Reklama

Wiadomości

Tu nie chodzi o zwykłą woltę

Z rosnącym zdziwieniem oglądam i czytam niektóre wypowiedzi na temat obrotu o 180 stopni, jakiego dokonała obecna większość rządząca w swojej narracji o ochronie granicy z Białorusią. Porównaniom tego, co mówili i jak głosowali w 2021 roku z tym, co mówią teraz towarzyszy konstatacja, że to nic poważnego, a nawet dobrze, że przejęli stanowisko Prawa i Sprawiedliwości, bo najważniejsze, że teraz chcą dobrze.

[ TEMATY ]

punkt widzenia

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Naiwność wobec polityków jest niebezpieczna

Wielu obserwatorów przedstawia całą sprawę jako kampanijną grę. W 2021 roku żeby osłabić polskie władze Platformie Obywatelskiej i koalicjantom opłacało się być przeciwko wprowadzeniu stanu wyjątkowego na granicy, czy budowie muru, a teraz opłaca im się być za, a nawet wyostrzać przekaz o ochronie granicy. Gdy szkalowany był polski mundur w filmie „Zielona Granica” to problemu nie było, a teraz mówią, że oni oglądali, ale nie klaskali.

Dlaczego martwi mnie, gdy słyszę komentatorów przekonujących, że należy się zwyczajnie cieszyć, że teraz władza (wbrew temu co mówiła będąc w opozycji) popiera ochronę granicy? Bo jest w tej postawie niebezpieczna naiwność w ocenie polityków. Otóż nie, nie możemy zapominać o tym co się działo i jak torpedowano działania państwa polskiego w czasie kryzysu. I nie chodzi o jakąś zemstę, czy złośliwą pamiętliwość, ale o powagę podejścia do spraw najważniejszych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Przyjrzyjmy się temu bliżej. W czasie kryzysu granicznego, liderzy Platformy Obywatelskiej, Lewicy i Polski 2050 (PSL akurat w tej sprawie zachował się możliwie racjonalnie) wymyślali bzdury, twierdząc, że wprowadzanie stanu wyjątkowego ma ukryte cele, a budowa muru ma na celu przykrycie wyprowadzania Polski z Unii Europejskiej (Bartłomiej Sienkiewicz w Sejmie 20.09.2021 r.). Politycy ówczesnej opozycji gremialnie występowali ze zdjęciami dzieci, rzucając najpodlejsze oskarżenia, w większości jako adresatów przedstawiając Prawo i Sprawiedliwość, jednak były to zarzuty wobec działań polskich żołnierzy. Te mocno nabite emocjami narracje były nie tylko fałszywe, ale i niebezpieczne, bo ta gra na ludzkich emocjach podważała zaufanie polskich obywateli do instytucji państwowych, a za granicami była kolejnym narzędziem do atakowania naszego kraju.

„Gdzie są dzieci z Michałowa?”

Pamiętamy te pytania i zdjęcia, które były wykorzystywane jako broń emocjonalna w politycznym dyskursie, czy cytaty z papieża Jana Pawła II i Pisma Świętego, które wypowiadali politycy na co dzień walczący z Kościołem i katolikami. W tym samym czasie Straż Graniczna była codziennie poddawana niespotykanej presji, a jej funkcjonariusze robili co mogli, żeby chronić granicę, chronić nas wszystkich w niezwykle trudnych warunkach dl Polski.

Czy naprawdę mamy przejść do porządku dziennego nad tym, co robiła koalicja opozycyjna w tej sprawie? Czy mamy zignorować, jak głosowała obecnie rządząca od 2021 roku partia? Dlaczego nie można pytać o przydatność polityki opozycji dla operacji Kremla i Mińska? Przecież ich działania wpisywały się w scenariusze destabilizacyjne obcych mocarstw, które chciały osłabić Polskę. To są pytania, na które musimy szukać odpowiedzi, jeśli chcemy zrozumieć pełny obraz tamtych wydarzeń.

Jaka byłaby dziś Polska, gdyby wtedy rząd ws. granicy uległ presji?

Reklama

Łatwo sobie wyobrazić jak wyglądałby dzisiaj nasz kraj, gdyby ówczesny rząd poszedł drogą, którą próbowała przeforsować koalicja ośmiu gwiazdek. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że operacja Kremla i Mińska rozpoczęła się kilka miesięcy przed pełnoskalową agresją Rosji na Ukrainę i dla analityków jest oczywiste, że są to sprawy ze sobą powiązane. Dziurawa granica na wschodzie to gotowy chaos w kraju, który spotęgowałaby rzesza prawdziwych uchodźców z Ukrainy. A wystarczyło, że polski rząd wtedy, w 2021 r. posłuchał polityków opozycji, ich mediów typu TVN, „Gazeta Wyborcza”, Onet, czy liczne NGO’sy, które polskie władze i polskich strażników granicznych przedstawiali jak potworów, wysuwając najokropniejsze porównania.

Waga słowa

Polska polityka wymaga od nas wszystkich większej odpowiedzialności i uczciwości. Politycy muszą pamiętać, że ich słowa i czyny mają realne konsekwencje dla kraju i jego obywateli. Nie możemy pozwolić, aby gra polityczna przysłoniła rzeczywiste problemy i wyzwania, z którymi musimy się zmierzyć.

W obliczu takich działań, nasza reakcja nie może ograniczać się jedynie do politycznej debaty. Musimy dążyć do wyciągnięcia konsekwencji wobec tych, którzy świadomie dezinformują i narażają na szwank interesy państwa. Tylko w ten sposób możemy zbudować silną, demokratyczną Polskę, opartą na prawdzie, uczciwości i wzajemnym zaufaniu.

Nie możemy pozwolić, aby hipokryzja i polityczne manipulacje przysłaniały nam rzeczywiste zagrożenia i wyzwania, przed którymi stoi nasz kraj. Demokracja musi być oparta na uczciwości i transparentności, a politycy powinni być rozliczani z tego, co mówią i robią. Tylko wtedy możemy mieć pewność, że nasze wybory są naprawdę wolne i świadome.

Granica polsko-białoruska symbolem suwerenności i bezpieczeństwa

Reklama

Ochrona tej granicy nie jest jedynie kwestią polityczną, ale fundamentalnym obowiązkiem państwa wobec swoich obywateli. Mówiąc wprost: głosowanie przeciwko wprowadzeniu stanu wyjątkowego, czy budowie zapory było głosowaniem przeciwko Polsce. To co działo się w najtrudniejszych tygodniach kryzysu na granicy, to manipulowanie opinią publiczną i podważanie działań mających na celu zapewnienie bezpieczeństwa narodowego to było działanie skrajnie nieodpowiedzialne, które powinno spotkać się z ostrym sprzeciwem społeczeństwa, a nie udawaniem, że nic się nie stało.

„Premierze Donaldzie Tusku, przeproś ludzi ze Straży Granicznej” – zaapelowałem w środę na portalu Niedziela.pl i z każdym dniem to żądanie jest coraz bardziej zasadne. Szczególnie gdy docierają każdego dnia informacje o kolejnych szturmach na naszą granicę i rannych żołnierzach. Pamiętajmy o nich i wspierajmy, bo to na ich barkach dziś spoczywa nasze bezpieczeństwo.

Pamiętajmy też, że problem oszustwa w polityce jest szerszy. Kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami, ale politycy muszą choćby minimalnie opierać się na uczciwości i przejrzystości, a nie na manipulacji i kłamstwach. Demokracja musi opierać się na realnym wyborze, a nie na zafałszowanym obrazie kreowanym przez polityków, którzy co innego mówią przed wyborami, a co innego po. Taka praktyka podważa zaufanie do całego systemu demokratycznego i prowadzi do apatii wyborczej, gdzie ludzie przestają wierzyć, że ich głos ma znaczenie.

Jeśli obywatele są oszukiwani przed wyborami, a więc opierają się na prezentowanej im przez polityków fałszywej informacji, to jak mogą dokonać świadomego wyboru?

2024-06-01 07:12

Oceń: +12 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uśmiechniętym wyborcom non fit iniuria

[ TEMATY ]

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Wszystkim zszokowanym tym co o składce zdrowotnej mówi Szymon Hołownia i Ryszard Petru, przypominam, że razem z nimi w partii jest również Joanna Mucha, która już w wieku 35 lat postanowiła podzielić się swoimi pomysłami na służbę zdrowia. W 2011 roku, jako ówczesna posłanka Platformy Obywatelskiej stwierdziła nie widzi sensu w robieniu operacji biodra u 85-latka i w ogóle uważa, że starsi ludzie to kłopot, bo „chodzą do lekarza co dwa tygodnie dla rozrywki”. Wiedząc co nieco o powstaniu, finansowaniu, patronach oraz tej trójce „Polska 2050” nie sposób odmówić tej ekipie konsekwencji. Można tylko powiedzieć, że wyborców żal. Ale od początku.

Pamiętacie 2020 rok? Rok pandemii, ale też rok gdy na ustach wszystkich była służba zdrowia. Nie pierwszy i nie ostatni pewnie raz, ale potrzeba wsparcia lekarzy i szpitali stała się wówczas oczywistością dla nas wszystkich. Ten pogląd szybko zweryfikowała dyskusja, by nie powiedzieć histeria, która opanowała media w lutym 2021 roku, gdy Prawo i Sprawiedliwość, a konkretnie ministerstwo finansów przedstawiło projekt ustawy o tak zwanej „składce reklamowej”, której celem miało być dofinansowanie Narodowego Funduszu Zdrowia, Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków oraz utworzenie Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów. Miał to być podatek od reklamy w internecie, w mediach tradycyjnych (telewizjach, radiach, prasie) oraz w kinach. Media prywatne, a konkretnie te antypisowskie wpadły w amok i już nie mówiły o potrzebie wsparcia służby zdrowia, tylko krzyczały o „MEDIACH BEZ WYBORU”. Padały naprawdę ciężkie oskarżenia, a – jak zwykle w takich wojnach – na zakładników wzięto odbiorców, którym robiono sieczkę z mózgu. „Nowy podatek reklamowy spowoduje on osłabienie, a nawet likwidację części mediów działających w Polsce, co znacznie ograniczy społeczeństwu możliwość wyboru i dostępu do rzetelnej wiedzy.” To tylko jeden z cytatów z setek artykułów, jakie można było przeczytać w tym okresie.
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: Doświadczyłam śmierci klinicznej. Spotkałam Jezusa

[ TEMATY ]

świadectwo

śmierć kliniczna

Magdalena Pijewska/Niedziela

Dwa lata temu, na wiosnę, otrzymałem mail od pani Radki. Podczas krwotoku wywołanego ciążą pozamaciczną pani Radka trafiła do szpitala i natychmiast przeszła operację ratującą życie. Podczas jej krótkiego NDE (bliskie doświadczenie śmierci (ang. near death experience, NDE nazywane także „doświadczeniem śmierci klinicznej” lub „doświadczeniem stanu bliskiego śmierci”), spotkała się z Panem Jezusem. Jej doświadczenie było jednym z najkrótszych, ale i tak na tyle silne, że moja rozmówczyni poszła na studia teologiczne i została katechetką. Wstąpiła także do wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym.

PONIŻEJ FRAGMENT KSIĄŻKI. TO I INNE ŚWIADECTWA DOSTĘPNE W CAŁOŚCI W NASZEJ KSIĘGARNI: [KLIKNIJ]: Życie po śmierci 2, ks. Wiktora Szponara, wyd. Fronda.
CZYTAJ DALEJ

Czy Prymas Glemp wiedział, że ks. Popiełuszko miał być uwięziony w bunkrze w Kazuniu?

Przy okazji 41. rocznicy pogrzebu ks. Jerzego Popiełuszki (3 listopada) w przestrzeni medialnej pojawiły się informacje, że „prymas Polski Józef Glemp co roku przyjeżdżał do Kazunia i odwiedzał bunkier, w którym zginął ks. Popiełuszko”, ale „ukrywał ten fakt przed opinią publiczną”. Jaka jest prawda na ten temat?

W pogrzebie ks. Jerzego 3 listopada 1984 roku uczestniczyłam z rodziną jako mała dziewczynka. Trzymając mamę za rękę, stałam w tłumie na placu przed kościołem św. Stanisława Kostki w Warszawie i ze zdumieniem obserwowałam ludzi znajdujących się na drzewach oraz na dachach pobliskich domów, a także na balkonach mieszkań. O jedenastej, przy akompaniamencie dzwonów, stanął na balkonie prymas Polski, kard. Józef Glemp jako główny celebrans. Obok niego sześciu biskupów z jednej strony i sześciu księży z drugiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję