Reklama

Kamilianie w służbie chorym

Łzy, ucisk w gardle, gdy czekamy tylko na śmierć, gdy ktoś umiera. Radość, gdy na twarzach chorych dzieci pojawia się uśmiech. To codzienność kapelana szpitalnego. Codzienność kamilianina, który całym życiem posługuje osobom chorym i cierpiącym. Jego powołanie to żyć zgodnie z przykładem św. Kamila, założyciela zakonu - oddając się bezgranicznie chorym i cierpiącym, odnajdywać w ich twarzach oblicze samego Chrystusa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Najtrudniejsze chwile są wtedy, gdy towarzyszymy rodzicom i choremu dziecku aż do śmierci…. - opowiada o. Marek, kamilianin, kapelan szpitala Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Słowa pocieszenia niewiele dadzą… - często oprócz modlitwy próbuję uświadamiać, że mają orędownika w niebie, ale i tak jest trudno… - mówi. Na śmierć i chorobę swoich dzieci nie jesteśmy bowiem przygotowani. Żaden z rodziców. To raczej, jak uświadamia nam o. Marek, dzieci są silniejsze. - Mają wolę i chęć życia i są w stanie pokonać wiele trudności, które dla nas, dorosłych, byłyby nie do przejścia - tłumaczy - dzieci tak szybko się nie poddają. Dlatego na bloku pediatrycznym łódzkiego szpitala więcej jest zwycięstw nad chorobą niż porażek.
W Łodzi od września 2007 r. posługuje dwóch kamilianów. W jednym szpitalu. O. Marek wśród dzieci - na bloku pediatrycznym. O. Tomasz - na ginekologiczno-położniczym. Jak wygląda ich dzień? Od świtu do nocy są w szpitalu. Udzielają sakramentów świętych, w szpitalnej kaplicy odprawiają nabożeństwa. Przychodzą do chorych z Komunią św., z sakramentem chorych. - Zmienia się mentalność i wiele osób prosi o to lekarstwo dla duszy - podkreśla o. Marek. Są na każdą prośbę, każdy telefon. Rodzice proszą o chrzest św., często o rozmowę czy po prostu obecność, czasem nawet kilka godzin pod blokiem operacyjnym. To niezwykłe wsparcie, rodzice, rodziny chorych mogą zrzucić wtedy z siebie ogromny ciężar, wypłakać się, zwierzyć. Porozmawiać nie tylko o chorobie, ale także problemach osobistych. W trakcie naszej rozmowy do Ojca Kamilianina dzwoni telefon - potrzebny jest na intensywnej terapii. Zaraz tam będzie… Oprócz tego o. Marek zajmuje się jeszcze katechizacją małych pacjentów ICZMP.
Mimo tylu obowiązków, często tak trudnych, z twarzy o. Marka nie schodzi uśmiech. Tylko czasami w oczach widać pojawiające się chwile wzruszenia… Zaufanie, jakimi darzą łódzkich kamilianów pacjenci, nie dziwi. Od kapelanów szpitala bije bowiem niezwykłe ciepło, dobroć i cierpliwość.
Czy są chwile zwątpienia? Pochodzący ze Śląska o. Marek, który od 21 lat pracuje w szpitalach, uśmiecha się - Nie. Nigdy. - I podkreśla. - W życiu każdego chorego, jego rodziców, szpital to moment gdy wszystko się wali, gdy poukładane dotąd życie zostaje zburzone, gdy pojawia się wielka niewiadoma, osoba, której można zaufać jest wtedy bardzo potrzebna. Opowiada też o największej jak dotąd przeżytej radości - gdy 2-tygodniowy Szymon z 2 procentową szansą na przeżycie powraca do zdrowia. - To był cud - mówi. Chłopiec jest już zupełnie zdrowy i dobrze się rozwija.
A jak układa się współpraca z personelem medycznym? - Na obydwu blokach bardzo pomyślnie - słyszymy. Lekarze, pielęgniarki, bardzo często zwracają się o pomoc, poradę. O. Marek podkreśla, że w łódzkim ICZMP pracują wspaniali lekarze - choćby prof. Jacek Moll, kardiochirurg, który malutkim dzieciom daje drugie życie.
Kamilianie, którzy z racji charyzmatu zakonnego posługują chorym, kształcą się na przeróżnych kursach - robią uprawnienia z ratownictwa medycznego, rehabilitacji, fizykoterapii. Wielu jest pielęgniarzami. W Polsce jest 90 kamilianów.

ŚW. KAMIL
ur. 25 maja 1550 r. w Bucchianico we Włoszech w rodzinie szlacheckiej. Pewnego dnia stracił wszystko, przegrywając w karty cały majątek. Zmuszony był żebrać, aby nie umrzeć z głodu. Kiedy 30 listopada 1574 r. prosił o jałmużnę przed kościołem Kapucynów, zakonnicy zaproponowali mu pracę przy budowie klasztoru. Kamil zetknął się tu z życiem zakonnym. Był pod wrażeniem, otworzył się na działanie Bożej łaski. 2 lutego 1575 r. wracając z San Giovanni Rotondo, doznał cudownego nawrócenia.
Wkrótce Kamil otrzymał upragniony habit franciszkański. Jednak wcześniej zaniedbana rana na nodze pod wpływem szorstkiego zakonnego sukna otworzyła się i zakonne śluby Kamila musiały być odłożone. Kamil w szpitalu św. Jakuba w Rzymie zmuszony poddać się leczeniu, po raz pierwszy spotkał się z ludzką chorobą i cierpieniem. Przez 4 lata, kiedy leczył ranę, z poświęceniem służył chorym. Szpital stał się dla niego domem, a leczeni w nim chorzy rodziną. Chce im służyć i dla nich żyć.
Tak zrodziła się idea powołania do życia stowarzyszenia ludzi gotowych w imię miłości Boga nieść pomoc cierpiącym i konającym. W 1584 r. Kamil przyjął święcenia kapłańskie a 18 marca 1586 r. papież Sykstus V zatwierdza wspólnotę założoną przez Kamila jako Stowarzyszenie Sług Chorych i nadaje przywilej noszenia na zakonnym habicie czerwonego krzyża. W 1591 r. papież Grzegorz XIV podnosi Towarzystwo do rangi Zakonu. Papież Leon XIII ogłasza św. Kamila patronem wszystkich chorych i szpitali na świecie, a w 1930 r. papież Pius XI patronem i opiekunem personelu medycznego. Do dziś kamilianie posługują chorym i cierpiącym i jako jedyni z zakonników składają czwarty ślub zakonny: służenia chorym z narażeniem własnego życia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

AFP: Zełenski spodziewa się, że Rosja przypuści większą ofensywę na północy i wschodzie Ukrainy

2024-05-18 09:00

[ TEMATY ]

Wołodymyr Zełenski

Karol Porwich/Niedziela

Wołodymyr Zełenski

Wołodymyr Zełenski

W opublikowanym w sobotę wywiadzie dla agencji AFP prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że spodziewa się, iż Rosja przypuści większą ofensywę na północy i wschodzie Ukrainy. Dodał jednak, że mimo postępów Rosjan sytuacja ukraińskich sił jest lepsza niż tydzień wcześniej.

Intensywny atak armii rosyjskiej nastąpił 10 maja. "Rozpoczęli operację, która być może będzie składała się wielu fal. A ta jest pierwsza" - oznajmił Zełenski w wywiadzie przeprowadzonym w piątek.

CZYTAJ DALEJ

Przypadki św. Feliksa

Niedziela przemyska 20/2015, str. 8

[ TEMATY ]

sylwetka

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Feliks z Cantalice jest szczególnie czczony w kościołach kapucyńskich; ponieważ Feliks bardzo kochał dzieci i wielu z nich pomagał istnieje zwyczaj święcenia w dniu jego święta specjalnego oleju i namaszczania nim dzieci (tu obraz św. Feliksa z koś

Św. Feliks z Cantalice jest szczególnie czczony w kościołach kapucyńskich;
ponieważ Feliks bardzo kochał dzieci i wielu z nich pomagał istnieje
zwyczaj święcenia w dniu jego święta specjalnego oleju i namaszczania
nim dzieci (tu obraz św. Feliksa z koś

Dwadzieścia lat pracował ciężko jako oracz. Do zakonu Kapucynów wstąpił jako dojrzały mężczyzna, dopiero w wieku trzydziestu lat. Kiedy zmarł 18 maja 1587 r. ludzie już wtedy oddawali mu cześć jak świętemu...

Wypadek przy pracy w polu, kiedy to dwa niebezpieczne byki zerwały się z zaprzęgu i powaliły Feliksa na ziemię, a jemu nic się nie stało, spowodował podjęcie przez niego decyzji o wstąpieniu do zakonu Kapucynów.

CZYTAJ DALEJ

Prezydent o żołnierzach walczących pod Monte Cassino: o Polskę walczyli i za Polskę ginęli

2024-05-18 19:16

[ TEMATY ]

Monte Cassino

Andrzej Duda

PAP/Piotr Nowak

Polscy żołnierze walczący pod dowództwem gen. Władysława Andersa to bohaterzy, którzy walczyli o to, aby otworzyć drogę do wolności; oni o Polskę walczyli i za Polskę ginęli - mówił podczas obchodów 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino prezydent Andrzej Duda.

Na słynnej polskiej nekropolii we Włoszech odbyły się główne uroczystości 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję