Reklama

Polska

Jasna Góra: apel do polskich nauczycieli - ducha nie gaście

- Ducha nie gaście, jesteście potrzebni, by być nauczycielami dla dzieci, które w tym pokoleniu urodziły się i potrzebują mistrzów - apelował na Jasnej Górze bp Piotr Turzyński. Delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Krajowego Duszpasterstwa Nauczycieli i Wychowawców przewodniczył Mszy św. w ramach 84. pielgrzymki pedagogów.

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymka

nauczyciele

Karol Porwich

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bp Turzyński przypomniał, że „najcudowniejszym elementem szkoły”, niezależnie od systemu i programów, jest mądry, oddany sprawie i gotowy do poświecenia nauczyciel. Podkreślił, że misja nauczycielska to nie tylko dydaktyka czyli przekazywanie wiedzy, ale to także wymiar pedagogiczny a więc kształtowanie i formowanie.

- Zadaniem jest dzisiaj nauczyć młodych myśleć, szukać prawdy i kochać prawdę, bo prawda nie jest przez nas stwarzana, wymyślana. Ona istnieje niezależnie od naszego rozumu. My ją odkrywamy, do niej się zbliżamy, my jej służymy. Tylko taka prawda daje radość sercu ludzkiemu, podnosi do góry – mówił kaznodzieja.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Delegat Episkopatu Polski ds. Krajowego Duszpasterstwa Nauczycieli i Wychowawców podkreślił, że zadaniem chrześcijańskich nauczycieli jest także ewangelizacja i bycie świadkami Boga.

- Trzeba w tym świecie mieć jasny cel, jakiego człowieka chcemy wychować, jakiego syna, jaką córkę chcielibyśmy mieć, nie tylko pełną wiedzy, ale mądrą, zdolną do ofiary, taką która potrafi uszanować każdego człowieka - zauważył bp Turzyński.

Apelował, by w trudnym czasie pandemii i wyzwań świata, znajdować w sobie wciąż motywy nadziei. - Pokusa jest duża, ponieważ praca nauczycielska jest trudniejsza, bo dzieci i młodzież wydają się bardziej poranieni, cywilizacyjnie jesteśmy na zakręcie, gdzie toczy się walka o kształt jutra - mówił kaznodzieja.

- Ducha nie gaście, jesteście potrzebni, macie zaszczytną i cudowną misję, niezależnie od świata i wszystkiego, jesteście powołani, by być nauczycielami dla dzieci, które w tym pokoleniu urodziły się i potrzebują mistrzów – zachęcał bp Turzyński.

W tegorocznej pielgrzymce udział wzięli tylko przedstawiciele środowiska nauczycielskiego. W modlitwie inaugurującej pielgrzymkę nauczycieli udział wziął Przemysław Czarnek, minister Edukacji i Nauki oraz przedstawiciele kuratoriów oświaty.

Reklama

Urszula Bauer, Śląski Kurator Oświaty podkreśliła, że pandemia pokazała, że polska szkoła musi uczyć, ale musi również pomagać rodzicom w wychowywaniu. - Rodzice wychowują, ale potrzebują naszego wsparcia: nauczycieli i różnych instytucji, które troszczą się o szkołę. Ten proces wychowawczy jest równie ważny, jak proces edukacyjny. Wychowanie do wartości, odnowienie głębokiego przeżywania wspólnoty w oparciu o wartości chrześcijańskie, to jest teraz bardzo ważne - powiedziała kurator.

Pielgrzymki polskich nauczycieli na Jasną Górę trwają nieprzerwanie od 1937r.

2021-07-02 16:38

Ocena: +2 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Życzenia pary prezydenckiej z okazji Dnia Edukacji Narodowej

[ TEMATY ]

nauczyciele

Andrzej Duda

Agata Kornhauser‑Duda

Grzegorz Jakubowski/KPRP/prezydent.pl

Prezydent Andrzej Duda wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą złożyli w środę życzenia nauczycielom, pedagogom i pracownikom oświaty z okazji Dnia Edukacji Narodowej. To państwo przekazują młodym ludziom wiedzę niezbędną do zrozumienia współczesnego świata, dziękujemy - napisała para prezydencka.

Para prezydencka złożyła najlepsze życzenia nauczycielom, pedagogom i pracownikom oświaty na co dzień dbającym o edukację i wychowanie młodego pokolenia Polaków, dziękując im za trud i zaangażowanie.

CZYTAJ DALEJ

Św. Wojciech

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 30

[ TEMATY ]

św. Wojciech

T.D.

Św. Wojciech, patron w ołtarzu bocznym

Św. Wojciech, patron w ołtarzu bocznym

29 kwietnia 2019 r. – uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski

W tym tygodniu oddajemy cześć św. Wojciechowi (956-997), biskupowi i męczennikowi. Pochodził z książęcego rodu Sławnikowiców, panującego w Czechach. Od 16. roku życia przebywał na dworze metropolity magdeburskiego Adalberta. Przez 10 lat (972-981) kształcił się w tamtejszej szkole katedralnej. Po śmierci arcybiskupa powrócił do Pragi, by przyjąć święcenia kapłańskie. W 983 r. objął biskupstwo w Pradze. Pod koniec X wieku był misjonarzem na Węgrzech i w Polsce. Swoim przepowiadaniem Ewangelii przyczynił się do wzrostu wiary w narodzie polskim. Na początku 997 r. w towarzystwie swego brata Radzima Gaudentego udał się Wisłą do Gdańska, skąd drogą morską skierował się do Prus, w okolice Elbląga. Tu właśnie, na prośbę Bolesława Chrobrego, prowadził misję chrystianizacyjną. 23 kwietnia 997 r. poniósł śmierć męczeńską. Jego kult szybko ogarnął Polskę, a także Węgry, Czechy oraz inne kraje Europy.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję