Reklama

Jasna Góra

Jasna Góra: ponad 5 tys. kibiców na patriotycznej pielgrzymce

[ TEMATY ]

Jasna Góra

kibice

Krzysztof Świertok

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z udziałem ponad 5 tys. osób na Jasnej Górze trwa 6. Patriotyczna Pielgrzymka Kibiców. Spotkanie zadedykowano bohaterskim powstańcom Warszawy, bowiem w tym roku przypada 70. rocznica tego narodowego zrywu. Pielgrzymka zawsze jednoczy na modlitwie fanów różnych klubów, bo jak zgodnie mówią, w takim dniu i miejscu, nie istnieją podziały.

- Celem pielgrzymki jest również przełamanie stereotypu o kibicach-kibolach - powiedział ks. Jarosław Wąsowicz, organizator spotkania. - Pielgrzymka pokazuje całkowicie inne oblicze kibica, który jest zatroskany o swoją ojczyznę, który kocha Pana Boga i chce żyć Jego przykazaniami na co dzień - podkreślił salezjanin.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Hasłem tegorocznej pielgrzymki są słowa: „Chwała Prawdziwym Zwycięzcom”. - Postanowiliśmy pielgrzymować pod hasłem dedykowanym bohaterskim powstańcom Warszawskim, którzy przed 70 laty podjęli walkę o wolną Polskę – mówi ks. Wąsowicz. - Ich dobre imię było przez lata szargane przez komunistyczną propagandę, również i dzisiaj podnoszą się głosy w dyskusjach nad celowością tego narodowego zrywu. Osobiście oceniam to wydarzenie, jako jedno z najważniejszych w naszej historii, ponieważ powstańcy z historycznej perspektywy nie zostali pokonani. Fundamentalne dla całego ciągu dziejowych procesów, są nie tylko militarne zwycięstwa, ale również i takie, które pomimo klęski, niosą w przyszłe pokolenia świadectwo wierności Ojczyźnie, ideałom, w które się wierzy.

Salezjanin podkreślił, że pamięć o Powstaniu Warszawskim przetrwała przez trudne lata PRL i trwa po dziś. - Kolejne rocznice stają się okazją do mobilizacji patriotycznych środowisk, i to jest siła, która gromadzi wciąż nowe pokolenia, ludzi, którym Polska nie jest obojętna – zauważył organizator pielgrzymki. Jego zdaniem, dla polskich kibiców powstańcy są prawdziwymi zwycięzcami, czemu wielokrotnie dawali wyraz, chociażby poprzez okolicznościowe oprawy na stadionach. - Polskim patriotom wciąż z różnych stron zarzuca się „babranie” w martyrologii. Dla nas męczeństwo nie jest niczym wstydliwym, wręcz przeciwnie, jest ono świadectwem heroicznej miłości do Boga i Ojczyzny – powiedział ks. Wąsowicz.

Reklama

Główną intencją modlitewną kibiców jest prośba za Ojczyznę i błaganie, by Polska nie budowała przyszłości bez pamięci o przeszłości. - Środowiska kibiców są na tyle niezależne, żeby pokazywać i uświadamiać młodzież, że patriotyzm to jest jedna z ważniejszych rzeczy, gdyż mamy naprawdę bogatą historię i dobrze by było, żeby każdy Polak wiedział, co się działo i dlatego teraz tak jest – mówili kibice.

Gośćmi specjalnymi pielgrzymki są dzieci Żołnierzy Wyklętych, którzy skierowali do kibiców swoje przesłanie. Sportowi fani w ostatnich latach z wytrwałością przywoływali pamięć o tych, którzy mieli być wymazani z kart historii. W całej Polsce środowisko podjęło wiele inicjatyw na rzecz upamiętnienia postaci bohaterów niepodległości. W tym roku ich dzieci i wnukowie, którzy w PRL-u przeżyli gehennę, poprzez wspólne uczestnictwo w pielgrzymce przypieczętują wielki wysiłek przywracania pamięci o Żołnierzach Wyklętych. Środowisko kibiców zostanie też zaproszone do udziału w budowie ich pomnika, którego odsłonięcie planuje się na wrzesień tego roku w miejscowości Regny w gminie Koluszki.

Podczas spotkania zaproponowane zostały dwie ogólnopolskie inicjatywy: działania zatytułowane „Testament” przywracające pamięć historyczną przede wszystkim o powojennych dziejach Polski i akcję „Kibice dla życia”, której celem jest propagowanie honorowego krwiodawstwa.

Kibice na pielgrzymkę zwołują się przez fora internetowe, jest to niejako ruch oddolny, wypływający z potrzeby serca. Fani drużyny piłkarskiej MZKS Chrobry Głogów podkreślili, że doroczna pielgrzymka jest okazją do umocnienia wiary, której wyraz trzeba dawać także na trybunach sportowych.

Reklama

Pomysłodawcą pielgrzymki był śp. Tadeusz Duffek, legendarny kibic gdańskiej Lechii. Pielgrzymka zrodziła się w środowisku kibiców piłkarskich, ale od dwóch lat pojawiają się na niej także fani żużla i innych dyscyplin. Dlatego do udział w niej zostali zaproszeni wszyscy, którzy chcieli spotkać się na modlitwie przed tronem Jasnogórskiej Królowej Polski, pod sztandarami z hasłem „Bóg, Honor, Ojczyzna”.

Spotkanie rozpoczęła o godz. 12 Msza św. w kaplicy Matki Bożej. Po raz pierwszy na zakończenie Eucharystii wypowiedziany został Akt Zawierzenia Kibiców i Ojczyzny, Królowej Polski.

Po Mszy św. w Sali o. Kordeckiego Leszek Żebrowski znawca tematyki podziemia niepodległościowego wygłosił konferencję na temat Powstania Warszawskiego i jego oceny także dzisiaj.

Od godz. 15.00 zainaugurowana zostanie prezentacja wybranych stowarzyszeń kibicowskich a potem prezentacja patriotycznych transparentów na Wałach Jasnogórskich. O 18.00 rozpocznie się koncert Tadeusza Polkowskiego. Artysta znany jest z utworów, w których wyśpiewuje bohaterstwo żołnierzy wyklętych, polskich patriotów, którzy przez cały PRL walczyli o wolność z komuną. Tadeusz Polkowski będzie promował swoją trasę koncertową Burza1944.pl, z którą rusza wiosną w Polskę.

2014-01-04 16:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kibice Śląska pamiętają

Niedziela wrocławska 46/2012, str. 4

[ TEMATY ]

cmentarz

kibice

Archiwum Urszuli M. Radziszewskiej

Dzień Wszystkich Świętych i Zaduszki tradycyjnie poświęcamy pamięci naszych bliskich zmarłych. Są jednak takie groby, na które nikt nie przychodzi lub o nich nie pamięta. We Wrocławiu znaleźli się jednak ludzie, którzy o nie dbają.

Cmentarz Osobowicki to jedna z największych wrocławskich nekropolii. W pobliżu kaplicy pochowano tu w czasach I wojny światowej niemieckich żołnierzy - kwatery są zadbane, choć rzadko odwiedzane. Jednak w głębi cmentarza są kwatery, które w PRL skazano na zapomnienie. Tak samo jak tych, których tam pochowano.

CZYTAJ DALEJ

Papież Franciszek obchodzi dziś imieniny

2024-04-23 11:19

[ TEMATY ]

papież

papież Franciszek

PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTI

Najgorętsze i najszczersze życzenia od narodu włoskiego, a także osobiste, wraz z serdecznymi życzeniami zdrowia i pomyślności przekazał Ojcu Świętemu z okazji dzisiejszym imienin prezydent Włoch, Sergio Mattarella.

Prezydent Republiki Włoskiej wyraził ubolewanie z powodu napiętej sytuacji w świecie, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie, gdzie dochodzi do aktów przemocy, konfrontacji i zemsty. Podkreślił znaczenie nieustannych apeli Ojca Świętego o pielęgnowanie w rodzinie ludzkiej więzów braterstwa, stanowiących inspirację zarówno dla wierzących jak i niewierzących.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję