy w Polsce, niezwykły projekt. Jest nim sfotografowanie, a następnie prezentacja w Internecie, na stronie: www.faustyna.pl w technologii gigapikselowej cudownego obrazu Jezusa Miłosiernego pędzla Adolfa Hyły z kaplicy klasztornej w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. - To mój największy zrealizowany projekt - przyznaje Piotr Tumidajski. - Sam pomysł pojawił się parę lat temu. Chciałem sfotografować dzieło w ultrarozdzielczości. Ta technika dotychczas nie była wykorzystywana w Polsce. Żadne muzeum w naszym kraju nie posiada fotografii w tak wysokiej rozdzielczości.

Projekt

Krakowianin przyznaje, że w realizacji projektu najtrudniejszy był pierwszy okres: skompletowanie odpowiedniego sprzętu, przygotowania do wykonania fotografii, w tym pozyskanie akceptacji i zgody wielu osób. Wybór obiektu był z góry przesądzony: - Na Salwatorze, w Łagiewnikach i w Kalwarii Zebrzydowskiej kształtowała się moja wiara - przyznaje fotograf KAI-u. - Zdecydowałem się sfotografować cudowny wizerunek Jezusa Miłosiernego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. inf. Jerzy Bryła, wieloletni proboszcz parafii na Salwatorze, wspomina: - Piotr już jako nastolatek był dziennikarzem, reporterem, redaktorem „Tygodnika Salwatorskiego”. Pamiętam, że starał się znaleźć jak najbliżej Papieża Polaka podczas jego pielgrzymek po Polsce, aby zrobić dobre zdjęcia. Myślę, że chęć upowszechniania idei Bożego Miłosierdzia przejął z nauczania bł. Jana Pawła II.

Realizacja

Dzięki bezpośredniej współpracy z portalem Franciszkańska3.pl oraz z ks. Mirosławem Kulesą, za zgodą kard. Stanisława Dziwisza i sióstr ze ZSMBM, finalizacja starań nastąpiła w listopadzie 2011 r. Przez dwie kolejne noce fotograf, korzystając z pomocy Mateusza Galiaka, wykonał zdjęcia. - Początkowo miała to być jedna noc - wspomina Tumidajski. - Wszystko zaplanowałem. Nad ranem doszedłem do wniosku, że coś jest nie tak, ale też pomyślałem, iż to niemożliwe. Cały system jest w znacznym stopniu zrobotyzowany. Gdy już się poustawia wszystkie parametry, to fotografowanie odbywa się automatycznie. Jednak gdy w domu sprawdziłem efekty, to okazało się, że stało się coś, co z racjonalnego punktu widzenia nie powinno się wydarzyć - nie zapisało się 50 klatek. Wówczas przypomniałem sobie słowa s. Elżbiety Siepak, że diabeł ingeruje tylko w sprawach ważnych, szczególnie w tym miejscu I chociaż jestem wierzącym realistą, to ten fakt trudno tak po ludzku zrozumieć.

Reklama

S. Elżbieta Siepak, rzecznik ZSMBM, przyznaje, że fotograf zrealizował fantastyczne dzieło: - Już sama w sobie fotografia, która daje olbrzymie możliwości oglądania obrazu z bliska, to wielka sprawa. To obraz, na którym spełniły się słowa Jezusa wypowiedziane do św. Siostry Faustyny: „Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw kaplicy waszej i na całym świecie…” (Dz. 47). Choć sama przez tyle lat spędzam przed tym obrazem po kilka godzin dziennie, nie wiedziałam, że Jezus na nim jest aż tak piękny. Zawsze był dla mnie najpiękniejszy, właśnie na tym obrazie, ale gdy Go zobaczyłam w tej gigapikselowej fotografii, to pomyślałam, że to piękno jest urzekające. Zresztą, to nie tylko moje zdanie.

Ks. inf. Jerzy Bryła podkreśla: - Ten projekt kosztował Piotra wiele pracy, starań, odwagi, wysiłku samozaparcia. I co najważniejsze, młody człowiek zrobił to na chwałę Panu Bogu!

Idea

Od obchodzonego 1 listopada br. jubileuszu 150-lecia powstania Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia obraz w innowacyjnej technologii można oglądać w Internecie. Piotr Tumidajski wyznaje: - Często mnie pytano, po co to robię, jeśli i tak obraz jest najbardziej znanym i czczonym wizerunkiem Jezusa Chrystusa w Polsce i na świecie. To prawda, ale pomyślałem, że może tą drogą uda się przybliżyć kult Miłosierdzia osobom niekoniecznie związanym z Kościołem, może w ten sposób dowiedzą się o nim ludzie młodzi?

Reklama

S. Elżbieta Siepak, gdy pytam, co sądzi o marzeniu fotografa, odpowiada: - Wydaje mi się, że to jest możliwe. To zdanie opieram nie tyle na naszej ludzkiej ocenie, ale na pragnieniu Jezusa, który chce docierać do ludzi ze swoim orędziem Miłosierdzia. I dociera różnymi drogami: poprzez „Dzienniczek” św. Siostry Faustyny, poprzez czyjeś świadectwo, poprzez media, kazania, naukę, kulturę i sztukę, a także poprzez Internet… Szczególnie wtedy, gdy jest to jakieś niezwykłe dzieło, osiągnięcie na polu fotografii i informatyki. Wówczas zainteresowanie jest większe, zwłaszcza wśród ludzi młodych. S. Elżbieta informuje, że w pierwszym tygodniu obraz obejrzało 1 500 unikalnych użytkowników, mimo że jego prezentacja nie była poprzedzona żadną informacją czy reklamą w mediach. - Myślę, że gdy ludzie się dowiedzą, to będą wchodzić na stronę. Tym bardziej, że to obraz Jezusa Miłosiernego nie tylko najbardziej znany, ale i najbardziej kochany - dodaje s. Elżbieta.

Plany

Piotr Tumidajski planuje kolejne realizacje. Chce w ten sposób sfotografować obraz Matki Bożej Kalwaryjskiej. Marzy również o udostępnieniu w technologii gigapikselowej cudownej ikony Matki Bożej Jasnogórskiej. Oby, tak jak w Krakowie, pozyskał wsparcie dla swych charytatywnych projektów!

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wystawa fotograficzna w KDK

Wystawa „Fun Foto Zakopane” jest efektem pobytu uczniów krasnobrodzkiego Gimnazjum w Zakopanem w dniach 25-30 września 2016 r. W ub. roku szkolnym klasy wzięły udział w Ogólnopolskim Konkursie Fotograficznym „Fun Foto”. Zadaniem konkursowym było zrobienie śmiesznej fotografii przedstawiającej całą klasę wraz z wychowawcą w Dzień Dziecka

Do konkursu zgłosiło się 378 szkół (czyli 1112 klas). Nasi gimnazjaliści wzięli udział i udało się! I miejsce zajęła klasa I B – wychowawca Józef Wryszcz, II miejsce zajęła klasa I A – wychowawca Karolina Piotrowska, III miejsce zajęła klasa II A – wychowawca Grzegorz Piwko, koordynator Halina Gontarz, opiekun koła fotograficznego. Nagrodą były tygodniowe fotograficzne warsztaty plenerowe dla całej klasy z zakwaterowaniem w samym centrum Zakopanego w hotelu Diamond’s – Rzemieślnik dofinansowane przez Fundację „Hotele Polskie Dzieciom” w wysokości za I miejsce w 50 proc., II miejsce w 35 proc. i III miejsce w 20 proc.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Łódzcy proboszczowie spotkali się z Ojcem Świętym Franciszkiem

2024-05-04 16:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Wiesław Kamiński

Zakończyło się – trwające od 29 kwietnia br. - rzymskie spotkanie blisko 300 proboszczów z całego świata, którzy odpowiedzieli na zaproszenie Ojca Świętego Franciszka, by w czynny sposób włączyć się w prace Synodu o Synodalności.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję