Reklama

Kościół

Kard. Müller odpowiada krytykom Benedykta XVI

Na głębokie znaczenie obszernej wypowiedzi papieża-seniora Benedykta XVI odnośnie do przyczyn kryzysu związanego z wykorzystywaniem małoletnich wskazuje na łamach amerykańskiego portalu The First Things kard. Gerhard Ludwig Müller. W artykule „Benedykt i jego krytycy”, emerytowany prefekt Kongregacji Nauki Wiary zwraca uwagę na współczesne kontrowersje kulturowe i teologiczne, oraz atmosferę w jakiej doszło do tych poważnych przestępstw.

[ TEMATY ]

kardynał

Monika Książek/Niedziela

Kardynał Gerhard Ludwig Müller

Kardynał Gerhard Ludwig Müller

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Oto całość tekstu kard. Müllera w tłumaczeniu na język polski:

Papież Franciszek jest zadowolony z głębokiej analizy Benedykta XVI przyczyn kryzysu wykorzystywania w Kościele i jest wdzięczny swojemu poprzednikowi za wskazanie wniosków, które muszą wyciągnąć osoby stojące na odpowiedzialnych stanowiskach. Benedykt XVI ma bogate doświadczenie w tych kwestiach: od swojej posługi kapłańskiej (od 1953 r.)[faktycznie od 1951 r. - KAI], Jako profesor teologii (1957 r.), Jako biskup (1976 r.) [faktycznie od 1977 r. - KAI], jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary za pontyfikatu Jana Pawła II (1981–2005) i jako papież (2005–2013).

W Kościele kluczowym narzędziem w walce z wykorzystywaniem seksualnym jest Motu proprio „Sacramentorum sanctitatis tutela” (2001). Prawo to sięga czasów Jana Pawła II i Josepha Ratzingera, dowodząc, że Benedykt był i jest najważniejszą postacią w walce Kościoła z tym kryzysem. Ma najszersze spojrzenie i najgłębsze rozeznanie tego problemu, jego przyczyn i historii. Jest w lepszej sytuacji niż wszyscy niewidomi, którzy chcą prowadzić innych niewidomych - nie chodzi o prawdziwych ślepych, wobec których Jezus ma miłosierdzie, ale tych, przed którymi ostrzega, ponieważ widzą, a jednak nie chcą widzieć (por. Łk 6, 39; Mt 13,13).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W wieku 92 lat Benedykt XVI jest zdolny do głębszej refleksji teologicznej niż jego krytycy, którym brakuje szacunku i są ideologicznie zaślepieni. Jest zdolny, by podejść bliżej do źródła ognia, który podpalił dach Kościoła. Katastrofalny pożar w Paryżu, w jednym z najbardziej czcigodnych domów Bożych w chrześcijaństwie, ma również znaczenie symboliczne: sprawia, że ponownie doceniamy pracę dobrych strażaków, zamiast obwiniać ich za szkody spowodowane wodą w trakcie gaszenia płomieni. Odbudowa i odnowienie całego Kościoła może odnieść sukces tylko w Chrystusie - jeśli oprzemy nasze ukierunkowanie na nauce Kościoła odnośnie do wiary i moralności.

Reklama

Niedawne zgromadzenie przewodniczących konferencji episkopatów w Rzymie (21–24 lutego 2019 r.) powinno zasygnalizować początek dotarcia do korzeni zła nadużyć. Tylko jeśli dojdziemy do tych korzeni, Kościół może w Jezusie odzyskać wiarygodność jako sakrament odkupienia dla świata i ponownie przekazywać wiarę dającą zbawienie, jednoczącą nas z Bogiem. Niestety, praktyczne wnioski wyciągnięte z tego zgromadzenia nie zostały jeszcze podane do wiadomości publicznej, a więc Konferencja Biskupów USA nie może jeszcze wprowadzić w życie zawieszonych środków.

Raporty o doświadczeniach ofiar, które doznały wykorzystywania ze strony osób konsekrowanych, wstrząsnęły uczestnikami zgromadzenia. Ale również niepokojące były ogólnikowe i wymijające analizy niektórych mówców oficjalnych. Było to z pewnością następstwem zgromadzenia, które nie pozwalało niektórym najbardziej kompetentnym kardynałom zabrać głosu - jak kard. Seán O'Malley, przewodniczący Papieskiej Komisji ds. Ochrony Małoletnich lub kard. Luis Ladaria, prefekt Kongregacji Nauki Wiary.

Każdy proces kanoniczny w przypadku poważnych przestępstw seksualnych obejmuje setki stron materiału źródłowego. Przedstawia wiedzę empiryczną na temat schematów działania, która pozwala wyciągnąć wnioski na temat profilu sprawców i typowych okoliczności. I odwrotnie, aby wyjaśnić zjawisko „klerykalizmu” lub „presji seksualnej spowodowanej celibatem, a rozładowywanej na dzieciach”, jako powiązanej z „hierarchicznym ustrojem Kościoła” i „świętością kapłaństwa”, to używanie modnych haseł, prefabrykowanych szablonów mających swe źródło w perspektywie zawężonej przez ideologię. Takie wyjaśnienia podważają zerową tolerancję jako jedyną prawidłową politykę. Wykorzystywanie seksualne nastolatków lub nawet dorosłych seminarzystów nie może być tolerowane w żadnych okolicznościach, nawet jeśli sprawca chce się usprawiedliwić, wskazując na wzajemną zgodę dorosłych. Tylko ścisłe przestrzeganie dyscypliny kościelnej i surowe kary mogą zniechęcić potencjalnych sprawców i dać ofierze poczucie, że została przywrócona sprawiedliwość.

Reklama

Oskarżenie o „klerykalizm” można łatwo skierować na innych, ale jak na ironię wielu z tych, którzy go używają, by zaatakować innych, sami są za niego odpowiedzialni: kto jako biskup żąda, aby jego duchowni rozdawali Komunię Świętą osobom, które nie są w pełnej jedności z wiarą Kościoła lub tym, którzy muszą zostać uwolnieni od grzechu ciężkiego poprzez pokutę, zanim będą mogli przystąpić do Komunii św., sam jest hiper-klerykałem. Nadużywa władzy danej mu przez Chrystusa, aby zmusić innych do działania przeciwko przykazaniom Chrystusa, nawet grożąc karami kościelnymi. W takich przypadkach reguła apostolska „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” - stosuje się również w Kościele (Dz 5, 29, por. Wspólna deklaracja biskupów niemieckich przeciwko władzom Prus ingerującym w sprawy Kościoła, DH 3115).

Wszystkim sprytnym, ale próżnym próbom uzależnienia przestępstw indywidualnych od dyspozycji ogólnych brakuje podstaw empirycznych: przestępstwa w żaden sposób nie mają swego źródła w sakramentalnej strukturze Kościoła, lecz są z nią sprzeczne. Wszyscy, którzy tak twierdzą, ujawniają jedynie własną niezdolność i niechęć do uczciwego omawiania wkładu i propozycji Benedykta dotyczących tego wybuchowego tematu. Niektórzy ideolodzy wystawili na pokaz swoją własną słabą moralność i intelekt, a nawet pozwolono im wylać swoją nienawiść i pogardę na platformie finansowanej przez Niemiecką Konferencję Biskupów. Wbrew swej woli, tacy autorzy dają więcej dowodów na diagnozę Benedykta, niż typ teologii moralnej, która przez długi czas nie była katolicka, a upadła.

Reklama

Najbardziej nikczemnym oskarżeniem jest twierdzenie, że Benedykt utrudnia walkę papieża Franciszka z nadużyciami - chociaż Franciszek nie czyni i nie może czynić nic innego, jak kontynuować środki przyjęte przez swojego poprzednika i chronić siebie oraz Kongregację Nauki Wiary przed zgubnymi próbami tych wszystkich, którzy chcą bagatelizować i ukrywać. Benedykt, który mówi prawdę, nie przyczynia się do schizmy - ale przeciwnie ci wszyscy, którzy tłumią prawdę i kryją się za słownictwem psychospołecznym. Ktokolwiek, na plecach młodych ofiar przestępstw seksualnych, próbuje zastąpić nauczanie moralne Kościoła, oparte na prawie naturalnym i objawieniu Bożym, wytworzoną samemu moralnością seksualną zgodnie z egoistyczną zasadą przyjemności z lat siedemdziesiątych, nie tylko tworzy herezję i schizmy, ale otwarcie nakłania do apostazji.

Łamanie Bożych przykazań zawsze miało miejsce. Ale seria przestępstw seksualnych między rokiem 1960 a 1980, popełnianych przez kapłanów, którzy na mocy święceń nauczają, rządzą jako pasterze i uświęcają wiernych w osobie Chrystusa (Vaticanum II, Presbyterorum ordinis 2), jest szczególnie poważna. Takie występki poprzez przestępstwa seksualne powodują nie tylko krzywdę, ale przede wszystkim głęboko szkodzą wiarygodności całego Kościoła i zagrażają wierze ofiar w Boga oraz ich naturalnemu zaufaniu do sług Chrystusa. Znaczna liczba tych przestępców nie miała poczucia winy i nie znała lub wprost odrzuciła nauczanie, zgodnie z którym akty seksualne z osobami małoletnimi lub dorosłymi poza małżeństwem są moralnie naganne. Kto wypaczył ich sumienie do tego stopnia, że już nie wiedzieli, czym są grzechy ciężkie, przez które „Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ... nie odziedziczą królestwa Bożego” (1 Kor 6,9) ?

Skandal osiąga apogeum, gdy obwinia się nie tych, którzy łamią Boże przykazania, lecz w zamian same przykazania czyni się odpowiedzialnymi za ich przekraczanie: przyczyną grzechu staje się Bóg, który rzekomo składa na nas zbyt wielki ciężar. Oczywiście nikt nie mówi tego bezpośrednio w ten sposób. Natomiast Kościół jest oskarżany o interpretowanie przykazań Bożych w sposób przestarzały. Dlatego mówi się, że musimy teraz wymyślić (lub, jak ujmuje się to eufemistycznie „dalej rozwijać”, czyli „fałszować”) nową moralność seksualną, która byłaby zgodna z odkryciami współczesnych nauk humanistycznych, moralność która „filantropijnie” pozostawiałaby nietkniętą faktyczną rzeczywistość życia ludzi. Czyniąc takie propozycje łatwo zapomnieć o tym, co w inny sposób łatwo przyznać: mianowicie, że nie istnieje „obiektywna” nauka empiryczna bez żadnych założeń, a leżąca u jej podstaw antropologia zawsze wpływa na sposób interpretacji danych badawczych. Moralność dotyczy odróżniania dobra od zła. Czy cudzołóstwo może być dobre tylko dlatego, że zdechrystianizowane społeczeństwo myśli o tym inaczej, niż ujęło to szóste przykazanie?

Reklama

Kiedy Paweł mówi, że w konsekwencji odrzucenia Stwórcy i pogardy grzeszników dla Boga, „mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd” (Rz 1,27 ), ma on na myśli to, o czym najwyraźniej mówi. Skąd egzegeci wiedzą, że za oczywistym znaczeniem tych słów kryje się coś innego, a nawet całkowite ich przeciwieństwo? W czynach niemoralnych, zwłaszcza wymierzonych przeciwko miłości małżeńskiej i jej płodności, Paweł wykrywa odrzucenie Boga, ponieważ wola Stwórcy nie jest uznawana za miarę naszego dobra. Dla życia Kościoła ma to jeszcze jedną ważną konsekwencję: możemy dopuścić do święceń kapłańskich tylko kandydatów, którzy zarówno spełniają wymagania naturalne, są zdolni intelektualnie i moralnie i wykazują duchową gotowość całkowitego oddania się na służbę Panu.

Reklama

Jak słusznie podkreśla Benedykt XVI, możemy odwrócić się od fałszywych dróg, jeśli rozumiemy męską i żeńską seksualność jako Boży dar, który nie służy narcystycznej przyjemności, ale ma swój prawdziwy cel w miłości między małżonkami i odpowiedzialności za rodzinę. Jedynie w szerszym kontekście erosa i agape seksualność ma moc budowania osoby ludzkiej, Kościoła i państwa. W przeciwnym razie powoduje zniszczenie. Jedynie materialistyczny i ateistyczny punkt widzenia postrzega dobrowolne wyrzeczenie się małżeństwa w celibacie kapłańskim i życiu zakonnym jako powodujące przestępstwa seksualne wobec małoletnich. Nie ma na to dowodu; dane statystyczne dotyczące wykorzystywania seksualnego mówią coś przeciwnego.

Ateistyczny punkt widzenia pojawia się także w argumentach tych, którzy winą za przestępstwa wykorzystywania obarczają wymyślony „klerykalizm” lub sakramentalną strukturę Kościoła. W terminologii teologicznej „duchowieństwo” pochodzi z „udziału w posługiwaniu” (Dz 1,17), jaki Maciej otrzymał, gdy został wybrany do urzędu apostolskiego, który jako sługa Słowa (Łk 1,: 2; Dz 6,: 4) miał wypełniać w „biskupstwie” (Dz 1,20) i jako „pasterz” (1 P 5, 2). Biskupi i kapłani nie są wyświęceni jako „urzędnicy” (ze stałą pensją i emeryturą państwową), ale jako sługi Chrystusa w przepowiadaniu, jako szafarze tajemnic w Boskiej liturgii i sakramentach oraz w służbie Dobremu Pasterzowi, który oddaje życie za owce. Istnieje głęboka jedność między duchowieństwem i wszystkimi ochrzczonymi we wspólnej misji Kościoła. Wierni świeccy nie powinni postrzegać duchowieństwa jako funkcjonariuszy zafiksowanych na punkcie władzy, którym zazdroszczą „przywilejów duchownych”, jakie chcą zażądać dla siebie.

Takie myślenie jest możliwe tylko w zsekularyzowanym Kościele, który z pewnością jest skazany na zatracenie w każdym kraju, w którym taka ideologia zaczyna dominować. Zamiast otaczać się konsultantami medialnymi i szukać pomocy dla przyszłości Kościoła u doradców ekonomicznych, my wszyscy - duchowni, zakonnicy i wierni świeccy, zwłaszcza osoby żonate i zamężne - musimy skupić się na źródle i centrum naszej wiary: Trójjedynym Bogu, wcieleniu Chrystusa, zesłaniu Ducha Świętego, bliskości Boga w Świętej Eucharystii i częstej spowiedzi, codziennej modlitwie i gotowości, by kierować się w naszym życiu moralnym łaską Bożą. Nic innego nie zapewnia drogi wyjścia z obecnego kryzysu wiary i moralności ku dobrej przyszłości.

2019-04-27 13:45

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. R. Burke: Donald Trump nie jest głupcem, wie, jaką ma odpowiedzialność

[ TEMATY ]

kardynał

pl.wikipedia.org

Prezydent-elekt Stanów Zjednoczonych Donald Trump nie jest głupcem i dobrze zdaje sobie sprawę z odpowiedzialności, jaką wziął na swoje barki. Dobrze też wie, że czym innym jest ubiegać się o prezydenturę, a czym innym stanąć na czele państwa. Taki pogląd wyraził amerykański kardynał Raymond Leo Burke - patron Wojskowego Zakonu Kawalerów Maltańskich, obecnie jeden z dwóch - obok kard. Jamesa Harveya - urzędującym w Rzymie purpuratów amerykańskich.

Zarówno 9, jak i 10 listopada 68-letni obecnie hierarcha kurialny komentował w mediach wyniki wyborów w swej ojczyźnie, przestrzegając przed demonizowaniem nowego prezydenta. Podkreślił, że katolicy mogli z czystym sumieniem głosować na Trumpa, ponieważ na podstawie tego, co mówił, można było mieć nadzieję, że w jakiś sposób służy to dobru wspólnemu. Jego wypowiedzi na temat obrony życia, rodziny i wolności religijnej pokazują, że jest on gotowy słuchać tego, co mówi Kościół i rozumie, że są to podstawowe zagadnienia moralne, a nie tylko wyznaniowe – stwierdził kard. Burke.

CZYTAJ DALEJ

Dziś Wielki Czwartek – początek Triduum Paschalnego

[ TEMATY ]

Wielki Czwartek

Pio Si/pl.fotolia.com

Od Wielkiego Czwartku Kościół rozpoczyna uroczyste obchody Triduum Paschalnego, w czasie którego będzie wspominać mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. W Wielki Czwartek liturgia uobecnia Ostatnią Wieczerzę, ustanowienie przez Jezusa Eucharystii oraz kapłaństwa służebnego.

Wielki Czwartek jest szczególnym świętem kapłanów. Rankiem, jeszcze przed wieczornym rozpoczęciem Triduum Paschalnego, ma miejsce szczególna Msza św. Co roku we wszystkich kościołach katedralnych biskup diecezjalny wraz z kapłanami (nierzadko z całej diecezji) odprawia Mszę św. Krzyżma. Poświęca się wówczas krzyżmo oraz oleje chorych i katechumenów. Przez cały rok służą one przy udzielaniu sakramentów chrztu, święceń kapłańskich, namaszczenia chorych, oraz konsekracji kościołów i ołtarzy. Namaszczenie krzyżem świętym oznacza przyjęcie daru Ducha Świętego.. Krzyżmo (inaczej chryzma, od gr. chrio, czyli namaszczać, chrisis, czyli namaszczenie) to jasny olej z oliwek, który jest zmieszany z ciemnym balsamem.

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas w Sosnowcu przeprosił wiernych za każde zgorszenie, które kiedykolwiek spowodowali księża

2024-03-28 23:35

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

flickr.com/episkopatnews

Abp Adrian Galbas

Abp Adrian Galbas

- Kościelne postępowanie w bulwersującej sprawie sprzed miesięcy dobiega końca - powiedział abp Adrian Galbas SAC, administrator apostolski diecezji sosnowieckiej sede vacante. W czasie Mszy Wieczerzy Pańskiej, którą odprawił w sosnowieckiej bazylice katedralnej, przeprosił wiernych za każde zgorszenie, które kiedykolwiek spowodowali księża.

- Po podjęciu ostatecznych decyzji, zostanie o nich poinformowana opinia publiczna. Także w sprawie, która w ostatnich dniach spowodowała, że diecezja sosnowiecka znalazła się na czołówkach gazet, jestem zdeterminowany, by wszystko wyjaśnić i adekwatnie zareagować. Proszę przyjąć moje zapewnienie, że nic w tej, jak i w żadnej innej gorszącej sprawie, nie jest i nie będzie zbagatelizowane - powiedział.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

iv>

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję