W procesji wejścia relikwie bł. ks. Jerzego wniósł Józef Popiełuszko, brat zamordowanego kapłana.
Rozpoczynając homilię, ks. Hajdun mówił o mijającym czasie i trwającej pamięci o bł. ks. Jerzym. Zwrócił także uwagę na miejsce pochówku, a wcześniej posługi, ks. Popiełuszki, czyli kościół pw. św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu. - Przechodząc przez poszczególne sale, byłem bardzo wzruszony, zwłaszcza gdy widziałem zdjęcia ks. Jerzego, jego zmasakrowane i ciało. Miałem wtedy wrażenie, jakby brzmiały mi w uszach słowa z Pisma Świętego: „Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę” - mówił kapłan i dodał: - I dziś możemy zapytać, czy ks. Jerzy był zbrodniarzem, przestępcą, złodziejem, terrorystą, że trzeba było tak wiele nienawiści, aby go zniszczyć? Pytamy dzisiaj o jego śmierć. Czy była ona potrzebna?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Odpowiadając na zadane pytanie, proboszcz z Nowego Dworu zwrócił uwagę, że osoby odpowiedzialne za śmierć ks. Popiełuszki bały się prawd, które głosił. Powodem była także obrona ludzi pracy. Jego nauczanie było oparte o Katolicką Naukę Społeczną. - Nie martwił się o to, co będzie jutro, czy coś będzie miał. Potrafił oddać swoje buty człowiekowi będącemu w potrzebie. [...] Zagrażało mu wiele niebezpieczeństw, dlatego ludzie pracy starali się dbać o jego bezpieczeństwo - powiedział ks. Hajdun.
Reklama
W dalszej części kaznodzieja skupił się na ukazaniu tego, co dawało ks. Jerzemu siłę w działaniu. - Tą siłą była dla niego Eucharystia. Taki też był jego ostatni dzień życia. 14 października pojechał do Bydgoszczy, aby odprawić Mszę świętą. Poprosił robotników, aby nie używali siły, przemocy, by nie kierowali się zemstą, ale zaprzęgli w swoje postępowanie przebaczenie - mówił ks. proboszcz.
Na zakończenie Eucharystii medale “40-lecia Solidarności” zostały wręczone Józefowi Popiełuszce, jego małżonce oraz synowi. Medal ten otrzymał także ks. Stanisław Wójcik.