Reklama

9 marca przypada wspomnienie św. Dominika Savio, patrona ministrantów

Dobry ministrant, to najpierw dobry człowiek

Niedziela bielsko-żywiecka 10/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Piotr Bączek: - Jest Ksiądz duszpasterzem służby liturgicznej ołtarza w naszej diecezji. Od lat prowadzi Ksiądz formację SLO. Na czym polega ta posługa?

Ks. Sławomir Zawada: - Rzeczywiście, dwanaście lat temu Ksiądz Biskup powierzył mi pełnienie funkcji duszpasterza służby liturgicznej naszej diecezji. Duszpasterstwo to ma wymiar parafialny, dekanalny i diecezjalny. W ramach parafii prowadzona jest formacja permanentna ministrantów. Na płaszczyźnie dekanalnej organizowane są np. kursy ministrantów Słowa Bożego, popularnie nazywane kursami lektorskimi. Nie jest to, oczywiście, jedyna forma działalności duszpasterskiej w dekanacie. Dość powiedzieć, że w dekanacie czechowickim, w ramach tego dekanatu, najpierw zaczęła być rozgrywana olimpiada lekkoatletyczna, która z biegiem czasu stała się imprezą diecezjalną. Za tę część duszpasterstwa są odpowiedzialni dekanalni duszpasterze służby liturgicznej, których Ksiądz Biskup ustanawia dla każdego dekanatu. Na płaszczyźnie diecezjalnej organizujemy kurs animatora służby liturgicznej (ustanowiony animator jest jednocześnie ceremoniarzem w parafii); pielgrzymki służby liturgicznej w diecezji, ale także pielgrzymki ogólnopolskie czy europejskie - byliśmy jako diecezja w Rzymie na europejskim spotkaniu służby liturgicznej; organizujemy wyjazdy wakacyjne, np. rekolekcje dla ministrantów, kolonie dla służby liturgicznej, wyjazdy zagraniczne - w tym roku do Francji i Szwajcarii, w ubiegłym byliśmy z ministrantami w Niemczech i w Austrii, jeszcze wcześniej na Słowacji i Węgrzech. Z racji pełnionej funkcji reprezentuję także diecezję na zewnątrz. Co roku mamy spotkania dla diecezjalnych duszpasterzy służby liturgicznej, które organizuje Komisja Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Episkopatu Polski, za którą jest odpowiedzialny bp Stefan Cichy z Legnicy, a w ramach tej Komisji istnieje podkomisja ds. ministrantów, której przewodniczy bp Grzegorz Balcerek z Poznania. Obecnie pracujemy na forum ogólnopolskim nad nowym podziałem funkcji i posług w Kościele. Do mnie, jako duszpasterza diecezjalnego, należy integracja oraz koordynacja wymienionych działań w diecezji.

- Czy istnieje coś takiego jak powołanie ministranta?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Oczywiście, istnieje coś takiego jak powołanie w ogóle. Bez względu na to, czy jest się ministrantem, księdzem, prawnikiem, dziennikarzem, nauczycielem, wykładowcą, lekarzem, czy ojcem. Bez powołania będzie się tam wszędzie tylko funkcjonariuszem lub treserem.

- Jak scharakteryzuje Ksiądz sylwetkę „statystycznego” ministranta i lektora? Kogo mamy w kościołach przy ołtarzu?

- Nie ma kogoś takiego jak „statystyczny ministrant”. Statystycznie, co siódmy człowiek na ziemi jest Chińczykiem, zatem statystycznie, co siódmy ministrant jest żółty i ma skośne oczy. Chyba nie zgodzimy się z tak pojętą statystyką. Nie bez kozery ktoś kiedyś powiedział, że są trzy prawdy: prawda, święta prawda i… statystyka. Łatwiej jest chyba odpowiedzieć na drugą część pytania. Nie będę oryginalny, jeśli powiem, że wśród ministrantów mamy i świętych, i Judaszy. Odpowiadam na te pytania w momencie, gdy rozpoczął się kurs animatora służby liturgicznej. Niech mi wolno będzie przywołać taki obrazek: po wieczornej modlitwie - wystawieniu Najświętszego Sakramentu i modlitwie różańcowej, która trwała prawie godzinę, przechodziłem po pokojach, by dopilnować porządku. W jednym z pokojów zastałem chłopaka klęczącego i odmawiającego Różaniec. Z tego samego kursu musiałem kiedyś stante pede usunąć ministrantów, którzy pili alkohol i palili papierosy. To na potwierdzenie mojej tezy o świętych i Judaszach. Ministranci biorą się z naszych rodzin, nie z księżyca. Jacy są współcześni synowie i wnukowie, tacy są ministranci i lektorzy.

Reklama

- Mówi się, że ministranci to największe zaplecze powołań kapłańskich. Jak to wygląda z punktu widzenia wieloletniej praktyki Księdza posługi duszpasterza SLO.

- Istotnie służba liturgiczna jest kuźnią powołań kapłańskich. Sam byłem ministrantem przez trzynaście lat. Większość moich kolegów rocznikowych było ministrantami. Nie jest to, oczywiście, norma. Są także księża, którzy nigdy nie byli ministrantami i są wspaniałymi duszpasterzami ministrantów. Ministrant w sposób naturalny „oddycha Kościołem”, ołtarzem, zakrystią. Dla wielu ministrantów księża, z którymi się spotykali byli wzorami do naśladowania, by nie powiedzieć - używając współczesnego żargonu - idolami. Tak rodziło się powołanie do kapłaństwa. W wielu przypadkach, to właśnie katecheta, ksiądz opiekun pomagał odczytać to powołanie.

- Jak Ksiądz widzi rolę rodziców i rodziny w drodze młodego człowieka do służby przy ołtarzu?

- Od rodziny zależy bardzo wiele, jeśli nie wszystko. To przede wszystkim na rodzicach - szczególnie w tej pierwszej fazie bycia ministrantem - spoczywa obowiązek przypominania, motywowania, „pilnowania służby” czyli terminów spotkań - zbiórek, grafiku służenia w niedzielę czy w tygodniu. Niejednokrotnie jest to konieczność przewartościowania całego dotychczasowego życia. Wielu z nas ma „ulubione” Msze św, rano czy w południe, a tymczasem okazuje się, że trzeba poddać się regulaminowi i w poszczególne niedziele, przyjść z dzieckiem, czy przyjechać w jedną niedzielę na 6.30, w drugą na 8.00, w kolejną na inną godzinę. Trzeba pogodzić wyjazd do babci ze służbą na Nieszporach, czy Mszą św. wieczorną. Nie jest to łatwe. Tym bardziej tym rodzicom, którzy bez zastrzeżeń wypełniają swoje powołanie, także w tym wymiarze, należą się szczególne podziękowania. Niestety, jest też tak, że rodzice zabraniają chłopakom służby przy ołtarzu, tłumacząc to wieloma „innymi obowiązkami”, a zazwyczaj jest to prosty wybieg, aby nie brać na siebie, nie na dziecko, dodatkowego bagażu obowiązków. Będą musieli się kiedyś uporać ze zdaniem Mistrza: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie”.

- Co zawiera w sobie pojęcie „dobry ministrant”?

- Dobry ministrant, to najpierw dobry człowiek. Nie zapomnę nauki mojego ojca duchownego w seminarium, który powtarzał nam, alumnom, że najpierw trzeba być dobrym człowiekiem, później dobrym chrześcijaninem, a dopiero na końcu dobrym księdzem. Kim byłbym jako ksiądz nie kochając ludzi, do których idę? Lepiej lub gorzej sprawnym funkcjonariuszem słusznej instytucji. Kim byłby nauczyciel lub ojciec nie kochając powierzonych mu wychowanków? Lepszym lub gorszym treserem? Nie chodzi o to, by wiedzieć ile świeczek trzeba zapalić na ołtarzu, gdy przyjeżdża do parafii biskup, na jaką melodię zaśpiewać psalm, chodzi o to, by najpierw być człowiekiem. Jeśli będzie się dobrym człowiekiem, dobrym synem i bratem, to na pewno będzie się dobrym ministrantem. Tak jest w każdej dziedzinie życia.

- Jak przedstawiają się dane statystyczne dotyczące tej sfery życia naszego lokalnego Kościoła?

- Znowu wracamy do statystyki. Jeśli przyjmiemy, że w diecezji jest ponad dwieście parafii, a w każdej parafii średnio po trzydziestu ministrantów, rachunek mamy prosty. Są, oczywiście, parafie, gdzie jest tylko dziesięciu ministrantów, ale są też takie, w których jest blisko setka, lub nawet więcej. Co roku około dwóch-trzech tysięcy uczestniczy w pielgrzymce diecezjalnej. Co roku ustanawiamy w Wielki Czwartek około stu nowych animatorów, co roku w ponad dwudziestu dekanatach uczestniczy w kursie lektorskim kilkudziesięciu ministrantów. Co roku kilku czy kilkunastu lektorów wstępuje do seminarium… to są tylko liczby, statystyka, ale statystyce ufać nie wolno. My dorośli, zakochani chyba jesteśmy w liczbach. Jeśli powiemy dorosłym „Widziałem piękny dom z czerwonej cegły, z geranium w oknach i gołębiami na dachu” - nie potrafią sobie wyobrazić tego domu. Trzeba im powiedzieć: „Widziałem dom za pół miliona!” Wtedy dopiero krzykną: „Jaki to piękny dom!”, Na szczęście Kościół stawia zawsze na jakość nie na ilość...

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do Ducha Świętego

[ TEMATY ]

nowenna

Pio Si/Fotolia.com

Jak co roku w oczekiwaniu na Niedzielę Zesłania Ducha Świętego Kościół katolicki będzie odprawiał nowennę do Ducha Świętego i tym samym trwał we wspólnej modlitwie, podobnie jak apostołowie, którzy modlili się jednomyślnie po wniebowstąpieniu Pana Jezusa czekając w Jerozolimie na zapowiedziane przez Niego zesłanie Ducha Świętego.

Ponieważ nowenna do Ducha Świętego przypada w maju i czerwcu, dlatego łączy się ją z nabożeństwami majowymi czy też czerwcowymi w następujący sposób:

CZYTAJ DALEJ

Polskie dzwony i ...muezzini

2024-05-11 17:46

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Rozmowa z księdzem proboszczem jednej z poznańskich parafii. Sympatyczny zakonnik, twardo chodzący po ziemi, zatroskany o swoją duszpasterską trzodę. Przykro mu było, gdy na obchodach stulecia parafii i wykładów historycznych z tym związanych zjawiła się tylko pięćdziesiątka parafian.

Jednak mówi jeszcze o innej rzeczy, o której słyszę od coraz większej liczby księży. Gdy uruchomił, jak to jest w staropolskim zwyczaju, dzwon na rezurekcje (odbywają się one, na miłość Boską, raz w roku!) – natychmiast ktoś z osiedla, na którym znajduje się kościół zawiadomił... policję, która zgodnie z wolą anonimowego obywatela przyjechała z interwencją. Omal nie skończyło się na mandacie, bo policja twierdziła, że są ku temu podstawy formalno-prawne. Ów ksiądz ze stolicy Wielkopolski nie jest wyjątkiem, bo tego typu nieprzyjemne incydenty spotykały wielu kapłanów w tej aglomeracji, ale też naprawdę sporo w każdym dużym mieście – o czym wie każdy z nas, jeśli tylko chce to wiedzieć.

CZYTAJ DALEJ

Abp Marek Jędraszewski: Trzeba wprowadzić „zarys” Bożej prawdy do naszego czasu

2024-05-12 09:45

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

- Jeśli do naszego czasu i do naszej drogi wprowadzimy „zarys” Bożej prawdy, to dojdziemy do życia wiecznego. Nawet jeśli ten „zarys” Bożej prawdy będzie wymagał od nas niełatwego, osobistego świadectwa - mówił abp Marek Jędraszewski 11 maja w czasie uroczystości odpustowych w sanktuarium św. Stanisława w Szczepanowie.

Uroczystości odpustowe w sanktuarium św. Stanisława w Szczepanowie rozpoczęły się procesją z kaplicy narodzenia św. Stanisława do szczepanowskiej bazyliki. W procesji niesiono relikwie św. Stanisława BM, św. Jana Pawła II oraz świętych i błogosławionych z terenu diecezji tarnowskiej. Dziś wprowadzono do sanktuarium relikwie św. Kingi, które ofiarowały siostry klaryski ze Starego Sącza.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję